Lifeless Planet | PC
może być dobra gra
Coś czuję, że ta gra będzie się rozgrywać w czasach ZSRR, a nasz astronauta będzie Rosjanem.
(Na to wskazuje wygląd P w tytule tej gry).
Jest coś magnetyzującego w trailerze do tej gry. Ciekawy jestem co z tego wyjdzie.
SpeedJ01 Nasz astronauta ma na kombinezonie flagę USA ) Więc chyba nie jest rosjaninem
Ta scenka z trailera kiedy bohater znajduje książkę obok drogi po której poruszały się pojazdy, słupy i domki z drewna... Coś mi tu śmierdzi kiepskim Sci-Fi, później roślinność i ciało człowieka w zwyczajnym stroju, a bohater dalej w kombinezonie... Na razie za duża cena na takie ryzyko. :P
wymagania sprzętowe:
Core i3 3.0 GHz, 3 GB RAM, karta grafiki 1 GB (GeForce GT 640 lub lepsza), 350 MB HDD, Windows XP/Vista(SP2)/7/8
odpalił♠em grę na starym kompie na najwyższych ustawieniach gdzie mam
procesor 1,4 Ghz, grafike 256 MB i windows xp a mimo to szła płynnie bez zawiechy
zresztą patrząc na gre to za wiele jej nie potrzeba
@Tony,.., kto wierzy w wymagania sprzętowe na gol-u? W 80% przypadków mocno zawyżone.
Dobra Dobra, gra ma genialny klimat, ale poza nim nie ma nic. Muzyka ujdzie, gra ma proste zagadki które są nawet przyjemne, aczkolwiek tak powtarzalne że za 5 razem już ziewasz. Łudziłem się przed zakupem że to będzie gra z otwartym światem do eksplorowania, że będę mógł zwiedzać, ale nie, tu nie ma niczego, wioska, lądownik i kawałek piachu, nie polecam, chyba ze nowsze wersje coś dodadzą.
Gra akcji?! No tak, przy takiej definicji ta gra nie może dostać więcej niż 5.0. Jeśli ktoś chce "akcji" od tej gry, to rzeczywiście się zawiedzie. Nie wiem ile lat mają członkowie zespołu gry-online, ale opisujący Lifeless Planet albo zapomniał, albo nie pamięta takiego rodzaju, jak "platformówka". Grę można co najwyżej określić platformowo-przygodową, z mniejszym naciskiem na tę drugą składową. Gra ma świetny klimat, który buduje muzyka, a nawet ogólnie dźwięk, grafika i aura tajemniczości (cały czas "nic" nie wiemy). Gra wciąga, klimat planety, którą przemierzamy wciąga i chce się ją wciąż odkrywać, "zwiedzać" i iść do przodu, i iść...
Nie wiem ile lat mają członkowie zespołu Gry Online, ale jak czasem patrzę na opisy gier.... podejrzewam, że moderatorów jest za dużo, tak jak na innych portalach, tutaj na opiniach nie polegam. Dodałem kilka gier, to nawet się nie pojawiły w Encyklopedii, za to w niektórych pojawiły się dodatki jako niby pełne gry z serii... Traktuje tą stronę raczej jako informację co się ukazało, oceny i opisy na pewno nie odzwierciedlają jakości większości gier.
Oficjalna zapowiedź polonizacji gry Lifeless Planet.
Premiera spolszczenia w ciągu kilku dni.
Trailer już dostępny na Mojej stronie internetowej.
nelsonpl. vgh. pl ( usuń odstęp)
Dość ciekawa platformówka przygodowa. Najbliżej Lifeless Planet do walking simulatorów, choć tutaj bardziej pasuje running simulator, bo przez całą grę ciągle biegniemy przed siebie nierzadko skacząc po kamiennych platformach. Jak ktoś chce grę akcji to niech wybierze inną produkcję. W tej niewiele się dzieje a przestrzenie, które pokonujemy są dość duże, dlatego szybko może wkraść się znużenie. Na szczęście historia jest w miarę ciekawa, choć zakończenie niezbyt przypadło mi do gustu, ale nie jest takie złe. Grafika mocno budżetowa, sterowanie takie sobie, kamera czasami dziwnie się zachowuje, przeciętny dźwięk i bardzo dobra muzyka - tak można w skrócie scharakteryzować niniejszą produkcję. Wystarcza na ok. 4 godziny.
Przeszedłem w jeden dzień. Nie chcę za bardzo spojlerować ale zakończenie jest dość takie dziwne. No co prawda udaje nam się to co chcieliśmy zrobić tyle że nie w stu procentach. Jeśli miałbym określić reakcję bohatera na to co się wydarzyło pod koniec to napisał bym że przylatuje statek kosmiczny pod wasz dom a wasz entuzjazm zamyka się w słowach ,, o statek kosmiczny, ale fajnie,,
Gierka bardzo krótka, chyba na 5 godzin, ale fabuła poprowadzona tak, że chce się iść dalej dowiedzieć co się stało, zakończenie owszem, rozczarowuje, ale muzyka to istne dzieło sztuki, jeden utwór aż mi przypomniał o Full Moon Scientist. : )
Niby prosta gra, taki Death Stranding bez tekstur i robiony 20 lat temu, a jednak nie można się oderwać. Lądujesz na obcej planecie, a tam ludzkie budowle i idziesz do przodu żeby odkryć tajemnicę, skąd tam się to wzięło. Podczas odrywania planety towarzyszy nam dobra klimatyczna muzyka. Szkoda, że gra nie jest spolszczona, bo jest sporo tekstu, ale to nie przeszkadza w grze. Podczas gry zmieniłem kolor klawiatury na zielony i był klimat. Dostałem grę darmo, ale nie żałowałbym nawet zakupu i chętnie jeszcze raz tam wrócę.
Z jednej strony to prościutka platformówka z miejscami mocno irytującym sterowaniem (brak możliwości zmiany kierunku ruchu podczas skoku!). Z drugiej - symulator chodzenia, który, choć zapowiada się ciekawie i kusi niecodziennymi założeniami fabularnymi, to jednak ostatecznie sprowadza się do bardzo sztampowej, nieodkrywczej historii. Opowiedzianej co prawda niezgorzej i z ładnymi nawiązaniami do klasyki fantastyki naukowej, ale jednak rozczarowującej. Najbardziej jednak w tej grze przeszkadzał mi projekt poziomów, który już z miejsca był nieintuicyjny, a potem było już tylko gorzej, i nie raz nie wiedziałem, gdzie właściwie mam udać się dalej. Narzucało to również grze dziwne tempo, bo ta, choć niedługa, zdaje się dziwacznie ciągnąć, odwlekając finał w nieskończoność. Ogólnie rzecz biorąc z tego typu produkcji polecam raczej "And All Would Cry Beware!". Historia bardzo podobna, długość też zbliżona, a rozgrywka o wiele, wiele przyjemniejsza.
Ukończyłem całą grę, jest dobra, tylko brak szczegółów (są, ale arcy-mało)
Fajna, oby więcej takich gier. Lekka, spokojna, ale przyciąga uwagę małymi wyzwaniami.