Far Cry 3, czyli konflikt
Mi się podoba, ale..
Po misjach fabularnych dr Earnhardt pozostawia nam zawsze dawkę psychodelicznego narkotyku. Po jej zażyciu Jason odbywa podróż i dokonuje ponownej oceny swego życia przez pewne zdarzenia mające miejsce w klubie.
Niby gdzie on nam zostawia te narkotyki? Bo ja szczerze mówiąc pierwszy raz o takim czymś słyszę
Bardzo fajny wpis. Popraw kilka literówek, bo w kilku miejscach powinno być "ę", a nie "e". Daj też ostrzeżenie o spoilerach. Sam jeszcze nie grałem w Far Cry 3 i nie czuję, że dowiedziałem się czegoś ważnego, z resztą te imiona niewiele mi mówią. Są jednak osoby, które lubią "pluć" się o najdrobniejszy spoiler.
2
spoiler start
mozna je znalezc w jaskinii w ktorej przebywaja twoi przyjaciele gdy ich uwolnisz,niedaleko statku,na stoliczku
spoiler stop
Michallo_w dzięki wielkie. Ghost2p już ktoś wyręczył mnie w Twej prośbie. Ja przez przypadek trafiłem na tą mieszankę. Sebogothic zupełnie zapomniałem o ostrzeżeniu a miałem je uwzględnić. Resztę przejrzę zaraz.
Zapomniałem. Dzięki sebogothic. Poza tym Ghost2P w far Cry jest mnóstwo tripów z tego co pamiętam. Można byłoby się spierać czym są walki z bossami, ponieważ ich poziom rzeczywistości jest nieco wątpliwy
Ciekawy tekst, miałem w sumie podobne przemyślenia podczas gry. Nie wiem jak inni, ale ja się nie spodziewałem aż tak dobrej gry po FC3, nawet takie bzdurne elementy jak wspinanie się po wieżach są dopracowane, że na każdą z nich trzeba trochę inaczej poskakać :P Gra spokojnie mogłaby się obejść też bez skilli i craftingu, a mimo to są i do tego naprawdę dobrze zrobione. Największe pozytywne zaskoczenie minionego roku.
Co do zakończenia jeszcze:
spoiler start
Zdarzyło mi się przeczytać spoilera co do zakończenia jeszcze zanim zagrałem w grę, co decydująco wpłynęło potem na mój wybór (chciałem ocalić Jasona i przy okazji jego ziomków) i odbiór całego zakończenia, ale jakby się nad tym zastanowić, to nie ma tam dobrego wyboru - w jednym Jason akceptuje swoje pierwotne instynkty, zostając na wyspie, gdzie czekało(by) go huk wie co (trochę spieprzyli, że od razu został uśmiercony), a w drugim już od razu po wypłynięciu zdaje sobie sprawę, że jest mordercą i czeka go albo PTSD albo przyszłość w ciemnych interesach :P
spoiler stop
Dzięki Chudy The Barbarian. Nie opisywałem poszczególnych elementów rozgrywki, bo każdy kto grał potrafi je sobie sam streścić. ja też nie lubię craftingu, ale w Far Cry 3 wszystko bardzo ładnie się komponuje. To moje drugie największe zaskoczenie roku. Grałeś Spec Ops: The Line? Jeżeli nie naprawdę zachęcam. Dobrze streściłeś zakończenie. James może stać się kimś pokroju Hoyta.
Bardzo pilnie potrzebuję kodu aktywacyjnego do tej gry, nigdzie nie mogę go znaleźć gdyby ktoś zechciał mi pomóc byłabym wdzięczna
Naprawdę bardzo mi na tym zależy gdyby ktoś mógł mi pomóc to bardzo proszę
wiola18;) - Myślałem, że przy ORYGINALNEJ wersji gry jest klucz.
myrmekochoria - Pewnie nawet nie wie co to takiego. A ta wiola to podpucha, pewnie pod tym nickiem kryje się jakiś pryszczaty pirat, który myśli, że nick dziewczyny zmiękczy serce jakiegoś nerda.
O nie! Już myślałem, że znajdę miłość swego życia za marny kod! O ja nieszczęsny!
ooh, chłopcy :) jesteście naprawdę zabawni, czyli nie mogę liczyć na Waszą pomoc...
No nie wiem... . Skoro tak ładnie prosisz, ale najpierw musisz mnie przebrać za stereotypowego pastuszka z sielanek XVIII i dawać mi klapsy zaokrągloną lagą pasterską. Wspomniałem, że musisz mieć dzwonek na szyi? To moje warunki inaczej nie poddam żadnego kodu ani wyspy św. Heleny, na której znajduje się fabryka iphonów... . Jak ja się tu znalazłem.
Hahaha :) naprawdę jesteś zabawny :P nigdy się tak nie uśmiałam :)
Mogę tak cały dzień! Jestem pewien, że jesteś facetem ubranym w sukienkę baletnicy. W ręce dzierżysz różdżkę zakończoną gwiazdką i myślisz, że jesteś opiekuńczą wróżką, która spełnia życzenia. Gdybym Ci powiedział gdzie jest zakopany kod, to prawdopodobnie wybrałbyś się przez swój dom, urządzony w krój disneyowski, do garażu gdzie masz zaparkowaną karocę. Wydawałoby Ci się, że już trafiasz do celu, ale wybija północ i Twoja karoca zamienia się w wielką dynie, a cudowne rumaki w szczury!
Masz trochę złą opinię na mój temat... Nie ma to jak wypowiadać się na temat osoby której się nie zna i uważać, że takie gry są dla ,,mężczyzn". Zawsze tak dyskryminujesz płeć przeciwną?? Współczuję Twojej dziewczynie (jeśli ją masz)
A no i masz trochę słabą intuicję skoro jesteś święcie przekonany ze jestem chłopakiem :) Może jednak czasem zostawiaj swoje opinie tylko dla siebie :)
Jest! Trollowanie się zaczyna! Bo wiesz to wszystko co napisałem wydarza się w rzeczywistości. Karoce i pasterskie figle to wcale nie jest żart! Całe szczęście moja dziewczyna jest zrobiona z płyty paździerzowej, więc jej to nie przeszkadza. Gdzie w tym wszystkim Far Cry 3? Nie wiem, ale wciąż jest ekstra.
Potrzebuję tego hasła ale już nawet nie liczę że dostanę je od Ciebie. Po prostu jestem ciekawa ile jeszcze znasz dowcipów ;)
Wole nie mówić Ci gdzie jest kod, ponieważ wiem, że jesteś ubrany w skórzaną brunatną kurtkę z czapką pilotką i białym jedwabnym szalem i kręcisz śmigłem swojego czerwonego dwupłatowca Czerwony Baronie! Pamiętaj żeby skalibrować CKM z ruchem śmigieł. Poza tym w jednostkach latających z I wojny światowej nie ma celowników optycznych dla bomb. Jak wyżej moge robić to cały dzień. Chciałbym, żeby mi ktoś za to płacił, wiesz jak za kod, ale myślę, że moja kariera komediowa zakończy się w domu starców jak już nikt nie będzie mnie kochał i umrę samotny na plecach pokrytych odleżynami. Co ja tu robię...
Ale jesteś dziecinny ;) i do tego strasznie się powtarzasz :) więc ja zakończę tą wymianę zdań, życzę przyjemnej starości ;)
O nie! Jeszcze Ci nie opowiedziałem o rozdrobnieniu feudalnym w XV wiecznych Niemczech! Nie powtarzam się. Ktoś naprawdę powinien mnie pochwalić za moją kreatywność w rozmowach, które z Tobą przeprowadziłem.
Pochwalam Cię.
Dziękuję. Podoba mi się to, co mówisz. Logika, rozsądek. Zagłosuję na Ciebie w wyborach. W ramach mojego podziękowania. (Sebogothic otrzymuje od myrmekochoria "pierścień dyplomaty"). Chciałem stworzyć frazę z wczesnych rpgów.
myrmekochoria, dawno nie widziałem kogoś, kto z taką klasą pozbył się trolla(?). Masz tu lizaka.
Wracając do tekstu - bardzo dobrze mi się go czytało i wrócę do innych Twoich artykułów, bo z tego co widzę z reguły je olewałem ;)
Trudno mi będzie napisać o moich odczuciach co do gry, tym bardziej, że ukończyłem ją dosłownie kilka godzin temu i jestem na świeżo. Przeżywałem grę intensywnie, a po scenie, gdzie [spojler] Jason oznajmia, że zostaje na wyspie [koniec spojlera] nie mogłem spać. Serio, myślałem, że jestem już tak znieczulony latami grania, że nic mnie nie porwie tak mocno (ostatnio udało się to CoD4). Z większością Twoich spostrzeżeń na pewno się zgadzam, a część pokazuje mi na co nie zwróciłem uwagi grając. Tak czy owak tekst jest ciekawym uzupełnieniem tego, co wyniosłem z gry.
Teraz czeka mnie Spec Ops: The Line, jak widzę dobrze go wspominasz. Ahh steamowe wyprzedaże, co bym bez was zrobił!
w końcu ktoś zinterpretował far cry 3 prawie niemal tak samo jak ja ;)
Wielkie dzięki Amazing_Maurice ( jak to piszę widzę pewną postać z wspaniałego serialu zwanego Wilczym Prawem). To zawsze miłe jak ktoś docenia tekst. Ja przewidywałem, ze Jason zostanie na wyspie, ponieważ nie ma nic wspólnego z swoimi przyjaciółmi już. Nie należy do ich porządku już; społecznego, ekonomicznego, moralnego. Stał się zupełnie kimś innym. Takie transformacje są bardzo możliwe. Mnie poruszyło kilka innych scen. Próba wydostawania się spod zwału martwych zwłok. Śmierć Granta i Sama. Były nagłe, nie miały nic z "bohaterskości" i patosu. Ja też myślałem, że po latach grania jakoś straciłem zapał, ale ostatnie lata są niewiarygodne. To dziwne uczucie. Jakby powrót z głębokiej depresji. Nie wiem czy to domena dojrzewania czy starości, ale coraz ciężej o zachwyt i odczucie. Gry naprawdę stają się tym niewiarygodnym medium. Jeżeli nie grałeś w Spec Ops, to nie czytaj tekstu, bo zepsujesz sobie grę! Mój tekst o Far Cry miał mieć o wiele większe gabaryty, ale go nieco skróciłem. Jest tam mnóstwo rzeczy, o których mógłbym jeszcze pisać.
Zapomniałem. Spec1345 możemy być braćmi krwi, ponieważ zostałem spłąwiony nurtem Nilu w kolebce jak Mojżesz. Możemy dostać teraz sitcom Mojżesz i Jozue. Jestem pewien, że telewizja polska nam pomoże, tylko na Boga bez Kawalerowicza, Hoffmana ani Wajdy. Przy okazji chcę mieć swoją własną przyczepę z gwiazdą na drzwiach a w jej centrum ma być moje nazwisko.
Ja też czułem, że Jason postanowi pozostać na wyspie, ale zostawiałem to głęboko w sobie. Zaskoczyła mnie nie tyle jego decyzja, co takie.. po prostu "ja tu zostaje" - dosadna scena, bez ściemniania. Dokładnie tak jak ze śmiercią Granta i Sama (tego drugiego nigdy nie odżałuję).
A tekstu o Spec Ops nie będę czytał. Spojlerowanie książek/filmów/gier jest jedną z największych zbrodni ;)
Zaiste winno się karać za spoilery, ale ostrzegam zazwyczaj przed tekstem. Też szkoda było mi Sama. W far Cry bardzo mocno postawiono na binarne wybory i drogę bez powrotu. Co prawda wybory są z góry ustalone, ale wciąż.
Literacki odpowiednik bełta na wersalce, bardziej delikatnie nie da się tego tekstu podsumować. Pseudofilozoficzny bełkot (sprawdź definicję w Nonsensopedii) na poziomie ucznia gimnazjum, który zerżnął pół wypracowania z Wikipedii, wymieszany z żenująco słabą polszczyzną, najeżony naiwnymi uwagami nastolatka po obejrzeniu filmu Eugene'a Jareckiego, wreszcie udekorowanymi dziwacznymi odwołaniami do pop-kultury, pasującymi jak pięść do nosa.
Chłopie, doceniam wysiłek, ale daj sobie spokój z pisaniem, bo nic dobrego Ci z tego nie wychodzi.
Zanim odpowiem, to muszę Cię pochwalić za finezyjną obelgę. Gdy przeczytałem bełt na kanapie, to na początku zobaczyłem bełty od kuszy leżące na kanapie, a nie wymiociny, ale jak zapewne się domyślasz jestem nieco opóźniony, więc mam prawo do wolnego myślenia. Później widziałem kogoś kto wypił za dużo i wymiotował bełtami, a później całym kołczanem bełtów. Do rzeczy. Mi pisanie przynosi jakąś dziwną radość. To wystarczy.
Skoro Tobie sprawia to radość, to w porządku, ale popracuj nad gramatyką, doborem słów i daruj sobie ten żargon rodem z magisterki z socjologii.
Miałem dziś długi dzień pisząc magisterkę z socjologii! Nie. Niestety jestem czystym proletariuszem (widzisz co zrobiłem?). Anyways. Wiesz, że te wszystkie pojęcia, które wymieniłeś są umową. Język czy słowa to tylko dźwięki, które robisz swoimi ustami ( i nie tylko!), którymi reprezentuje się zdarzenia. Wszystko zależy od użytkownika znaku i odbiorcy. Narzekałeś, że ludzie uczą źle w szkole w sumie, ale ten słynny już graf Jakobsona o języku chyba gdzieś tam był. Wszystko jest kwestią semantyki jak kiedyś powiedział jeden z najbrzydszych aktorów Wszechświata - Steve Buscemi. Jesteś wielkim zwolennikiem gramatyki i poprawności językowej. Czy przyjmujesz, że czasownik ma prymarną wartość w zdaniu? Tak naprawdę jest dużo gramatycznych kłótni. Słowniki dopuszczają bardzo często zabiegi takiej jak: nadużywanie słów, zapożyczeń, błędy, niezgrabne wypowiedzi itd. w grach językowych. Jeżeli to Cię nie przekonam a wiem , że nie, to warto przyjrzeć się samemu tekstowi przez inne wytyczne. Konwencja, konsekwencja danego stylu prowadzonego na przestrzeni tekstu (czy celowa?), czy zawsze trzeba domagać się autentyczności autora z podmiotem mówiącym itd. itd. Dysputę moglibyśmy prowadzić, ale jaki to ma sens. Ja nie wygram z Tobą, Ty nie wygrasz ze mną. Właśnie jem orange, taki napój. Jest pomarańczowy.