Każdy hardcorowy gracz w końcu zostanie casualem!
Ja jestem z branżą cały czas na bieżąco, ale już nie mam tak dużo czasu na granie. "Kupka wstydu" ciągle rośnie :P
Ja tam gram w gry na które mam naprawdę ochotę, a nie te które MUSZĘ przejść, bo to TOP 10 bieżącego roku. I nie mam oporów by wrócić sobie do Gothica, czy Morrowinda. Jak wiem, że nie mam czasu i w najbliższym czasie danej gry nie przejdę to jej po prostu nie kupuję. Ostatnio sobie zamówiłem GTA IV, a na wakacje chyba zakupię Far Crya 3. Jedyną grą w tamtym roku, którą kupiłem w dniu premiery był Risen 2, poza Risenem 2 przeszedłem Risena, oba Wiedźminy (w tym roku przechodzę je drugi raz), Gothica, Gothica II: NK, Two Worldsa oraz jeszcze kilka starszych gier. Jakoś nie czuję, że coś tracę i jestem casualem. Po co kupować grę skoro wiem, że przejdę ją za 2 lata? Zwykła strata pieniędzy. Od 30-letniego faceta można oczekiwać zimnej krwi i kupowania jedynie tych gier na które naprawdę będziesz miał czas, a nie beztroski nastolatka, który kupuje wszystko jak leci, chociaż pewnie większości nie przejdzie "bo są w promocji".
ale pierdoli autor, mowi jakby w imieniu wszystkich a mowi tak naprawde o sobie
cóż za polaryzacja... autor chyba zapomina że chociaż z jednej strony są hardkorowcy a z drugiej casuale, to jednak po środku siedzi pokaźna grupa ludzi którzy są po prostu normalnymi graczami
onax - dorośnij, bo nie kumasz, tak samo jak zarith, poczekajcie tak z 20 lat, to się dowiecie, o czym jest ten tekst, a teraz wracać do szkoły, albo poproście starszych o wyjasnienie, zal mi was...
Sam nagłówek artykułu by wystarczył, zamiast tekstu! onaX"- to bardziej tyczy się ciebie, autor w art. podał ścieżkę jaką każdy z nas przechodzi w swoim życiu realnym, i nic nie ma na trwałe!! powtarzam nic( może tkwisz teraz w jakiejś osłonce ochronnej, ale wiedz, że okres ochronny kiedyś się kończy" . " A to, że wymieniasz strony zarith, gdzie podajesz podział Hard i Soft, na bank zmieni swój cykl i bieg się odwróci ( bo czy gracz gra tylko w gry hardcore? czy jak zagra w arcade to zdradza swoje wartości ? A dwa czy ktoś znalazł kiedyś środek- tzw. złoty środek???NIE i nie ma normalnych graczy, bo albo grasz, albo Hardkorowy i Arcadowy gracz nie istnieli by. Jedno wyklucza drugie. Mnie to dopadło niestety moja bańka mydlana pękła, gry które mnie bawiły teraz są uporczywe, kupiłem konsole i nadrabiam powolutku stare zaległości z tylko gier wydanych na PS3, i gram w co mi odpowiada nie kieruje się kogoś zdaniem, jestem sobą i gram w co potrzebuje choć czasu mało , bardzo mało.
create- tak strzelam ze zarith ma ~kilkanascie latek wiecej od ciebie,wiec wytrzyj mleczko i przepros.
A autor kolejny raz pisze tak,jakby pozjadal wszystkie madrosci i rozumy na swiecie,i wszyscy inni moga mu tylko przytaknac z pokora, wiec- prowadz mistrzu.
Andre Linoge - widać, wiele grania przed Tobą. Jak dojdziesz do 30 i będziesz mieć rodzinę, daj znać. Poza tym przeczytaj Matekso - to powinno Ci pomóc zrozumieć o czym jest tu mowa. I podaj link do stronki, gdzie piszesz. Chętnie poczytam.
heh to mam tescia dziwolaga... ;)
Ma ponad 170h w Skyrima, ukonczone wszelkie ME, Wieski, DA, Drakensangi i teraz mysli o Dark Souls...
Ma blisko 6 dychna karku, czy jest dodastecznie pro i hard, czy jednak casual?
W ogole co za pitolenie. Co to sa gry hardcore? Wszystkie nie-casual? NFS dla gimbusow jest hardcore, czy tylko r-factor sie lapie? Bzdury, panowie, bzdury...
Na emeryturze jest?
Podział hc/cas gamingu kompletnie nie rozumiesz. To i tak tylko wyjątek potwierdzający regułę. Sam mówisz, że to dziwoloąg, tym bardziej w naszym kraju. W tym wieku, to się wnuki bawi i ma kochankę, a nie gra w gry.
matekso - podział jest bardzo prosty: jeśli maniakalnie grasz w gry, jesteś hardcorowym graczem. jeśli uprawiasz angry birds na kiblu, jesteś casualem. wszystko po środku, jesteś po prostu graczem. różnicowanie w zależności od rodzaju gry jest błędem, jeśli ktoś będzie grał w angry birds po 30 godzin na tydzień to będzie graczem hardcorowym mimo zdecydowanie casualowego tytułu. weźmy na przykład mnie: gram od połowy lat 80-tych, zbliżam się do 40-stki i nie jestem ani casualem, ani hardcorem. wolę pograć w grę niż oglądać telewizję, ale ze względu na pracę/życie prywatne nie jestem w stanie grać więcej niż kilka godzin tygodniowo. za dużo na casuala, za mało na hardcora.