Sztuka nazywania DLC - recenzja dodatku Brakujące Ogniwo do gry Deus Ex: Bunt Ludzkości
Co tak surowo? Przyznaję, nie miałem chwili by przeczytać, więc generalnie nie oceniam, ale DE: HR to jedna z najlepszych gier w jakie grałem, a to DLC nie dość, że wyjątkowo długie (nawet dłuższe od kampanii Call of Duty!), to jeszcze bardzo solidne opinie zebrało. Niemniej ile ludzi, tyle zdań.
7/10 to surowo? Chyba w skali Metacritika. :)
Owszem, to DLC się wybija na tle wielu innych rozszerzeń, ale mimo to nie może być uprzywilejowanej sytuacji tylko dlatego, że to Deus Ex. Owszem, podstawka była świetna, ale Missing Link troszkę nie nadąża za jej poziomem i ma trochę nieścisłości. Wszystko wyłuszczyłem w tekście. :)
"trudny wybór wcale taki nie jest" - z reka na sercu, przechodziles gre z solucja? Dla mnie to niesamowity plus, ze wydaje sie, ze sa dwa wyjscia, a okazuje sie, ze jest trzecie o ktorym gra nie informuje, wrecz sugeruje wybor tylko z tych dwoch i tylko gracze wyjatkowo uparci znajda trzecie.
"zakotwiczenie DLC w fabule podstawki wywołuje dysonans" - moznaby tez napisac, ze niezakotwiczenie go w fabule wywolywaloby dysonans. Szczegolnie, ze mamy do czynienia z DLC, ktore dodaje naprawde kawal rozgrywki.
Mysle, ze spokojnie moznaby dac 8/10, wlasnie z powodu, ze to jest uczciwy dodatek w starym stylu, a nie jakis tam kon...
Nie korzystałem z solucji. Początkowo też sądziłem, że są dwa wyjścia i z takim nastawieniem ukończyłem ów dodatek, bo zapomniałem o tym jednym miejscu, a potem wpadłem na nie przypadkiem. Jednak pisząc tekst musiałem wziąć pod uwagę wszystkie możliwości. Nie ma się co czarować, że prawdziwy dramat by się tu przydał.
Co do tego dysonansu - dlatego napisałem, że taka już "logika" gier. Moim zdaniem Eidos mógł opóźnić nieco premierę i wydać HR z etapem w bazie Belltower. Wtedy wszystko byłoby przyjemnie spójne.
Zamiast tego w DLC chętnie ujrzałbym wydarzenia z przeszłości Jensena (jak choćby słynną akcję SWAT-u, po której odszedł z policji), no ale nie dostalibyśmy modów z oczywistej przyczyny. Coś za coś. Chyba lepiej w ogóle zostawić tak zakończony wątek w spokoju, ewentualnie wprowadzić inną postać i wydarzenia z jej perspektywy.
Ja bym chcial zobaczyc watek zwiazany z Megan. Spojrzmy na to szerzej, Jensen przez cala gre jej szuka, a jak znajduje to rozmawia 3 minuty, a na sam koniec (wrecz po koncu, kto byl wytrwaly ten wie) dowiadujemy sie, ze nawiazala wspolprace z Bobem Pagem przy szarej smierci. Oddalbym garnuszek (ze) zlota za rozwiniecie watku miedzy DE:HR a Deus Ex. Z dylematem czy sprzatnac Megan, czy nie. Bo jak spojrzymy na jej role przez cala gre to wychodzi na to, ze jest (swiadomie, czy nie) zrodlem najwiekszego zla w tej calej sprawie. A pozniej znow jego zrodlem w DE1 i to dopiero bylby "trudny wybor"...
Bardzo słuszna uwaga. Też z chęcią zobaczyłbym coś takiego i z pewnością prowadziłoby to nie lada dylematu. Szkoda właśnie, że w podstawowej grze ten wątek rozwiązano po macoszemu.
Fakt, że Bure jako carny charakter z tymi wszystkimi jego tekstami jest urwany rodem z kreskówki i sztampowy do bólu. Wydaje mi się jednak, że ''walka" z nim jest poprowadzona lepiej niż wszystkie starcia z bossami w DE:HR. Nikt nie każe nam do niego strzelać, rozwalać jego drużyny, bo dalej mamy wybór w podejściu do sprawy i postać nastawiona na stealth będzie miała takie same szanse jak ta nastawiona na walkę bezpośrednią. W tym aspekcie według mnie DLC góruje nad walkami z podstawki.
@ Black Abyss: Właśnie trzeba się pozbyć także jego podopiecznych - za pierwszym podejściem unieszkodliwiłem tylko kilku, potem szefa w walce wręcz pozbawiłem nieprzytomności, ale gra kazała mi zająć się resztą. Od tej strony masz rację - to było nieco ciekawsze niż berek z którymkolwiek z bossów z podstawki, ale z drugiej strony również jest niezwykle sztampowe.
Jeżeli chodzi o nazywanie Brakującego Ogniwa DLC... Nie zgadzam się. To nie jest zwykłe DLC.
To jest pełnoprawny (acz wymagający podstawki - ale wiele dodatków do gier sprzed ery DLC tak miało) Dodatek do gry. Przez duże D i w starym stylu - tj. nie dodający zaledwie kilka pierdółek jak większość współczesnych DLC, a wręcz przeciwnie: uzupełniający grę o naprawdę całkiem spory kawałek bardzo wciągającej fabuły.
Powtórzę jeszcze raz - określanie The Missing Link, mianem DLC, to jest ujma dla tego tytułu.