Dota 2 – rozegrano już ponad 100 milionów gier
"Społeczność zebrana wokół Dota 2 rozkwita w piękny kwiat." To się uśmiałem... Trolle, ruscy, ludzie totalnie bez pojęcia i chamy - piękny kwiat.
Nagły wzrost graczy wynika z tego, że Valve rozesłało zaproszenia do ludzi (osobiście mam chyba 13), więc ludzie rozdają na prawo i lewo. Jest masa ludzi, którzy rezygnują po pierwszych kilku meczach, to nie gra dla każdego. O takiej bazie aktywnych graczy jak ma LoL mogą zapomnieć. Jak to ktoś kiedyś ujął "LoL has a learning curve, DotA has a learning cliff.".
lol tyle meczy rozgrywa dziennie :D
Biorąc pod uwagę, że jest to jeszcze stadium bety, to nie jest źle.
Co do społeczności, to w każdej prędzej czy później pojawiają się trolle, ale tutaj przynajmniej gra wymusza walkę do upadku Ancient, zaś leaverzy dostają po czapie i lecą do lo-prio. W HoN i LoL miałem ten problem, że nie daj bobrze jakiś support przegrał lane i zaczynało się spamowanie concede i płacz "omg, u retards can't u see this is gg?"
A learning cliff to kwestia gustu. Wolę, by Dota2 była grą niszową, z trudną mechaniką, wymagającą wielu miesięcy praktyki, niż następnym LoL-em... bo LoL już jest, więc po co druga taka gra. Nawet jeśli po oficjalnej premierze nie zgromadzi więcej graczy, niż LoL, to i tak powinna zapewnić sobie stabilną pozycję na rynku.
Minas Morgul
I Ty to uważasz za plus,że nie ma możliwości surrender?
Mnie zawsze irytowały matołki, które widząc w 15 minucie gry, że team przeciwny jest totalnie nafeedowany "I fight to the end"....
Uważam, że jest to plus.
Ja miałem już serdecznie dosyć grania gankerami i supportami i dopiero jak poprawiłem swoją pozycję w rankingu ludzie zaczęli rozumieć, że late game carry faktycznie ma prawo mieć dobre late game i że 0:4:5 na supporcie to jeszcze nie jest powód do wymuszania surrender na teamie. Wiadomo, że sam 1 carry gry nie poniesie, ale mówię o sytuacjach, gdzie trafiał się 1 troll, który kompletnie nie rozumiał, co się dzieje, przyfeedował i płakał.
Czasami udawało się takiemu na tyle popsuć humory w teamie, że klikali w to concede. W przypadku ewidentnego zwycięstwa drugiego teamu w Dota2, wystarczy posiedzieć sobie w bazie i dać im skończyć robotę. Zgadzam się z Tobą oczywiście, że jest to wkurzające, bo jeśli zupełnie przegrane było early, to czasami rozwalenie Ancienta potrafi zająć przeciwnikom sporo, ale dla mnie akurat to jeszcze nie jest taki problem, jak przypadki poddawania się w grach do wygrania.
Oglądam też zawody, a czasami i zwyczajne casualowe gry na żywo i zdarzały się już sytuacje (wręcz bardzo częste), gdzie w LoLu i HoN dawno padłoby concede, a tym czasem przegrywający team rozwalił dominujący po dobrej inicjacji teamfightu.
Może miałem też pecha, ale zbyt często trolle wnosiły o surrender, gdy była sytuacja w stylu 9:14, czyli coś, co da się jeszcze zupełnie odwrócić. Dlatego też przerzuciłem się na gankerów z mocnym early, żeby podnosić morale i modliłem się, by nasz carry umiał last-hitować creepy w pustym lane.
gry tego typu to snowballe, czyli jak sie wrog nachla na pierwszych 5 minutach to na kolejnych sie nachala jescze szybciej i po 10 minutach okazuje ze mecz jest nie do wygrania, a trzeba czekac i tak jescze kolejne 10 minut w lolu zeby moc sie podddac, surrender powinien byc dostepny po 10 minutach bo po nich juz wiadomo ktora druzyna wygra wiec po co sie dawac obijac przez nastepne pol godziny
surrender powinien byc dostepny po 10 minutach bo po nich juz wiadomo ktora druzyna wygra wiec po co sie dawac obijac przez nastepne pol godziny
Pół godziny to 10 minut? Bo rozumiem, że tyle "niepotrzebnie" teraz się czeka na surrender, który jest od 20 minuty.
A po drugie to w 10 minucie nie wiadomo kto wygra. W ogóle nie wiem skąd ta głupia myśl. No chyba, że mówimy o skrajnych przypadkach jak np. 0-20 albo 3 leavy, ale to wiadomo.