Prosto z pieca - pieguski z czekoladą i wiśnią
Co prawda wyglądają nieco inaczej niż te sklepowe, ale nie wątpię, że są lepsze niż te ze sklepowej półki.
To jeden z najlepszych domowej roboty wypieków, jakie miałem okazję skosztować. Zaiste!
Jak dla mnie wyglądają lepiej niż sklepowe bo mają więcej dodatków niż kruchej części. Zwłaszcza czekolady którą w tych ciastach lubię. Akurat została mi paczka rodzynek po robieniu sernika to wrzucę zamiast wiśni których raczej nie dam rady zdobyć.
Jeszcze nie miałem nigdy okazji robić ciasteczek ale teraz mam ku temu okazję.
Dzięki za przepis.
SpecShadow, daj znać, jak wyszły z rodzynkami. Mnie się zdaje, że to ciasto jest na tyle uniwersalne, że można tam wrzucić i orzechy, i rodzynki, i inne kandyzowane owoce :)
Ciastka zrobione i już zjedzone. Zdążyłem przed przyjazdem największego obżarciucha w rodzinie.
Ciasta wyszły mi bardzo spłaszczone, zajęły całą powierzchnię blachy. Prawdopodobnie dlatego, że zbyt mocno zmiękczyłem masło (w misce z wrzątkiem, inaczej musiałbym je obrabiać dłutem).
Kratki nie miałem więc wyciągnąłem ciastka na talerze i odwróciłem, przez co nasiąknęły tłuszczem.
Czekolada? Miałem deserową, gorzka została wchłonięta przez domowników zanim się obejrzałem. W ciastkach się niemal kompletnie rozpuściła.
Ciastka smakowały znacznie lepiej po 12 i więcej godzinach niż zaraz po ostygnięciu.
Jeśli masło trzeba miksować, lepiej je wyjąć wcześniej z lodówki, bo inaczej rzeczywiście jest problem ;) Co do tego rozlania się na blasze, to dziwne, bo moje rozlewają się tylko troszeczkę, by nabrać z kulki bardziej ciastkowy kształt. I rzeczywiście smakują lepiej, jak nieco poleżą - ja robiłam je przed świętami, a jedliśmy po świętach i zniknęły w sekundę ;)