Ślepy zaułek. O seriach zatrzymanych w rozwoju
Mi tam w Wormsów nie pasowało tylko Worms 3D, chociaż wiązałem z nim wielkie nadzieje. Po prostu było niegrywalne. Bardzo podobały mi się Worms Forts: Oblężenie. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to moja ulubiona część, bo była według mnie niezwykle grywalna i oferowała bardzo dobrą kampanię - zróżnicowane i ciekawe misje, kilka stylów map - oraz wymagała większych umiejętności. Wydaje mi się, że po prostu wiele osób nie było przyzwyczajonych do takiego modelu rozgrywki oferowanej przez Wormsy i nie zaakceptowali tego.
Co do Settlersów to mam chyba tylko jedną cześć (z Cybermychy), ale nie wiem którą, chociaż wydaje mi się, że to trzecia część. Nie grałem w nią zbyt długo, więc nawet nie mam co pisać, szczególnie, że tematem są zmiany w seriach.
Co do Heroesów to ogromną ilość czasu spędziłem przy tej serii. Konkretnie chodzi o część trzecią i część czwartą. Otóż moją przygodę z Heroesami zacząłem dosyć dawno, aczkolwiek była to dopiero część trzecia. Z pierwszą nigdy nie miałem styczności (tak mi się przynajmniej wydaje), a z drugą miałem, ale niezbyt dużo czasu - pograłem z 40 godzin, ale to było razem z kuzynem. Część trzecia była grą świetną pod każdym aspektem. Mimo, że nigdy nie jej przeszedłem, ba nie przeszedłem nawet żadnej kampanii, to na wszystkich scenariuszach spędziłem bardzo dużo czasu - kilkaset godzin, może nawet doszło do tysiąca. Odnośnie części czwartej to dowiedziałem się o niej niedługo po części trzeciej, dokładnie już nie pamiętam. Również bardzo mi się podobała i również na niej spędziłem masę czasu i nie wiem czy nie jest to liczba godzin większa niż w przypadku części trzeciej. Gra ta miała bardziej rozbudowany system rozwoju postaci niż w przypadku starszej wersji. Tutaj walczyło się bohaterem podczas walki i nie był on tylko do dawania atrybutów i rzucania czarów. Tutaj można było wybrać konkretną drogę bohatera - można było iść tylko w magię, można było iść w jakiś rodzaj magii i przy okazji walkę - kombinacji było mnóstwo i aż szkoda 3DO, że nie każdy gracz dostrzegł ogrom pracy pod tym aspektem. Również sama gra była miodna i grywalna pod każdym aspektem. Było dużo miast i jednostek. To co mogło się nie podobać to brak systemu awansu postaci, ale i do tego można było się przyzwyczaić. Szkoda potencjału tej gry, bo to po prostu był eksperyment i pewnie gra byłaby przyjęta o wiele inaczej, gdyby nie była z serii Heroesów albo jeśli byłaby takim jakby oddzielnym tytułem jak Clash of Heroes. Każdej osobie, która grała w HoMM 4 krótko i się nie spodobało polecam jeszcze raz zagrać, tylko teraz potraktować to jako zupełnie inna gra, a nie kontynuacja Heroesów. Chciałbym jeszcze odnieść się do części piątej, bo wg mnie była bardzo dobra i grywalna, ale w nią również zbyt długo nie grałem.
"Wydaje mi się, że po prostu wiele osób nie było przyzwyczajonych do takiego modelu rozgrywki oferowanej przez Wormsy i nie zaakceptowali tego."
Myślę, że dobrze się Tobie wydaje. Jak zaznaczyłem w tekście, klasyczna formuła została opracowana niemal do perfekcji i zapewne dlatego większość graczy nie widziała potrzeby nowych części. Ciężko zmienić stare upodobania zwłaszcza, gdy gra wciąż sprawia tyle samo przyjemności co dawniej.
"Szkoda potencjału tej gry, bo to po prostu był eksperyment i pewnie gra byłaby przyjęta o wiele inaczej, gdyby nie była z serii Heroesów albo jeśli byłaby takim jakby oddzielnym tytułem jak Clash of Heroes."
Trafna uwaga. Jednak jakby nie oceniać czwartej części, to trójki nic nie przebije.