Kuloodporny - Legacy of Kain: Soul Reaver
Nic dodac nic ujac, dodac mozna jeszcze swietne glosy samego Raziela oraz Kain, z zylem sie z bohaterami przez te wszytkie czesci w jakie gralem. Koncowka byla dla mnie wstrzasem i troche zabralo czasu zanim sie po niej ogarnelem. Tak samo jak autor wracalem do niej bardzo czesto i jeszcze bede wracal, ba nawet zachecam wszytkich do zapoznania sie z mrocznym swiatem Filarow Nosgoth. Zachecam tez wszytkich do zagrania w gre Anachronox, swiat i scenariusz tej gry jest zaiscie EPICKI, humor leje sie strumieniami, choc sama gra jakos przeszla bokiem, moze przez system walki.
Podsumowujac jezeli komus brakuje dobrej historii, scenariusza w dzisiejszych grach, zakreconej historii oraz czegos wiecej niz tylko ladna grafika polecam serie Legacy of Kain, tej gry sie nie zapomni do konca zycia.
Vae Victus
Cała seria Legacy of Kain (za wyjątkiem Blood Omen 2) pod względem fabuły i klimatu jest do dziś jedną z najlepszych w historii gier. Do tego dochodzi genialny voice acting… Kto nie grał – niech się nie przyznaje 
Seria warta uwagi raczej dla osób zainteresowanych archeologią gier wideo, w mojej opinii obecnie Soul Reaver 1 jest całkowicie niegrywalny z uwagi na przestarzałą mechanikę wczesnych platformówek 3D, a tolerancję na przestarzałą mechanikę mam dużą z racji 30 lat na karku (+wszystko co platformowe w Directx 7.0 wygląda obecnie niesmacznie, nie dziwota iż odstąpiono od platformówek 3D po erze zachłyśnięcia), Soul Reaver 2 bardzo ubogi w content (mam na myśli mechanizmy rozgrywki, brak gratyfikacji w postaci upgrade'ów itp. i repetytywny, ukończyłem z uwagi na ciekawą wizję artystyczną, jestem też pełen podziwu ile wyciśnięto wówczas z DirectX 8. Blood Omen 2 pomińmy milczeniem (niestrawny miszmasz klimatów - statek obcych rodem z wizji H.R. Gigera sprawił, iż zmuszony byłem zakończyć Blood Omen 2 na owej lokacji), Defiance to nieudolny zlepek pomysłów z innych slasherów, aczkolwiek dobrnąłem do końca. Do zaliczenia Blood Omen 1 na PS3, więc się nie wypowiadam. Jeśli chodzi o fabułę to owszem, scenarzystka (ta od Uncharted, jak się później okazało, stworzyła niesamowicie bogate uniwersum, ale nijak nie przekłada się to na narrację w grze, zespól deweloperów nie miał środków w owych czasach na przekucie scenariusza w interaktywną opowieść, ba, nie powiodło się to wiele lat później przy Mirror's Edge (skargi Rhianny Pratchett na konieczność rozwoju modelu współpracy scenarzysty i reszty zespołu) - w skrócie całe lore tego uniwersum uwagi warte, ale zamiast tracić czas na owe gry polecam wikipedię. Jeśli ktoś lubi nazwijmy to gotyckie klimaty, to zamiast Reavera polecam obie Castlevanie na PS2 (dziś już tylko na aukcjach) - ja jestem zachwycony.
a tu mój poprzedni post świeżo po zaliczaniu antologii - jeśli ktoś chce chętnie podyskutuję.
Cytuję siebie z przeszłości: A więc jeśli chodzi o serię Legacy of Kain - w ramach nadrabiania zaległości wziąłem na tapetę Antologię - serię należałoby ocenić z punktu widzenia roku 2001-2003 oraz czasów obecnych. Dla fanów archeologii gier wideo - pozycje raczej obowiązkowe, choć czerpią nieudolnie z dorobku czasów świetności japońskich slasherów w kwestii mechachaniki. W czasach obecnych - z przykrością stwierdzam, że całkowity brak synergii między gameplay'em i narracją (prowadzoną budżetowo na zasadzie statycznych scenek i pogmatwanych monologów garstki postaci na tle martwego poza tym świata, najprawdopodobniej ze względu na to, iż błyskotliwych zamysłów scenarzystki nie udało się przełożyć na gameplay, przez co gry te przypominają rozłażącego się w szwach frankensteina)
Ale coby uniknąć wall od text skupię się krótko i wybiórczo na plusach i minusach, zaznaczając, że Soul Reaver 1 jest obecnie niegrywalny na PC (grałem kilka godzin - brak 60 fps - karygodny fakt, fatalny system zapisu, crashe do pulpitu, directx 7 w w swej obrzydliwej krasie), Soul Reavera 2 ukończyłem - na plus estetyka lokacji i kunszt grafików, na minus monotonia i brak nagradzania gracza za postępy, upierdliwa statyczność rozgrywki przerywana teatralnymi scenkami, Blood Omen 2 - doszedłem do poziomu Device w mękach - monotonia, monotonia, repetytywność i totalny miszmasz klimatów średniowiecza, steampunku, zrzynki z H.R.Gigera (sci-fi -WTF?) i fantasy w najgorszym wydaniu czyli high-fantasy (ale to moja prywatna opinia, wiele osób to uwielbia, ale wolę przyziemność i brud w wydaniu cyberpunkowym i dark fantasy, jak w pierwszym Deus Ex - kojarzy mi się tu pewien komentarz odnośnie do drugiej części Deusa - jakoby miałby być "ustartrekowiony" miast cyberpunkowy - podobne odczucia mam do serii Legacy of Kain - brak tu "zła, jeżącego się w dźwięku minut" jak pisał Baczyński, a tylko pseudo-hamletowskie wynurzenia protagonistów. Zdecydowanie najlepszą częścią (pomijam pierwszy Blood Omen - dopiero zdążyłem ściągnąć z PSN) - jest Defiance - mechanika i monotonia jak w poprzednich częściach, narracja i interakcja z NPC szczątkowa, ale design lokacji jest fenomenalny, wreszcie wystarczająco mroczny i niepokojący, nieco usprawiedliwiający pustkę i ciszę przemierzania tej krainy. Odnośnie do kamery nie mam zastrzeżeń - zwróćcie uwagę, że przecież można się rozglądać drugim analogiem i podziwiać architekturę środowiska gry, o wiele gorzej było w Devil May Cry 1. Podsumowując krótko - niewątpliwe walory Soul Reaver 2 i Defiance (Blood Omen 2 pomińmy milczeniem)- ("ryjące beret" 10 lat temu - pogrzebane zostały, jakby to pisał Stachura - "mułem tej epoki" - tak więc w mojej opinii to produkcje dla archeologów zainteresowanych ewolucją zachodnich action-adventure, pozostali mogą sprawdzić, ponieważ niewykluczone, iż ich sposób percepcji pozwoli czerpać z tej serii
radość. Ja czekam na kontynuację Vampire the Masquerade:Bloodlines
Dla mnie takim duchowym spadkobiercą LofK było Darksiders właśnie. Szkoda obu marek.
LOK i Darksiders dzieli przepaść... Nie wiem jak takie coś jak Darksiders można nazywać spadkobiercą takiego tytułu jak Legacy of Kain
Taka Castlevenia Lords of Shadows to już co innego :) gra dużo lepsza od Legacy of Kain IMO
[5]
Momentami granie w dwojke przypominalo mi o Soul Reaver 2, zielen na poczatku w obu grach, wyglad Smierci i Raziela oraz wspinaczka po ruinach. Castelvania to slasher, Soul Reaverowi blizej bylo do Tomb Raidera z skakaniem i zagadkami.
Mam przeczucie, że Square-Enix zrobi restart serii na next genach i dobrze na tym wyjdzie.
Ciekawy koncept. Remake pierwszej części Soul Reavera jako exclusive na jeden z nadchodzących next-genów? Piękna wizja :)
Pan Dzikus - Ja ci dam restart serii. Niech robią profanacja twoich ukochanych gier, a nie moich.
Genialna seria, jedna z najlepszych historii jakie kiedykolwiek powstały w branży gier. Wielka szkoda że nie ujrzymy kolejnej części spod skrzydeł "starej" ekipy Crystal Dynamics, mam wielkie obawy co do rebootów czy sequeli tworzonych na next-geny, obawiam się że byłyby to gry ekstremalnie "skonsolowione", tworzone pod szerokie grono odbiorców - co z punktu widzenia developera jest czymś naturalnym - z punktu widzenia fana serii jednak nie do końca.
Dla mnie wielkim niedocenionym klejnotem serii jest Blood Omen, w którego po raz pierwszy zagrałem stosunkowo niedawno (jakieś 4 lata temu?) ale absolutnie oczarowała mnie swoją muzyką, historią i ogólnym klimatem. Po prostu wspaniała gra.
http://www.youtube.com/watch?v=2oFNr48PxWA
[3]
Ooo tak, Symphony of the Night to było coś.
Jak widać po tylu latach zbyt wymagający pomysł do podjęcia się realizacji dla kogoś..