Sprzedaż Assassin’s Creed III przekroczyła 7 mln egzemplarzy
7 milionów lubi odgrzewane kotlety i przeciętne gry - tak obecnie wygląda światowy rynek gier.
PierwszyWolnyJestZajęty-->Co racja to racja,gra dość przeciętna lecz far cry 3 to rekompensuje.
A może po prostu 7 mln ludzi chce zobaczyć zakończenie trylogii? Star Wars też przestałbyś oglądać po drugiej części, bo znowu dzieje się w kosmosie? Come on.
Far Cry 3 to też w sumie odgrzewany kotlet. Tropikalna wyspa i samotny bohater, BYŁO.
Ale, żeby nie było, na brak nowych marek niestety można ponarzekać. :(
Ja co prawda jak debil do kolekcji AC III nabyłem po PL ( poza Brotherhood i Revelation to już mam od kuzynka po GER), bo tak jak u nas wychodzą kinowe wersje to zazwyczaj nabywam po GER jak się da. Co prawda w tę część jeszcze nie grałem, bo Hitman mnie nie odciąga i chyba nie odciągnie już w tym roku. Więc inne gry muszą poczekać do przyszłego roku :D
Far Cry 3 to też w sumie odgrzewany kotlet. Tropikalna wyspa i samotny bohater, BYŁO.
Tym sposobem mozna powiedziec ze wszystko juz bylo :). Wole jednak raz na pare lat wskoczyc do tropikalnego sandboxa, mimo ze nie idealnego i majacego swoje wady, niz co roku strzelac do turbanow albo innych terrorystow.
Idioci jak zwykle hejtują, ta gra przynajmniej ma fabułę i to długą, a to jest najbardziej wartościowe.
Odgrzewany kotlet..może i tak. Ale mimo wszystko zawartości w produkcie sporo a fabuła trzyma poziom. Razi natomiast mnóstwo błędów (wersja PC) , voice acting Indian woła o pomstę a sama gra imho wygląda gorzej niż poprzednie części (i nie chodzi mi o styl artystyczny). Widać, że ktoś narzucił mocne tempo na wydanie tytułu w jak najszybszym czasie.
przeciez firmy zawyzaja wyniki, zeby otrzymac realny wynik trzeba wykonac dzialanie 7 000 000 / 2 = 3,5 mln kupilo ta gre moze, dlatego zawyzaja bo jak ktos zobaczy taka liczbe to pomysli ze gra dobra i kupi, a co do gry to jest beznadziejna
Powiem tak: AC ma potencjał, bardzo duży potencjał, ale zamiast zrobić Hitmana w owych czasach dostaliśmy kolejną zręcznościówkę, która oprócz fabuły nie ma kompletnie nic do zaoferowania i po prostu z każdą kolejną godziną gry coraz bardziej nudzi gracza.
Nie czuję, że jestem profesjonalnym zabójcą, skoro po godzinie bycia "duchem" dokonuje mordę publicznie, a potem musze się użerać z całym miastem.
Owszem w AC3 bardziej rozbudowano system "zrób coś poza fabułą", ale to tak jak porównamy GTA:VC, GTA:SA i GTA4. W dwóch pierwszych (a nawet w GTA3) było warto grać dla 100 %, a w GTA4? No niby też, ale po co?
[3] Masz rację. Ja takiego ME3 kupiłem tylko dla zamknięcia trylogii.
Wkurzają mnie takie uwagi jak ta gra to odgrzewany kotlet bla bla. Gra ma świetną fabułe, doskonałe misje dodatkowe , niesamowity soundtrack i duzo więcej. Nie umiecie tego docenić to nikt wam nie każe grać.
Poczekałem sobie miesiąc dłużej na wersję pecetową. Żeby dostać kompletnie zniszczony port, który chodzi na jednym rdzeniu procesora i wyciąga 15fps. Ojej jakże ja ci dziękuje Ubisoft za to, że nawet nie raczysz wydać patcha.
ACIII to bardzo dobra gra, która jest długa dopracowana i ma nieźle nakreślone postaci i historię, między innymi dlatego też się sprzedała. Co do grafiki to jako jedna z pierwszych wykorzystuje TXAA przez to wygląda obłędnie jeśli chodzi o nowy rodzaj AA. Uważam też, że Ubisoft wydając ACIII i FCIII zakończył rok z niezłym przytupem. Oby więcej tak dopracowanych gier.
Cóż wcale się takiemu wynikowi nie dziwę. Gra oczekiwana przez sporo osób, mająca wielu fanów to i się sprzedała.
ACIII to bardzo dobra gra, która jest długa dopracowana i ma nieźle nakreślone postaci i historię,
A.l.e.X wiesz bardzo lubię Twoją osobę na forum bo piszesz ciekawe i mądre posty aczkolwiek to zdanie Ci nie wyszło ;) Owszem AC3 to bardzo dobra gra, jest długa (bo zadań pobocznych i znajdziek jest sporo i można grać długie godziny), co do postaci i historii to kwestia gustu ale słowo DOPRACOWANA kompletnie nie pasuje do AC3, którym targa spora ilość błędów (nie mówię tutaj o kwestiach graficznych, bo gra wygląda zajebiście i mi działa płynnie w niższych detalach na starszym PC). Błędy widoczne zwłaszcza przy zadaniach fabularnych często uniemożliwiają zdobycie pełnej synchronizacji lub bardzo to utrudniają. Nie wiem czy już wypuścili jakiegoś nowego patcha, który coś więcej połatał. Grać się owszem da ale błędy aż walą po oczach - tak więc sorry A.l.eX ale z tym się zgodzić nie mogę ;)
Pozdrawiam.
Podajcie mi jeden przykład w czym ta gra zalicza się do miana "Podgrzewanego kotleta", wy głupie trolle.
Nawet nie wiecie o czym gadacie przgłupy.
poro18 WOW. CoD w 24 h od premiery ma tylu nabywców :)
Że co???
PierwszyWolnyJestZajęty - No jeśli gra z nowym silnikiem graficznym, tysiącem nowych animacji i urozmaiconym systemem walki to dla Ciebie jest odgrzewany kotlet to Ty pewnie jesteś z tych ludzi, co to dla nich Call of Duty to gra nowoczesna i super dopracowana z realnymi taktykami wojskowymi i prawdziwym odrzutem broni. AC nie ma w sobie niemalże nic, co miały poprzednie części więc nie rozumiem skąd jakieś gadania o odgrzewanym kotlecie.
7 milionów lubi odgrzewane kotlety i przeciętne gry - tak obecnie wygląda światowy rynek gier.
Jak widać tak. Do tego dodajmy jeszcze fanów Call of Duty.
A może po prostu 7 mln ludzi chce zobaczyć zakończenie trylogii?
Jakiej kur** trylogii? Już są zapowiedziane następne AC, mamy niekończącą się opowieść! Jeszcze zahaczymy w tej serii o Hitmana, a potem Sepharda z ME!
Nic dziwnego. AC3 to jedna z najlepszych gier roku. Deweloperzy powinni sobie powiesić plakat nad biurkami z podpisem "Tak się robi sequele". Ubi po paru latach w końcu wstało z laurów wydając kapitalne AC3 i FC3. To jest ich rok jak dla mnie.
tehluz - Zakończenie trylogii Desmonda o końcu świata.
PierwszyWolnyJestZajęty - Po co kolejny Hitman jak jednego już mamy? AC to gra z własnym pomysłem na rozgrywkę, który konsekwentnie dopracowuje.
Nic dziwnego. AC3 to jedna z najlepszych gier roku. Deweloperzy powinni sobie powiesić plakat nad biurkami z podpisem "Tak się robi sequele". Ubi po paru latach w końcu wstało z laurów wydając kapitalne AC3 i FC3. To jest ich rok jak dla mnie.
Ale żeś dojebał xD Większej bzdury od tej dawno nie słyszałem xD
A które zdania ci nie pasuje w mojej wypowiedzi? Bo wszystko co napisałem jest tezą, którą można wybronić z palcem w...
Nic dziwnego. AC3 to jedna z najlepszych gier roku.
Tak można powiedzieć, jeśli wcześniej nie wiedziało się o istnieniu poprzednich części.
Deweloperzy powinni sobie powiesić plakat nad biurkami z podpisem "Tak się robi sequele".
Raczej "Tak się sprzedaje znowu ten sam sprawdzony pomysł."
Ubi po paru latach w końcu wstało z laurów wydając kapitalne AC3 i FC3.
AC3 = jak wyżej już napisałem.
FC3 = bardzo dobra gra.
To jest ich rok jak dla mnie.
To już w ogóle bezsens jest. Nie ma sensu nawet komentować tego.
MatiZ815 Nie ma sensu wdawania się w dyskusje z tym pajacem...
Jego konto zostało założone 10 grudnia, a patrząc na jego posty można wywnioskować tylko hejtowanie ( Głównie Ubisoft i na serie Assassin's Creed ).
Ogólnie dziecko któremu się nic nie podoba i musi wszystko hejtować.
--->kong123 - wiem, że wiele ludzi narzeka na błędy, szczególnie z kolizją postaci, niemniej mnie to nie spotkało, widocznie mam jakieś wielkie szczęście w grach, że nigdy mi się praktycznie żaden bug nie przydarza. Ostatni bug jaki miałem to w roku 2004 grając w wowa kiedy moja postać się zaklinowała, nie było jeszcze komendy na odblokowanie i musiałem pisać list do supportu. W podobno najbardziej zbugowanej grzej jakim był Gothic3 też nie spotkałem błędów, widocznie takie moje szczęście ;) Grając w ACIII kiedy gramy jeszcze ojcem Connora zakończenie tego wątku jest dla klasą samą w sobie (nie ukrywam naprawdę byłem zaskoczony), później było podobnie, a emocji w grze nie brakuje, szczególnie, że historia która oczywiście jest całkowicie zmyślona w stosunku do prawdziwej historii została napisana w sposób na tyle poprawny, że czasem mam obawy, czy młodzi ludzie bardziej nie będą znali historii alternatywnej z gier Ubisoftu, niż prawdziwej. To już samo w sobie świadczy o dopracowaniu ich gier. ACIII moim zdaniem jest tak samo dobry, a w wielu aspektach lepszy niż ACII. Oczywiście gra ma wiele uproszczeń, niektóre rzeczy wydają się głupie, ale nadal jest to gra z ciekawą historią i dobrymi dialogami. Osobiście grało mi się świetnie, choć nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem serii Assaassin's Creed, zresztą Far Cry też nie, a ostatni FC3 to przykład jak zrobić grę szalenie grywalną. Kiedyś Ubisoft był synonimem jakości, potem trochę ich poziom się obniżył, ale ten rok, a raczej jego koniec należy moim zdaniem do nich i do Microsoftu za sprawą Halo 4. Jedyne co mi się nie podoba w ACIII to zmieniona twarz Desmonda, wszystko inne na wielki plus. Dodanych zostało wiele rzeczy, zdecydowanie lepszy system walki, bitwy morskie, zwierzęta. Mechanika została ta sama ale tutaj mogę się zgodzić całkowicie z prezesem Ubisoftu, że na obecną generację konsola wiele więcej już się zrobić nie da i tak ACIII na konsolach przy tej wielkości świata oraz ilości detali działa całkiem dobrze.
--->tehlulz - mechanika została ta sama, ale wszystko jest nowe, od postaci pobocznych do głównego bohatera, raczej te stwierdzenia że to "ogrzewany kotlet" to bardziej by pasowały do AC:BH i AC:R, ACIII moim zdaniem to nowe rozdanie i tylko czekać na jakiś fajny dodatek, zresztą na VGA już został zapowiedziany.
Niech zrobią wkońcy jakieś gry na PSP a nie tylko fifa, nba itp.
ludzie wystarczy pomyśleć stracisie z 1 mln ale uzyskacie 8 mln
A.l.e.X - no to pozazdrościć, że nie masz błędów w AC3. Oczywiście jestem w stanie w to uwierzyć bo sam przy Gothicu 3 nie spotkałem żadnych błędów więc wiem, że takie rzeczy są możliwe ;)
Assassin's Creed III to natomiast nieco inna bajka. Błędy się zdarzają i mimo, że nie są zbyt uciążliwe tak często stają się bardzo widoczne, mogę opisać tutaj kilka przykładów:
1) Kolizje postaci - co prawda mi postać zachowuje się dziwnie bardzo rzadko - nie mam problemów przy przechodzeniu przez tłumy natomiast podczas wspinaczki postać czasami potrafi ''utknąć'' lub zatrzymać się na jakimś kamyku ale to rzadkość.
2) Koń - dosłownie cały koń wydaje mi się wepchany w serię AC dość na siłę, bo pożytek z niego średni a o ile dobrze pamiętam to już w pierwszej części potrafił się zawiesić na kamyku czy tak jak mi w AC3 na krzaczku ;)
3) Przeciwnicy ''zombie'' - widoczne zwłaszcza podczas misji fabularnych. Zdarzyło mi się, że po zabiciu wroga ten leżał na ziemi i jednocześnie rozpoznawał mnie i krzyczał ;)
I jeszcze troszkę więcej ale szkoda czasu...
Tak ogólnie rzecz ujmując Assassin's Creed III jest grą dobrą i z całą pewnością wartą nabycia i zagrania. O historii i fabule nie chciałbym się rozpisywać - powiem tylko tyle, że nie podoba mi się tutaj wątek fabularny ani przedstawione wydarzenia ''historyczne''. Akurat ten okres bardzo mi się podoba i smuci mnie fakt, że większość wydarzeń to fikcja z przypisanymi historycznymi nazwami. Kilmat tamtych czasów oddany jest bardzo fajnie i wiarygodnie natomiast wydarzenia historyczne już nie koniecznie. I mam nadzieję, że Ci młodzi ludzie (też jestem młody ;)) nie łykną tej historii przedstawionej w grze jako prawdziwej ;)
Postacie spotykane w wątku fabularnym według mnie są ''bez polotu'' - są po prostu poprawne i tyle. Przyjemnie się to ogląda i w tym uczestniczy ale mogłoby być lepiej. Ojciec Connora to według mnie najbardziej udana postać tej części. Natomiast bardzo podobały mi się postacie poboczne zamieszkujące naszą osadę.
Podobał mi się także świat gry. Oczywiście mogę się tylko w głównej mierze domyślać jak to w rzeczywistości wyglądało ale dla mnie programiści z Ubisoftu stworzyli wiarygodny i żyjący świat. Postaci na ulicach nieco przybyło, większość nie plącze się bez celu tylko ma jakieś zajęcie. Bardzo podobają mi się okolice portów, które są bardzo klimatyczne i samo stanie i przyglądanie się na to co ludzie robią sprawia przyjemność. W ogóle tłum został wierniej odtworzony niż w dotychczasowych częściach AC.
Nie podobał mi się argument ze strony twórców, że Filadelfia jest miastem nudnym, z kwadratowymi uliczkami i że po prostu będzie to miasto nudne i podobno dość trudne z technicznych względów do wykonania i ograniczyli je do jednego budynku. tutaj także można by mówić o dopracowaniu, którego po prostu zabrakło - widać, że ktoś poszedł na łatwiznę i okroił nieco grę.
Mi się mimo wszystko gra podoba. Rozumiem też tych, którym gra może się nie podobać. Wielu graczy oczekiwało Bóg wie co, niemal takiej rewolucji jakim było swojego czasu AC2 podczas gdy AC3 wprowadza kilka nowości ale i ze sporej ilości pomysłów rezygnuje. Otrzymaliśmy produkt solidny aczkolwiek nie idealny niemniej jednak warty zagrania.
W Far Cry 3 jeszcze nie grałem ale mam go w planach.
Dzisiaj zobaczyłem lewitującego gościa w gospodzie pobijcie to xd. Wspaniała i "skończona" gra...
AC3 byłby mocnym graczem w walce o tytuł gry roku, gdyby nie Brotherhood i Revelations. Ubi zrobiło tej grze krzywdę corocznym wyciskaniem z serii tyle, ile się da. Ludzie się powoli nudzą.
A przecież trójka bije na głowę poprzedniczki fabularnie (mówię o wątku Connora, bo historia Desmonda była interesująca tylko w jedynce - choć misje wykonywane współczesnym asasynem są fajne), ilością, jakością i zróżnicowaniem misji pobocznych i designem świata. To naprawdę kawał świetnego kodu... tylko że ponieważ AC wychodzi co roku, trójka nie byłaby tak naprawdę wydarzeniem, gdyby nie fakt, że kończyła trylogię.
Jesli w przyszłym roku wyjdzie kolejna część, taki Brotherhood dla trójki, to spodziewam się sporego spadku renomy serii. Już od Revelations coraz częściej się mówi, że AC to taki ubisoftowy CoD. Dajcie na chwilę tej serii spokój, skupcie się na Watch_dogs, a potem wyskoczcie z AC IV w nowej generacji, z mnóstwem nowych rozwiązań, tak żeby wszystkim spadły kapcie z wrażenia.
AC3 jest moim zdaniem przykładem idealnego sequela. Zachowuje rdzeń rozgrywki i wpasowuje go w zupełnie świeży setting. Gdyby zmienić system walki i ubiór głównego bohatera ta gra mogłaby występować pod zupełnie innym tytułem i wielu z tych co tutaj plują nawet by się nie zorientowała że to nowy assassin's creed.
Jedna z najlepszych gier tego roku.
Ciekawe, że ci sami co plują na wtórność coda nie mieli problemu w pianiu z radości na widok drugiego starcrafta.Brakuje wam konsekwencji lub szczerości.
Up. Brotherhood moim zdaniem był najlepszą częścią serii a brak numerka niesprawiedliwie go umniejsza. Wprowadził nowe rodzaje przeciwników, system gildii i genialny multiplayer. To pełnoprawny sequel lepszy pod każdym względem od dwójki.
Co jest złego w Assasins Creed 3 ? Gra w której "urozmaicony" system walki polega na tym aby 8 chłopa ustawiało się w kolejce i czekało na swoją kolej do bijatyki. Gra jest poprostu bardzo absurdalna, pomimo dosyć poważnej otoczki(historia, zabójstwa itp). Gra jest jedną z najprostszych hitowych gier z jakimi się spotkałem. Nie ma żadnego wyzwania chyba, że chcesz pobijać sobie jakieś rekordy czasowe. Ja bym nawet nie nazwał tego grą komputerową tylko interaktywnym otoczeniem po którym możemy się poruszać, skakać po dachach. Wszelkie zadania są oklepane, nudne i... proste. Po co grać w takie gry ja się pytam ? Dla fabuły ? Przecież lepiej obejrzeć dobry film niż oglądać film przyciskając na padzie X.
W większości przypadków gry komputerowe oferują dziecinny gameplay... ale seria AC prezentuje zupełnie inny poziom. Poważny temat z dziecinnym gameplayem...
Podsumowując seria Assasins Creed jest przeznaczona dla młodszych graczy oraz graczy, którym gry komputerowe sprawiają ogromne problemy. AC jest dla mnie symbolem epoki spłycania gier komputerowych. Powtarzalne zadania wydłużające sztucznie długość gry z mega prostym, bezmyślnym gameplayem. Nie rozumiem tego fenomenu. Dla mnie gry komputerowe powinny oferować jakieś wyzwanie, tak aby człowiek mógł krzyknąć "I did it", a nie usypiająco walczyćz myślami "hmm a może sobie klikne X, hmmm<odgłosy chrapania>"
@ttwizard- Jeśli uważasz, że wciskanie X na padzie to jest wszystko co obejrzysz w tej grze to ja bym się zastanowił nad tym, kto tu jest płytki. Dużo jest różnych opcji walki w AC więc nie wiem w jakie gry grasz, że tam jest mega super rozwinięty system walki z nie-interaktywnym otoczeniem i w ogóle te gry pewnie muszą być tak epicko hardcore'owe, że tylko Ty dajesz sobie w nich radę. Jeśli serio grałeś w AC to spoko wypowiadaj się ale denerwują mnie powoli ludzie, którzy hejcą bo słyszeli od kumpla, że gra jest beznadziejna albo hejcą bo tak. Zgadzam się, że nadeszła era spłycania gier ale z drugiej strony popatrz - gry muszą być dobre dla każdego (niestety, wiem, że to boli nas wszystkich ale no cóż). Zwłaszcza konsole są kupowane przez ludzi, którzy nie grają w formie "Jestem PRO elo graczem i mam skilla w c**j"tylko po to, żeby rozerwać się w wolnej chwili. Nie każdy siedzi długo przy grach dlatego są one upraszcza bo przystępność dla każdego = większe zyski. Tego nie zmienimy i nie da się temu zapobiec. Nie uważam, że to źle ani, że dobrze. Uważam, że taka kolej rzeczy.
@ttwizard
Podsumowując seria Assasins Creed jest przeznaczona dla młodszych graczy oraz graczy, którym gry komputerowe sprawiają ogromne problemy.
Yhm. Skoro z taką łatwością oceniłeś do kogo trafia seria AC, a więc i mnie, to pozwolę sobie odwdzięczyć się nakreśleniem twojej osoby na podstawie tego posta.
Stawiam, że jesteś jednym z tych wytrawnych graczy, którzy czują się spełnieni, bo przeszli dwa razy Dark Soulsa lub Mario w lewą stronę. Już pomijając to czy taki sposób rozrywki był dla Ciebie faktyczną uciechą czy tylko katorgą, która miała coś Tobie udowodnić. Przypuszczam, że przede wszystkim lubisz grać na najwyższym poziomie, nie dla siebie, ale dla innych. Pod publiczkę. Żeby właśnie w takich sytuacjach dowartościować się i móc napisać, że Ty jesteś dorosły, bo przecież taki tam łatwy Asasyn jest dla dzieci. Powiem Ci w tym miejscu, że twoje argumenty pewnie do niektórych trafiają. Do Tobie podobnych. Nie redefiniuj tego jak gry powinny wyglądać. Cieszę się, że jesteś taki zajebisty, że AC3 jest dla Ciebie błahostką. Nie dla wszystkich i nie każdy szuka w grach wyzwania (dowartościowania się?). Pewnie na tym forum już do zarzygania czyt. o tym jak niektórzy po całym dniu pracy chcą beztrosko rozwalić się na kanapie z padem w ręku etc. etc. Nie będę setny raz powtarzał, ale przyjmij do wiadomości, że niektórzy szukają w grach relaksu, odpoczynku.
Właściwie też nie jestem w stanie stwierdzić czy faktycznie grałeś w AC3 a to za sprawą:
system walki polega na tym aby 8 chłopa ustawiało się w kolejce i czekało na swoją kolej do bijatyki
Pasowałoby to chyba do Brotherhooda włącznie, ale jeśli się nie mylę to już w Revelations to poprawili. W AC3 nie skontrujesz wszystkich ataków, przeciwnicy w trakcie walki prowadzą ostrzał i wykonują nieblokowalne ataki specjalne. Ale sorry, po co ja to mówię. Skoro gra jest na konsolach to musi być dla debili. Dopiero gdyby pod każdą literką klawiatury byłby inny atak można by powiedzieć że nie jest spłycona.
uhh...
Yhm. Skoro z taką łatwością oceniłeś do kogo trafia seria AC, a więc i mnie, to pozwolę sobie odwdzięczyć się nakreśleniem twojej osoby na podstawie tego posta.
Chyba nie zrozumiałeś mnie :( Ja oceniłem dla jakiego docelowego gracza jest moim zdaniem robiona seria AC. Nigdzie nie nakreśliłem, że Ty lub x osoba jest takim graczem. Ty z kolei opisałeś negatywnie moją osobe tylko dlatego, że gra, która sprawia Ci frajdę mnie nie bawi. Ja nie oceniam ludzi, Ty tak :( I to jeszcze tak żeby mi dokuczyć! :(
Co do Twojego postu na temat mojej osoby... :) ja nawet niewiem jak Ci na to odpowiedzieć. Zastanawiam się tylko dlaczego piszesz "Ty" "Tobie" z dużej litery skoro starasz się mnie zmieszać z błotem... przynajmniej próbujesz :)
Nie mam zamiaru odpowiadać Ci w ten sam sposób, bo rozumiem, że jesteś poddenerwowany faktem, że bardzo nisko oceniam AC3. Ja Cię jednak nie znam i nie będę osądzać jakim typem człowieka jesteś bo jak się okazuję skutki mogą być takie sobie :)
Stawiam, że jesteś jednym z tych wytrawnych graczy, którzy czują się spełnieni, bo przeszli dwa razy Dark Soulsa lub Mario w lewą stronę. Już pomijając to czy taki sposób rozrywki był dla Ciebie faktyczną uciechą czy tylko katorgą, która miała coś Tobie udowodnić. Przypuszczam, że przede wszystkim lubisz grać na najwyższym poziomie, nie dla siebie, ale dla innych.
Rozumiem, że starałeś się mnie ukarać słownie, ale... nie rozumiem tej analizy mojej osoby :)) Dark Souls czy Assasins Creed to są gry... dla pojedyńczego gracza. To mnie mają bawić, nie innych.... hmm coś nie rozumiem zbytnio jak gra na danym poziomie trudności ma wpływ na to aby się pokazać innym osobom. Jeszcze rozumiem multi, ale gry single mają cieszyć tylko i wyłącznie mnie. Rozumiem, że chcesz mi w jakiś sposób ubliżyć, ale zrób analize mojej osoby tak abym nie wyszedł na chorego psychicznie!:) Z góry dzięki.
ale to jeszcze nie koniec...
Ale sorry, po co ja to mówię. Skoro gra jest na konsolach to musi być dla debili.
argh!!!! Gdzie ja coś pisałem o konsolach!!:P Kiełbie we łbie. Dzięki xboxowi mam najlepszy kontroler do arcadowych wyścigów. Ja sobie wypraszam!! Robisz mnie za wariata! Przez Ciebie czytam mój post już trzeci raz i szukam dowodów na poparcie Twojej analizy mojego umysłu. CHyba, że to te tabletki... lekarz mówił dwa razy dziennie... he ? gdzie ja jestem ?
---
Ok a teraz tak bardziej serio:
Wszystkie osoby urażone moim postem, nie przepraszam... bo nikogo nie uraziłem. Uraziłem grę, która mi się nie podoba! A to jest różnica. W przeciągu kilku dobrych lat przewinęło się przez moje ręce wiele różnych gier. Jednak tylko dwie z nich, a raczej dwie serie gier miały zaniżony poziom trudności. Mianowicie seria Assasins Creed oraz Mass Effect. To nie ma nic do rzeczy czy jestem hardcorowym graczem, czy casualem. Brak zmiany poziomu trudności i zbalansowania gry sprawia, że gra nie stanowi dla mnie wyzwania. Już tłumaczę... lubie gdy gra jest wyzwaniem! Gra dla mnie staje się bardziej satysfakcjonująca, ponieważ kiedy uda mi się przejść trudny etap gry czuję się spełniony i tak jakby wszystko bardziej smakuje. Jeśli np walczyłem ze smokiem, który zasłania mi cały 40 calowy telewizor i udaje mi się go pokonać dopiero po 15-20 minutach czy nawet dłuższej sesji(hi Dark Souls) to czuję ogromną, wewnętrzną satysfakcje. Hell yea! I did it. Forma jakiegoś dowartościowania ? Well... pewnie w życiu nie udałoby mi się zabić smoka, więc pewnie tak :) No i mamy też drugiego smoka... równie wielki jak poprzednik... pięknie zieje ogniem... już czuję dreszcze.... oh wait... już po wszystkim ? hmmm... ja nawet nie chciałem go zabić!!!!
Rozumiesz teraz mój punkt widzenia i jakim typem gracza jestem ?:) Może to jakiś fetysz, ale ja poprostu lubię gdy gra chociaż troszkę sprawia mi problemów. Assasins Creed obok Mass Effect to są najłatwiejsze gry w jakie miałem przyjemność grać w ostatnich latach i uważam ten fakt za ogromną wade.
Pozdrawiam.
--->ttwizard - właśnie po to są opcje zmiany trudności gry, ja zawsze wybieram albo najwyższy, albo jeśli jest to slasher, fps to najpierw kończę grę na normalnym, a potem zabieram się za najtrudniejszy, aby nie wyrywać sobie włosów z głowy, a jednocześnie nie odbić się od gry jak od ściany. Nie wiem jak prezentuje się ACIII w formie gry na najtrudniejszym, ale na tym co grałem i był to chyba właśnie normalny, udało mi się zginąć, choć nie były to częste zgodny. Zresztą gra stawia na pełną synchronizację która wymaga np. określonych zabójstw, przejścia misji w ukryciu itc. To też są wyzwania i wcale nie są takie łatwe, jeśli skończyłeś ACIII na pełnej synchronizacji to okey, mogę powiedzieć dla ciebie była to łatwa gra, ja jednak aby zaliczać co poniektóre stawiane cele musiałem wielokrotnie powtarzać dany moment, .... i o dziwo dobrze się bawiłem bo był -> cel, a ja musiałem znaleźć na to najlepszy sposób jego realizacji. Celów samych z brakiem wykrycia już grając ojcem Connora jest sporo, ta gra to nie tylko walka i strzelanie, przynajmniej ja jej tak nie traktowałem. Pozdrawiam.
No właśnie nie ma! :) I w tym tkwi problem.
A.l.e.X -> Nie skończyłem na pełnej synchronizacji, ponieważ dla mnie to jest coś ala achievement. Równie dobrze mógłbym zebrać wszystkie gołębie itp :) To jest sztuczne zwiększanie poziomu trudności.
--->kong123 - tu mnie macie mogłem sprawdzić, ale nie chciało mi się włączać gry aby to sprawdzić, nie mniej AC to taki gatunek gier dla mnie, że poziom gry mi odpowiada do pełnej satysfakcji, tak samo jak poziom Demons Souls, czy Dark Souls też, bo tam od razu jestem nastawiony na naukę pokory ;)
@ttwizard
Mass Effect 2 tez nie latwo bylo przejsc na szalonym. Malo tego, wpierw przeszedlem na normalu (nie pamietam nazwy), pozniej jeden wyzej i na koniec na szalonym i o ile jestem z tego dosyc dumny, to niestety zauwazylem, ze w tej grze tez sa skrypty i musialem niemal uczyc sie na pamiec w ktorych miejscach odpala sie nowa fala i obnazylo mi to niestety pewne mechanizmy gry o ktorych raczej nie powinienem wiedziec (za pierwszym podejsciem na normalu nie mialem mozliwosci zwrocenia na to uwagi, bo jak ?). W Assassins Creed gdyby byl poziom trudnosci, to tez pewnie szukalbym sposobu zeby jakos "oszukac" i tez ta gra by sie obnazyla przede mna. A tak dzieki tej bezstresowej rozgrywce od 3 lat marze o podrozy Florencja-Toskania-Wenecja, szczegolnie Wenecja z placem św. Marka : bazylika, wieża zegarowa itp.
A tak wogole ostatnio przeszedlem Hitmana na normalnym, sa jeszcze 3 poziomy wyzej, odpalilem jeden z nich, jakis poziom i ehh, gra ma takie durne mechanizmy, system wykrywania nas jest tak skopany, do tego te checkpointy ... Gra po prostu musi byc maksymalnie dopracowana technicznie, zeby grac na najwyzszym i czerpac z tego frajde. Bo jeden bug, ktory czesto recenzenci pomijaja, albo o nim zapomna moze kapitalnie skopac gre. A poza tym dla mnie gra powinna miec system recznego zapisu w dowolnym miejscu i czasie. Nie, nie jestem noobem, przeszedlem kazdego Splinter Cell'a na Expert i czerpalem z tego radosc, przy okazji uzywajac Save-Load. I bylbym bardziej niz zadowolony, gdyby w nowym Hitmanie byl system q save- q load. I w Kronikach Riddica tez (hard to byla mordega). I w kazdej innej grze (dobra, oprocz Fify). Ja uwielbiam 10 minut pochodzic, popatrzec co robia straznicy, posluchac rozmow, poustawiac pulapki, czekac. Ale jak juz zginiesz tak 2 razy to za trzecim lecisz bez zadnego ceremonialu i pamietasz pozniej gre jako "tak, to byla niezla nawalanka".
@ttwizard
Chyba nie zrozumiałeś mnie :( Ja oceniłem dla jakiego docelowego gracza jest moim zdaniem robiona seria AC. Nigdzie nie nakreśliłem, że Ty lub x osoba jest takim graczem.
Ne. Tak to nie działa. Jeśli jedna osoba powie, że Lego jest przeznaczone dla dzieci to jest w tym wyraźna sugestia, że nie jest to rozrywka dla dorosłej osoby. Nie wszystko trzeba wypisywać od myślników żeby uzupełnić pola dla innych grup.
Nie mam zamiaru odpowiadać Ci w ten sam sposób, bo rozumiem, że jesteś poddenerwowany faktem, że bardzo nisko oceniam AC3.
Też nie. Z twojego posta odebrałem, że muszę być albo niedojrzały albo z pewnym defektem skoro rozgrywka a konkretnie system walki dają mi jakąś uciechę. Gdybyś powiedział, że system walki jest słaby i wolisz ten z gry "x" bo "(...)" to nie byłoby całej niepotrzebnej dyskusji.
argh!!!! Gdzie ja coś pisałem o konsolach!!:P Kiełbie we łbie. Dzięki xboxowi mam najlepszy kontroler do arcadowych wyścigów. Ja sobie wypraszam!! Robisz mnie za wariata! Przez Ciebie czytam mój post już trzeci raz i szukam dowodów na poparcie Twojej analizy mojego umysłu. CHyba, że to te tabletki... lekarz mówił dwa razy dziennie... he ? gdzie ja jestem ?
Tu się rozpędziłem. Zainspirowałem się postem [32], zaraz pod twoim. Wycofuję się w takim razie z tego. Od jakichś 17 lat to Pecet był moją jedyną platformą. Od 4 lat mam też konsolę. Nie wiem skąd to przekonanie , że konsole coś spłycają. Bo na padzie jest mniej przycisków niż na klawiaturze? Nie tędy droga.
Rozumiesz teraz mój punkt widzenia i jakim typem gracza jestem ?:) Może to jakiś fetysz, ale ja poprostu lubię gdy gra chociaż troszkę sprawia mi problemów. Assasins Creed obok Mass Effect to są najłatwiejsze gry w jakie miałem przyjemność grać w ostatnich latach i uważam ten fakt za ogromną wade.
Faktycznie, są łatwe. Co nie zawsze jest wadą. Wadą jest dla mnie nie tyle poziom trudności Dark Soulsa co jego super archaiczna konstrukcja z powtarzaniem całego etapu przy zgonie, przymus farmienia dusz, które się traci i elementy, które wpływają na sztuczne przedłużanie gry w postaci np. klątwy która zmniejsza trwale pasek życia o połowę. Gdyby usunąć te przedłużacze (bo tylko tym są) okazałoby się, że Dark Soulsa kończyłoby pewnie 3 razy tyle osób. I dlatego też automatycznie nie dawałbym łatki komuś kto go skończył ambitnego gościa który radzi sobie z wyzwaniami bo równie dobrze może to być ktoś kto ma nadmiar wolnego czasu i potrzebę dowartościowania się. Do czego tym zmierzam ---> typ gier w jakie się gra nie jest kryterium do oceny gracza, tak jak gatunek filmu nie świadczy o widzu.
Ja jestem zdania, że AC3 ma bardzo nierówny poziom trudności jeśli chodzi o walkę czy dodatkowe punkty do 100% synchronizacji zapewne spowodowany jakimiś bugami bo niektórych starć nie jestem w stanie zrozumieć...
Z jednej strony mamy praktycznie całkiem nowy system walki. Wrogów nie trzeba namierzać, nie ma już takiej kontry jak dotychczas, walka jest jakby bardziej dynamiczna a przeciwnicy potrafią atakować we dwóch na raz + jeszcze część w tym momencie może zbierać się do wystrzału czy specjalnego ataku. W połączeniu z odświeżonym sterowaniem (w brew pozorom do walki potrzeba więcej niż jeden przycisk) ma się wrażenie, że to nowość chociaż tak naprawdę dla mnie jest to mały krok wstecz + oczywiście bugi.
Walka okazała się krokiem wstecz ponieważ zrezygnowano z apteczek, życie odnawia się samo zupełnie tak jak to było w pierwszej części. Gdy podczas starć oberwiemy za mocno wystarczy sobie pobiegać wokół wrogów i odzyskać troszkę życia.
Niestety według mnie w walce jest dość dużo bugów. Silniejsi przeciwnicy, którzy potrafią się obronić od kontry potrafią strzelić Connora w pysk z pięści z taką siłą, że traci 1/3 paska zdrowia, podczas gdy zwykły gość z muszkietem musi nas głaskać kilka razy aby było widać ubytek zdrowia - nie wiem czy to bug - dla mnie tak właśnie wygląda. Poza tym silniejszych przeciwników można atakować z wysokości i tym samym eliminować ich w ułamku sekundy. Wystarczy zaprowadzić ich pod jakiś budynek i gdy brakuje nam pary, wspiąć się na wysokość drugiego piętra i wykonać atak z powietrza. Wygląda to komicznie bo wytłuc można sto chłopa wspinając się i zeskakując.
Poza tym walka została odpowiednio skonstruowana do stylu gry - wszak ciężko jest wymagać, aby walka z jednym przeciwnikiem uzbrojonym w muszkiet trwała z 10 minut. Gra stawia na efektowność starć i w miarę niski poziom (co nie znaczy, że nie da się zginąć).
100% synchronizację utrudnia właściwie głównie bugi lub cele iście z kosmosu. W ''herbatce bostońskiej'' z sukcesem udało mi się powalić przeciwnika z powietrza muszkietem ale mimo, że wywalałem skrzynki z herbatą jak głupi to nie zaliczyło mi tego podpunktu - niestety nie wiem czemu.
Sądzę, że w tym przypadku zmiana poziomu trudności niewiele by pomogła. Pomógłby natomiast porządny patch eliminujący błędy - lubię wyzwania stawiane przez grę ale nie lubię utrudniania (ułatwiania też) przez bugi i błędy.
Poza tym trudnych gier to ja już dawno nie widziałem. Ostatni trudny moment to miałem chyba w Divinity 2.
Ne. Tak to nie działa. Jeśli jedna osoba powie, że Lego jest przeznaczone dla dzieci to jest w tym wyraźna sugestia, że nie jest to rozrywka dla dorosłej osoby. Nie wszystko trzeba wypisywać od myślników żeby uzupełnić pola dla innych grup.
Gry komputerowe docelowo są przeznaczone dla dzieci, a gram w nie w wieku 26 lat. Gram w karcianke fantasy magic the gathering, która też docelowo jest dla młodszej rzeszy. Uważam, że komiksy i wszelkie filmy związane z komiksami są przeznaczone dla dzieci, ale mój najlepszy przyjaciel, który ma koło 30tki, dziecko w planach, żone, poważną prace podnieca się każdym nowym filmem o super bohaterach. Czy uważam go za jakiegoś bachora z tego powodu, że bawią go faceci w kostiumach ? Nie. Jedynie mu dokuczam żartobliwie thats all:) Każdy ma w sobie trochę z dzieciaka ot co. AC3 z kolei dla mnie ten miks prostoty poziomu trudności z dosyć poważnym tematem(oprócz samej fabuły, która oczywiście jest sci-fi) jest dla mnie nie do przyjęcia. Mi się to nie podoba i nie przemawia do mnie, dlatego strasznie wyszczególniłem tą dziecinność w dorosłym tytule, ale oczywiście to jest moja subiektywna opinia. Jednak to, że Ty w to grasz... ja gram w slashe darksiders o demonach i bajce o walce dobra ze złem + mechanika naciskania wszystkich przycisków naraz! A więc jeśli poczułeś się strasznie obrażony to teraz możesz przyznać, że sam siebie obrażam!
Też nie. Z twojego posta odebrałem, że muszę być albo niedojrzały albo z pewnym defektem skoro rozgrywka a konkretnie system walki dają mi jakąś uciechę. Gdybyś powiedział, że system walki jest słaby i wolisz ten z gry "x" bo "(...)" to nie byłoby całej niepotrzebnej dyskusji.
system walki jest dziecinny i dziecinnie prosty, ale ja nie mam pojęcia czy Ty jako osoba masz defekt, bo Cię nie znam i za mało postów przeczytałem żeby ten fakt ocenić, więc możesz czuć się wolny! :)
Vragu -> osobiście grałem tylko na najtrudniejszym poziomie i nie miałem z mass effectami żadnego problemu :( Może jakimś dziwnym patentem grałem. Pakowałem skille w żołnierza na hp + wytrzymałość i jakoś to szło. Przez 1/3 grałem nie używając mediżelu bo wmówiłem sobie, że to jakieś oszustwo, że mogę sobie przywrócić towarzyszy do życia jednym kliknięciem :) ale potem już ciężej miałem i odpuściłem w ME2 :) Jedynki całej nie przeszedłem, bo po cytadeli gra mi się wyjątkowa znudziła. Trójka hmm trudniejsza od dwójki moim zdaniem, ale ciężko mi wskazać jakieś trudne momenty. Walka z ninja-gościem od cerberusa była problematyczna i jeden mech. Jednak osobiście uważam, że na rynku jest wiele komercyjnych, trudniejszych tytułów, przynajmniej z tego jak ja grałem. Każdy ma też swój własny styl gry. To, że ktoś ma problemy w grach zręcznościowych nie oznacza, że jest jakimś idiotą czy coś :)
Co do mojego postu to nie miałem na celu obrażenia Ciebie - ttwizard. Po prostu zacząłem się zastanawiać w jakie gry musisz grać, skoro AC dla Ciebie jest tak prostą grą. Jeśli uznałeś, że mam na celu zmieszanie Cię z błotem to źle zinterpretowałeś moją wypowiedź ;)
nah, w ogóle się nie obrażam. W pewnym sensie to ja zawiniłem, bo wprowadziłem trochę niepotrzebnego hałasu. Tak po grubszym zastanowieniu bardzo chciałbym cieszyć się Assasins Creed'em, bo cała otoczka gry bardzo mi się podoba. Wykonanie takich elementów jak oprawa audiowizualna, fabuła, wątki i postacie historyczne, piękne scenerie oraz dynamika rozgrywki. Jednak parę elementów zmieniłbym na swój sposób. Zaczynając od zbalansowania rozgrywki pod względem poziomu trudności tak aby każdy miał prawo wyboru jaki stopień wybrać, po urozmaicenie takich aspektów jak inwentarz, skille, miejscówki w miastach czy same questy znacząco urozmaicić i zakręcić. Jednak na taką grę chyba potrzebne jest znacznie więcej zasobu czasu. Nie sądze aby polityka Ubisoftu pozwalała na wzbogacenie gry o tą liste życzeń, ponieważ odstęp czasowy pomiędzy kontynuacjami jest bardzo mały. Prawa rynku. Chciałbym pracować w Ubisofcie i wskazać im drogę tak aby zrobili grę pod moje widzimisie :)
@ No z tym AC nie jest tak źle :) Ale zawsze trzeba sie liczyc, ze gdy uderzasz w gre ktora dla wielu osob, tez i starszych, kojarzy sie z wieloma milymi wspomnieniami, to bedziesz musial sie bronic przez parenascie postow :D Sam nie jestem skłonny do bitki, chyba ze ktos napisze ze Splinter Cell : Conviction jest lepsze niz Splinter Cell 1. Jesli grales w AC III to jest tam taka misja, juz jako Connor, ze walczysz z zolnierzami jako 14-letni chlopak z Tomahowkiem przeciwko grupie bostonskich zolnierzy z musztrami. Latwo zginac, cos w sam raz dla ciebie ;)