Witam i zapraszam do karczmy poświęconej literaturze wszystkich golowych czytelników. W wątku tym będziemy rozmawiali na temat rozmaitych książek. Mile widziane są zdjęcia swoich kolekcji oraz kulturalna wymiana zdań.
moja kolekcja nie jest tak bogata jak kolekcja gier, ale jest się czym pochwalić, wkrótce wrzucę zdjęcia;)
Ja polecam serie Scotta, a chodzi mi o Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela, już jest kilka książek i każda wciąga jak bagno ! Dodatkowo , wydanie jest na najwyzszym poziome !
Książki w serii
Alchemik (2008)
Mag (2009)
Czarodziejka (2010)
Nekromanta (2011)
Wiarołomca (2012)
Wiedźma (2013)
Na necie mozecie sprawdzic jak sie prezentuje oprawa, strony tez sa super podrukowane na wyglad starych ksiag :)
Widzę że się raziel zakręciłeś na temat książek, bardzo dobrze. Ja może jutro wrzucę mój zbiór.
a screeny folderów z ebookami mogą być? ;d
btw; extra wykładzinka raziel ;]
Korzystam przede wszystkim z bibliotek, więc nie mam się za bardzo czym pochwalić...
BTW raziel właśnie sobie założył wirtualną gablotę do pokazywania jego i tylko jego nówek, bo używanych to nie tyka :)
Korzystam przede wszystkim z bibliotek, więc nie mam się za bardzo czym pochwalić.
+1 Co najwyżej zdjęciem karty bibliotecznej z pożyczonymi książkami. Ale czy dalej trzymają te stare, już zapełnione?
BTW: Nie ma już przypadkiem dwóch wątków seryjnych o książkach? Ten z Martinem w tytule i "co ostatnio przeczytaliście?"?
George R.R. Martin i nie tylko - wielcy pisarze fantasy i SF cz. CCXI https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12249935&N=1
Co ostatnio przeczytaliście? [6] https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11419842
Dokładnie, są już tematy gdzie można porozmawiać, nie ma sensu zaczynać nowego, w tym co najwyżej można się pochwalić fotką, może linkiem do Biblionetki, czy innej strony z ocenami.
Książki muszą konkurować o miejsce z zabawkami syna, niestety są z góry na przegranej pozycji i muszę pomału myśleć, gdzie je przenieść.
EspenLund - Ano diabelnie się zakręciłem. Nie da się ukryć.
Starzec - To jest dywan. :P Jeśli są legalne, to ok ;)
HUtH - Nie prawda. Mam kilka używek w bardzo dobrym stanie. Ja tylko lubię mieć książki na własność, dlatego nie korzystam z bibliotek.
Azerath - A nie wiem nawet. Nie znalazłem w wyszukiwarce, więc stworzyłem ten.
Mutant z Krainy OZ - Ładna kolekcja.
Niestety książki, które czytam to głównie audiobooki :P
Raziel-->Lepiej pisz tą powieść :D Z Twoją wiedzą o piwach to sugeruję jakąś karczemną intrygę
@Mutant - fajna kolekcja. No i widzę, że masz to samo wydanie "Władcy" co i ja.
Co do polecanek to jak zawsze przy tego typu okazjach polecam książkę P.K. Dicka - "Ubik". Niesamowita kniga.
Xinjin --> Ponoć najgorsze z dostępnych u nas tłumaczeń, aczkolwiek mnie to nie przeszkadza. Co prawda z początku ciężko było przywyknąć do tych całych Bagoszy, i ogólnie zmienionych nazw własnych, ale poza tym to przecież ciągle jest Władca Pierścieni :)
Kupiłem to 10 lat temu, jeszcze w czasach gimnazjalnych, wtedy się nie interesowało tłumaczeniami ani różnymi wydawnictwami, brało się co było pod ręką.
[17] nie no jakbym siebie słyszał. Taka sama historia :) Teraz jakbym kupował to tylko w tłumaczeniu Skibniewskiej.
Akurat chyba jakoś niedawno wyszło, bo wszędzie widzę jakieś nowe wydanie Władcy, 3w1, opasłe i z papierem jak w Biblii. Tylko że i tak już mam inne pełne i jakieś pojedyncze tomy też, np. z tego wydania, o którym mówicie został mi Powrót tylko, heh tak wygląda pożyczanie książek różnym ludziom :P
Niestety nie mam wszystkich książek które bym chciał, większość mojej "kolekcji" to stare wydania, jednak każda jedna ma coś ciekawego w sobie, papier, czcionka, dedykacje, podpisy... Nawet konstytucja PRL się znajdzie :P
Mam jeszcze cały karton komiksów "Kaczor Donald", ale są w tak opłakanym stanie że...
Kilkanaście razy ja je przeczytałem i kilkanascie razy mój młodszy brat, który ma pozostałe części, więc "trochę" sie zniszczyły :P
Dla czytaczy ebookow, moze dawajcie screena z Calibre? :D Innym sposobem jest seriws http://lubimyczytac.pl/ mozna tam tworzyc wirtualne biblioteczki przeczytanych ksiazek z podzialem na dowolne polki. Fajna sprawa.
Wiarołomca - Widzę, że nie tylko u mnie Zakon Feniksa jest niższy od pozostałych.
$ebs Master - Świetna stronka.
Jak widzisz, w zestawie kupilem i juz tak bylo, czyli wszystkie sa takie :)
Nie wszystkie, u mnie są równe. A nawet, że ten tom wydaje się u mnie być wyższy niż pozostałe, na zdjęciu [10] widać jak się przyjrzeć dobrze :)
Wiarołomca - Nie, ale sam się zdziwiłem, gdy zobaczyłem u siebie, że Zakon Feniksa jest niższy.
Mutant z Krainy OZ - No to ja nie wiem.
Chińska podróbka, z Harrym Reppoterem ;)
Co do wirtualnych bibliotek, moja na Biblionetce jest tutaj http://www.biblionetka.pl/bookShare.aspx?id=63684
Mutant
Dzięki, Ty też się nie masz czego wstydzić :).
Raziel
Nie przejmuj się, w miękkich oprawach rogi zawsze się niszczą, nie ma na to rady :).
Tylko w Czarze Ognia mam lekko zagięte. Inne wyglądają jak nowe. W sumie niewiele pozostało mi do końca. Później zabieram się za Łowcę Głów w celu urozmaicenia lektury.
Przy mojej częstotliwości czytania książek, w grę wchodzi tylko biblioteka.
Co do wydania władcy, to nie zgadzam się, że tylko Skibniewska. Wydanie Ambera bodajże, też jest świetnie przetłumaczone, a do tego zawiera piękne ilustracje Alana Lee oraz ciekawe dodatki.
EspenLund - Bardziej zastanawiam się nad Trylogią Husycką oraz Panem Lodowego Ogrodu.
Wiedźmina całego przeczytałem, choć ostatnie dwa tomy szły mi naprawdę opornie.
Jeśli chodzi o Harry'ego Pottera, to wczoraj skończyłem Czarę Ognia, także największy bysior czeka na lepsze czasy, bo zaplanowałem sobie przerwę od młodego czarodzieja z blizną na czole.
Zamierzam przeczytać Łowcy Głów. Kryminał napisany przez byłego policjanta. - http://www.empik.com/lowcy-glow-ziolkowski-robert,p1045664987,ksiazka-p
Wrzuciłbym zdjęcia, ale ze względu na ilość posiadanych książek + brak porządnego aparatu, nie zrobię ich. Może wrzucę kiedyś jakieś najlepsze.
Pana Lodowego Ogrodu i Trylogię jak najbardziej polecam.
PYTANIE:
Nie chciałby ktoś wymienić nowego wydania Krwi Elfów i Ostatniego Życzenia na starsze (biała okładka)?
Założyłem sobie konto - http://lubimyczytac.pl/profil/153394/raziel88ck
Które okładki bardziej wam się podobają w sadze Pan Lodowego Ogrodu? Starsze, klejone, czy nowsze zszywane?
Oto moja skromna kolekcja. W zasadzie nic ciekawego bo większość serii jest niekompletna ale powolutku do celu.
W domu mam dużo dużo więcej książek, ale te zajmują u mnie szczególne miejsce.
Po lewej u dołu zbiór "Thorgali".
Ja polecam "Nergal. Spowiedź heretyka "
Bardzo fajnie sie czyta, to tak z ostanich ksiazek, ktore przyswoilem.
Raziel -> Ja ostatnio powróciłem do niegdyś założonego tam konta, wysłałem ci zaproszenie do znajomych :)
O, jak już widzę ten wątek to od razu zadam pytanie. Jak się polata po różnych sklepach i księgarniach to można znaleźć różne ciekawe wydania WP, chętnie bym sobie sprawił nowe (moje jest leciwe, lata 80?). Zależałoby mi na ładnych oprawach, ilustracjach Alana Lee. No i tłumaczenie, Skibniewska jednak zrobiła najlepsze. Jakieś typy?
[47] mam te same wydanie Diuny:)) i dokładnie te same tomy ( Bóg Imperator Diuny czeka na przeczytanie[oby nie czekał wiecznie:D]).
Nowe wydanie sagi jest cudowne ale strasznie drogie - a szkoda.
[46] @raziel - nowe moim zdaniem ładniejsze.
@szarzasty - no bo Phantom Pressowa Diuna to jedyne słuszne wydanie książki. IMO oczywiście :]]
Na mojej niewielkiej półce niedawno skończyło się miejsce na książki i teraz muszę kombinować, żeby je odpowiednio porozmieszczać. Jutro postaram się dodać zdjęcie.
kali93 - ostatnio też oglądałem wydania "Władcy Pierścieni" i z samego wyglądu najbardziej odpowiadałoby mi to przedostatnie z amberu. Pod kątem dopasowania do "Hobbita" jest najbardziej zbliżone. Są ilustracje Alana Lee, jedynie przekład Frąców, ale jak czytałem fragmentami to wcale złe nie jest.
http://www.wydawnictwoamber.pl/autor/166/tolkien-jrr
Mutant z Krainy OZ - Dopiero wczoraj założyłem i jeszcze się nie zdążyłem do tej stronki przyzwyczaić. Jaki masz tam nick?
Xinjin - Mnie też się nowe podoba. Takie inne, nowoczesne, nietypowe.
Mnie brakuje półki na książki. Chyba będę musiał takową zakupić, bo nie mam gdzie tych książek wyeksponować.
Gdy skończę Łowcy Głów, czyli całkiem niezły kryminał, to zabieram się za Harry'ego Pottera i Zakon Feniksa.
Jakby Shadowmage chciał wrzucić swoją kolekcję, to pewnie padłby serwer GOL od ilości zdjęć :)
Jedna z moich szafek z książkami :P Mam ich tak na oko z 4 (różna szerokość, więc podaję orientacyjnie:>). W drugim pokoju też coś koło tego.
Tak gwoli dodatkowego wyjaśnienia - książki stoją w dwóch rzędach, bo w jednym to za cholerę bym ich nie pomieścił :)
Kiedyś z nudów policzyłem ile by to wyszło jakbym ustawił wszystkie moje książki (tylko te w domu, bo w piwnicy mam jeszcze kilka ogromnych pudeł) tak grzbiet-w-grzbiet. Wyszło mi ponad 80 metrów :P
Ło matko, co Ty czytasz?!? :D Kolekcja Nowej Fantastyki, cała Saga o Ludziach Lodu (!!!), Bóg urojony :D
"Kolekcja Nowej Fantastyki" - przyjrzyj się uważnie :P to wszystkie wydane w Polsce Pratchetty :P Ty ignorancie :)
I jaka "Saga o Ludziach Lodu"?
Biję się w pierś zatem, choć muszę przyznać, że byłem na 99% pewien że książki z tyłu na trzeciej półce od góry to właśnie cała "Saga..." dodawana kilka lat temu do którejś gazety. Choć sam nie jestem lepszy, mam na półce takie okazy jak Dan Brown, 5 książek Coelho (chowam kiedy przychodzą znajomi) czy jakieś ezoteryczne pierdy.
Ach nie - to Mercedes Lackey - kompletna seria "Heroldów Valdemaru" oczywiście ze wszystkich sequelami i prequelami :)
A z prawej z tyłu to Peter Mayle seria o Prowansji i Gerard Durrel o zwierzakach.
A w pionie też z tyłu po prawej to Glen Cook i seria o detektywie Garrecie.
Gwiezdnych Wojen i Forgotten Realmsów też mam ze trzy pólki :P Do tego różne inne serie fantastyczne. Chociażby takie jak cały cykl "Malazańskiej ...", Terry Goodkinga "Miecz Prawdy" (11 tomów :P), Czy praktycznie wszystkie Alistairy McLeany (łącznie z tymi "współautorskimi".
Naprawdę cholera ciężko wymienić :)
Jedną z moich perełek są "Opowieści z 1001 nocy". Wydanie z 1973r w twardych okładkach na kredowym papierze z prześlicznymi ilustracjami.
Podnosicie mnie na duchu. Widzę, że nie tylko ja nie mogę przejść obojętnie obok księgarni. :)
Narzeczona już zapowiedziała, że nie kupi mi więcej książek. ;D
Mutant ---> Oj, tak. Burdel jest nieziemski. A to i tak jest najbardziej uporządkowana półka :( A tu zbliża się remont, wymiana mebli ... z przerażeniem się łapię za głowę na myśl o "przeprowadzaniu" tych wszystkich książek.
Ja miałem podobną zagwozdkę trzy lata temu, co prawda książek mam nieporównywalnie mniej, ale i tak miałem z nimi kłopot podczas remontu. Teraz mam inny problem, ale mam też pomysł na rozwiązanie go, trzeba tylko święta i nowy rok przeczekać i może uda się zrobić porządną półkę, gdzie wszystko będzie w jednym miejscu, i młody nie będzie mógł tam dosięgnąć :)
Moja bardzo skromna kolekcja książek. Było by tego więcej, no ale nie będę wklejał zdjęć encyklopedii i tym podobnych albumów.
Lepiej późno niż wcale :P Oby zainteresowanie czytaniem ci nie minęło.
Nie wklejam zdjęć - niewykonalne. Mam w domu kilkaset książek + około dwóch setek z biblioteki przeczytałem. Obecnie czytam tylko wersje elektroniczne. Nie mam już po prostu gdzie trzymać więcej papierowych książek.
Nie, moje :) Kupiłem bo było w Tesco na promocji, a że taki bestseler rzekomy... straszna kiła, a najgorsze, że kupiłem drugą część w Biedronce, bo mimo wszystko lubię kończyć serie. Można to podciągnąć pod masochizm.
Tak się mają moje zbiory. Książki poupychane do granic możliwości na potrzeby zdjęcia, na co dzień obok nich leżą także gry PSX, więc rozmieszczenie się różni. Jak widać mam trzy niedokończone cykle, a jeszcze niedawno wpakowałem się w "Eragona". Na uzupełnienie Harry'ego będę musiał kupić pakiet, Petera Jamesa nie wiem czy prędko będę kontynuował, bo buchmann kolejne tytuły wypuścił już w wydaniu niekieszonkowym.
Szkoda, że nie dało rady skompletować białych wydań Wiedźmina. Dlatego kupiłem te bordowe. Ehh... Średnio mi się podobają. Okładki z pupy.
Dobrze chociaż, że Pottera mam odpowiedniego, bo te nowe to nieporozumienie. Grubszy, żółty papier (tak jak u wieśka), brak ilustracji i te beznadziejne okładki.
Za to nowsze wolałbym w przypadku Pana Lodowego Ogrodu. Wygodniej trzyma się te opasłe tomu w ręku. O wiele wygodniej.
Orlando - Ano nie ma tych kilku, które zdobiły każdy rozdział w Potterze.
Yancy - No zobaczymy. Póki co wolę czytać niż grać.
Dlaczego mało kto lubi Kłamcę, a Ćwieka nazywa Ćwokiem?
Oprócz Trylogii Husyckiej i Pana Lodowego Ogrodu, co mi jeszcze polecacie?
[73]
Akurat nowe okładki są wg. mnie genialne, bardzo mi się podobają. Rozważałem kupno ich tylko dlatego, że świetnie się prezentują, ale odpuściłem sobie.
Wrzuciłbym i swoją kolekcję, niestety większość książek mam w domu rodzinnym, a te których jeszcze nie przeczytałem są byle jak powrzucane na półkę (muszę w końcu porządek zrobić), albo na Kindlu...
edit.
[75] Też mnie to dziwi, dwie pierwsze części przeczytałem kilka razy, dwie ostatnie czekają w kolejce ;)
raziel
Tak jak napisałem - Trylogia Czarnego Maga, do tego Mistrza i Małgorzatę. A w przerwie możesz łyknąć coś z prostej
acz wciągającej twórczości sensacyjnej Roberta Ludluma.
http://lubimyczytac.pl/profil/1511/sebs/polka/5181/przeczytane/miniatury tu moja biblioteczka :)
raziel --> Oprócz Trylogii Husyckiej i Pana Lodowego Ogrodu, co mi jeszcze polecacie?
Patrick Rothfuss - Kroniki Królobójcy
Robert M. Wegner - Opowieści z meekhanskiego pogranicza
Abercrombie Joe - Pierwsze prawo
Brent Weeks - Trylogia nocnego anioła
Wszystko to sa serie. To tak na szybko co mi wpadlo do glowy. Co do Ćwieka i Kłamcy to wg mnie rownia pochyla w dol, zaczal nawet nawet, a pozniej juz bylo coraz gorzej.
Fajny wątek :]
Mam 313 książek więc ciężko mi to jakoś sensownie sfotografować :]
Albo kompa do OC żeby szpanować w gimbazie.
Dziś nie mogłem się oprzeć i kupiłem kolejną książkę Pratchetta. I znowu muszę jechać do końca tygodnia na kanapkach i barszczu z tojebki. xD
a na chuj mi ajfon
ale i tak, lepiej na niego.
zaokrąglając
przeczytałem około 70% z plus minus 240 pokazanych przez was pozycji (odejmując powtarzające się tytuły, odziedziczone po mamie książki espenlunda i robione kalkulatorem zdjęcia hellmakera)
168 książek
policzmy średnią cenę za książkę 35 zł
5880 zł kurzące się na półce
musiałbym wydać około 5880 zł, żeby móc pochwalić się znajomością przedstawionych przez was tytułów
oczywiście możemy przyznać, że da się je odsprzedawać z powiedzmy 30% upustem
co daje i tak ~2k zł za samą możliwość przeczytania ich, bez posiadania jakiegokolwiek zbioru.
czytnik i średni laptop albo ajfon:)
ja się piekle? Zwróciłem tylko uwagę, to oni od razu naskoczyli na mnie jako na nieczytajacego gimbaze
i tak, hejtuję kupno książek. Są one zdecydowanie za drogie na polskie realia. 30 zł za 200 stron 15 czcionką? Oszukali nas.
Ktoś w tym temacie kupuje za twoje, że się tak pieklisz, czy po prostu lubisz innym zaglądać do portfela?
Niektórzy lubią wieszać na ścianach obrazy kupione za dziesiątki tysięcy złotych, ci to dopiero mieliby za to furę, albo nawet dom na Bahamach.
Nie lubię czytać po kimś, wolę kupić, przeczytać i odstawić na półkę. A potem może sięgnąć po książkę kiedy tylko najdzie mnie na to ochota, a nie wtedy, kiedy będzie dostępna w bibliotece.
Uwielbiam książki. Jestem zakichanym bibliofilem .. albo przynajmniej niewiele mi do niego brakuje :]
Przypomina to dialog palacza z niepalącym.
Niepalący rozpisuje wydatki na papierochy palącego, po czym podsumuje je zwrotem „mogłeś sobie za to kupić Ferrari".
Po czym palacz pyta go:
-palisz?
-nie
-to gdzie twoje Ferrari?
PS. zaglądanie to portfela innych to wśród ludzi, nie tyle inteligentnych co używających mózgu z głową, rzecz poniżej godności.
PS2. ja kupuję książki bo w najbliższych bibliotekach są tylko materiały dla szkół tzn. lektury. Do tego gatunek i autorzy, których nie nie czytuje nikt w okolicy.
PS3. nadal czekam na informacje o książkach z WH40k, którego prawa przejęła Fabryka Słów po Copernikusie. Obecnie mam wrażenie że ceny książek skaczą niezdrowo w górę...
Uwielbiam takie wyliczenia jak w [83].
A wiesz, że jakbyś przez całe życie nie płacił rachunków za prąd, a grzał i oświetlał tylko gazem, który jest znacznie tańszy, to mógłbyś sobie wybudować 3-piętrową willę z garażem i basenem?
Szczególną głupotą są takie wyliczenia z jednego powodu. W mojej "biblioteczce" są książki od wczesnych lat 50-tych. Jak się zmieniały ceny poprzez te wszystkie lata chyba nie trzeba mówić. I cale wyliczenie idzie - jak to bywało w "Świecie Dysku - w zgniłe wahooni :P
[54]--> Jakoś nie przekonują mnie te wydania Amberowskie. Ma ktoś jakieś inne pomysły?
NewGravedigger---->
co daje i tak ~2k zł za samą możliwość przeczytania ich, bez posiadania jakiegokolwiek zbioru.
A posiadanie biblioteczki jest jeszcze gorsze! Przeciętna biblioteczka (kilka regałów) zajmuje kilka metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej. Uwzględniając średnią cenę metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego, za zaoszczędzone pieniądze można by sobie kupić samochód osobowy!!1
Hajle -> Nie należy też zapominać, że jest to niezdrowe. Przecież taka biblioteczka zajmuje miejsce, w którym mogło by się znajdować świeże powietrze!
To się rozumie samo przez się. Podobnie jak to, że ciężki regał albo szafa z książkami może się na człowieka przewrócić i go zabić. Albo, co gorsza, człowiek przeżyje i zostanie inwalidą do końca życia. Nawet pojedynczą kartką można się boleśnie skaleczyć w palec. Poza tym człowiek zaczytany nie dostrzega, co się wokół niego dzieje i stwarza zagrożenie dla siebie oraz innych!
Innymi słowy: czytania nie zalecamy!
W mojej "biblioteczce" są książki od wczesnych lat 50-tych.
nie brałem takich zgnilizn pod uwagę
śmieszy mnie, że jak na ludzi kreujących się na tak "oczytanych"
1. nie umiecie czytać ze zrozumieniem
2. macie kiepski dobór dogryzek
dyskusja z wami to wręcz prawdziwa przyjemność. Zwróciłem uwagę na pewne aspekty. Jak na razie jedna osoba postawiła kontrargument. Pozostali albo próbują coś udowodnić przekręcając/wyolbrzymiając/motając moją wypowiedź albo ogólnie próbują zgnoić rozmówcę irracjonalnymi wyobrażeniami.
dziękuję, nagrody nie przyjmuję. Chodzi mi o oczywiście ich stan - zrozumiałe jest, że w tym momencie nie będą kosztować 35 zł.
NG ---> "nie brałem takich zgnilizn pod uwagę" - Gratulacje! Właśnie awansowałeś na Idiotę Roku!
[75] Oprócz Trylogii Husyckiej i Pana Lodowego Ogrodu, co mi jeszcze polecacie?
Weź się za P.K.Dicka. Polecam "Ubika". Książka niby 200 coś stron - ale jest arcygenialna. Twój świat nie będzie taki sam.
ja nie mogę się przełamać do hyperiona, przestrzeni objawienia i lodu. Już kilka razy próbowałem i za każdym razem zmieniałem książkę.
Wezmę te pozycje pod uwagę.
http://lubimyczytac.pl/polka/978980/przeczytane/lista
Dziś ukończyłem Łowcy Głów. Przyjemny kryminał składający się z 3 opowiadań. Napisany został przez byłego policjanta.
Po krótkiej przerwie zabieram się za - Harry Potter i Zakon Feniksa. Około 950 stron. To będzie mój kolejny rekord.
Obecnie mam wrażenie że ceny książek skaczą niezdrowo w górę...
Dokładnie. To co się dzieje na rynku wydawniczym woła o pomstę do nieba. I nawet rynek e-booków nie ratuje sytuacji, bo te są co najwyżej 20% tańsze niż wersja papierowa.
Co do tematu wątku :)
Ja swoją biblioteczką się nie pochwalę z racji jej wielkości. Większość książek zajmują pozycje techniczne (systemy i sieci komputerowe). Poza tym część książek została u rodziców (na stanie mam te, które dostałem [właśnie, słowo klucz "dostałem" bo sam książek nie kupuję ;nie licząc technicznych; tylko dostaję w prezencie :)]). A ogromna część tego co przeczytałem jest w Kundlu 3 :)
Ach. I polecę wam książkę która będzie ozdobą biblioteczki :) Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa. Świetnie wydana ponad tysiąc stronicowa cegłówka która nie mieści się na półce ;)
Dokładnie. To co się dzieje na rynku wydawniczym woła o pomstę do nieba. I nawet rynek e-booków nie ratuje sytuacji, bo te są co najwyżej 20% tańsze niż wersja papierowa.
Zaglądajcie ludzie na np. swiatczytnikow, zapiszcie się na newslettery popularnych e-księgarni, a codziennie będziecie zasypywani różnymi promocjami rzędu 30/40/50 procent.
Często są promocje/przeceny, ale ciężko jest akurat znaleźć na promocji to, co chciałoby się akurat kupić. 39 złotych za 300 stronicową książkę to koszmarna cena, kilka lat temu było z tym zdecydowanie lepiej :(
Patrze tylko na wasze fotki - u Espenlunda wyglada to dobrze, tam bym cos natychmiast znalazl do czytania. I książki nie takie nowe, jakby nigdy nie czytane.
To znaczy na innych zdjęciach, mam wrażenie że te książki nigdy nie były czytane, zostały kupione jako inwestycja, albo dla szpanu. Jak można mieć całą półę nowych książek, których rogi nawet nie mają otarć?
Espenlund - :)
Zaglądajcie ludzie na np. swiatczytnikow, zapiszcie się na newslettery popularnych e-księgarni, a codziennie będziecie zasypywani różnymi promocjami rzędu 30/40/50 procent.
Sęk właśnie w tym co napisał Mutant z Krainy OZ . Rzadko zdarzają się pozycje, które np. mnie osobiście interesują. A jestem zapisany na większość newsletterów ebookowych. Śledzę równie polskie Humble Bundle z ebookami (http://cyfrowakultura.pl/) ale tam do tej pory również sama bida.
Jak można mieć całą półę nowych książek, których rogi nawet nie mają otarć?
Nie mają otarć, bo są nowe, a czyta się je leżąc w łóżku czy siedząc w fotelu, a potem starannie odkłada by nie walały się po mieszkaniu? O książki dbam bo lubię mieć porządek na półce i mam zakodowane, że trzeba dbać o swoją własność.
Nie rozumiem tego zarzutu, lepiej żeby książki były zniszczone, wtedy nie są kupione dla szpanu.
Większość moich książek czytam wiele razy, nie sposób aby były tak nowe. Czytam, zasypiam, wpadają za łóżko. Na półkach trzymam razem jedynie ulubione serie, a i te się czasem mieszają. Nie ustawiam książek wielkościami, a kryterium ich umiejscowienia jest świadomość jak często po nie sięgam. Często leżą jak u Espenlunda jedne na drugich, dookoła łóżka jest parę zaczętych, ale nie trafionych w klimat. Mam cały przekrój gatunków, ale zazdroszczę Espenlundowi "Króla Maciusia I", bo akurat jestem osłem i zapomniałem o tej zajawce. Nie kupuję książek powstałych na podstawie filmów i gier, ogólnie - nie zrozumiemy się.
edit. poza tym nie patrzyłem personalnie na te półki z nowymi książkami, a jedynie zainteresował mnie zbiór Espenlunda. Jestem w stanie uwierzyć, że możesz mieć prawie nowe i czytałeś, tak samo jak wierzę w istnienie pedantów, mam i żon sprzątających pokój, oraz służących. Nie sroż się, nie chciałem Cię atakować. :)
To, że czytamy różną literaturę nie ma żadnego znaczenia jak się książki traktuje.
Jednemu nie przeszkadzają zniszczenia wskazujące na używanie, drugi bardzo dba aby nic się książce nie stało i to jest każdego indywidualna sprawa, chill out :)
Nie no easy, czasem trzeba wyrazić swoje wrażenie. Każdy w głębi serca wie, czy mam rację, a w każdym wypadku jestem wygrany.
Jeszcze się nie zdenerwowałem, ale trochę mi ubliżyła ta wzmianka.
To, że dbam o książki nie czyni ze mnie szpanera, co najwyżej pedanta właśnie. Większość moich książek była czytana raz, to fakt, ale bardzo dużo przeczytałem też kilka razy, poza tym wiele czytała moja żona, która podejście do nich ma zupełnie inne niż ja, a mimo to wyglądają prawie jak nowe (ale ile się nasłucham jak ona czyta coś mojego.. ;) )
Nie noto świetnie! :)
Gdybym chciał Cię wkurzyć napisałbym "uderz w stół". Ja po prostu traktuję książki jak najlepszych kumpli, lubię z nimi spędzać czas i wspólnie się utytłać. Ale nie chcę - wierzę, że jesteś wyjątkiem. Inna sprawa, że mam mało książek, które czytałem raz - to z reguły jest dla nich wyrok na najniższe półki od podłogi. Nie spinaj się tak przy okazji.
Podzielam pogląd Mutanta. Moje książki w większości wyglądają jakby dopiero co wyjechały z drukarni. Nie jedna i nie dwie czytane po pare razy i to ma niby powodować to, że mają wyglądać jak wyjęte psu z gardła? Jak ktoś chce mieć ładną biblioteczkę w domu to nie traktuje książek jak szmaty.
Zdarza mi się czytać w autobusie, czytałem na przerwach w szkole, na uczelni, poza domem ogólnie. I jakoś nie widzę tu przyczyny uzasadniającej, że książki mają wyglądać jak bibuła opozycyjnej jeszcze Solidarności.
Maziomir -> Spójrz prawdzie w oczy - jesteś fleją, który szuka uzasadnienia dla własnego niechlujstwa. ;]
Można książkę traktować jak przyjaciela, zabierać ją wszędzie. Ale to nie oznacza, że trzeba ją traktować jak kumpla, który zaliczył zgon na imprezie i budzi się rano z markerowymi ku*asami na twarzy.
Mazio trudno, żebym się nie odezwał, kiedy czuję, że ktoś do mnie pije (chociaż nie bezpośrednio) tak a nie inaczej pisząc.
Gdyby to pisał pierwszy lepszy troll forumowy to bym nie strzępił klawiatury, a tak napisałem co myślę, bo skoro ty możesz, to czemu nie ja :)
Ok, spokojnie i bez sarkazmu - nie umiem sobie wyobrazić biblioteczki nowych, poukładanych seriami książek. Ich absolutna dziewiczość (a na paru zdjęciach przyjrzałem się rogom) jest dla mnie niewytłumaczalna. Może jestem fleją i ubieram to w żarty, ale to nie mieści się w moim pojęciu. Od zawsze książka kojarzyła mi się z biblioteką, szufladkami pełnymi fiszek, szarą okładką i zużyciem. Wiem, że dziś wydaje się inaczej, często książki zbiera jak kolekcje, ceny są wyższe. Ale do mojej osobowości przemówiły półki Espenlunda. Wierzę, że istnieją ludzie bardzo zasadniczy w swoim zachowaniu, ogarnięci, zorganizowani, ułożeni i pedantyczni, na pewno potrafią zadbać o każdy aspekt życia, w tym miejsce i czas czytania, oraz księgozbiór. Dlatego nie pokazywałem palcami nikogo złego, aby nie urazić nikogo dobrego, ale pokazałem dobrego, żeby się uśmiechnął. A dalej to już wy jedziecie jakąś wojnę. Jak dla mnie to już jestem zmęczony jak Bilbo Baggins po utracie Pierścienia, idę się zdrzemnąć na jakimś elfim jachcie.
Mazio a powiedz mi ile lat mają twoje książki? Bo moje w większości są nowe, najstarsze pozycje mają lat góra dziesięć, większość została kupiona w czasie ostatnich czterech. Trudno zatem, żebym przez cztery lata czytał te kilkadziesiąt książek po kilka razy, czytam - odkładam - biorę się za następną. Za lat naście, kiedy moja kolekcja będzie wiekowo porównywalna do twojej, na pewno nie będą wyglądały tak dobrze jak teraz.
Nie lubię się tłumaczyć, ale nie lubię też kiedy ktoś wyraża swoje zdanie, a potem wszelkie odpowiedzi neguje jako bzdury i wciąż twierdzi, że sam ma absolutną rację. Wiele czytasz, poszerz swoje wąskie pole widzenia i nabierz trochę wiary w ludzi z internetu.
Różnie, mam mało nowych, dużo starszych. Ale z pewnością część księgozbioru pokrywa się jakoś z Twoim. Odkąd mieszkam w Szkocji kupuję często coś na brytyjskim ebayu, są to z reguły książki używane i często zniszczone. Parę razy w roku większą ilość nowych z jakiejś wysyłkowej księgarni, a rzadko jadę samochodem do Polski, właśnie po to, aby dopchać bagażnik książkami. Mimo to serię Pratchetta mam nową, a jedynie "Eryk" wygląda jakby nie rósł, przeczytałem raz i nie mogę wrócić. "Nocna Straż" wygląda jak buty Vimesa. Ale masz rację.
Przeczytaj uważnie co napisałem, nie dałem żadnych przykładów negatywnych, opisałem skojarzenie. Być może nawet oparte na obserwacjach z życia codziennego. Jeśli kogoś uraziłem powinien czuć się zaszczycony - w końcu ostatnio staję się w tym świetny, a to zaszczyt obcować z mistrzem.
Gdybyś naskoczył na mnie osobiście to pewnie bardziej bym się zacietrzewił. Spoko, swoje powiedzieliśmy, mnie tyle wystarczy.
Maziomir - A widzisz. Ja o swoje książki dbam jakby były moimi dziećmi. Trzymam je delikatnie, nikomu nie pożyczam, a jak zajdzie potrzeba, to podkładam pod książkę małą poduszeczkę, co by strony podczas przekładania się nie poszarpały. Dlatego też są w stanie idealnym.
Książki na podstawie gier, to najczęściej takie szmiry, że głowa pęka.
Biblioteka to taki dom publiczny, bo każdy może je dotknąć, wypożyczyć do własnych celów, wykorzystać jak szmatę i oddać. Jeśli ty lubisz mieć burdel u siebie w domu, to coś jest nie tak. :D
Oj no już nie przesadzajmy z tym burdelem. ;D
Pamiętam jak w czasach najlepszego wzroku potrafiłem czytać po 10-15 książek miesięcznie. Dzisiaj to już niewyobrażalne, brak czasu, okulary itd. Ale wtedy biblioteka była dla mnie lepiej znana niż sklep spożywczy na rogu. A jakoś nie czuję się jakbym chadzał do burdelu. :)
Nic natomiast nie jest w stanie wygrać z zapachem nowej książki. No może jeden czy dwa zapachy mogłyby konkurować... ;)
Biblioteka to taki dom publiczny, bo każdy może je dotknąć, wypożyczyć do własnych celów, wykorzystać jak szmatę i oddać. Jeśli ty lubisz mieć burdel u siebie w domu, to coś jest nie tak.
Idac tym tokiem rozumowania to masz w domu cały harem co w naszych obszarach geograficznych nie jest normalne.
Ja też wolę mieć książki na własność (mimo, iż zaszczytu kilkukrotnego przeczytania dostąpiło tylko kilka z nich) ale nie każda pozycja zasługuje (to odczucie czysto subiektywne - wiadomo) na to by wydać na nią x złotych. Zwłaszcza teraz kiedy ksiązki tak podrożały.
Ja zazwyczaj kupuję albo w antykwariatach, w których można kupić używki w niemal idealnym stanie po naprawdę atrakcyjnej cenie albo w tanich księgarniach internetowych ( nie chce robić reklamy bo nie mam z tą firmą nic wspolnego ale ostatnio czesto na stronie aros.pl kupuje bo tanio a jak sie ma paczkomat niedaleko to już w ogole) albo łażę po matrasie wśród półek z przecenami - bo o ile bez promocji ceny nie sa jakies wyjatkowo atrakcyjne tak czasem idzie trafić na interesujący, nowy tytuł za dosłownie parę złotych.
Nic natomiast nie jest w stanie wygrać z zapachem nowej książki. No może jeden czy dwa zapachy mogłyby konkurować... ;)
chyba tylko zapach dobrego piwa, kobiety i starej, pożółkłej książki.
Nic natomiast nie jest w stanie wygrać z zapachem nowej książki. No może jeden czy dwa zapachy mogłyby konkurować... ;)
Tez tak sądzilem dopoki nie kupilem Gry o TRon....jak ta ksiazka smierdzi ! :[
Odnośnie piwa. Dziś jedno zrecenzuje, niestety nie było ono dobre. Kompanijna nowość w edycji limitowanej.
Mnie tam do haremu daleko. Patrząc na ilość swoich i waszych książek, czuje się taki początkujący.
Ja tam próbuję wersje "demo", zanim decyduje się na kolejną książkę.
Ja nie, czasem kupuje na przypal i jeszcze ani razu sie nie zawiodlem :)
Ja kupuję na wyczucie albo po przeczytaniu paru recenzji czy opinii na necie. Wpadki się zdarzają niestety, ale rzadko. Póki co tylko jedna książka która kupiłem była nie warta kupowania - "Coś mocniejszego" Ziemkiewicza. Totalny gniot o wszystkim i o niczym. Dałem rady przebrnąć przez połowę tego bełkotu i odstawiłem książkę na półkę.
Mutant z Krainy OZ, Cartoons----->
Jeśli próbujecie powiedzieć, że bardzo wiele wartościowych pozycji nie jest w ogóle wydawanych w formie ebooków, to mogę temu tylko przyklasnąć. Dla kogoś, kto czyta wyłącznie najpopularniejszą literaturę nie będzie to pewnie wielki problem, ale gdy ktoś ma mocno sprecyzowane oczekiwania czytelnicze - zapewne tak.
Mimo wszystko mam wrażenie, że większość pozycji z tego dosyć ubogiego wciąż rynku jest jednak przeceniana - np. w tym tygodniu były albo są promocje 40/50% na książki kilku popularnych wydawnictw, co w sumie daje niezły wynik, szczególnie w stosunku do tradycyjnych księgarni (rzadko się też zdarza, żebyśmy dostali przy każdym zakupie powyżej 30 zł kod rabatowy o wartości 10 zł itp. itd.). Można też znaleźć książki nominalnie tanie, np. publikacje Universitas (co prawda ebook jest tylko w pdf, ale zazwyczaj za śmieszne pieniądze).
Dużo jeszcze zależy od tego, jak pochłaniacie książki. Ja mam zazwyczaj stos książek do przeczytania (czy to papierowych czy wirtualnych), więc rzadko szukam czegoś, co muszę mieć "tu i teraz", w związku z czym spokojnie mogę sobie czekać na promocje i wyławiać interesujące rzeczy.
Generalnie mam dość sprecyzowane gusta jeśli chodzi o książki i autorów, więc w większości promocje w te właśnie trafiają. A czytam wtedy kiedy mam na to czas, gdzie jest to powiedzmy umownie 30-40 minut dziennie, wiec chłonę raczej to w czym mam zaległości (np. książki Toma Clancy są podzielone na cykle i warto przeczytać w kolejności). Jednak trafienie choćby na ww. autora w jakieś promocji to ciężka sprawa (chodzi ofc o spore promocje, bo te rzędu 15% między ebookiem, a drukowaną książką to, umówmy się, żadna promocja).
Oczywiście zawsze ktoś może powiedzieć, że skoro posiadam czytnik to mogę pobierać książki chociażby z chomika. Jednak ja jestem na tyle uczciwy, że skoro stać mnie na czytnik, to i na ebooki będzie mnie stać.
ednak ja jestem na tyle uczciwy, że skoro stać mnie na czytnik, to i na ebooki będzie mnie stać.
pomijając oczywiście, że cena czytnika to raptem 10 książek. Taki mały szczegół.
Ja pozostaję tradycjonalistą, dlatego e-booki czy audiobooki nie wchodzą w grę. Nie czułbym tej magii i przyjemności z czytania, męcząc wzrok przy ekranie czytnika.
pomijając oczywiście, że cena czytnika to raptem 10 książek. Taki mały szczegół.
Oczywiście kupno czytnika nie jest jakimś wielkim wydatkiem, jednak bierz pod uwagę, że jednorazowym, a nie 50zł x 10 razy. Taki mały szczegół.
męcząc wzrok przy ekranie czytnika.
E-ink wzroku nie męczy. Ale oczywiście nie mam zamiaru tutaj nikogo przekonywać do czytników, bo sam lubię w takim samym stopniu książki papierowe jak te elektroniczne.
Znajomy polonista, który przeczytał książek w życiu od cholery i zasadniczo łyka je jedną za drugą, kupił dwa lata temu czytnik i nie rozstaje się z nim . .zasadniczo stwierdził, że czyta już tylko na nim.
Ja natomiast nie używam jak na razie .. może dla tego, że po prostu uwielbiam książki i mnie na nie (jeszcze) stać.
[131] Chyba jeszcze dobrego czytnika nie widziałeś :) Ja obecnie też wszystko na czytniku, nawet jeżeli mam wersję papierową na półce. Wygodniejsze to po prostu.Nie przewracam stron, jest lżejszy, zajmuje mniej miejsca, nie pognie sie rzucony do plecaka z mnostwem innych rzeczy itp.
Przeczytał ktoś już czwarty tom Pana Lodowego Ogrodu? To już koniec cyklu czy jeszcze nie?
Osobiście mam nadzieję, że tak. Dorwę się do niego w święta :)
ja jednak nie mam skrupułów przed ściąganiem książek z chomika. Wolę być oczytanym złodziejem, niż tępą dobrą duszą. A czytnik ma same zalety, szczególnie, gdy ma się sapać z 1000 str książką w torbie.
Styczności z czytnikiem nie miałem żadnej, także nie wypowiadam się o wygodzie ani przyzwyczajeniach. W zasadzie mógłbym czytać książki w wersji elektronicznej, ale bałbym się utraty tych wszystkich książek wraz z awarią urządzenia (chyba, że działa to na takiej zasadzie jak steam, raz kupione nigdy nie zaginą).
Mutant -> ksiazki zazwyczaj i tak sie przerzuca dopiero z kompa na czytnik, wiec to raczej nie problem miec zapasowy dysk/pendrive/chmure :)
Jestem po pobieznej lekturze watku i widze ze sa dwa obozy co do podejscia do ksiazek. Jak dla mnie ksiazka jest narzedziem, nie obiektem czci :) - ma spelnic swa role a im lepiej spelnia tym bardziej sie sila rzeczy niszczy. A im bardziej ksiazka styrana (nie mam na mysli celowego wandalizmu) tym lepiej to swiadczy o niej.
Sam posiadam biblioteczke ok 3 tysiecy ksiazek w domu i nie wydaje mi sie bym je profanowal (obok zdjecie jednego z kilkunastu regalikow jakie mam zapachane ksiazkami). Fakt ze sporo mojej kolekcji zostalo zgromadzone podczas wizyt w antykwariatach, na bazarach ksiazki (niektore przedwojenne, inne to caly przekroj wydawniczy od lat 50-tch az po dzisiaj), ale spora czesc tez pochodzi z ksiegarni. gdybym je mial muskac, chuchac i dmuchac to szalu bym dostal (a tak to tylko mnie trafia jak chce znalezc jakis konkretny tytul - ja widac ilosc pozycji zmusza mnie do "intensywnego zarzadzania przestrzenia" ) :)
Samo spisanie stanu posiadania wykracza poza moje mozliwosci. A ze z moich zasobow korzysta spory krag rodziny, znajomych a zdaza sie ze i znajomych tych znajomych to jest jak jest. A mnie bardzo cieszy ze ksiazki nie kurza sie gdzies w piwnicy tylko "pracuja".
Co do merituum - wlasnie zabieram sie za serie ktora jeszcze w czasach studenckich polecil mi znajomy (wiec od reki nabylem komplet w calkiem dobrej cenie, jesli pamiec mnie nie myli to wyhaczylem ja w jednym z krakowsich antykwariatow (przy Siennej) za cene dwoch noclegow w studenckim hotelu :) ) - Czarna Kompania autorstwa Glena Cooka. Mial ktos juz z was do czynienia z tymi pozycjami?
Ja na szczęście książek maniakalnie nie kupuję, tak że nie muszę mieć konkretnej od zaraz i płacić więcej. Tylko za trzy z kolekcji zapłaciłem cenę okładkową ("Krwawy południk", "Eragon" i "Harry Potter)"), resztę nabyłem w promocyjnych cenach (przykład "Wielkie sekretne widowisko" za 10 zł). Czasem jednak nachodzi mnie podobne myślenie co NG, że po co mi one, skoro każdą z nich mógłbym wypożyczyć z biblioteki, z drugiej strony te pieniądze i tak wydałbym na inne rzeczy, a fajnie jest po prostu mieć.
Co do dbania o książki, to dbam o nie aż do przesady. Ciężko mi sobie wyobrazić, żebym samodzielnie doprowadził którąś do takiego stanu jak chociażby Pottery EspenLunda. Na zdjęciu u mnie może nie każda wygląda idealnie, ale to dlatego, że takie już do mnie dotarły z allegro czy innych księgarń wysyłkowych.
poltar - piękny zbiór. :)
poltar --> Ładny zbiór :]
Czarna Kompania - Posiadam ale nie czytałem jeszcze - kupiłem w tym roku w empiku - i książka (tomy) zasadniczo często polecana.
Nie wiedziałem, że można sobie wybrać wydanie książki na tej biblioteczce - http://lubimyczytac.pl/polka/978984/posiadam/miniatury
Oto moja kolekcja.
Mam za dużo ksiażek.
Tutaj macie całość:
http://lubimyczytac.pl/biblioteczka/lista
A jeśli kogoś interesuje tylko fantastyka to tu:
http://baza.fantasta.pl/biblioteczka.php?id=842
A przyszlo mi do głowy jedno - poruszyc kwestie pewnej trylogii wzorowanej na Wiedzminie Sapkowskiego. Opinie są o niej skrajne. Bardzo duzo ludzi zarzuca zbytnia zrzynke stylu, inni brak polotu, czy wrecz grafomanie. Na drugiej szali wagi stoja ci ktorym ksiazki te podeszly jako "posmak" Sapka - i tu ja stoje. Warto przynajmniej sprobowac.
Mowie tu o debiucie ksiazkowym Baniewicza - "Smoczy pazur", "Pogrzeb czarownicy" oraz "gdzie księżniczek brak cnotliwych".
Dobra rada - jesli ktos po pierwszym opowiadaniu nie poczuje ze to jest to to dalej niech nie czyta. Mi podeszlo i bawilem sie swietnie :)
Dlaczego o tym wspominam ? Polecilem te pozycje kioku osobom i bawily sie niezle. Wlasnie ze wzgledu na to ze to "kopia Sapka".
Co do kolekcji mojej - sporo w niej "smieci" - nie da sie przy kilku tysiacach miec tego co topowe tylko. Ale mam troche serii ktore sobie cenie - jak komplety wydan Bunscha, prawie wszystko Waltera Scotta (wydania z lat 60-70-tych :) - alez one pachna), czy "odzoedziczony za symboliczna "zlotowke" po pewnym czlowieku komplet wydan (w oryginale) Karola Maya w czarnej garbowanej oprawie ze swinskiej skory. Na to mam kupca za niemale pieniadze, ale mam opory przed pozbyciem sie tego.
Z bardziej wspolczesnych to od pewnego czasu staram sie skompletowac niezbyt wysokich lotow serie Gwiezdnych Wojen, ale niektore pozycje maja pochrzanione ceny i pewnie szybko nie stanieja o ioe w ogole. w kazdym razie na ok 130 pozycji wydanych u nas mam cos kolo 110.
Podobnie ksiazki z Forgotten Realms - brak mi tylko kilku pozycji. Tak to juz jest ze cxzytajac klasyke czasem nachodzi mnie chec na jakiegos odmozdzacza (i wtedy lykam na przyklad naraz 19 tomow SW:NEJ czy 15 tomow sagi o Driztt'cie).
Wkazdym razie jak chce sie zrelaksowac to biore sie za "porzadki" w ksiazkach moich. Efekt przynosi to mizerny, ale wypoczywam wybornie.
Wolę być oczytanym złodziejem, niż tępą dobrą duszą.
Jeśli w Twoim mniemaniu uczciwość=tępota to gratuluję kręgosłupa moralnego.
Widzę, że pojawiła się kwestia e-book readerów i audiobooków. No cóż jak dla mnie te pierwsze to najlepszy wynalazek od czasu wynalezienia papieru. Szczególnie się sprawdza w podróży gdzie nie zawsze wygodnie jest targać 600 stronicową knigę ;P Do tego dochodzi szybkość dostarczenia książki po zakupie. Kilka kliknięć i jest już u ciebie. Oczy absolutnie się nie męczą. No i to o czym wspominał Hajle. Masa różnych ciekawych promocji. Ja podobnie nie mam książek i autorów, których "muszę przeczytać teraz" więc często gęsto korzystam z promocji kupując określone gatunki.
Jeśli chodzi o audiobooki to też kiedyś nie uznawałem, ale z racji braku czasu zacząłem używać tego wynalazku w pracy. Czasami zdarzają się takie "powolne" dni gdy pracować trzeba, ale można sobie coś zapuścić z MP3 żeby przyśpieszyć dniówkę. I w tym elemencie świetnie się sprawdzają audiobooki. Biorę je z tej strony za free http://www.booksshouldbefree.com . Wiadomo nie ma nowości, ale dużo ciekawych często "klasyków". Także polecam ;)
Trael--> Jesteś w stanie polecić takie cudowne urządzonko? Pieniążki mam odłożone i chcę mieć ebook reader'a. Zależy mi oczywiście na e-ink, długiej pracy na baterii, slot na kartę SD, WiFi(?) oraz jak największa liczba obsłufiwanych formatów(!). Cena: mam nadzieję się zmieścić w przedziale 500 - 600 zł
adrem -> No tak, widać na ile jestem zorientowany w temacie :)
Poltar - 3000 książek, robi wrażenie. Przy takiej ilości nie ma się co dziwić, że książki poupychane są gdzie się tylko da, ja mam około 250 książek w mieszkaniu (wliczając encyklopedie i książki popularnonaukowe, których na zdjęciach tutaj nie pokazywałem) i powoli zaczyna się robić problem z ich trzymaniem. Przy trzech tysiącach też leżałyby jedna na drugiej, bez patrzenia czy czasem rożek się nie zagnie.
Póki jednak jest miejsce to i jest ochota, by książki na półce były reprezentatywne :)
kali93 --> W tej cenie spokojnie zmieści się Kindle od Amazona. Sam posiadam i jest super.
Polecam odwiedzić http://swiatczytnikow.pl/ . Jest tam sporo napisane na temat zamawiania, cen itd.
Poszukaj też w archiwum forum GOLa, były przynajmniej dwa wątki o e-readerach jeśli mnie pamięć nie myli ;)
Mutant - jest tak jak piszesz. Kilka polek mam jednak przeznaczonych na pozycje ustawione jak bozia przykazala i ladnie sie reprezentuja grzbietami (a dwa dolne rzedy to komplet National Geographic PL, czyli na chwile obecna lekko liczac jakies 150 sztuk :) + ok 80 sztuk wszystkich wydawnictw z serii "21 wiek"). Moze wrzuce fote w wolnej chwili.
Swego czasu - podstawowka - odwiedzilem dom mojego kolegi z klasy. Jego ojciec to znany lokalnie historyk (A. Sypek). To co zobaczylem u niego w domu totalnie mnie urzeklo - rzedy regalow zawalone (doslownie) ksiazkami wszelakiej masci - glownie oczywiscie historyczne i naukowe to byly. Klimat nieziemski - wystarczy wyobrazic sobie jak wygladaly parenascie lat temu jeszcze biblioteki - bez tych wszystkich blichtrow i udogodnien. Regaly miedzy ktorymi chodzi sie bokiem z braku miejsca, dostep z dwoch stron, z wchodzeniem na podesciki zeby siegnac gornych polek.
Ksiazki czytalem odkad sie nauczylem czytac, ale to mnie wtedy tak urzeklo ze zaczelo sie moje "kolekcjonowanie". :) I tak ciagnie sie do dzis (choc teraz zdecydowanie zwolnilem). Bywalo ze ze studiow zjezdzalem do domu z kilkoma reklamowkami zakupionych pozycji. Szukanie po antykwariatach brakujacych pozycji w kolekcji, szukanie co ciekawszych pozycji, samo wertowanie regalow. Brakuje mi tego teraz, ale czasu nie staje, jak i miejsca, a i z kasa jakby teraz trzeba bardziej sie liczyc. Niemniej kilka wspomnianych wczesniej konikow wiaz dziala i kilka razy do roku naruszam portfel dosc mocno i odbieram paczke z ksiazkami. I zastanawiam sie gdzie je jeszcze poupychac :)
Trael--> Wszystko ok, najlepszą opcją jak dla mnie wydaje się Kindle Touch WiFi. Mogę płacić za pomocą PayPal'a?
Hipciu--> No właśnie tak sobie zdałem sprawę, że tak de facto nie muszę mieć nagrane nie wiadomo jakiej ilości książek na samym czytniku, od czego jest laptop z dyskiem 1TB. Poza tym i tak nie czytam na raz więcej niż 1 książkę :)
Trael-->No właśnie, tu widzę problem. Konto posiadam w Polbanku, rodzice oprócz tego jeszcze mają kąta w Multi i Pekao. Który z tych banków nada się żeby zrobić zakup?
kali93 --> Kindle nie ma wejścia na slot kart SD.
Mam Kindle Classic i z teoretycznych 2 GB pamięci wolne jest 1,2. Dla mnie to aż za dużo ;)
kali93 -> Niestety Amazon nie przyjmuje Paypala. Tylko karta. http://www.amazon.com/gp/help/customer/display.html?nodeId=513058
EDIT: Kali zapytaj czy rodzice mają karty kredytowe. A jak nie to poszukaj może któryś z banków udostępnia kartę pre-paid do zakupów w necie. Taką kartą możesz spokojnie zapłacić. (Z tego co widziałem na szybko w googlach, oba banki mają taką możliwość).
Przewertowalem pobieznie watek i zauwazylem, ze NewGravedigger rozpetal burzliwa dyskusje, bo nie podoba mu sie ze ktos wydaje SWOJE pieniadze na ksiazki. Smiech na sali. A przy okazji, skoro juz czlowiek ma kupiony ten czytnik, co szkodzi na promocjach (odsylam do np nexto.pl) kupic sobie po 10 zlociszy za sztuke albo czasem i mniej dobre ebooki i dac zarobic?
cartoons
czytanie ze zrozumieniem się kłania. Po raz kolejny.
dewastator
może i miałem wtedy lekko trollowy nastrój, ale zwróciłem tylko uwagę, że dla mnie jest to gromadzenie kasy na półkach. Nie zacząłem od razu wyzywac ludzi od gimnazjalnych debili, jak niektórzy.
i btw
pokaż mi promocje na ebooki fabryki słów za 10 zł (której szczerze nie trawię, mam nadzieję, że jak najwięcej autorów odejdzie od tego złodzieja). To jest dopiero śmiech na sali.
i btw 2
10 zł powinno być stałą ceną za ebook, a nie w "promocji".
Też uważam, że ceny e-booków są zdecydowanie zbyt wysokie. 10-15zł za nowość mogę zapłacić, ale nie cenę normalnej książki, która musi być wydrukowana nie za darmo też.
Póki ceny e-booków nie spadną do przyzwoitego poziomu, póty nie mam zamiaru kupować czytnika. Jestem trochę staroświecki też. ;]
NewGravedigger -> To nie lekko trollowy nastrój ani brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Ty po prostu nie potrafisz dobrze dobrać słów, więc nie dziw się, że potem masz problem z tym żeby ktoś ma do Ciebie jakieś ale. Po prostu kochasz wtrącać się w sprawy innych ludzi robiąc podprogowe osobiste wycieczki i sądzisz, że Twoje zdanie jest jedynym słusznym. To tak zwane "wybujałe ego". I w pewnym momencie dyskusja z Tobą sensu już nie ma.
kali93 -> 600 zł spokojnie starczy na Kindla, ale możesz się też rozejrzeć za urządzeniami Onyx Boox, które wydaje mi się, lepiej sprawdzają się w czytaniu PDFów i posiadają slot na kartę pamięci (jeśli oczywiście jest to dal Ciebie ważne :)).
Ebooki nie potanieją (w Polsce) na razie z kilku powodów. Po pierwsze musi ulec zmianie stawka VAT - chociażby do tej, jaka jest przy książkach (teraz ebook to... usługa). Po drugie koszty dystrybucji ebooków są niemal takie same jak w przypadku książek - sprzedawca/dystrybutor potrafi sobie liczyć ok 50% ceny okładkowej. Po trzecie licencje na ebooki (w przypadku przekładów) są często znacznie droższe niż na wydania papierowe. Niby wszystko da się pokonać, ale nie od razu.
A co do moich zbiorów to pewnie z 2500 książek mam. Głównie fantastyka, ale nie tylko.
ostatnie zdanie w jakiejkolwiek kłótni. Pokaż mi, w którym miejscu można było dopatrzeć się zrównania z mojej strony uczciwości z tępotą.
shadowmage
obniżka cen ebooków jest kwestią tylko i wyłącznie dobrej woli dystrybutorów. Oczywiście nie mają oni wpływu na podatek, ale nie oszukujmy się, obniżka cen ebooków będzie wynosiła maksymalnie 15%. Czyli zamiast 25 zł będziemy musieli zapłacić trochę ponad 20. Wielka różnica.
Wedlug mnie jak ktos kupuje czytnik po to by czytac za free, bo ja , jak widze ebooka w cenie normalnej ksiazki....wole normalna ksiazke. Ceny ebookow tych co ja widzialem to smiech na sali...
Koszty dystrybucji e-booków są jak marże deweloperów w budowlance - nie przystają do realnych kosztów działalności. Sztucznie nadmuchane do granic możliwości i przyzwoitości. Póki chciwość ludzka nie ustąpi miejsca uczciwości, póty będziemy mieli e-booki w cenie książek drukowanych albo pomijalnie tańsze.
Ostatnio kupiłem piękne wydanie Zaginionego Symbolu dla ojca na gwiazdkę za 19zł. Przecena z 65. Świetne wydanie, bogato ilustrowane, w grubej oprawie. Nikt mi nie wmówi, że e-book jest od czegoś takiego lepszy. Choćby nie wiem jak tani był. Może przemawia przeze mnie w tym momencie esteta i tradycjonalista, ale żadna elektronika nie zastąpi nigdy magii słowa drukowanego. :)
ostatnie zdanie w jakiejkolwiek kłótni. Pokaż mi, w którym miejscu można było dopatrzeć się zrównania z mojej strony uczciwości z tępotą.
I to Ty zarzucasz mi brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, a sam dodajesz sobie do mojej wypowiedzi coś o kłótni. Rozgraniczenie osobistych wycieczek od kłótni to podstawowa sprawa. A co do "uczciwości i tępoty", to właśnie jest przykład tejże osobistej uszczypliwości. I jeśli nie potrafisz jej znaleźć w postach które napisałeś i do których się odnosiłeś, to po prostu się na te uszczypliwości nie sil.
--
Byłem parę minut temu w "sklepie dla biedoty", czyli w Biedronce. I przypomniało mi się, że oni mają całkiem niski próg cenowy książek, a czasami można tam znaleźć naprawdę faje rzeczy.
O estetycznych walorach drukowanych pozycji nie ma co dyskutować, ponieważ z elektronicznymi wersjami wygrywają jeszcze przed rozgrzewką. Książki drukowane są ładne i tyle. Dlatego fajnie, że do niektórych pozycji w Empiku dodają na paragonie kody do virtualo :) Książę można odłożyć na półkę, a całość przeczytać na czytniku.
Dzisiaj przyszła moja przedświąteczna paczka. Nie wszystkie dołączą do mojej kolekcji (której aktualnie nie mam jak pokazać) - "wielka księga fantasy" przeznaczona na świąteczny prezent dla kogoś (pewnie przeczytam sam w ten weekend:E)
Oczywistym jest, że nawet marne wydanie książki papierowej bije na głowę ebooka. Mimo to czytnik i tak jest po prostu wygodniejszy.
kali93 - polecam kindle, cena przyzwoita a czytnik bardzo dobry. Na moim starym mieści się pond 200 książek, więc miejscem się raczej nie przejmuj ;)
poltar -- przeczytałem bodajże 6 części Czarniej Kompani. Początek bardzo ciekawy, ale już później jest cholernie nierówno. Od czasu do czasu zdarzają się motywy, od których "dupę urywa", ale im dalej, tym rzadziej. Mimo wszystko polecam przynajmniej kilka pierwszych tomów ;-)
Daj znać czy Ci podeszło.
A jak ktoś jeszcze nie czytał, to poniżej link do Metro 2033 na zabicie czasu :)
http://metro2033.pl/metro2033/fragmenty/metro-2033.-pelny-tekst-do-pobrania./
@HumanGhost - Cartoons ma absolutną rację, że ebooki nie mają nawet startu do ekskluzywnych wydań, co więcej średnio się nadają do bogato ilustrowanych książek z powodu dość lipnego wyświetlania grafiki. Niemniej jednak wygrywają na polu ergonomii. Wygoda użytkowania jest niesamowita a do tego dochodzą takie bonusy jak dostępność książki od ręki. Tak się składa, że część tematów, które mnie interesuje jest słabo dostępnych w postaci polskich tłumaczeń lub nie ma ich wcale. Dlatego często zamawiałem książki z zagranicy albo polowałem na allegro. Jednak te rozwiązania mają swoje wady (pierwszy przypadek): kupuję książkę za powiedzmy 10$ a drugie tyle co najmniej trzeba wydać na transport, książka przy dobrych wiatrach jest po około tygodniu u mnie. Drugie rozwiązanie to allegro czyli kupowanie tego co jest akurat a tu też średnio. No a teraz proszę wchodzę na takiego Amazona, klik, klik i książka jest u mnie na Kindlu. Ba mogę przytoczyć taką inną historię. Pewnego wieczoru skończyłem książkę, ale mam jeszcze trochę czasu poczytałbym coś, wchodzę przez Kindla do sklepu kupuję i za chwilę mam u siebie i mogę czytać dalej. Naprawdę jest to mega wygodne.
Więc pozostaje tylko decyzja co chcemy zrobić, tylko przeczytać, czy mieć też coś ładnego, ale to jak wiadomo już preferencje osobiste ;)
Jeśli zaś chodzi o ceny w Polsce to wiadomo. Dopóki się nie pojawi ktoś kto zapoda uczciwe ceny to wszyscy będą zdzierać z klientów ile wlezie. Niestety innej opcji nie ma. Jedyna nadzieja na polską wersję Amazona ;)
Więc pozostaje tylko decyzja co chcemy zrobić, tylko przeczytać, czy mieć też coś ładnego, ale to jak wiadomo już preferencje osobiste ;)
Opracowałem swój własny system i podejrzewam, że sporo osób tak robi. Książki papierowe kupuję w następujących sytuacjach:
- brak wydania elektronicznego (w moim przypadku bardzo częsta sytuacja),
- książki do częstego korzystania (w szczególności do pracy, gdzie trzeba szybko gdzieś zajrzeć i coś sprawdzić - w moim przekonaniu czytnik się do tego zupełnie nie nadaje, to już lepszy jest tablet/komputer)
- książki, które kupuję z myślą, że będą mi służyły "całe życie" - zasadniczo z kategorii "non-fiction"
Do tego oczywiście dochodzą jakieś spontaniczne zakupy czy prezenty.
Książki elektroniczne:
- powieści i inne czytadła
- książki zagraniczne (z wskazanych przez Traela powodów)
- książkę potrzebuję od razu (to raczej wyjątkowa sytuacja)
System sprawdza się doskonale, a w związku z ciągle wzrastającą liczbą książek pozwala zaoszczędzić trochę miejsca i uniknąć śmierci w postaci zasypania książkami :)
Osoby, które dopiero zaczynają kompletować jakieś skromne księgozbiory zachęcam do kupowania papierowych książek, powodów jest mnóstwo - od wizualnych, aż do towarzyskich, bo takimi książkami łatwiej się wymieniać, można o nich porozmawiać jak ktoś nas odwiedza itd. Mówcie co chcecie, ale paleta książek w mieszkaniu to wciąż jest wyznacznik pewnego statusu społecznego. Ja źle się czuje w mieszkaniu, w którym jest plazma na całą ścianę i ani jednej książki. Poza tym za jakiś czas mogą zakazać sprzedaży książek papierowych i wszyscy będą trzymali książki "w chmurze" - do wglądu dla jakiegoś Wielkiego Brata :D
... wszyscy będą trzymali książki "w chmurze" - do wglądu dla jakiegoś Wielkiego Brata :D
Rok 1984 :P
A wracacie do już raz przeczytanych książek? Pyta osoba, która nie posiada żadnej kolekcji i korzysta prawie wyłącznie z bibliotek (czytam mniej więcej 30 pozycji rocznie). Kiedyś za dzieciaka strasznie chciałem mieć własną półkę ze swoją życiową kolekcją książek, filmów i gier, ale z każdym kolejnym rokiem miałem coraz mniej zapału (i zmieniły się też moje estetyczne upodobania: od ciasnych, absolutnie zagraconych, powypełnianych masą rzeczy pomieszczeń do raczej pustych, prostych i nastawionych na funkcjonalność) i stanęło na tym, że z pomysłu zrezygnowałem. Do czasu miałem parę książek, ale właśnie w ogóle do nich nie wracałem, więc się ich pozbyłem. Teraz z beletrystyki nie posiadam nic. Takich filmów np. mam całkiem sporo, gier też parę by się znalazło, ale nie za wiele, bo dużo pożyczam (80% nie wraca) i czasami je sprzedaję. Nie jestem też człowiekiem, który gloryfikuje jedno medium na tle pozostałych, wszystko dla mnie jest równorzędne.
Można zauważyć taką prawidłowość, że posiadam najwięcej tego, do czego najczęściej wracam. Czego przyczyną zapewne jest wygoda: film szybko włączam i po godzinie-dwóch już kończę, a do ukończenia gry czy książki tych parę-paręnaście godzin będę musiał poświęcić. Nie widzę sensu posiadania czegoś, czego nie będę korzystać, co miałoby tylko wyglądać i wyznaczać mój status społeczny (:P). Zwłaszcza biorąc pod uwagę zmianę moich upodobań, o czym wspomniałem, jakiś czas temu np. wywaliłem prawie siedmioletnią kolekcję CDA, bo ich nie potrzebowałem, a inne czasopisma - 21 Wiek, Film, Świat Wiedzy, jakieś specjalne wydania Focusa itp. - do których będę mógł wrócić, sobie zostawiłem.
... wszyscy będą trzymali książki "w chmurze" - do wglądu dla jakiegoś Wielkiego Brata :D
Rok 1984 :P
Wielki Brat chyba dosyć wyraźnie sugerował Rok 1984 :P
Azerath - bardzo praktyczne podejście do zajmowanej przestrzeni :) Zakładając, że faktycznie nie wraca się do skończonych pozycji ani nie jest się estetą :)
Wracam do już przeczytanych książek, niektóre przeczytałem więcej niż trzy razy, najczęściej kończy się jednak na drugim przeczytaniu :)
Napiszę następująco. Każdy kupuje to, co jest dla niego bardziej odpowiednie i korzysta z tego w taki sposób, jaki uważa za słuszny, więc dyskusje mające na celu przekonać kogoś do swoich racji, nie mają tutaj żadnego sensu. Nikogo nie zmusi się do zmian. Mamy wolność wyboru. Jeden kupuje tylko cyfrówki, drugi woli papier. Jeden dba o swoje rzeczy, a drugi nie.
Niech każdy zajmie się sobą.
Wesołych Świąt. Życzę wszystkim niższych cen! :)
raziel88ck - myślę, że jak na tyle postów to dyskusja na razie dość fajna i nikt nie próbuje nikogo na siłę przekonać do swojej racji :) Także chill ;) I fakt, niskich cen też Ci życzę :)
Ktoś czytał "Alkaloid" Aleksandra Głowackiego (:]) i może powiedzieć czy warto?
Shadowmage - wyobraź sobie, że gdybyśmy sprzedali wszystkie Twoje książki choćby po złotówce, nadal pilibyśmy przynajmniej cały weekend.
Bardzo fajna ta stronka :)
http://lubimyczytac.pl/profil/155180/filip/polka/990019/posiadam/miniatury
W drugiej części wątku, o ile powstanie, można by w 1. poście umieścić linki do profili golowiczów :)
Deton - Dobry pomysł.
Jeśli ktoś ma konto na lubimyczytać, to niech poda swój link, a ja w drugiej części umieszczę wasze e-biblioteczki. Jeśli zaś ktoś nie ma konta, a chce mieć, to niech sobie założy.
Mój nick znasz, możesz umieścić linka jak będziesz zakładał ewentualną część drugą.
Zachecony dość sprawnym działaniem lubimyczytac na probe wprowadziłem jedną serię z posiadanych. Problem w tym ze do pokoju znioslem 123 sztuki z tej serii, po wprowadzeniu wyszlo mi 112 :)
Nic to, swieta ida, moze sie przekonam i zaczne wprowadzac sukcesywnie inne pozycje (moze na poczatek jeszcze wrzuce FR, tego jest tylko jakies 90 sztuk, moze zadnej nie omine).
Swoja droga lektura moze i lekka latwa i przyjemna, ale nie przy przenoszeniu :D
http://lubimyczytac.pl/profil/155701/shatter/biblioteczka/miniatury
Wow, nawet nie wiedzialem ze jest tyle ksiazek z cyklu Star Wars 0.0
Moja biblioteczka na lubimyczytac w poscie [78] :)
Hehe, ja nawet ma konto na lubimyczytac.pl. Całkiem o nim zapomniałem. Muszę jeszcze powrzucać książki na półki i podeślę linka.
Zrobiłbym zdjęcie Swojej biblioteczki, ale na razie choinka ją zasłania :) Po świętach wrzucę.
A wie ktoś czy Pan Lodowego Ogrodu kończy się na 4 tomie ??
Ja z kolei "odkryłem" ostatnio serię "Akta Dresdena" i serię "Żelaznego Druida".
Obie się czyta bardzo przyjemnie :)
Zaparłem się i wprowadziłem do konca ten regał który wczoraj zaczalem i wyszlo ze mam na nim 476 pozycji :)
Wlasciwie to wiecej bo kilku nie ma w ogole w bazie na tej stronie. Niewykluczone ze jak znajde jeszcze choc troche zaparcia to wprowadze kolejny (choc ten jest chyba najwiekszy). Przy okazji znalazlem pozycje ktorej szukalem od lat co jakis czas :) (juz sie z nia pozegnalem heh)
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/59514/szeptanka
Azerath <- Właśnie przy kupowaniu jakichś książek biorę bardzo pod uwagę ten potencjał na kolejne przeczytanie. Oczywiście taki potencjał maja tylko jakieś naprawdę porządne dzieła albo pozycje, które po prostu mi się bardzo podobają. No, bo po co ma mi coś stać na półce i nie być w ogóle już używane? Nie czytam też tych książek w kółko, bo w końcu tyle jeszcze nieprzeczytanych, ale zdarzyło się.
Zresztą po kolejnym przeczytaniu można zweryfikować zasadność dalszego posiadania książki na półce :P
Jeżeli o te półki chodzi, to są to trzy oddzielne półki 190 centymetrowe, z ukrytym montażem, kupione w ikei trzy lata temu, nie pamiętam już ceny :)
Nie pamiętam, trzy lata to masa czasu :) Podejrzewam, że nie kosztowały więcej niż 80-90 za sztukę, inaczej bym nie kupił.
Nie ma ktoś czasem na zbyciu trzeciego tomu Tajemniczej wyspy? Okazało się, że w domu ostały się tylko dwa pierwsze, w sieci też znajduję tylko te dwa, co by mnie skłaniało ku myśli, że trzeciego nie ma, ale wikipedia mówi co innego.
Te półki są świetne. Niby proste, ale właśnie w tej prostocie tkwi sekret. Jak się domyślam, to wbija się te wkręty w ścianę, a półkę w nie wsuwa.
Jest stelaż na ścianę, mocowany na wkręty, w przypadku tych półek przypada ich 18 albo 19 na jedną, także trzeba nieco ścianę poszatkować, niby nie trzeba wszystkich otworów wykorzystywać, ale przy tak dużej półce, i możliwym obciążeniu, lepiej nie skąpić na wkrętach.
Półki na ten stelaż się nasuwa i przykręca od spodu małymi śrubeczkami. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że prawie dwa metry półki to kawał powierzchni, będzie widać nawet niewielkie odchylenie od poziomu, trzeba zatem dobrze się przyłożyć przy montażu, by potem nie złapać się za głowę :)
Mi też te półki się podobają ale niestety to nie jest mój styl przechowywania książek, moje muszą być w zamkniętej szafce z oszklonymi drzwiczkami tak żeby było je widać, a tak przy okazji to macie może jakiegoś linka do takich właśnie szafek, komód z całkowicie oszklonymi drzwiczkami ? Bo w tej mojej miejsca powoli brakuje ;/
Rozwiązałem problem z Tajemniczą wyspą, okazało się, że w wydaniu, które posiadam, w każdej z dwóch książek jest zawarte półtorej tomu, dlatego z trzech książek zrobiły się dwie.
Zauważyłem dodatkowo, że nikt tego przede mną nie czytał, a książki leżą w domu od ponad 30 lat, przynajmniej drugiej książki nikt nie ruszył, o czym świadczą takie zszycia stron już na początku:
^ hmmm a może ktoś ruszył, ale nie rozcinał? :P
btw. fajnie jest dostawać pod choinkę cegły :)
Ponoć była czytana, ale ciężko mi w to uwierzyć widząc taki stan rzeczy, na pewno pierwszy tom był czytany, bo widać na nim odciski brudnych palców, ale druga książka jest w o wiele lepszym stanie, no i te połączone strony.
Jaką cegłę otrzymałeś? :>
Ha. Udane prezenty :) Dostałem "Duch w sieci. Autobiografia największego hakera wszechczasów" K. Mitnicka i drugą część powieści Maureen Jennings o detektywie Murdochu :)
Skiter16 -> Te przeszklone szafeczki to ze względów porządkowych, by książki się nie kurzyły, czy żeby po prostu stały sobie ładnie w pionie bez potrzeby ich podpierania innymi książkami? Bo jeżeli z tego drugiego powodu, to można sobie z tym poradzić, są dostępne przeróżne podpieraki, ostatnio zaopatrzyłem się takie w ikei, od dawna za mną zakup czegoś takiego chodził, ale zawsze się o tym zapominało. Były akurat tylko takie mocno rzucające się w oczy, ale mnie to nie przeszkadza, grunt, że się porządek udało zrobić. Są też przeźroczyste, których niemalże nie widać :)
Harry Potter i Zakon Feniksa - 138/949
Dobrze się zapowiada.
Mutant - Ile te podpórki kosztują?
Mutant <- PLO4(oł jea) i antologię Science Fiction(bo Dukaj)
Tylko że mam z biblioteki nawypożyczane, więc na razie się nimi nie "uraczę" :( :P
Jak dla mnie te półki są za grube, mi się takie jakoś nie podobają. Gdybym musiał mieć półkę(hmmm w sumie to muszę :P), to starałbym się dostać taką podwieszoną, to od razu byłyby wsporniki na książki po bokach.
Tak się tym PLO zachwycacie, że postanowiłem sprawdzić co to jest. Książka od paru dni czeka w kolejce, jak się spodoba będzie trzeba pomyśleć o paczce z trzema pozostałymi tomami :)
Mi się takie półki podobają z tym, że sam nie kupiłbym trzech identycznych, tylko każdą w innym wymiarze. Potem straciłbym pewnie kilka godzin na szukaniu tego najbardziej odpowiedniego układu. Kupienie trzech identycznych mógłbym rozważyć, gdyby pasowały do danego pomieszczenia.
A jeśli chodzi o książki na święta, to zamierzam przeczytać "SS - czarna gwardia Hitlera", "Historię Starożytnego Rzymu" i "Nerona".
Zastanawiam się też nad ponownym przeczytaniem całej serii Harrego Pottera. Parę dni temu widziałem ciekawostki z książek i trudno było się nie zachwycić tym, jak świat przedstawiony jest spójny - cała ta mitologia serii, oryginalna i świetnie skonstruowana, masa interesujących postaci, naprawdę dobra historia, wszystko to genialnie razem przeplecione daje w efekcie naprawdę rewelacyjną lekturę. Odnosi się wrażenie, że Rowling napisała wszystkie części starannie wszystko przemyślawszy i dopiero potem zaczęła je wydawać. Podobne uczucie towarzyszyło mi przy trzeciej części Metal Gear Solid, gdzie ciężko było uwierzyć w to, jak wszystko genialnie się z poprzednimi częściami układało.
Te przeszklone szafeczki to ze względów porządkowych, by książki się nie kurzyły, czy żeby po prostu stały sobie ładnie w pionie bez potrzeby ich podpierania innymi książkami?
Bardziej chodzi mi o to pierwsze, nie mam czasu przecierać codziennie kurzu na książkach a tak drzwiczki są zamknięte i wszystko gra, a co za tym idzie ładnie się prezentują, niestety nic takiego co by mi się podobało nie znalazłem w internecie i będę musiał się przejść albo do jakiegoś sklepu meblowego lub też złożyć zamówienie u jakiegoś prywatnego stolarza.
Poza tym jeśli chodzi dbanie o książki to po prostu mam fioła na tym punkcie, 95 % książek wygląda jak nowa (pozostałe 5 % zostało zakupione z drugiej ręki) a większość została przeczytana co najmniej 3 razy.
Też macie coś takiego jak ja? Chodzi oto, że mam sagę i takie pojedyncze. Saga jest główną atrakcją, a pojedyncze taką odskocznią.
No i zacząłem pisać książkę. Planowałem zacząć od krótkich, prostych opowiadaniach, ale miałem sen, wspaniały sen, którego bohaterowie jak i akcja bardzo mi się podobała i planuję napisać coś wielkiego. Niestety nadal nie jestem zadowolony ze swoich efektów.
Obawiam się, że saga wiedźmińska i Harry Potter to słaba podstawa dla własnej twórczości :x
Ale dzięki temu nie będę zrzynał z czyjejś twórczości. Planuję całkiem inne klimaty, a podstawą ma być mój sen, doprawiony wieloma wymyślonymi podczas pisania sytuacjami i bohaterami.
Azerath <- Choć to nie temat do polemiki, to muszę: da się znaleźć wiele dziur w samej... nie mitologii, bo jej właściwie nie ma, a w całym tym magicznym świecie(szczególnie w ostatniej części), ale czepianie się tego jest w sumie bez sensu, bo nie o to chodzi w tej serii :)
Wiesz, oprócz wrodzonego talentu niezbędne jest oczytanie. Bez tego nie masz szans na większe umiejętności i sukces. Zwłaszcza, że swój pomysł, jak twierdzisz, masz.
Trzeba być naprawdę wielkim szczęściarzem, żeby urodzić się z jakąś umiejętnością i nie musieć poświęcić lat ciężkiej pracy nad rozwojem swojego talentu (jeśli się taki posiada). Nie słyszałem jeszcze o przypadku osoby, która ot tak napisała dobrą książkę. Tym bardziej gdy dopiero co zaczęła interesować się literaturą. Jeśli naprawdę chcesz zostać pisarzem, to musisz się starać pisać jak najczęściej i czytać dużo. Tak jest w przypadku każdej kreatywnej roboty, że nigdy na początku nie jest się zadowolonym z efektów swojej pracy, ale jeśli jest się wytrwałym, to dojdzie się do momentu, w którym poziom dzieła dorówna ambicjom autora. Staraj się pisać codziennie. Jeśli nie masz pomysłu, to możesz skupić się np. na dniu w pracy, rozmowie z dziewczyną czy innej prozaicznej czynności, którą wykonałeś w danym dniu. Cokolwiek, najważniejsze, żebyś pisał i zdobywał doświadczenie. Powoli też staraj się pisać opowiadania, z każdym kolejnym razem coraz dłuższe.
Poza tym staraj się też tworzyć historie i spisywać je w punktach. Dopóki nie masz całej historii ładnie wypunktowanej, nie ma sensu brać się za pisanie. Wybranie tematu powieści, różnych motywów, tworzenie tła fabularnego, przykładanie uwagi do związków przyczynowo-skutkowych, ogarnianie masy wątków, odpowiedni rozwój fabuły czy postaci... Tego jest naprawdę sporo.
W dodatku sam pisarz powinien też posiadać naprawdę spory zasób wiedzy o wszystkim i umieć zrobić research na każdy temat, jaki w książce zostanie poruszony - np. astronomia, różne technikalia, fakty historyczne, sztuka walki mieczem, wygląd życia w różnych epokach, garbowanie i proces przerabiania skóry itd. itp. Im więcej masz pojęcia o świecie, tym więcej będziesz miał pomysłów na rozwój historii czy lepsze jej poprowadzenie. Staraj się czytać jak najwięcej, nie tylko z beletrystyki, ale także książek czy czasopism naukowych - kto wie, co może być dla Ciebie inspiracją. W takim The Last of Us scenarzysta przeczytał o specyficznym rodzaju grzyba i postanowił go wykorzystać. Nawet najmniejsze drobnostki mogą zmienić na lepsze opowiadaną historię, im więcej wiesz, tym lepsza Twoja powieść będzie. Wybierz sobie jakąś dziedzinę, na której znasz się doskonale i wyobraź sobie jak wyglądałaby książka, w której autor cały czas by się do niej odnosił nie mając o niej bladego pojęcia. Niefajnie.
Mówiąc, że nie chcesz zrzynać z czyjejś twórczości masz zapewne na myśli posiadanie własnego stylu, na który nic nie oddziaływało. IMO mylisz się. Czytając sporo masz szansę na zobaczenie na własne oczy różnych sposobów pisania, różnych pomysłów, czegoś, na co sam mógłbyś wpaść dopiero za kilka lat albo w ogóle. I masz szansę na ocenę tych rzeczy, wybrania tego, co Ci się podoba, a co nie. Taki proces nazwałbym wyrabianiem własnego stylu. To i ciągłe pisanie wykształci Twój własny, unikalny styl. Z każdym kolejnym opowiadaniem będziesz zyskiwał doświadczenie i możliwość oceny własnego dzieła. Jeśli będziesz wytrwale dążył do swojego celu, to może za parę lat napiszesz tą książkę. Słyszałem też o takim ćwiczeniu które polega na tym, że gdy skończysz coś pisać, weź napisz to od nowa. Z całą swoją wiedzą i doświadczeniem wyciągniętym z poprzedniego razu.
HUtH - wiedziałem, że nie powinienem użyć słowa mitologia, ale żadne lepsze nie przychodziło mi do głowy. I tak, parę dziur da się znaleźć (do tego wrócę, jeśli zdecyduję się na powtórkę i skończę czytać), ale jednak ogrom i staranność w konstruowaniu tego wszystkiego naprawdę zasługuje na szacunek.
Raziel na temat twojej książki zostało napisane już wiele postów w tamtym wątku, jak masz ochotę - pisz, nie spodziewaj się jednak sukcesu. Tym bardziej jeżeli podstawą ma być sen. To tak nie działa, bez biliona stron notatek zgubisz się w chronologii, i ogólnej sytuacji już w okolicach 20 strony historii.
Same szkice postaci powinny być dłuższe od tego co najprawdopodobniej ci wyjdzie :P
Powielam swoje ogłoszenie z innego wątku :)
Poszukuję używanych egzemplarzy książek Stephena Kinga:
- Dallas '63
- Wielki Marsz
- Szkieletowa Załoga
Może któryś z forumowiczów miałby na sprzedaż?
Warto też się zaopatrzyć w jakiś chociaż najprostszy program do przygotowywania scenariuszy książek. Ot chociażby taki yWriter. Pomoże na pewno uporządkować pewne sprawy związane z całością projektu.
http://www.dobreprogramy.pl/yWriter,Program,Windows,33448.html
A ja myśle że dopóki się razielowi chce, dopóty niech pisze. Mogą powstać fundamenty pod ciekawą, nieskażoną żadnym stylem historię, w przypadku gdyby kiedyś się raziel wziął za to na poważnie po przejściu pierwszej fazy tworzenia jakiejkolwiek sztuki (fazy pod tytułem: ociekam zajebistością a inni się nie znają) ;-)/
Wiadomo, że po napisaniu zamierzam napisać ją od nowa. Teraz zajmę się takim szkicem. Dzięki za rady. Jeśli się za te parę lat uda napisać i wydać, to dam wam po egzemplarzu.
Dopiero od niedawna zacząłem tak naprawdę czytać więc kolekcja zbyt okazała nie jest.
Hm, obrazka nie chcę nasz GOL wczytać. Nie ważne , mam Gildię Magów, tomy z serii Harry Potter i 3 książki Wiedźminskiej Sagi ;)
Pamiętaj, że na gola można wrzucać tylko niewielkie pliki graficzne, góra jeden megabajt, dodatkowo forum nie obsługuje wszystkich formatów. Skompresuj zdjęcie i powinno siąść :)
Ja wlasnie czytam Christine - jestem na stronie 200 i jest fajne. Rozkreca sie powoli, ale fabula i bohaterowie ciekawi i chce wiedziec co bedzie dalej + wspanialy kingowski klimat amerykanskiego zycia w malym miescie widzianego z oczu nastolatkow. Mniam mniam.
Wczesniej czytalem Misery, moje 2 podejscie do tej ksiazki ale znowu nie dalem rady :( Moja 2 ksiazka Kinga ktorej nie skonczylem. W przypadku Misery przelecialem cala zawartosc i przeczytalem najciekawsze akcje, a w przypadku Reki Mistrza olalem calkiem mniej wiecej (chociaz troche bardziej "mnie") polowie ksiazki,
Obecnie zaczynam Zew Cktuhlu. Książki zazwyczaj czytam w autobusie w drodze do pracy i do domu, lecz pierwszy rozdział tak mi się spodobał, że zdecydowałem oddać tej książce więcej skupienia.
Najlepszą książką jaką w tym roku przeczytałem było Nielegalni (Vincent V. Severski). Jeżeli ktoś lubi książki szpiegowskie z domieszką akcji to jest to bardzo dobry wybór. Nie wiem czy nie jest to najlepsza książka jaką czytałem. Niby jest to 800 stron, ale czyta się bardzo szybko. Niestety druga część tej książki ("Niewierni") jest już znacznie gorsza i jej nie polecam.
Po Lovecrafcie zabieram się za małe odświeżenie dwóch lektur: Mistrz i Małgorzata oraz Proces. Już X lat temu one mi się podobały, lecz teraz chcę do nich wrócić i odkryć je na nowo tj. w momencie gdy wybór nie jest mi narzucony, gdy sam chce je przeczytać (niestety w liceum ja należałem do tych co czytali z musu) i gdy wiem, że nie będę musiał na lekcjach szukać dziesiątego dna czy znać znać ją na pamięć w obawie przed złą oceną.
Pan Lodowego Ogrodu 4
Właśnie skończyłem. Dla mnie mistrzowskie zakończenie. Wszystko domknięte ale zostawiające trochę dla naszej wyobraźni.
Myślę, że każdy lubiący fantastykę powinien przeczytać. Jaki to jest materiał na film! Wszelkie Władcy pierścieni, Gwiezdne wojny, Harry Pottery mogą się schować.
ja w ogóle nie pamiętam fabuły 3 poprzednich części...
coś z misją ratowniczą, nową planetą, magią i zamienieniu w drzewo. I tyle:)
A ja zamowilem sobie reszte tomow Piesni lodu i ognia :) Az szkoda ze mam 2 pierwsze tomy takie brzydkie bo serialowe okladki, na szczescie kolejne juz beda normalne..... jeszcze na arosie taniej wyhaczylem, bo za 27 zl pare ksiazek bylo, bo wydane byly pare lat wczesniej :)
W tym wątku będzie to chyba najodpowiedniejsze pytanie. Są teraz w księgarniach jakieś wyprzedaże albo duże zniżki ?
Są. Chociażby w Matrasie i Empiku, ale uwaga. Tylko na wybrane tytuły, nie na wszystko.
NewGravedigger - Spoilery.
Ja czytam o przygodach Wojaka Szwejka, aż brzuch boli od śmiechu.
Wcześniej przeczytałem "Dom z papieru", akuratnie pasujący do tego tematu, gdzie jedni książki trzymają w sterylnych pomieszczeniach, a drudzy czytają gdzie popadnie bez stresu, że zagnie się rożek.
Raziel jeżeli masz w pobliżu ikeę i nadal jesteś zainteresowany tymi półkami, to gnaj do niej, bo te półki są tam po 79 złotych, czyli dużo taniej niż na allegro.
Paściak toć Misery jest jedną z najlepszych książek Kinga, gdzie pomimo braku mocy nadprzyrodzonych klimat grozy jest niesamowity :)
"A ja zamowilem sobie reszte tomow Piesni lodu i ognia :) Az szkoda ze mam 2 pierwsze tomy takie brzydkie bo serialowe okladki, na szczescie kolejne juz beda normalne..... "
Ja wlasnie czytam Gre o tron (stare wydanie z 1998 roku, fakt ze okladka okropna). ->
W 3 dni przebrnalem przez 470 stron (z ponad 800 o ile dobrze patrzylem wczesniej). Choc przebrnalem to zle slowo, raczej przelecialem :). Ostrzegano mnie co prawda ze serial bardzo mocno odbiega od ksiazki fabularnie (nie ogladalem jeszcze) ale uznalem ze chce zachowac dokladnie taka kolejnosc poznawania tej historii.
Na razie jest niezle, na tyle ze na pewno zaopatrze sie w kolejne tomy (juz nawet wypatrzylem stare wydania w dosc ciekawych cenach :). Ja na okladki akurat nie zwracam specjalnie uwagi wiec polowac na "serialowe" nie musze :)
A co do wspomnia\nej przeze mnie przymiarki do Czarnej kompanii to sie treoche przejechalem. Juz mialem zaczac czytac jak sie okazalo ze to ... Imperium Grozy, sreria ktora ukazala sie jako kolejna. Niemniej jestem nbadal przekonany ze mam i sama Kompanie, tylko nie do konca wiem od ktorego konca domu zaczac szukac :D
Na szczęście nie ocenia się książki po okładce :P
Ja wszystkie tomy mam w zwykłych, nieserialowych okładkach. Zawiodłem się niestety na ostatnim tomie, ponieważ poprzednie, które były dzielone na dwa, były utrzymane w tej samej barwie, tutaj nie wiem dlaczego z tego zrezygnowano, pierwsza część biała, druga pomarańczowa. Drażni mnie, kiedy na to patrzę.
[238] Ja wlasnie czytam Gre o tron (stare wydanie z 1998 roku, fakt ze okladka okropna). ->
Masz całkowitą rację ta okładka to jakiś koszmarek :)
Niestety ale u mnie książki jakoś muszą się prezentować, dlatego czekam na kolejne wydania serialowych okładek w twardej oprawie bo po prostu świetnie wyglądają (w porównaniu do tych potworków).
Niestety nie ma u mnie Ikei...
Może was zaskoczę, ale nie kręcą mnie klimaty Władcy Pierścieni.
Opieram się na filmie. Nie poczułem tej magii, więc jakoś trudno mi się przemóc.
opierając się na książkach stwierdzam, że trylogia jest nudna jak flaki. Po szelobie rzuciłem w kąt.
To przeczytaj, nie jest to brudne fantasy jak wiedźmin, gdzie kurwy i inne sypią się często, tutaj to jest baśń o dobrych i szlachetnych elfach i złych orkach. Ale pomimo to może ci się spodobać, ponieważ Tolkien wykreował świetny świat, ze swoją historią sięgającą tysiące lat wstecz, stworzył wiele języków. Po prostu widać, że to jest kompletny świat a nie tylko fantasy dziejące się gdzieś tam po coś tam.
Mutant z Krainy OZ - Prędko tego nie uczynię. Jakie są wydania i okładki? Widziałem pełno różnych wersji.
Za 51 postów nowa część. Co proponujecie na wstępniaka?
poltar - ja ogladalem serial i kurde duzo rzeczy przez to juz wiem i w ksiazce nie robi to na mnie takiego wrzeni,a dlateg oteraz chyba najpiewrw przeczytam a pozniej sie wezme za 3 sezon Gry o Tron :)
Mam prośbę. Jeśli ktoś posiada komplet książek Wiedźmina, proszony jest o ukazanie ich na zdjęciach. Szczególnie interesują mnie najstarsze wydania.
Z góry dziękuję za uwagę.
Moze nie zdjecia, ale skany kiedys robione przeze mnie w jakims celu (dzis blizej mi nieokreslonym juz). Wydanie ozdobione cudownymi belkami-oczojebami :)
Jesli potrzebujesz lepszych wersji to na chwile obecna nie pomoge.
Najstarsze wydanie to to nie jest, no ale tak wygląda "czarne" z bliska..
Nie chce się upnąć z obrazkiem, dlatego linki do jakiegoś hostingu:
http://zapodaj.net/5ccc3385cdcf9.jpg.html
http://zapodaj.net/114aca1ccfaf2.jpg.html
http://zapodaj.net/44372ef826c75.jpg.html
Udało mi się te wydanie wyhaczyć na allegro w miarę przystępnych cenach. Najciężej było z Mieczem Przeznaczenia, ale wciąż wygląda ładnie, a w przyszłości może odnajdę jakąś igłę :)
http://oi48.tinypic.com/ei8eti.jpg
Ja mam to z 255. Tylko Ostatnie życzenie i Krew Elfów są te nowe, "growe" :( Pasują do reszty jak pięść do nosa.
Ogolnie nowe "growe" okładki są paskudne jak dla mnie. Moze nie tak jak te z Polityką ale jednak :)
sapc_io - Czyli najładniejszym wydaniem jest to, które ma m.in. sapc_io.
CD Projekt trochę się zapędził z tym Wiedźminem. Kolorystyka fajna, detale również. Grubszy, żółty papier też może być, tył i bok okładki jak najbardziej, ale ten przód jest okropny, z rzyci wzięty.
Dobrze chociaż, że z Harry'ego Pottera mam to starsze, bo dwie takie nowe, lipne zestawy okładek zaczęłyby mnie dołować.
Reszta książek. Baśni, bajek i kolekcji taty nie biorę pod uwagę.
Jeśli ktoś lubi kryminały, to polecam Łowcy Głów.
Przeciez te okladki Pottera to jakis koszmar. Zupelnie nie lezy mi taka koslawa stylistyka :)
Mi się kojarzą przede wszystkim z dzieciństwem. Pamiętam jak z wypiekami się czekało na premierę każdej z części. Nawet jeśli byłem już prawie dorosły na premierze Insygni śmierci, to nie wyobrażam sobie kupienia ich w innym wydaniu :)
Ja to rozumiem, tylko mi po prostu nie leza.
A tymczasem majac troche czasu znioslem kolejna partie ksiazek do wprowadzenia na lubimyczytac :)
Troche mnie to przeraza bo jest tego 9 polmetrowych slupkow na ziemi. Nie wspominajac dwoch metrowych w rogu pokoju ktorych w bazie nie mają i sukcesywnie je jakos wprowadze. Ogolnie maja sporo troche bledow w zasobach, niemniej baza dosc solidna. To czego mi brakuje to mozlwosc dodania wiecej niz jednej wersji wydania danej ksiazki (i co za tym idzie wyboru we wlasnej biblioteczce wlasciwej wersji). Stad na 800+ pozycji ktore skatalogowalem pewnie ze 200 ma inne okladki niz te co ja mam.
Ja tam sobie dopasowałem wydania i okładki. Jest wybór.
I tak Harry Potter nie ma lepszych okładek.
Ja od siebie odradzam za to Sprzysiężenie Czerwonego Wilka, czyli I tom rejsu Chatranda. Tak ciężkiej lektury, w życiu nie pamiętam. Zrezygnowałem po 40 stronach, ale może kiedyś z braku laku, postaram się doczytać do końca.
faktycznie cos jest, musze to obadac. Szczegolnie jak dodawac wlasna wersje wydania.
Okładki Pottera to koszmarki, niemniej dla mnie okładka nie ma znaczenia, ważne by treść była w porządku. Na okładki zwracam tylko uwagę, kiedy kontynuuję serię, by mieć je z jednego wydania. Pierwszy tom biorę jaki jest, na okładkę nie zwracając uwagi (bardziej patrzę na cenę:) ). Niestety, nie udało mi się dokończyć Mrocznej Wieży w twardej oprawie, szósty i siódmy tom mam w miękkiej co mnie boli, ale nie chce mi się bawić w sprzedawanie i kupowanie nowych, tym bardziej, że z dostępnością ciężko.
Dodawanie książek na lubimy czytać to mordęga, kiedyś chciałem dodać wydanie, które mam w domu, a którego nie ma na LC, ale kiedy zobaczyłem ile trzeba rzeczy nawypisywać, to mi się odechciało :)
Nie jest takie zle to dodawanie. Dodalem ledwie kilka ale odlozonych mam juz okolo 200 ktorych nie maja (i to mowiac w sensie ktorych nie maja W OGÓLE, gdybym policzyl wydania alternatywne ktorych nie maja a ja mam to bedzie ze 400 :) ).
poltar - chodzi o to ze to czytelnicy sami tworza baze ksiazek :) dlatego dodawaj, dodawaj.
Mutant --> Niestety, nie udało mi się dokończyć Mrocznej Wierzy... Arrgggghhh, my eyes !!!!!!!!!!!!!
Po wstępnej przeprowadzce do nowego lokum ułożyłem książki swoje i partnerki na małym regale. Brakuje jeszcze paru(nastu) sztuk.
(Zdjęcie robione kaloryferem z łokcia, także sorry za jakość :))
Cartoons - Ile kosztowała ta półka?
Lista stałych bywalców:
- raziel88ck
- EspenLund
- HUtH
- Azerath
- Mutant z Krainy OZ
- Xinjin
- $ebs Master
- Wiarołomca
- Deton
- kali93
- Hellmaker
- HumanGhost
- deTorquemada
- NewGravedigger
- Hajle Selasje
- Trael
- Cartoons
Reszta wkrótce. Póki co zweryfikowałem 1/3 wątku.
Jestem zły na Was panowie! Obserwuje wątek od dłuższego czasu - z 3 posty chyba też napisałem - jak się chwalicie swoimi zakupami i nie wytrzymałem i zakupiłem dzisiaj 2 książeczki w celu powiększenia skromnej kolekcji. To Wasza wina!
tmk13--> Wiem, wiem:D Specjalnie nadałem taki ton temu postowi
Bo to jest, zdaje się, wątek dla kolekcjonerów książek. Czytelnicy dyskutują gdzie indziej.
[271] Cartoons - Ile kosztowała ta półka?
69.90 zł w Ikei. Jak chcesz, mam numer produktu jeszcze gdzieś :)
Ja chyba od jutra wezmę się za Sejf - Sekielskiego, bo tydzień krótki, a ja czytam w autobusie w drodze do i z pracy.
A za tydzień biorę się za Pana Lodowego Ogrodu Tom 4. Tom 3 zdążyłem sobie przed świętami przypomnieć.
W Matrasie są teraz całkiem niezłe promocje - http://www.matras.pl/pan-lodowego-ogrodu-tom-6.html
Szkoda tylko, że budżet przeznaczony na książki, został przeze mnie mocno nadszarpnięty. W ogóle miałem tyle wydatków w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, że głowa mała.
Ja mam takie noworoczne postanowienie, że nie zwiększam swojej kolekcji, dopóki nie przeczytam tego, co już na półkach zalega.
Ale wiadomo jak to jest z noworocznymi postanowieniami.
http://lubimyczytac.pl/polka/866771/posiadam/miniatury
Książki które posiadam, oczywiście okładki się różnią, ale na razie nie chce mi się tego zmieniać :) niedługo wrzucę też zdjęcia.
Trochę podobne, bo jak by nie było głównym bohaterem książki jest samochód, ale jak dla mnie o wiele słabsze od Christine, brakuje tego czegoś.
Buick rzekomo jedna z gorszych Kingowskich, zostawiam go sobie na koniec przygody z nim. Christine czeka na półce, jak skończę Szwejka to się za to zabiorę, dawno już Kinga nie czytałem.
Mutant z Krainy OZ - Ja czytam o przygodach Wojaka Szwejka, aż brzuch boli od śmiechu.
Przygody dobrego wojaka Szwejka leżą u mnie na liście książek do przeczytania tak długiej, że większość pewnie straciła nadzieję, że kiedykolwiek po nie sięgnę. Szwejk teraz pewnie wstrzymał oddech, zastanawiając się, czy zdołasz mnie przekonać do umieszczenia książki na moim radarze, gdzie prawdopodobieństwo przeczytania wzrasta znacznie. Sam czytałem już kilka książek, które miały mnie rozśmieszyć (kilka książek Pratchetta, Autostopem przez Galaktykę, Paragraf 22 i inne, których nie pamiętam), ale żadnej się to nie udało. Tak, parę razy się uśmiechnąłem, parę nawet zaśmiałem, ale nic ponad to. Myślisz, że w tym przypadku się uda? Jeszcze zaznaczę, że z wcześniej wspomnianych książek Paragraf 22 chyba najbardziej przypadł mi do gustu.
Odnośnie Kinga - kompletnie nie rozumiem jego fenomenu. Zacząłem czytać kiedyś To, ale książka tak bardzo się dłużyła, że zrezygnowałem i do dzisiaj nie zdecydowałem się przeczytać jakiejkolwiek jego książki.
[282] Według mnie najgorsze co może być, to zacząć czytanie Kinga od jego cegieł, na dobry początek "znajomości" czytelnika i tego autora zawsze polecam największe jego hiciory: Miasteczko Salem, Lśnienie.
btw. zrobił się świetny książkowy wątek :)
[282] Szwejk to poczciwy idiota, przeżywa przeróżne przygody, a ile się przy tym nagada anegdotek, narobi ambarasu (tak sobie, jak i swoim przełożonym) to głowa mała. Jest to wszystko ujęte w stylu, który mi bardzo odpowiada, humor jest różny, bardzo często się uśmiecham, im dalej tym powszednieje to poczucie humoru, ale cały czas jego przygody są po prostu świetne :)
Odnośnie Kinga - kompletnie nie rozumiem jego fenomenu. Zacząłem czytać kiedyś To, ale książka tak bardzo się dłużyła, że zrezygnowałem i do dzisiaj nie zdecydowałem się przeczytać jakiejkolwiek jego książki.
Ja przedwczoraj przeczytalem " Cmętarz Zwieżąt" i podzielam te zdanie. Już kiedyś czytałem "bezsenność" Kinga i była to strasznie nudna, ciągnąca się w nieskończoność książka. Cmętarz na szczęście sie tak nie ciągnął (chociaż i tak ja bym wywalil conajmniej połowę książki - na ponad 500 stron może na 50 się coś działo) ale jak na niby jeden z najpopularniejszych horrorów to horroru tam zaskakująco mało. Narazie z Kingiem daje sobie spokój. Może kiedyś po coś jeszcze sięgnę ale dla mnie pan King to synonim nudziarstwa i nijakości. Uważam, że jest naprawdę wielu znacznie lepszych pisarzy horrorów ( właściwie cała pozostała światowa czołówka zostawia Kinga w tyle)
A odnośnie "TO" - niedawno widziałem ekranizację i jeśli fabuła filmu pokrywa się z tą z książki to naprawdę Bóg nade mną czuwał, że po nią nie sięgnąłem:F Ze świecą szukać tak durnego zakończenia
Cmętarz zwierząt straszy klimatem a nie typowym horrorowym arsenałem w stylu krwawej sieczki. Bezsenność to niestety kiepski wybór, jedna z jego słabszych książek, zdecydowanie za gruba jak na to, co chciał przekazać.
Jednak jeżeli nie porwał cię styl pisania, to nie masz za bardzo czego szukać w jego książkach. Spróbuj jeszcze przeczytać Miasteczko Salem czy Łowce snów, może te będą bardziej pasowały w twój gust horroru.
Filmowe "To" mogło straszyć tylko dzieci, które potem przez pół szczeniackiego życia bały się iść do cyrku, książka straszna nie jest, jest napisana dodatkowo w takiej formie (raz w czasie rzeczywistym, raz w przeszłości), że czytelnik po prostu wie, kto przeżył i tylko się czeka na koniec, który jest jeszcze gorszy niż w filmie :D
King to rzemieślnik, ma kilka pereł (o dziwo, każdy ma inne), które się czyta z wypiekami. Mnie najbardziej urzekły Miasteczko Salem, Łowca Snów, Bastion, Pod kopułą, Dallas 63, Misery, seria Mrocznej Wieży, Ręka mistrza i Rose Madder. Jak widać typowych horrorów tu ci niewiele.
Inni zachwycają się Lśnieniem, Wielkim Marszem czy właśnie To. Po prostu musi podobać się jego styl literacki, a potem jest już z górki, z zakończeniami u niego jest tak, że z reguły są kiepskie, nie radzi sobie z zamknięciem historii, ma świetne pomysły, dobrze je rozwija a potem zarzyna je finałem :)
Jak dla mnie King ma dosyć specyficzny styl który nie każdemu może podejść. On potrafi lać wodę przez dużą część książki, ale czytelnik zazwyczaj i tak czyta to z wypiekami na twarzy bo wie że to King i że to koniec końców będzie dobre :D.
Również nie lubię dłużyzn. Film Christine bardzo lubię, tak samo jak i samą motoryzację. Po przeczytaniu książki będę wiedział, czy zainteresuje się innymi dziełami Kinga, czy też nie.
Nie warto podchodzić tak do sprawy. Przeczytanie jednej-dwóch książek autora nie powinno definiować podejścia do całej jego twórczości. Trafi się akurat na pozycje, których się nie strawi, a tymczasem gdzieś tam w jego bibliografii są dzieła, które byś ocenił na 10 a ty się o tym nie dowiesz, bo nie sięgniesz po książkę.
Jeżeli chce się czytać dużo, to nie da się czytać samych arcydzieł :)
Każdy autor ma swój styl. Jeśli mi jakiś nie odpowiada, wiadomym będzie, że choćby napisał o moim hobby, to i tak nie będzie tej przyjemności z czytania. ;)
Jeśli Christine mnie nie urzeknie, to jaka inna książka Kinga to uczyni? Żadna.
Pomijam zbiory opowiadań.
Wg. mnie 2 książki to rozsądna ilość, żeby dać szansę autorowi, jest przecież masa innych które mogę przeczytać więc nie widzę sensu brnąć w książki które mi nie leżą. Oczywiście może się trafić gorsza powieść lub nietypowa dla tego autora, ale po to czyta się recenzje i opinie w internecie. Poza tym jak jedna mi nie podejdzie, to próbuje następną, ale która została napisana dużo wcześniej lub później. W tym czasie styl pisania mógł się zmienić i książki z innego okresu twórczości bardziej mi się spodobają. Poza tym mój gust może się zmienić, więc 2 książkę zwykle czytam po jakimś czasie.
ale po to czyta się recenzje i opinie w internecie.
Według opinii Lśnienie, To i Cmętarz zwieżąt to hiciory, a tymczasem widać jak niektórym podchodzi. Nie mówię, żeby kupować wszystko co jest danego autora i czytać jedną za drugą z nadzieją, że znajdzie się coś dobrego. Po prostu mówię, żeby czasem sięgnąć po jego książkę, kiedy wyda się interesująca chociażby po opisie na obwolucie, albo kiedy ktoś ją poleci. Albo chociażby wtedy, kiedy nie ma się żadnych książek w planach a jest się w księgarni, gdzie półki aż uginają się od Króla :)
Jeśli Christine mnie nie urzeknie, to jaka inna książka Kinga to uczyni? Żadna.
Bardzo dziwne rozumowanie, zrozumiałbym jeszcze, gdyby Christine była książką zgarniającą wszelakie nagrody, bestseler nieschodzący z list przebojów przez miesiące i uznawany przez kingofilów za majstersztyk. Natomiast jest to jedna z kilkudziesięciu książek autora, niekoniecznie dobra.
To tak, jakby przeczytać jedną z pomniejszych (gorszych) książek Martina i jednocześnie skreślić Grę o tron, bo przecież przeczytałem jedną jego książkę i była kiepska.
Nie chodzi o to, czy jest dobra, czy kiepska. Nie lubię nadmiernego lania wody, a wiem że z tego słynie King, dlatego przeczytam Christine, który tematycznie jest mi bardzo, bardzo bliski.
Mutant z Krainy OZ -> Dlatego zawsze czytam recenzje zarówno pozytywne jak i negatywne. Przeczytawszy kilka takich opinii oraz kierując się własnymi doświadczeniami można wyrobić sobie opinię o danej książce i zdecydować czy opłaca się dawać kolejną szansę. Jasne może się zdarzyć, że ominie nas fajna lektura, ale jestem skłonny wierzyć, że moja intuicja rzadko mnie zwodzi :P
Opisami na okładce wolę się nie sugerować, bo już nie raz się sparzyłem. Poza tym rzadko kupuję coś pod wpływem impulsu w księgarni, zwykle jak tam jestem to po coś konkretnego, w domu i tak mam sporo książek do przeczytania.
Co do samego Kinga to jest dla mnie letni. Przeczytałem Lśnienie, Smętarz dla zwierzaków, Zielona mila, Bastion i chyba coś jeszcze, nie pamiętam co, ale nie było chyba dobre skoro zapomniałem :P Z czego najlepszy był Smętarz, ale mimo wszystko nie powalający. Raczej nie mam zamiaru wracać do Kinga.
Ocenianie autora po jednej czy dwóch książkach nie jest dobrym pomysłem.
Przeczytałem jak na razie 27 książek Kinga. Zdecydowana większość mi się podobała, jednak znalazło się parę tytułów, które kompletnie mi nie podeszły i z ledwością przez nie przebrnąłem. Jeśli trafiłbym na nie na początku to prawdopodobnie nie sięgnąłbym po pozostałe 20, które mi się podobały. A to by oznaczało wielką stratę.
Poza tym wiadomo, że jak pisarz ma na koncie ~50 książek to siłą rzeczy musi się trafić jakiś gniot. Ktoś musiałby mieć niesamowitego pecha, żeby już na samym początku wybrać najgorszy tytuł, a potem ogłaszać wszem i wobec, że ten autor jest beznadziejny. Inna sprawa, że to co się nie podoba jednemu, nie oznacza że nie będzie się podobać innym ;)
Miałem się pochwalić swoimi zbiorami i biblioteczką rodziców, ale jak na złość aparat odmówił posłuszeństwa. A czekałem na ten moment już od momentu pojawienia się wątku :/ Może dziś skombinuję od kogoś aparat, bo nie chcę tu wrzucać zdjęć robionych sokowirówką czy inną pralką :P
Cmętarz zwierząt straszy klimatem a nie typowym horrorowym arsenałem w stylu krwawej sieczki.
horror nie musi wcale ociekać krwią(ale wiadomo - dobra sieka zawsze w cenie:D) ale dla mnie nie było w Cmętarzu atmosfery grozy - tzn. moze dla kogoś była ale nie dla mnie. Zupełnie nie moje klimaty. Większość książki to bardziej kiepska powieść obyczajowa o kłopotach rodziny w nowym miejscu zamieszkania. Zakończenie przynajmniej było nienajgorsze - ale bardzo przewidywalne*
*
spoiler start
Gage wpadł pod ciężarówkę zdecydowanie za wcześnie(za późno?) - od tamtej chwili już wlasciwie niczym autor nie miał prawa zaskoczyć czytelnika
spoiler stop
Saul Hudson -> Po prostu nie sądzę by te lepsze powieści od tych gorszych znacząco różniły się stylem pisania. A jest to czynnik który ma chyba największy wpływ na to czy lubimy danego autora czy nie. Np. Neal Stephenson jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Nawet jak pisze na tematy które nic a nic mnie nie interesują, albo nawet wydają się dla mnie nudne, to jednak jego styl pisania sprawia, że czytam to z wypiekami na twarzy. Stephen King natomiast tak na mnie nie wpływa i nawet kiedy pisze o ciekawych rzeczach, to nie jest to dla mnie porywające.
Znając już styl danego pisarza mogę założyć, że następne jego książki nie przypadną mi do gustu jeśli wcześniejsze tego nie zrobiły. Przeczytawszy te kilka książek Kinga, wyrobiłem sobie o nim opinię i wydaje mi się, że dalsze powieści już jej nie zmienią.
BTW jak dorwę się do jakiegoś aparatu też wrzucę zdjęcie mojej kolekcji.
Cmętarz jest faktycznie nudny. Książkę ratuje - paradoksalnie jak na Kinga - epilog (1 strona), który mrozi krew w żyłach. A przynajmniej ja miałem takie odczucie ;)
DarthNerever -> jasne, co kto lubi :) nie ma co zmuszać do czytania kolejnych tytułów, bo to nic nie pomoże, a jeszcze może zaszkodzić. A jeśli styl pisania nie podchodzi to już nic się na to nie poradzi. Ja uwielbiam Kinga i nie żałuję, że przeznaczyłem tyle czasu na poznawanie jego książek ;) Warto jeszcze zwrócić uwagę, że styl też się wyrabia przez lata. Pierwsze książki np. Kinga są zupełnie inne niż jego najnowsze tytuły ;)
btw, zapraszam do wątku cyklicznego o S. Kingu https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12262571&N=1
raziel
dziwaczne rozumowanie. Na razie christine jeszcze nie czytałem, więc na jej temat się nie wypowiem. King ma to do siebie, że w KAŻDEJ książce są idiotyczne elementy (zwykle jest to zakończenie).
IMO 5 książek, które trzeba przeczytać, to
Bastion
Sklepik z marzeniami
dallas 63
M. Salem
4 pory roku
jest jeszcze bezsenność, dolores clayjakaś, komórka, lśnienie, wielki marsz. Niektóre są naprawdę dobre (jak Dolores), a niektóre po prostu pasowałoby znać (Lśnienie)
Cmętarz jest faktycznie nudny. Książkę ratuje - paradoksalnie jak na Kinga - epilog (1 strona), który mrozi krew w żyłach. A przynajmniej ja miałem takie odczucie ;)
dokładnie. Książka ogólnie nuda. Jednak dwa elementy spowodowały u mnie ciarki. Zachowanie kota i moment ze skalpelem.
Z kolei w miasteczku salem, mimo że książka sama w sobie jest bardzo ciekawa, to jedyną straszną sceną było dla mnie "Let me iiin, let me iiiinnnn".
Ja przeczytałem blisko 50 dzieł Kinga i mój pogląd na niego jest wypaczony raczej, aczkolwiek potrafię dostrzec w nim jego złe strony. A patrząc na półkę, stwierdzam że większość jego książek jest przeciętna, ot taki rzemieślnik z bardzo dużą wyobraźnią :) A mimo to uwielbiam go czytać, po prostu porwał mnie swoim stylem, a przy okazji napisał książki, które sobie bardzo cenię.
Opinie są różne, z nimi jest jak z dupą, każdy ma swoją i będzie jej bronił :) Dlatego najczęściej kupuje w ciemno, poza Kingiem nie mam autorów, których mógłbym powiedzieć, że czytam. W zasadzie będzie to tylko Jeffrey Archer. Inni autorzy stoją na półce w większej ilości tylko dzięki temu, że piszą serię, jak Martin ze swoją Pieśnią Lodu i Ognia, czy Canavan ze swoimi trylogiami.
Tak to najczęściej inni autorzy występują u mnie pojedynczo. Ale to nie dlatego, że się zniechęciłem do nich, po prostu jest ich za dużo na świecie :D i kiedyś na pewno pojawią się kolejne ich dzieła, tym bardziej, że to wśród nich mam większość najlepiej ocenionych czytadeł.
Z Kinga zaliczyłem tylko "Colorado Kid" i "Rok wilkołaka", czyli te pozycje z niższej półki. Niedawno zaopatrzyłem się w "Cmętarz zwieżąt", więc będzie można zacząć przygodę z tym pisarzem bardziej na poważnie. Jeszcze kilka tytułów mam upatrzonych, między innymi "Łowcę snów" i "Miasteczko Salem", ale na razie się ograniczam z kupowaniem, bo za dużo się już zaległości uzbierało.
Kinga czytalem i posiadam jedynie "Rekę Mistrza" i "Pod Kopułą", nie zapomne swojej miny gdy czytalem "Pod kopułą", czekam na epicki final opowiesci, przewracam kartke a tu koniec ksiazki :D Ale po rozeznaniu sytuacji wsrod znajomych, ponoc to czesta bolaczka ksiazek Kinga - brak jako takiego zakonczenia.
Wiem, że z Kingiem bywa różnie, bo "To" zostało mi polecone przez znajomego, który uwielbia tą książkę. Ale po przeczytaniu jej połowy, może coś ponad to, nie mogłem jej dłużej zdzierżyć i skończyłem lekturę, co nieczęsto się zdarza, bo zawsze jakoś się zmuszam, żeby wszystko kończyć. Miałem wrażenie jakby sam King starał się czytelnika odrzucić od książki: o, pewnie chciałbyś wiedzieć, co teraz zrobią teraz nasi bohaterowie, tak? Najpierw posłuchaj tej retrospekcji, streszczenia życia tej i tamtej postaci i pozwól mi polać trochę wody na jakiś kompletnie nic nieznaczący temat, zaraz potem wracamy do właściwej akcji... Kończ waść, czasu oszczędź.
O Kingu to zdaje się jest oddzielny wątek, w dodatku cykliczny. W każdym razie to jeden z tych pisarzy, którzy nie za bardzo mi podeszli. Podziwiam go - szczególnie w nowszych pozycjach - za fenomenalną umiejętność lania wody, ale na dłuższą metę mnie to nuży.
kawałek kolekcji, którą przytachałem do Łodzi. Tak jak mówię, są to praktycznie same prezenty, bo sam książek nie kupuję. Wyjątkiem jest trylogia Kozak. Z kinga miałem jeszcze kilka pozycji, ale przekazałem je dalej, np. dallas 63 (czego teraz żałuje, bo pasowała do bastionu:()
ci ciekawe zdjęcie wygląda, jakbym robił je lampką nocną. Otóż taki aparat ma samsung galaxy s. Złom:(
6.
Poza tym jeszcze Władca Pierścieni, trochę literatury pięknej odziedziczonej po rodzicach i trochę książek niebeletrystycznych.
Książki raczej rzadko kupuję, tylko te najlepsze lub moich ulubionych autorów. W innym razie korzystam z biblioteki, pożyczam od kogoś lub czytam wersję elektroniczną.
Duża kolekcja :)
Nie każdy jednak ogląda gola na tv 60 cali, a na mniejszych te zdjęcia ogląda się topornie.
Estetycznie, szkoda tylko ze nie chwalisz sie w mniejszej rozdzielczosci.
Mutant- pozostaje ci PPM i (w przypadku FF) "pokaz obrazek".