Brak nowych funkcjonalności potrafi zabić dobrego Sandboxa.
Pomijając fakt, że mod DayZ miał być tylko proof-of-concept i ta gra jeszcze nie ujrzała tak naprawdę światła dziennego: Rocket nie porzucił moda DayZ dla własnego widzimisię. To jest MOD - modyfikacja gry. Wszystkie narzucone mechaniki z Army 2 muszą być przerabiane w przeróżne sposoby aby mogły udawać docelową mechanikę rozgrywki w DayZ. Przykładowo: Zombie to żołnierze z pełną symulacją z Army 2, co nie tylko stwarza problemy logiczne, ale i obciążą komputer o wiele bardziej niż powinno. Wydziwiając w przerabianie gry ma związane ręce.
Teraz pisze grę zaczynając od przygotowania odpowiedniej wersji silnika z funkcjonalnością, której wymaga gra.
DayZ po prostu wybuchło o rok za wcześnie. To wymknęło się spod kontroli.
A co do niewykorzystanego potencjału- zacznijmy od tego, że w tradycyjnej formie produkcji DayZ wyszłoby może w 2014 roku i dopiero wtedy moglibyśmy zacząć mówić o potencjale gry. Jeden człowiek zaczął dopiero tworzyć grę, a ludzie już mówią o niewykorzystanym potencjale? WTF?. Inna sprawa, że niektórzy chyba oczekują, ze DayZ to bedzie gra mmo klasy AAA za 200 mln od EA - takim osobom radze poczekać na jakiegoś wysokobudżetowego korporacyjnego klona - będą questy, drzewko skilli i bronie w sklepiku.
Mówienie o tym, że biznes niszczy DayZ to zwyczajna ignorancja, bo inaczej tego nazwać nie można, gdy mamy do czynienia z sytuacją dokładnie odwrotną. Rocket mógłby już niezłą kasę trzepać gdyby przyjął oferty licznych inwestorów, którzy chcieli pompować w niego kasę już wiosną tego roku - odmówił wszystkim - mogli na szczęście ulokować swoje pieniądze w The War Z, więc hajp nie został zmarnowany...
Odrzucił też wszelkie pomysły na mikropłatności czy free 2 play.