Łysek z pokładu IO Interactive - recenzja Hitman 2:Silent Assassin
Gram w "jedynkę" właśnie i utknąłem na ostatniej misji w Hong Kongu. Wreszcie postanowiłem się wziąć za nadrobienie tej serii.
Nie wiem czy ukończyłeś kolejne części, jeżeli nie to powiem tylko tyle że po ich skończeniu stwierdzisz, że dałeś za niską ocenę Cichemu Zabójcy.
sebogothic - Nie pękaj, dasz rade.
Scott P. - Bez przesady, aczkolwiek to prawda, że Cichy Zabójcy jest nie tylko najlepszy, ale i najdłuższy.
@ sebogothic: Ta misja rzeczywiście jest dość wredna, choć moim zdaniem jej trudność wynika przede wszystkim z rozbudowania tej lokacji. Minęło sporo czasu, zanim nauczyłem się prawidłowej i szybkiej drogi do realizacji ostatniego zlecenia.
@ Scott P.: I tu mnie masz - w kolejne jeszcze nie grałem, ale już dość dużo o nich wiem i jeszcze dziś ruszam pełną parą z Contracts. Nie wykluczam, że obaj z razielem macie rację i dojdę do podobnego wniosku, lecz wtedy po prostu dostaną niższe oceny. Dwójka pomimo swojego czaru i swobody ma trochę niedoróbek, na które nie mogłem przymknąć oka. :)
Mi najlepiej grało się w Blood Maoney (grałem we wszystkie odsłony). Sądzę, że ta część łączy w sobie wszystko co w serii najlepsze i nie razi nawet dziś oprawą.
Czytałem recenzje najnowszej części na PC-Gamer i niestety nie napawa optymizmem. Wygląda na to, że kolejna legenda została spłycona i uproszczona.
Niektóre zmiany zastosowane w najnowszej odsłonie proszą się o akty przemocy wobec autorów.
Moi znajomi również zachwalali mi przede wszystkim Blood Money. Jestem ciekaw jaki jest w praktyce, lecz już na papierze ma plusa za system rozgłosu, którego brakuje w poprzednich.
Co do najnowszego Hitmana - do mnie dotarły przede wszystkim entuzjastyczne opinie. Jakiś zagraniczny recenzent czepiał się, że przebranie nie gwarantuje 100% kamuflażu, ale najwyraźniej niedawno spadło mu się z Księżyca. ;)
guy_fawkes
Z tego co się orientuję to pochlebne recenzje pisali tylko recenzenci, którzy nie porównywali jej bezpośrednio do poprzednich odsłon. Jako gra jest niezły, ale jako hitman kiepski. Sądzę, że skoro gra posiłkuje się tak głośnym tytułem, to powinna jednak trzymać poziom serii. No ale póki co nie grałem, więc w swoim imieniu się nie wypowiem.
Przyznaję, że sam jeszcze żadnej recenzji nie czytałem, gdyż możliwe, że na dniach dostanę tę grę w swoje ręce i nie chcę sugerować się czyimś zdaniem. I tak samo powstrzymam się od przedwczesnego wyrokowania nt. Rozgrzeszenia.
@sebogothic
nie poddawaj sie, dasz rade :)
ile ja sie naklalem przy tej grze, ale w koncu udalo sie ukonczyc i daje to naprawde spora satysfakcje,
chociaz przejscie niektorych misji bez robienia jatki przekraczalo moje granice cierpliwosci ;)
Według mojego odczucia najbardziej podobał mi się właśnie Silent Assassin. Możliwe że Absolution jest jeszcze lepszy. Jak zagram to stwierdzę, czy Absolution jest najlepszą częścią.
Nieźle się czepiasz Hitmana 2: Silent Assassin. Nawet ja nie bywam taki surowy, choć z kilkoma wadami produkcji jak najbardziej się zgadzam. Uważam jednak, że nie ma tytułu idealnego i każdy w mniejszym lub większym stopniu posiada wady. Dla mnie ważniejsze jest jednak to, w jaki sposób bawi dana produkcja, a Hitman 2 dostarczył mi tej frajdy naprawdę dużo. Sequel okazał się pod niemal każdym względem lepszy od swego poprzednika, ale jednej rzeczy mu brakowało - mrocznego klimatu.
Contracts jest najsłabszą odsłoną serii, o czym pewnie już się przekonałeś, natomiast Blood Money jest takim powrotem na dobrą drogę. Szczególnie gęsty klimat zdołał mnie do siebie przekonać, bo kilka rzeczy i zmian nie wyszło tej produkcji na dobre. Mowa o zmodernizowanym systemie zapisu.
Taką już mam naturę, że nie lubię przymykać oka na niedociągnięcia, a produkcje bliskie ideału się zdarzają. Teraz, gdy znam już Contracts mogę przyznać, że jest gorszą częścią od Silent Assassin, choć przystępniejszą. Dwójka faktycznie jest tylko dla prawdziwych wyjadaczy.
2 zdecydowanie najlepsza chociaż w Absolution jeszcze nie grałem.