Krew na rękach graczy. Jak bardzo przeżywamy to, co robimy wirtualnie?
Za robotę by się wzięli a nie głupoty pierniczą (naukowcy oczywiście). Ja mam dwa pytania:
- Czy w dzisiejszym smutnym świecie wszystko musi podlegać badaniom i analizą?
- Słyszeliście kiedyś o eksperymencie tego typu że grupę studentów zamknięto w odizolowanym miejscu, połowa udawała więźniów a połowa strażników; po jakimś czasie strażnicy (rzekomo przekonani o swojej wyższości) zaczęli się znęcać nad więźniami; wniosek z badań miał być taki że w każdym człowieku jest zło, wystarczy dać mu okazję aby się ujawniło; nie podpierając się badaniami tylko zdrowym rozsądkiem stwierdzam, że są to bujdy na resorach.
Obawiam się, że podobnie jest z opisanym wyżej eksperymentem. Pomyślcie tylko, większość z nas zaczynała grać w czasach gdy nie było gier edukacyjnych. W młodym wieku wirtualny świat serwował nam sieczki typu Doom czy inny Quake i, przyznać się, kto z was musi teraz łykać jakieś prochy antydepresyjne? W mojej skromnej opinii ludzie to istoty w miarę inteligentne i potrafią odróżnić żywą personę od zlepku pikseli.
Wniosek z tego taki, że niebawem wszystkie publikacje typu "Naukowcy z rozwiniętego kraju dowiedli, że..." będą się nadawały tylko do publikacji w Fakcie.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Eksperyment trochę bez sensu. Może w grupie niedoświadczonych graczy były jakieś panienki, które chciały poprawić swój wygląd? Albo ktoś miał katar i wybrał chusteczki higieniczne?
Można również zaryzykować tezę, że na skutek długiej gry w produkcje pełne przemocy, mamy coraz mniejszy problem z rozróżnieniem tego, co jest prawdą, a co fikcją.
Może osoby wybierające środki higieniczne po prost wiedzą, że klawiatura komputerowa to miejsce na którym znajduje się bardzo dużo bakterii ;P
Albo "doświadczeni gracze" to osoby niezbyt dbające o higienę. Też mam sporo wątpliwości co do sensu tego eksperymentu, tym bardziej, że różnice - stwierdzam po przeanalizowaniu wykresów - wcale nie były aż tak wielkie, jak chcieliby to pokazać. Mimo tego, sądzę, że dosyć interesująca ciekawostka.
#3 Lukxxx
Można również zaryzykować tezę, że na skutek długiej gry w produkcje pełne przemocy, mamy coraz mniejszy problem z rozróżnieniem tego, co jest prawdą, a co fikcją.
To raz. Chociaż ja bym trafniej to ujął, że stajemy się obojętni na zło w realnym świecie, bo tyle tego widzimy w grach komputerowych, że już nic nie robi na nas wrażenia.
W ogóle gry komputerowe to przykład jak bardzo spaczoną rasą są ludzie. Miliony osób gra w gry komputerowe, których z reguły głównym celem jest zabijanie z jakiegoś powodu lub nawet bez powodu. Dla większości to jest rozrywka, ale dziwnie to brzmi, że gramy na punkty w grze z przyjaciółmi, wygra ten kto więcej razy zabije innych graczy :)
Cały czas jestem przekonany, że natura ludzka dąży do samodestrukcji naszej rasy :)
Be-ze-dury! Niech jako nagrody postawią przed uczestnikami 2-letni zapas mydła i jakiegoś smartphona ze średniej półki. Zobaczymy co wybiorą...
Ja nie przeżywam, gra jak każda inna tak jak piłka nożna, a przeżywać to można dokładnie tak samo jak film....ttwizard co Ty za bzdury piszesz mówiąc że widząc zło w grach to w realu nie robi na nas wrażenia...