Nekromorf nie taki straszny, jak go malują - recenzja Dead Space 2
Na szczęście tutaj daleko jeszcze do siekaniny widzianej w „trójce”.
Widzę że do tej pory nie zaznajomiłeś się z Dead Space 3, bo gdyby się zaznajomił to byś nie napisał takiej głupoty. A jak już zaczniesz grać w DS 3 to zrób mi tą przyjemność i wybierz poziom trudności hard lub wyższy. Ja wiem że powinno się recenzować gry, grając w nie na poziomie normal, ale nie oszukujmy się dzisiejszy noraml to wczorajszy easy. A do tego będziesz robił trzeci raz to samo, więc jeśli chcesz odczuwać przyjemność w zabijaniu nekromorfów to musisz sobie podnieś poprzeczkę, chociaż odrobinę.
PS. nie mogę uwierzyć że zabrakło Ci na koniec amunicji skoro używałeś tylko dwóch broni.
Ach, Scotti, mój ulubiony dead space'owy freak. :)
Powiem szczerze: xboxowa wersja stoi jeszcze w folii. Wysyłka się opóźniła, toteż nieco później ją otrzymałem. A w międzyczasie wpadło kilka innych spraw i klops.
Masz rację - cisnąłem na normalu. Ale czy to dzisiejszy "easy"? Tak. Odpowiem Ci z głębi serca: było łatwo. Może zbyt łatwo, ale nie mam ochoty drugi raz oglądać tego samego. :) Chociaż new game + kusi.
No i kwestia braku amunicji. Dalej nie wiem, jak to zrobiłem, bo ekonomiczny aspekt w Dead Space nigdy nie był jakoś rozbudowany (może w "jedynce", gdzie oszczędzanie "pestek" było na porządku dziennym). Jednak pisząc, iż momentami sieczka przybiera naprawdę spore rozmiary - nie skłamałem. Naciskają już na tą końcówkę, to przypomnę Ci tylko, że ostatnie 3-4 korytarze to pojawianie się przynajmniej kilku typów nekromorfów na raz. W tym tych nieśmiertelnych, co by nie było za łatwo, nawet na normalnym poziomie trudności. :)