Recenzja gry Iron Sky: Invasion – polska odpowiedź na X-Winga
Hm... no cóż - w tym okresie (bardzo) dobrych gier nie brakuje, także taki średniaczek niczego nie zmienia. :)
P.S. Choć zapewne, fani gatunku, nie podzielą mojej racji. :P ;)
Ta gra jest straszna.. Po prostu straszna.
Czyli przewidywanie się spełniły (http://hol-games.pl/nazisci-z-ksiezyca-ruszaja-do-ataku-wrazenia-z-gry-iron-sky-invasion.html) - pusty kosmos stłamsił tą grę.
"Trochę mnie dziwi to sięganie do metod przedstawiania sytuacji z epoki króla Ćwieczka i brak zwyczajnej strzałki na HUD-zie wskazującym położenie przeciwnika."
Akurat to było świadectwem większego realizmu w grach LucasArts. Strzałki wskazujące są dla dzieci :)
Szkoda tylko, że w przypadku Iron Sky cała para poszła w gwizdek. Wystarczyło mocniej przyłożyć się do tematu np. zatrudniając kogoś z ekipy LucasArts np. do roli konsultanta.