Hack&slashowe rewolucje
doctor need nie zmienia się zeda tylko zed to jego zły bliźniak który przez zombie chciał wyleczyć plage,
na wyspie. co do torchlight to jest lepszy od diablo III bo ma of line a do diablo trzeba mieć internet.
Tak czytam sobie o Borderlands i zastanawiam się, czy nie wrócić tam. Grało mi się nieźle ale w ostatnim dodatku (o rewolucji robotów) coś mi nie zatrybiło i znudziłem się. Być może złe dopasowanie przeciwników, ich poziomy albo humor nie trafił.
Choć od jakiegoś czasu nie potrafię czerpać radości z tego gatunku (h'n's) to nadal dla mnie numerem jeden jest Dungeon Siege, razem z częścią druga jako sequel bardzo dobry.
Do tego posiadają świetne mody (Ultima V Lazaruz i Ultima VI), które - gdyby uznać na pełnoprawne gry - byłyby najlepszymi Ultimami zaraz po części VII.
Deathspank: ToV się podobał? Czy grałeś w poprzednie części? Bo mam wrażenie, że grając w poprzednie części gra się przestaje podobać, niezależnie jak dobra by była, co za dużo to nie zdrowo itp. Chociaż żarty i opisy nadal trzymają dobry poziom.
Radekplug wręcz przeciwnie. To jest parodia. Doktor Zed eksperymentował i powstały zombie. Przestawił sobie tylko literą 90 stopni. Nosi wąsy z dużym nosem i wąsami, które są domeną komika Genea Shalita. To najstarsza wymówka wszechświata - zły brat bliźniak. SpecShadow nie grałem tylko w rewolucję claptrapów, ale słyszałem opinie, że niezbyt dobry dodatek. Ja powracałem przez ostatnie dwa lata w okresie świątecznym do Borderlands. Grałem w pierwszego Dungeon Sige bardzo dawno temu, ale pamiętam, że bardzo mi się podobał. Moją przygodę z DeathSpankiem zacząłem od ToV, później Orphans of Justice i The Baconing. Mi w żadnym wypadku się nie nudzi, ale rozumiem, że może się znudzić, ponieważ mechanika jest ciągle taka sama. Ja będe grał w każdą odsłonę, bo pomysłowść scenarzystów na lokacje mnie zaskakuje za każdym razem; rodzina Jetsonów, ale z okresu potęgi atomu lat 50, która przeżywa kryzys, kasyno z leprechaunami a la Ojciec Chrzestny, nabijanie się ColecoVision i TRONA i wiele innych. Co do opisów, to są genialne. Naramienniki ze szczurów: Dają wspaniałą ochronę, ale zjadają cały mój ser!
Oj bardzo uproszczony i bardzo, że tak to dziwnie zabrzmi... komiksowy artykuł.
I. Trochlight 1 to była nwaet w miarę gierką, ale nic szczególnego, nie przyciągnęło mnie na nic więcej niż tylko przejście gry. (A jakby nie było, H&S jest moim ulubionym gatunkiem gier więc trochę się na tym znam)
Natomiast Torchlight II, po wcześniejszym dłuższym graniu w Diablo III, Torchlight II odpędził mnie swoimi archaizmami i koloryzmem po parunastu minutach, i do dziś do niego nie wróciłem...
II. Borderlandsy - tak jak z Torchlightem jedynką, tak bez rewelacji. W dwójkę nie grałem nawet jeszcze i nie chce mi się.
III. DeathSpank... pograłem kiedyś chyba w pierwszą wersję ale też raczej niedługo... jakoś nie bawi mnie skreskówkowiałe, sielankowe nawalanie potforkuf w rytmach kolorystyki disco... jakim by humorem nie były okraszone. Może i jestem dziwny, nie dzisiejszy, ale jak dla mnie to poprzednia generacja Hack'n'Slashy była dużo lepsza. Bardzo dużo. H&S, jak i RPGi powinny stawiać na dark fantasy, w możliwie jak najmroczniejszym świecie (Diablo, Sacred w podziemiach, Dungeon Siege, z nowszych to hmm, Path Of Exile, może trochę odbiegam od gatunku, ale Skyrim ! <3 piszę seriami ofc).
IV. Jeśli o rewolucje chodzi, to większą rewolucją jest dla mnie Diablo III niż żadne Deathspanki, a już napewno nie Torchlighty. Blizz pokazał że jednak dalej jest królem H&S, a jednocześnie poszedł o duży krok naprzód - dzięki nowemu, zajebistemu systemowi skilli, który pozwala na dopasowanie postaci do stylu gry, i to w każdym miejscu i czasie! I nie muszę robić kolejno nowych postaci by stworzyć nowe buildy... Nawet w kwestii grafiki - bo jest i klimatycznie, i mrocznie, a jednocześnie nowocześnie (bardziej komiksowo, jednak nie jest to stylityka w stylu Deathspanka czy Torchlighta, za co chwała Blizzowi).
To żem się rozpisał. Pozdrawiam :D
Zgadzam się z Tobą odnośnie buildów w Diablo III. Nie trzeba inwestować w drzewko, można zmienić szybko zdolności i umiejętności pasywne. Bardzo elastyczny i wygodny sposób. €xis zważ na to, że nie skupiam się tutaj na mechanizmach rozgrywki. Nie wydaję Ci się, że powstało o wiele więcej mrocznych i mhrocznych h&s na przestrzeni dziejów (Diablo, Sacred, Dunegon Siege, Loki, Legend: Hand of God, Darkstone i wiele innych) ?. Ta konwencja jest już zabawna i starta do granic możliwości. Pastisz hack&slashy w wykonaniu DeathSpanka jest czymś innym.
Jeżeli już mówimy o hack'n'slash to nie sposób nie wspomnieć o Bastionie. Gra, która przysporzyła mi naprawdę
wiele zabawy. Świetny narrator, który opisuje dosłownie wszystko, nawet wybór broni w arsenale. Muzyka
idealnie pasowała do klimatu jaki można było poczuć w tej grze. Fabuła była dobra, choć delikatnie za krótka.
Co do samej grywalności nie mam zastrzeżeń. Szybka akcja, porządnie zrobiony system uników i kontr oraz
możliwość zestawienia dwóch różnych broni (każda broń w tej grze miała swoją unikalną cechę) i jednej
umiejętności dodatkowej zdawało egzamin.
Grałem tylko chwilę w Bastion i jakoś nie czułem potrzeby powrotu, ale musze przyznać, że oprawa graficzna jest bardzo efektowna. Słyszałem mnóstwo pochwał dla narratora, ale jakoś mnie to nie przekonało. Chyba będę musiał skończyć moją przygodę z Bastionem.
A może tak podać pare tytułów Roguelike, które również można zaliczyć do H&S? Albo jakieś inne klasyki, jak np. Icewind Dale?
Jestem tradycjonalistą. Jak dla mnie Icewind Dale to rpg. Poza tym celem tego tekstu było pokrętne i podstępne przedstawienie DeathSpanka, którego uważam za coś bardzo zabawnego i innowacyjnego.
Powiem krótko. Mnie zachęciłeś - jakoś do tej pory zupełnie ignorowałem tę grę.
Rogaliki może odłóżmy na inny wpis.
Icewind Dale? Ke? To jest hack'n'slash.
Powiem więcej - jeden z najlepszych w jakie grałem.
Baston nie przypadł mi zupelnie do gustu. Nawet dema nie przeszedłem. Dobrze że nie lapię się na promocje Steama i innych bo pewnie dawno bym kupił...
Piszesz o rewolucjach i jako pierwszy przykład wymieniasz Torchlighta, który jak sam przyznajesz jest do bólu klasycznym, wręcz archetypowym przedstawicielem gatunku, czyli jest wręcz dokładnym zaprzeczeniem rewolucji. Za to brak Diablo 3, które faktycznie pewne rewolucyjne rozwiązania wprowadziło (temu nikt nie zaprzeczy, a czy te rozwiązania się komuś podobają, czy nie to osobna kwestia).
Coś tu chyba nie gra za bardzo.
Myślę, że dałem początek złej dyskusji. Nie ma potrzeby spierać się o to, co jest h&s, a co nie. Można tworzyć podkategorie gatunków i rozgałęzienia jak mówi Tuminure. Icewind Dale zaiste jest cudwony SpecShadow. Dzięki OsK zatem moje zadanie się powiodło. Teraz mogę odejść po spełnieniu zadania jak Symeon, który oświecił ludzi pięknem DeathSpanaka. Teraz o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twego Słowa.
Bo moje oczy, ujrzały Twoje zbawienie, Któreś przygotował wobec wszystkich narodów.
Światło na oświecenie pogan, i chwałę Ludu Twego, DeathSpanku!
Zauważ, że tekst ma na celu przedstawienie DeathSapanka, którego to uważam za rewolucyjną grę w tym gatunku. Nie ze względu na mechanikę, ale podejście do fabuły itd. . Tekst rozpoczyna się, ewoluuje i kończy się na DeathSpanku. Diablo 3 rewolucyjne bardzo? Dodano, jak już mówiliśmy, możliwość buildów bez drzewek. Dom aukcyjny? Zabezpieczenia? Granie zawsze online? Mówię poważnie. Może ja czegoś nie zauważyłem Egoleech?
Dodano, jak już mówiliśmy, możliwość buildów bez drzewek. Dom aukcyjny?
A co to niby jest? Znasz w ogóle znaczenie słowa rewolucja? Może pomyliło ci się z rewelacją? Dla ułatwienia: http://sjp.pwn.pl/slownik/2574212/rewolucja - znaczenie 2 i 4.
Tak, w pełni elastyczne buildy i zintegrowany dom aukcyjny z pewnością są rewolucją.
I nie napisałem nigdzie, że D3 jest bardzo rewolucyjne. Z łaski swojej nie wciskaj mi słów, których nie wypowiedziałem.
"Za to brak Diablo 3, które faktycznie pewne rewolucyjne rozwiązania wprowadziło (temu nikt nie zaprzeczy, a czy te rozwiązania się komuś podobają, czy nie to osobna kwestia)." Odnosiłem się do tego. Spokojnie. Bez agresji. Jak widzę obaj użyliśmy tego słowa.
Nie wydaję Ci się, że powstało o wiele więcej mrocznych i mhrocznych h&s na przestrzeni dziejów (Diablo, Sacred, Dunegon Siege, Loki, Legend: Hand of God, Darkstone i wiele innych) ?.
No widzisz, fajnie że znasz wiele H&S ;) Ja wymieniłem tylko przykładowo tych parę w moim pierwszym poście. wiadomo że jest ich dużo, choćby jeszcze Silverfall, Divine/Beyond Divinity, Titan Quest... choć i tak z czasem stawały się coraz jaśniejsze aż doszły do tego co obecnie mamy w kolorystyce.
A co do tematu jeszcze, to problem jest w tym że artykuł jest mianowany rewolucjami w H&S, a jako taki jest niekompletny. Lub kompletny tylko w przypadku brania pod uwagę do fabuły, humoru i to pod kątem DeathSpanka, wtedy się zgadza ;P I wtedy też wszystkie opisywane w artykule gry pasują do przyjętej prze autora konwencji. Ale tu jednak bardziej by pasowało jakbyś napisał moja droga do Deathspanka. Ale teraz już wiemy, że tytuł nie miał sugerować gry "głównej"
Nawet grafikę Torchlighta/Deathspanka(2009/10r) ciężko by było uznać za rewolucyjną, gdyż prawdę mówiąc, jak pisałem wyżej, grafika była rozjaśniana coraz to częściej z latami. Już w 2007roki, w Silverfallu, który swoją drogą też jest zajebistą grą pod względem miodności rozgrywki, wprowadzono już Cell Shading, czyli już tu było bardziej komiksowo.
Rozszyfrowałeś o co mi chodziło=D i faktycznie tytuł może wydawać się nietrafiony, ale w rewolucyjność DeathSpanka według mnie polega na czymś innym. Nie na oprawie graficznej, ale na konwencji. Mamy stereotypowy świat fantasy, ze wszystkimi odwiecznymi motywami ( wielki artefakt, questy itd.), ale jest on w krzywym zwierciadle. Zadania są bez sensu, bronie absurdalne, dialogi zupełnie pozbawione tonu hack&slashowej konwencji. Ten pastisz świata i konwencji jest rewolucyjny, choć to bardzo oczywisty ruch tj. groteska, pastisz i wyśmiewanie danych motywów