Mass Effect [PC] - Zima z Padem - Mass Effect
http://www.youtube.com/watch?v=ZYT66ALUUss - co do Marka Meera, aktora podkladajacego glos Shepardowi. Znany mem z serii Gamer Poop: Mass Effect 3. Gosc ma wyjatkowy dystans do siebie i szczere poczucie humoru. W ogole wydaje sie mily...
Fajnie ze jest zima z padem. Tylko zeby byla jeszcze lepsza niz lato( nie zeby lato z padm mi sie nie podobalo tylko zeby bylo jeszcze fajniej)
czy w materiale są jakieś spoilery lub pokazane rzeczy, których lepiej abym nie oglądał, gdyż nie grałem a chcę w najbliższych miesiącach?
Gra klasyk, fajnie było sobie zobaczyć 1 część bo obecnie gram w 3. Oczywiście kontynuację sejwów robię żeby tworzyć samemu historię. Jazdy mako są fajne:)
Pozwolę sobie coś dodać odnośnie Waszej dyskusji na temat dwójki i jej minimalnym wpływie na fabułę całości. Zakończenie tej części (konkretnie finałowy twist "do czego Zbieraczom byli potrzebni ludzie", nie chcę spoilerować, kto grał, ten wie) byłoby szalenie ważne dla finału sagi, gdyby Bioware i EA nie postanowiły pogrzebać przy oryginalnym pomyśle Drew Karpyshyna (czyli naczelnego scenarzysty jedynki i dwójki) na całą trylogię. Generalnie, jeśli ktoś o sprawie nie słyszał, to polecam się zainteresować, i dowiedzieć się, jak tak naprawdę miał wyglądać wielki zwrot akcji w końcówce Mass Effect 3. Wystarczy wpisać w Google "Dark Matter ending".
Gram, gram, graaaaaaaam! Na ferie odświeżyłem trylogię, obecnie przechodzę już trójkę, a oto moje dokonania:
spoiler start
Jedynka:
-Ashley Williams żyje
-Wrex żyje
-Rada nie żyje (od początku mnie rasiści wku*wiali)
-Romans z Ashley
Dwójka:
-Wszyscy lojalni
-Wszyscy przeżyli
-Romans z Mirką
-Baza Zbieraczy wysadzona
spoiler stop
PS. Czy wg Was Człowiek Iluzja nie jest czasem podobny do Zygmunta Chajzera? :D
Strasznie przyjemnie się Was słuchało, częściej róbcie takie programy we dwójkę (nie mówię, że akurat w takim składzie, ale żeby były dwie osoby). Zawsze to lepiej słuchać dialogu i zdania dwóch osób, które czasami się uzupełniają niż monologu jednej :)
Co do ME- dla mnie najlepsza część serii, pamiętam jak pierwszy raz to przechodziłem i po głowie tłukło mi się "o co tu chodzi? kto to do cholery jest?", a scena z Vigilem na Ilos to wg mnie najlepszy moment w całej serii- za pierwszym razem taki mindfuck, że musiałem to przesłuchać 2 razy, bo nie zaczaiłem za pierwszym razem :D W kolejnych częściach strasznie mi brakowało tej tajemniczości.
Muzyka jak dla mnie wymiata- ta "epickość", która pojawiła się w części 2 i 3 średnio mnie przekonała. Staram sobie teraz przypomnieć choćby jeden kawałek z tych części i nie mogę... Z ME1 mam na poczekaniu z 5 strasznie klimatycznych kawałków (m. in. Noveria- http://www.youtube.com/watch?v=wWW-hJbzhSU - boskie!! Czy też własnie muzyczka z mapy galaktyki- jak sam Yuen powiedział, klimat się wylewa :)).
Co do samego programu, to ja bym w przyszłości chciał zobaczyć jeszcze "Zimę z padem" z pierwszych Falloutów , Morrowinda, Gothica, KotORa i ewentualnie Wiedźmina :) Niby sam mogę sobie to odpalić, ale jednak wolałbym pooglądać jak gracie i posłuchać co myślicie o tych tytułach :)
Nawet nie liczyłem na powrót serii ,,....z padem'', ale to świetnie że na takie posunięcie się zdecydowaliście. Sama prezentowana gra, co tu dużo mówić, gdy pierwszy raz grałem w Mass Effecta byłem zachwycony, zaskoczony i szalenie zadowolony. Świetna gra i świetne rozpoczęcie niesamowitej serii ;p.
Nigdy im nie wybaczę, że usunęli system ładowania broni i zamienili na zwykle magazynki, to jedna z tych najlepszych rzeczy w mass effect.
Ktoś jeszcze ma smaka na ponowne przejście Mass Effecta po obejrzeniu tego filmiku? ;)
@Kacper, do doków można się dostać tylko z Akademii SOC i to tylko windą. W dalszej części gry, nic się nie zmienia w tej kwestii i nie można tam podjechać szybką koleją :) To oczywiście wkurza, ale cóż.. Fajne wspominki starej dobrej części Mass Effect. Przeszedłem ją ponad 7 raz i cały czas imponuję choć walka i interface jest strasznie toporny. Dobry materiał.
Mass Effect było grą Świetną (cała trylogia)
Ale kto wymyślił by po przejściu jednej części w następnej drzewko umiejętności nie miało pokrycia z tym z części poprzedniej!
Fajny materiał. Spoko czołówka. ME jedynka zrobił na mnie duże wrażenie. Dwójka była ok, ale trójka mnie rozczarowała szczególnie jeśli chodzi o dialogi i fabułę.
We wszystkie ME gra się bardzo fajnie, aktualnie gram w ME3 (chyba gdzieś w połowie jestem, może dalej). Najbardziej rozczarowała mnie druga część ze względu właśnie na fabułę (nie zmieniająca praktycznie sytuacji w świecie ME) i schematyczną strukturę gry (zbierz członków drużyny, wykonaj misję dla każdego członka drużyny, misja finałowa). Ale i tak grało się dobrze.
Zresztą główny motyw fabularny z ME2 chyba nawet twórcy porzucili w ME3.
spoiler start
Nie pojawia się tam motyw (póki co) Żniwiarzy budujących się na podobieństwo innych ras. W ME3 na razie nie widziałem wielkiego żniwiarza proteana, kroganina czy też asari. Gdyby ukończyli "żniwiarza-człowieka" to też byłby on statkiem kosmicznym i latał jak jakiś ironman, do tego był dużo mniejszy niż reszta żniwiarzy ?
spoiler stop
@endrju771 -> nie wiedziałem że wszyscy mogą przeżyć ;/ u mnie w ME2 zgineły 2 osoby.
Sid67, ależ mogą - jest nawet za to achievement: no one left behind :-)
A gdzie Mako? Gdzie planety po których można było jeździć? Mogliście chłopaki pokazać jakąś z trzema księżycami lub dwoma słońcami, albo jeszcze lepiej z trzema ksziężycami I dwoma słońcami - ta eksploracja odróżniała jedynkę od pozostałych części i budowała klimat space opery.
Renegate forever, Liara forever ;)
Dobrze się składa, bo ukończyłem niedawno (po raz pierwszy) dwie części ME (trójka jeszcze przede mną). Chętnie podzielę się kilkoma moimi spostrzeżeniami.
UWAGA, MASA SPOILERÓW!!!
Jedynkę udało mi się przejść dopiero za 5 albo 6 podejściem, przy na prawdę ogromnej determinacji i samozaparciu. Przede wszystkim dlatego, że pierwszy kontakt z grą jest niesamowicie ODPYCHAJĄCY (przynajmniej dla mnie). System walki, rozwój postaci, poruszanie po świecie gry, misje poboczne, interface - strasznie słabe, denerwujące, niedopracowane. Trochę paradoksalnie, podczas rozgrywki starałem się ograniczyć warstwę interaktywną do minimum. Skupiałem się na fabule i dialogach, resztę chciałem jak najszybciej ominąć i przeklikać (ta toporność zabija u mnie przyjemność z gry).
Kontynuacja to w pewnym sensie odwrotność pierwowzoru. Fabuła była zwyczajnie słaba, ale prawie wszystko inne wymiatało. Nareszcie warstwa rozgrywki właściwej stała się przyjemnością samą w sobie, a nie tylko obowiązkiem służącym do popychania historii naprzód. System osłon zaczął działać jak należy, strzelanie stało się bardziej precyzyjne i satysfakcjonujące, rozwój postaci uczyniono bardziej "wymiernym" (czuć każdy punkcik zainwestowany w Sheparda), usprawniono misje poboczne a także interface i ekwipunek. Zniknęło również absurdalne dzielenie się umiejętnościami pasywnymi. Nie wiem jak wy, ale ja w jedynce cały czas biegałem z Tali, bo dzięki niej mogłem otwierać skrzynki i hakować komputery - i tylko dlatego... Nie znaczy to jednak, że część druga była idealna (jak pisali niektórzy recenzenci). Minusów było aż nadto.
Chyba najbardziej nie spodobał mi się niesamowity relatywizm moralny Sheparda. W części pierwszej bycie renegatem czy świętoszkiem ograniczało się tylko do gadania (w dwójce dodano różne fajne "działania bezpośrednie"). Nie było to może zbyt pasjonujące, ale mimo wszystko miałem poczucie pełnej kontroli nad moją postacią. Chciałem być dobry to byłem dobry, chciałem być zły to byłem zły - wszystko zależało ode mnie. Strasznie podobał mi się np. motyw z Garrusem, którego przez całą grę przekonywałem że zasady jednak po coś stworzono, że prawa trzeba przestrzegać bo inaczej stajesz się zwykłym bandytą itd. Choć Garrus nie miał na myśli jakichś wielkich przewinień (raczej "pominięcie" oficjalnych, upierdliwych procedur), starałem się mu wytłumaczyć, że KAŻDE naruszenie regulaminu jest złe. Pod koniec gry (choć niechętnie) mi... podziękował i przyznał słuszność, to była dla mnie bezcenna nagroda i źródło niemałej satysfakcji.
A w dwójce? Shepard spotyka najemnika który na jego oczach katuje jakiegoś nieszczęśnika i jedyne co ma do powiedzenia to: "Witaj na pokładzie stary!"... Pracować z płatnym zabójcą (Thane)? A czemu by nie? Najbardziej rozwaliła mnie jedna sytuacja. Pamiętacie na Omedze tego Quarianina i naprzykrzającego mu się handlarza? Obiecałem że pomogę. Idę więc do tego handlarza, wybieram niebieską (pozytywną/dobrą) opcję dialogową, a Shepard mówi: "Odwal się od Quarianina, albo połamię Ci nogi!". Po prostu szczęka mi opadła. To tak teraz działa "prawy i dobry" komandor S.? Serio?
Miałem też przez cały czas poczucie, że nie mam nad swoją postacią takiej kontroli jak dawniej. Pamiętam że na Normandii odbyła się dyskusja na temat Cerberusa. Miałem wybór i mogłem powiedzieć że: "Nie mogli nas zdradzić, ufam im" oraz "Nie ufam im, trzeba na nich uważać". Uznałem że Cerberus jest całkiem spoko (w tamtym momencie był bardzo pomocny i uczciwy wobec mnie), więc postanowiłem im zaufać. Efekt? Dostałem negatywne punty charakteru! Scenarzysta postanowił że Cerberusowi ufać nie wolno (przynajmniej jako dobry Shepard) i koniec... Ogólnie punkty paragon/renegade były tam przyznawane zupełnie od czapy. Za przyłączenie do drużyny Mordina jest +5 renegade, za Samarę tak samo (nie ważne jakie opcje dialogowe się wybierze ani co się zrobi w trakcji zadania!). Za wykonanie lojalki dla Grunta jest +15 renegade - chore, po prostu chore.
Nie podobał mi się także character development (nie wiem jak to nazwać po polsku). Przemiana niektórych postaci była dla mnie zupełnie nienaturalna i niedorzeczna. Żeby daleko nie szukać, przyjrzyjmy się Liarze (Asari z pierwszej części). W pierwowzorze była to nieśmiała i słodka dziewczyna w typie okularnicy, mola książkowego czy kujona. Inteligentna, niewinna, dobroduszna, trochę zagubiona i roztrzepana. Może to kwestia tego, że nie grałem w DLC Shadow Broker (niedostępne w Polsce, dzięki EA...), ale zupełnie nie kupuję tego co się z nią stało w ME2. Przez te 2 lata zmieniła się w bezwzględną, zimną agentkę handlarza cieni - groźby, zabójstwa, szpiegostwo itp., dla niej to żaden problem. Miała tam jakieś swoje powody i motywy, ale dla mnie to było zupełnie powalone i nierealne.
Kolejna sprawa - sposób rekrutacji członków drużyny. Shepard dostał listę od Cerberusa więc posłusznie lata po galaktyce i zbiera kogo mu nakazano. A że to nieraz szumowiny i typy spod ciemnej gwiazdy? A kogo to obchodzi?!? (no mnie obchodzi, szkoda że komandora już nie...). Poza tym łatwość w ich zjednywaniu też była strasznie dziwna. O ile powrót starych znajomych był zrealizowany bardzo dobrze i wiarygodnie, to już nowi zachowywali się strasznie głupio i nienaturalnie. Postaci spotykają się pierwszy raz w życiu, zamieniają kilka zdań i 5 minut później stanowią już kochającą się załogę, lecąc razem na misję ratowania świata z której mogą nie powrócić żywi... Płatny zabójca, najemnik, recydywistka czy egzekutorka - najwyraźniej całe życie marzyli o służbie pod kimś takim jak nasz komandor, bo potrzebowali jakichś 30 sekund by porzucić dotychczasową egzystencję i do niego dołączyć na dobre i na złe...
Oczywiście gra nadal mi się podoba (zdecydowanie ME2>ME1), ale musiałem to z siebie wyrzucić ;].
Powrót na stare śmiecie jak najbardziej udany. Brak premier wychodzi wam na dobre i mi osobiście o wiele lepiej ogląda się tego typu materiały z gier nieco bardziej oldschoolowych o ile można ME nazwać tym mianem.
Jak mozna w to grać po angielsku?! To psuje grę! (Nie to nie jest próba trollingu. Mówię całkowicie szczerze)
A ja ponownie proponuję zrobić gramy z beta Smite. Świetna gra typu Moba, nie żaden lolo klon. Widok 3d, walki bogów, większa zręcznościowość. Polecam sprawdzić.
Modelowy przykład jak zabić świetną serię, w sumie to już wiecie czemu założyciele BioWare stwierdzili że zajmą się produkcją piwa (jeden), a drugi serwisem internetowym, też bym miał depresję jakbym musiał firmować swoim nazwiskiem ME3. ME1 genialny, ME2 całkiem dobry, ME3 -> nigdy nie powinna wyjść w takiej formie, po przejściu ME3 nie ma już sensu grać w ME1/ME2 bo po co jak cała fabuła jest ostatecznie bez sensu.
@Yuen, 3:32
Tali to nie Turianka tylko Quarianka.
Tosz to gwałt na pierwszym Mass Effect, grać w niego nie_po_polsku.
Zima z padem to świetny pomysł, przynajmniej będzie co oglądać :) A patrząc na pierwszego Mass Effecta łezka się w oku kręci ;)
Chciałbym zobaczyć jak cała redakcja opowiada co myśli o serii Mass Effect.
Ja zawsze grałem w Mass Effecta Żołnierzem. Nie dało się dla mnie przejść tego w iny sposób na tyle efektowny by poczuć, że się było głównym twórcą całego tego sukcesu. Nie ma to jak wpakowanie w największego wroga całego magazynku :) Z resztą nie wiem czy tak mieliście, ale mi sprawiało wiele przyjemności gdy po z użyciu całej amunicji musiałem walczyć wręcz z przeciwnikami (szczególnie w części 2 rzadziej w 3) Tak dla jasności przechodziłem wszystkie części po kilka razy (po za 3) bo już wszystko wyjaśnia i jakoś na razie do tego nie wracam. Z resztą to jedynkę przeszedłem 4 razy, dwójkę 3 a trójeczkę tylko raz, ale za każdym razem to było kilkadziesiąt godzin świetnej zabawy.
Fajnie chłopaki, że przypomnieliście o "... z padem" To świetna seria i możecie w miarę możliwości rozszerzyć swoje spectrum o kilka innych pór roku :)
Intro wykonane w Paintcie :P
Najlepsza część serii. Przechodziłem 3 razy, a 2 i 3 po jednym razie i mam dość. Jak dla mnie klimat lepszy niż w sequelach.
Powiem tak jeśli ktoś jeszcze nie grał w sagę ME i chce zacząć grać po tym materiale to słuchajcie.
ME TYLKO WERSJA PC!! Dlaczego??
-gra chodzi szybciej(szybciej się wczytuje) i płynniej, ale przede wszystkim wygląda ładniej.
-wersja full PL po prostu jest zajebista zwłaszcza rozmowy z Wrexem.
-dodatki do gry, które można zagrać dodatkowo.
Na początku trochę nie doceniłem "jedynki" ale naprawdę, po jej zakończeniu szczena mi opadła. To było coś pięknego, zwłaszcza w trakcie kończenia trójki i nawet jeśli było ono kiepskie to i tak ściskało za serce przy ostatniej "strzelaninie", gdy przypominało się sobie te pierwsze kroki na Normandii, pierwsze dialogi i całą akcję na Eden Prime. Po prostu gra której się nie zapomina no i dla mnie również była to pod pewnym względem najlepsza część ME. Zresztą pewnie prawie wszyscy którzy w nią grali(ci co nie wciąż mają czas ale teraz nie robi już takiego wrażenia jak kilka lat temu) wiedzą,że można o tej grze walić komplementy godzinami (tak jak wczytywać scenki po to by usłyszeć niektóre dialogi wrexa po raz kilkunasty ;D).
Ktoś tam miał wątpliwości , bo mako nie było , a co na końcu jedzie jak nie mako :D Co do gry to mam już ładne parę lat kupioną , kiedyś zapewne przejdę jakimś długim , ciekawym noliferskim stylem całą serię na raz .
Super sprawa, pomimo zaliczenia jedynki kilka razy stwierdziłem, że jednak obejrzę materiał i dobrze zrobiłem.
Miło się wpomina tę część, zgadzam się w pełni z tym co mówicie, fabuła, muzyka, klimat, stworzone universum nawet te misje poboczne są świetne.
Tak jak Yuen, jedynka to dla mnie 10/10 biorąc pod uwagę moment w którym wyszła (obecnie grafika jest już średnia),
dwójka też dobra ale właśnie za praktycznie brak rozwoju fabuły tylko kompletowanie drużyny duży minus i za pewne drobnostki w gameplayu, ale ogólnie mocne 8/10.
Trójka ehh szkoda gadać, już przed premierą czułem, że mogą z tego zrobić mało strawne danie i nie pomyliłem się,
po przejściu około 1/3 gry wyłączyłem i już tak zostało, brak klimatu i zrobienie z tego zwykłej naparzanki przekreśliło tę grę w moich oczach, wielka szkoda bo do jedynki mam wielki sentyment.
Nie będę powtarzał tego, co już wielokrotnie było powiedziane - o zabiciu serii itp. - jedynka jest dla mnie kultowa, kiedy nie mogłem w nią zagrać, żałowałem. Jak już mogłem - zarywałem noce. A z kolejnymi częściami tylko tendencja spadkowa i odcinanie kuponów.
W ogóle mam za złe twórcom, że pseudo-urealnili grę. Strzelanie w jedynce, mimo, że system walki był trochę ułomny, miało fantastyczny klimat przez to, że każda broń strzelała w systemie "hit-scan" - pociski uderzały w cel praktycznie w momencie naciśnięcia spustu.
I to dla mnie było mimo wszystko fajne (wiem, że nierealistyczne, ale, kurna, to przecież świat SF!), zwłaszcza łącząc to odgłosami i ogólnym uczuciem bycia w środku wielkiej rozwałki.
Tymczasem od dwójki dostajemy zamiast karabinu szturmowego jakieś "pitu pitu", które wydaje odgłosy jak przy pluciu do kałuży i wyrzuca z siebie świecące na niebiesko "cholerawieco". Ble.
jak można narzekać na epizodyczne zadania ograniczające się do dialogów mówiąc ,że są ,,słabe". W ME2 i Me3 wycieli je podobnie jak windę i dostaliśmy call of effect nie rozbudowany uproszczony i bez statystyk. Teraz bioware zrobiło aktualizacje do stwor i ją trzeba nazwać słabą
Nie wiem czy wiecie ale w Mass Effect jest polski dubbing który nie wyszedł źle. Mogę zrozumieć, że gracie i testujecie gry w oryginalnym języku, ale na filmiku pokazowym powinniście grać w naszym ojczystym języku. A tak ani się tego słuchać nie da ani przeczytać bo nawet w napisy polskie nie zainwestowaliście.
ME... fantastyczna gra, do tej pory wspominam i nie mogę uwierzyć, że jakiekolwiek uniwersum będzie miało na mnie tak duży wpływ emocjonalny. ME to dzieło, które powinno zostać zapisane w annałach gamingu, aby przyszłe pokolenia widziały, jak tworzyć gry, które potrafią porwać klimatem, fabułą, a nie kolejnymi shaderami.
Właśnie słucham OST z różnych części, taka mała dygresja, jednak to Sam Hulick jest TYM kompozytorem, a cała siła oprawy audio części pierwszej tkwi chyba w tym zgrabnym połączeniu elektroniki z muzyką symfoniczną. Miodzio! :)
Ech, Noveria, Ilos... tyle wspaniałych miejsc i przygód, aż chciałoby się zagrać jeszcze raz. :)
Jeszcze słówko odnośnie dubbingu, wg. mnie jest niestety słaby. :(
Widzę "zima z padem" mysle sobie pewnie wcisneli Kacprowi bo on robił chyba wiekszość materiałów ze starych gier. Włączam, pozytywne zaskoczenie - słysze Yuena. A chwile pozniej Kacper, jednak podziękuje, zbyt ciężkostrawne jak na materiał przed spaniem ;d
pierwsza czensc mass effect ma zajebistom fabułe ze morzna w niom grac asz do znudzenia . A 2 i 3 ma fabułe nacioganom było widac ze twurcom jus sie pomysły wyczerpywały co do nastepnych czesci . dwujka i trujka sie chowa do jedynki . jedynka miażdży . A jestem ciekaf co wymyszlom w czwartej odsłonie
Ja jestem w trakcie przechodzenia jedynki(z przerwami). Też nie wiem, dlaczego nie zrobiliście filmiku z polską wersją, gdyż jest na prawdę dobra. Szczególnie podoba mi się gadana Wrexa i jego epickie wulgaryzmy.
A teraz pytanie z innej półki, a mianowicie gdzie jest Koniu ?
Racja, grać w ME bez polskich napisów jakoś mi się nie dziwi. Za dużo dziwnych słów, za dużo ciekawostek i slangu żeby zrozumieć chociaż 50% dokładnie tego co się przewinęło podczas gry.
Ja studiuje angielski ale i tak zawsze gram z polskimi napisami, nie wyobrażam sobie inaczej.
A gra świetna, soundtrack genialny. Przechodziłem jakoś na wiosnę 2012 po raz 1. Z CDAction mam :P
Skończyłeś grę z poziomem 23 (35h)? Ja w 20h mam 48 lvl :P
W pełni zgadzam się z Yuenem, trzecia część był nijaka. Wadą jedynki były słabo zaprojektowane lokacje misji pobocznych i za dużo sprzętu generowanego komputerowo. W dwójce misje poboczne choć nastawione na walkę były bardziej dopracowane, przedmiotów było mniej, ale były wyjątkowe. Chyba przy dwójce najlepiej się bawiłem, jedynkę też bardzo ciepło wspominam za tajemniczość i brak oczywistości w fabule oraz za rozbudowane dialogi. Do trójki pewnie nigdy nie powrócę. Czwórkę jeśli wyjdzie i nie będzie to mmo/nie będzie mikropłatności kupię pewnie jak będzie ekstra klasyce.