Kilka sposobów na zrobienie Mass Effect 4 [z podtytułami]
cześć 2 i 3 to miałby być sen? Chyba żartujesz...Dla mnie najlepiej byłoby zobaczyć to co było przed Mass Effect 1.Oczywiście równiez liczę na otwarty świat jak w serii TES i możliwość wybrania Rasy.Kroganin? Salarianin itp proszę bardzo!
jedyny, który mi się nieco spodobał, to z Cytadelą. ale nie podoba mi się to, że jeszcze coś w uniwersum ME będzie. co jak co, ale (kontrowersyjne dla wszystkich poza mną chyba) zakończenie wgniotło mnie i ponad tydzień myślałem nad nim, poważnie (przy okazji słuchając raz po raz "An End, Once and For All"). niby jest niedosyt, poza tym byt samego Szeparda byłby trochę nie w porządku, bo jak to powiedział Garrus, (chyba spoiler?) że jak uda się pokonać Żniwiarzy, to chyba go obwołają świętym (koniec spoileru?). no i ma rację, no bo w sumie za to, co zrobił, to stał się "mega-koksem" ludzkości i w ogóle całego Wszechświata :D
Mija 1000 lat od zakończenia trójki, okazało się, że nie wszyscy wyginęli.
A dlaczego ktoś miałby wyginąć? Przecież wszystkie rasy żyją szczęśliwie na swoich planetach...
zbliżamy się do postawienia nowych przekaźników masy.
A po co nowe, skoro stare mają się dobrze?
Miałem sen, piękny sen, a w tym śnie Mass Effect 2 i 3 nigdy nie powstały. Gdyby tak pokazać, że to co znamy do tej pory to był tylko żart i prawdziwa historia dopiero czeka na poznanie?
za takie cos powinno sie tworcow czegokolwiek wtracac do lochow i nigdy nie wypuszczac
Jak dla mnie dobre byłoby forget about ale tylko 3, bo 2 była genialna. Z tych wyżej dla mnie najciekawsze jest Mass Effect 4: New Colony
Jedynka była fajna, dwójka w porządku, trójki już nie kupiłem i szczerze mówiąc już mi ta seria wisi.
Ja sie pytam co za idiotyczny atykul? Czyzby Onet atakowal GOL'a?
pomysł z kroganinem chodzi mi po głowie od dawna :) "nowy początek" też nie byłby zły, szkoda, że na kolejne ME poczekamy pewnie z 3 lata.
ja jestem bardziej za kontynuacja albo ukazaniem Pierwszego kontaktu
Ja bym najbardziej chciał zobaczyć coś z czasów świetności Protean. :)
Wykreślić ME2 i ME3 to wykreślić wszystko, co zmieniło tę historię z obiecującej w wielką. Nie ma drugiej tak pasjonującej i świetnie wymyślonej space opery w grach jak Mass Effect. Owszem, zakończenie można było zrobić lepiej, ale z Extended Cut i z Leviathanem który trochę eliminuje błąd 1000 zwrotów akcji w jednej sekundzie ME3 na pewno jest lepsze niż pełne niedoróbek, miejscami nieprzemyślane i z żałosnymi powtarzalnymi lokacjami ME1, gdzie grywalny był wyłącznie główny wątek.
Z pomysłów - żaden mnie nie zakręcił. Uniwersum Mass Effect jest na tyle bogate, że można wymyślić dużo fajniejsze rzeczy. Tropić Ardat'Yakshi na modłę Łowcy Androidów. Eksplorować motyw międzyrasowej drelli, koczowniczej rasy przyjętej do obcej cywilizacji w ramach "zaszczyconych niewolników" (jakby nie było, w ramach Paktu drelle muszą pomagać hanarom). Czy wreszcie stworzyć Mass Effect: Slaves of the Old Empire ( ; ) ), które opowiadałoby o czasach rasy twórców Żniwiarzy i wszystkich podległych im gatunków.
fajnie Rojo ;) .Co do proponowania przez kilka osób lepszych rozwiązań - ja wszystko rozumiem, tylko nie patrzeliście na to jak odbiorcy, którzy nic nie wiedzą, tylko jak wielcy znawcy. A już teraz mogę wam zapewnić, że EA zrobi kolejne ME 'dla wszystkich' bez tropienia Ardat'Yakshi ;) bo run-bum-bum się bardziej opłaca, właśnie dlatego przedstawiłem swoje "opłacające się" pomysły. A nazywanie me2 i 3 grami wielkimi i wgniatającymi pozostawiam już waszemu sumieniu ;) ja więcej kosmicznego Jezusa już bym nie zdzierżył.
Jedno mnie zastanawia...
Gdyby zapomnieć o ME2 i ME3 to ME4 było by podobne do ME2 a ME5 do ME3. Żniwiarze pojawili się w pierwszej części a końcówka zapowiada walkę z nimi więc co innego miało by być w ME4? Walka z jeszcze większą armią żniwiarzy? A do postaci się nie czepiaj fajne są, to ty suchy jesteś i za dużo gier już ci wybrakowało pojęcie o ludziach...
Niestety muszę stwierdzić, że autor tego eseju nie ma za wielkiego pojęcia o tej grze i o samym uniwersum. Zna je tylko po łebkach. Tak jakby gdzieś tam usłyszał i podejmował się napisania czegoś ciekawego na ten temat, co niestety mu nie wyszło. Czytało się dobrze i płynnie, ale wiedza na pisany temat powinna być większa. Pozdro.
@CascadJazz: Spin-offy z mniej mainstreamowych gatunków nie są rzadkością (RTS-owe Halo Wars, platformówki przerzucone na arcade'owe wyścigówki, bijatyki Dissidia Final Fantasy), więc czemu nie detektywistyczne action-adventure w uniwersum Mass Effecta, szczególnie po tegorocznym sukcesie The Walking Dead.
Zresztą moim zdaniem w run-bum-bum też można IMO ciekawsze rzeczy powymyślać. Właściwie to jakiś czas temu skonstruowałem zarys takiej fabuły, w ramach konkursu masseffectowego na następną część, tylko... zapomniałem go wysłać. :P
"Mass Effect: Extinction
Miejscem akcji jest Kahlaan, jedyna znajdująca się ponad powierzchnią oceanów metropolia na Kahje, rodzinnej planecie hanarów. To fascynujące miasto zbudowano na największym archipelagu wysp na planecie, połączonym malowniczymi mostami. Wzniesiono je wspólnym wysiłkiem dwóch ras zamieszkujących Kahje, dzięki czemu stanowi jedyny w swoim rodzaju mariaż całkowicie różnych kultur. Miasto, będące główną siedzibą drelli, staje się areną dramatycznych wydarzeń, kiedy Vince Krios odkrywa niewygodną prawdę. Czy to możliwe, że przywódcy silnie uduchowionej rasy hanarów tak naprawdę skupieni są na korzyściach materialnych płynących ze współpracy z voluskimi korporacjami i przestępczym syndykatem? Vince, obserwując narastający ucisk jego ludu nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, wskutek czego rozpoczyna prywatne śledztwo. W jego wyniku okazuje się, że tak zwani wybawcy jego ludu są tak naprawdę zbrodniarzami, a ideały, o jakich go uczono – ponurym żartem. Krios odkrywa, że drelle nie doprowadzili do zagłady swej macierzystej planety samodzielnie; była to starannie zaplanowana przez hanarów operacja, mająca na celu pozyskanie niewolników. Utrzymanie tego faktu w tajemnicy sprawiło, że mogli się przedstawić słabiej rozwiniętej cywilizacji na skraju zagłady jako potężni, miłosierni zbawcy – i zapewnić sobie lojalność uchodźców z Rakhany. Jakby tego było mało, główny bohater odkrywa, że męcząca drelle od czasu ucieczki z rodzinnej planety choroba, syndrom Keplera, została stworzona w laboratoriach w głębinach Kahje, po to by kontrolować jego gatunek. Vince w obliczu tych faktów organizuje ruch oporu, doprowadza do rozłamu w pełnym hanarskich apologetów rządzie drelli, co z kolei jest początkiem rewolucji, na której czele może (lecz nie musi) stanąć Krios. W wyniku szybko nabierających tempa wydarzeń, wielu zaczyna twierdzić, że jedynym rozwiązaniem może być całkowita eksterminacja rdzennych mieszkańców Kahje... a doprowadzić do niej będzie trzeba, zanim hanarzy całkowicie zmiotą z powierzchni planety drelle. "
ME to kura ze złotymi jajami...czy jakoś tak. Będzie teraz: "Mass Effect - początki" > "ME - Pierwszy kontakt" > "ME- Szczenięce lata Sheparda i Mirandy". W 2018 roku wyjdzie "Człowiek- Iluzja i Mroczne widmo" po czym Disney wykupi EA i powstanie "Simba na Omedze - czyli zoo Arii T."
A na poważnie - ME świetna produkcja. Czekamy na "dalej" !! :]
A może by tak: W całej trylogii ME część układów nigdy nie została zbadana , jak było to gdzieś powiedziane lub otworzyć oczy graczom na inną leżącą w sąsiedztwie galaktykę i od niej zacząć ... Co do samej gry to przydałoby się w niej więcej akcji. Może dodać jakieś elementy jak w God of War , naciśnij taki przycisk bo się stanie to lub to a jeśli nie zdążysz to : to i to . Owszem dialogi to było juz coś ale akcja z czymś takim podczas cut-scenek byłaby bardziej wciągająca.
Zakończenie ME3 kończy wszystko definitywnie. Próba zrobienia kontynuacji wymagałaby ustalenia, które zakończenie jest kanoniczne, a niestety żaden z wariantów nie jest na tyle dobry, by warto było go dalej rozwijać. To jest największy błąd twórców ME i w mej ocenie jedyny istotny. (spoiler) Brakuje mi możliwości pogodzenia obu stron, ale nie poprzez syntezę, która wymusza zawarcie pokoju i ingeruje w życie każdej istoty w galaktyce bez jej woli, tylko w sposób normalny. Kontynuowanie przygody Sheparda wymagałoby stworzenia nowego, kanonicznego zakończenia, co wiązałoby się z poważną modyfikacją niemalże całej trzeciej części. Taki dodatek, by nie wywołać wielkiej fali oburzenia, musiałby być darmowy, co już raczej wyklucza taki wariant.
Osobiście widzę ME4 jako otwarty świat, coś w stylu Skyrima. Możliwość zagrania każdą rasą, masa planet do zwiedzania, dużo ciekawych misji pobocznych + jakiś wątek główny. Cofanie się w czasie do okresu, kiedy panowali Proteanie, czy też Leviathany, to słaby pomysł moim zdaniem. To byłoby zupełnie co innego, inny świat, inny klimat, kompletnie inna gra. Najlepszym miejscem akcji byłby okres po Wojnie Pierwszego Kontaktu. Ludzie jako nowa rasa w galaktyce, konflikty z Batarianami, próby zdobycia szacunku, walka o terytorium, zaimponowanie Radzie Cytadeli, kolonizowanie nowych planet, odkrywanie nowych układów, a w tle jakaś historia dotycząca naszej postaci, nie koniecznie losów całej galaktyki. Rozwój postaci dowolny, możliwość wybrania własnej kariery, albo Przymierze, albo Cerberus, albo (w zależności od rasy) jakaś organizacja na Omedze, OZS, czy nawet WiDMO. Totalna dowolność. Robimy to, co chcemy i jak chcemy. Chętnie bym też zagrał w ME w wersji MMO. Gdyby gra została zrobiona co najmniej tak dobrze jak: Star Wars - The Old Republic, to byłaby bajka.
Ja gdzieś na you tube widziałem klony Protean a fajnie by było poznać więcej protean
Mass effect najlepiej niech pozostanie taki jaki jest tak samo jak dragon age.