Spec Ops: The Line
No gra jest świetna, trochę niedoceniona..
Gra został zasypana premierami wielkich serii. Szkoda, ale jestem pewien, że nadejdzie jeszcze czas na nią.
Niby jakie? Spec Ops zadebiutował 26 Czerwca (sezon ogórkowy) tak btw. to 26 Czerwca mam urodziny
Tak zdaje sobie z tego sprawę, ale nawet premiera (z pewnością starannie wybrana) w sezonie ogórkowym nie pomogła, ponieważ gracze czekali ME3, MP3, Call of Duty, Borderlands 2, wiele innych. Poza tym gracze mają już przeznaczony budżet na gry zazwyczaj, więc nie wydadzą pieniędzy na nieznaną markę.
Tak zdaje sobie z tego sprawę, ale nawet premiera (z pewnością starannie wybrana) w sezonie ogórkowym nie pomogła, ponieważ gracze czekali ME3, MP3, Call of Duty, Borderlands 2, wiele innych.
Tak, ale gdy Spec Ops wychodził to ME3 i MP3 (i Diablo !!) były już po swoich premierach...
Sama gra jest świetna, miażdży czachę klimatem i tym co tam się dzieję. Jednak ja jakoś w czasie gry i po jej przejściu nie doszedłem do takich wniosków jak autor na temat Walkera, że to jego winna, że idzie od zbrodni do zbrodni, że nie posłuchał rozkazów, że chciał być bohaterem. On chciał dobrze, robił w danej sytuacji to co uważał za słuszne. Tak jak powiedział, parametry misji ze zwiadu zmieniły się w chwili gdy napotkali zmasakrowanych amerykańskich żołnierzy. Conrad miał być odpowiedzią na to wszystko więc, Walker chciał go odnaleźć. Z czasem przerodził w kogoś, kto naturalną koleją rzeczy po zobaczeniu skali tego co tam się dzieję został uznany za kogoś w rodzaju renegata, który zamiast to przerwać, kontynuuje to. Cywile i fosfor to także nie jego wina, to przypadek, to nie jest zbrodnia, zostałby przez sąd uniewinniony. Oczywiście ucierpiała na tym jego moralność oraz psychika i zaczął się zmieniać, ale wciąż dążył do tego samego, do opanowania sytuacji w Dubaju. Konsekwencje jego działań niekoniecznie musiały być dobre, ale jednak nie uważam, że sprowadził on zło do Dubaju.
Jak wyżej. Większość graczy ma ograniczony dochód. Nie każdy kupuję od razu. Cała historia jest otwarta do interpretacji Kęsik. Fosfor i cywile to jego wina. Nie ważne co powie sąd, czy inne instancje ludzkie stanowiące prawo. Jego czyny doprowadziły do śmierci ludzi. Iluzoryczne prawa nie pomagają mu z faktem. Nieważne kim się jest; żołnierzem, prawnikiem, cyklistą itd., zawsze możesz powiedzieć dość. Nie robię tego. Martin nie sprowadził zła do Dubaju. Zło jest w ludziach i to jest studium wolnego wypełzania wspomnianego zła z duszy. Szaleństwo nie jest tym mistycznym stanem, który nagle spada na ludzi, jak interpretuje to większość społeczeństwa. To proces, który dzieje się miarowo, a najgorsze jest to, że wcale w sobie szaleństwa nie dostrzegasz, a ciągle się usprawiedliwiasz. Jak powiedział sam Walker: "Nigdy nie chciałem nikogo skrzywdzić". Conrad odpowie mu: "Nikt nigdy nie chce." Mój tekst jest bardzo długi i mam nadzieję, że wyłożyłem myśli wyraźnie
"On chciał dobrze, robił w danej sytuacji to, co uważał za słuszne." Podobnie jak Conrad? Stare przysłowie mówi, że piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami.
Świetnie się czytało. A co do samej gry to podchodziłem do niej 2 razy - pierwszy raz jakoś na początku jesieni i po 30 minutach nie mogąc załapać klimatu dałem sobie spokój. Któregoś dnia z 1,5 miesiąca temu wróciłem z roboty, ciężki dzień i generalnie sporo nerwów. Odpaliłem SO aby się zrelaksować i przeszedłem ją jednym tchem. Historia totalnie mnie wciągnęła - jak dobra książka. Po zakończeniu gry chwilę siedziałem i zastanawiałem się czy ja miałem tam jakikolwiek wybór czy była to tylko zimna kalkulacja. Jedna z najlepszych gier w ostatnich kilku latach i prawdziwy klejnot na rynku przeciętniactwa i nudy
Wielkie dzięki Aimath, długo się zbierałem do pisania o Spec Ops. Ja podchodziłem do niej raz, ale również przeszedłem ją jednym tchem. Po przejściu musiałem wszystko pojąć i zanalizować. Inne shootery wypadają naprawdę blado na tle Spec Ops: The Line. To jedna z najbardziej oryginalnych gier dziesięciolecia. Być może najdojrzalsza.
W SO zacząłem grac wczoraj, dlatego wpisu nie przeczytam, bojąc sie spoilerów.
Gre kupilem w promocji po 10PLN i nie spodziewałem sie wiele za to dostac, tymczasem zanosi sie na prawdziwą perełke - wrażenia z pierwszych kilku misji sa bardzo pozytywne!
Dobrze, że nie czytałeś tekstu, ale jak skończysz to powróć i podziel się swoimi spostrzeżeniami. Prawdopodobnie będzie to najlepsze 10PLN jakie wydałeś=D.
Grę skończyłem wczoraj i muszę powiedzieć, ze jest moc - coś co zaczyna się jako całkiem solidna strzelanka (tu musze powiedzieć, że nie rozumiem zarzutów o przeciętnym gameplay'u - może po prostu gram w zbyt mało shooterów, żeby dostrzegać jakaś rażąca schematyczność - skrypty sa jak wszędzie, ale wiadomo że bez nich nie udałoby sie "wyreżyserować" wielu efektownych scen, poza tym jest mnóstwo tego samego w każdej strzelaninie, czyli strzelania, troche interaktywności - nie mniej ni więcej co w Call of Duty albo i trzeciej czesci Mass Effect) z czasem przeradza sie w naprawdę ponurą (lecz wciągającą! give yourself to the dark side...) historie, po ukończeniu której człowiek może nabawić sie autentycznego moralnego kaca.
Podobnie jak myrmekochoria mam nadzieje, ze z czasem gra znajdzie uznanie w oczach większej ilosci ludzi, bo po prostu szkoda żeby taka historia przeszła niemal niezauważona.
Co do samego wpisu - mega wall of text (niemal stormwall ;)), ale widac że autor sie do wpisu solidnie przyłożył, także szacunek.
Dawno temu grałem w demo na PS3 i odrzuciło mnie okrutnie. Później naczytałem się o niezłej fabule i zakupiłem za 20 zeta, niby mało, ale zobaczymy czy było warto. :P
Dzięki Matt. Jak już pisałeś, szkoda, aby taka historia przeszła niezauważona. Myślę, że jest to gra, która trafi do podręczników historii elektronicznej rozgrywki. Wspaniałe studium zła, przemocy i szaleństwa opowiedziane w grze komputerowej. Matt pisałeś o skryptach, według mnie są one celowe tak jak sztampowy model rozgrywki, aby pokazać rosnące z wolna bankructwo shooterów opiewających wojnę jako męskie, bohaterskie przedsięwzięcie.
Bone_man naprawdę warto. Nie czytaj zbyt wiele, bo może Ci to popsuć rozgrywkę. Dwadzieścia złotych to bardzo atrakcyjna cena w porównaniu do tego, co ta gra oferuje.
O rany... kupiłem, wreszcie znalazłem czas i spróbowałem, bardzo zmotywowany dobrymi tekstami myrmekochorii. Po 2 godzinach stwierdziłem, że nawet dla fantastycznej fabuły nie mam chęci męczyć się z tą produkcją.
To nie Walker jest winny. To gracz. Cały Spec Ops to przebijanie 4 ściany i dekonstrukcja gatunku, a piaszczyste jądro ciemności jest tylko pretekstem do zabawy konwencją (o czym zresztą zdarzyło mi się popełnić art sto pięćdziesiąt lat temu http://gameplay.pl/news.asp?ID=70029 ). Przy okazji - to nie jest dobra gra w sensie technicznym, to nie ryk premier, ale słabości czystko gejmplejowe rozłożyły sprzedaż. Niemniej jako eksperyment, pewien zabieg stylistyczny, Spec Ops to malutki przejaw geniuszu.
Amazing_Maurice może to wina tego, że wcześniej czytałeś tekst i zdradziłem Ci w nim kilka meandrów fabuły, które popychają do przodu? Mi strzelanie nawet się podobało. Dalej uważam, że naprawdę warto skończyć.
Yoghurt masz rację. To po prostu eksperyment na graczu i jego ciemnej stronie. Wcale nie uważam, że gra jest słaba; lokacje, grafika, fabuła oczywiście. Czytałem Twój tekst. Ogromny przebłysk geniuszu, ponieważ w tym medium nie używa się zbyt często takich modeli do opowiadania historii, dlatego też wielu nawet nie zrozumiało samej gry.
Amazing_Maurice - mysle, ze pewnym lekarstwem na kulejacy Twoim zdaniem gameplay moze byc podkrecenie poziomu trudnosci. Dla zaliczenia kilku achievementow fragmenty gry przechodzilem drugi raz na easy ...i powiem szczerze, ze bylo kaszaniascie nudno - ot, run & gun, pierwszy raz natomiast gralem na hardzie gdzie naprawde jest sens korzystac ze wszystkich danych przez projektanta osłon i sposobow eksterminacji - ostrzal na slepo, wzbijanie zasłon z kurzu, rozwałka elementów otoczenia i pomijajac to, ze w kilku punktach kląłem na bezlitosnych przeciwnikow, to generalnie zabawa była naprawde przednia.
Matt masz rację. Poziom trudności jest całkiem spory jeżeli nie wybierzemy odpowiedników easy i normal. Mi strzelało się całkiem dobrze. W kilku miejscach można użyć piasku i kilku innych ciekawych rozwiązań. Dla mnie w grze nie liczy się za bardzo mechanika. Nikt nie narzeka na strzelanie w innych shooterach pokroju CoD albo MoH.
Orlando horror... .
Jeśli chodzi o zakończenie wg Williamsa, że halucynacje Walkera kończą się białym, prawda kończy się czarnym tłem - może to oznaczać, że pod koniec, w epilogu po napisach "budzimy się" z majaków i np zaczynamy chwilę po katastrofie helikoptera, po raz kolejny. Całkiem ciekawą sobie furtkę do dwójki zostawili.
Nie pomyślałem o tym w taki sposób. Całkiem niezła teoria. Nie wiem, czy kontynuacja jest w planach, ponieważ w wywiadzie Williams stwierdza, że jest to kompletna opowieść i nie chcą czynić z Spec Ops serii typu CoD, MoH czy Bf