Fanowskie zakończenie Mass Effect 3 – czy na to czekali gracze?
Jeżeli ktoś chce idealne zakończenie to niech je sobie po prostu wymyśli. Bioware zaproponowało własne zakończenie, ale każdy może sobie wymyślić własne.
Myślę, że gracze nie czekali na taki bezsens z posklejanych scenek i kiepskich dialogów jak i pomysłu.
Dokładnie, nie widzę w sensu w zmienianiu czyjegoś dzieła. My jesteśmy tylko odbiorcami, może się nam podobać albo nie. Ja zostaję przy kanonicznym.
szczeze powiedziaszy mi sie extended cut podobalo. tutaj to zakonczenie jest troche oklepane. tygiel dziala... fajnie ale takich happy endow widzielismy juz wiele. btw mnie najbardziej do gustu przypadlo zakonczenie "synteza"
Mi się podobało zakończenie, ponieważ pozostawiało pole do popisu dla wyobraźni gracza. Nie lubię, kiedy wszystko jest podane na talerzu, narzekały pewnie jakieś amerykańskie wieśki.
Trochę za mocny happy end. Moim zdaniem Extended Cut jest wystarczający. Resztę może sobie sam odbiorca dopowiedzieć. A co do filmiku to troszkę niedopracowany pod względem technicznym.
Niee. Ja chciałem wręcz przeciwnie - by większość postaci została wybita. Wcale nie czułem jakiegoś klimatu zagłady ze strony Żniwiarzy, skoro nie zabili oni w zasadzie ani jednej ważnej postaci.
Za pomysł i wkład pracy należy się temu człowiekowi pochwała. Niemniej jednak ja pozostaje przy zakończeniu zaproponowanym przez twórców. Według mnie gdyby Mass Effect 3 został wypuszczony od razu z zakończeniem "Extended Cut" to w ogóle nie byłoby tego całego szumu związanego z końcem trylogii.
@Siupson
Nawet jesli bylby jakis negatywny odzew, to malo kto by na niego zwracal uwage. Teraz mimo, ze wydano swietne Extended Cut - do tego darmowe, wyjasniajace doslownie wszystko i zostawiajace serie Mass Effect w lepszym stanie na przyszlosc, to nadal musza narzekac, nadal musza "wiercic" ten watek, ktory ujmuje ostatniej czesci trylogii wiele. Ja nie wiem, jednak mi sie wydaje, ze trzeba byc - za przeproszeniem - rabnietym, aby uwazac ME3 za cos beznadziejnego, szczegolnie chwalac tym samym poprzednia czesc...
Cieszę się z każdego zakończenia w którym nie ma tego cholernego świecącego dzieciaka-katalizatora. Z dupy wyciągnięty mechanizm fabularny, niewyjaśniony "MacGuffin", wrzucony w ostatniej minucie gry by zmusić gracza do wyboru zakończenia. Tak się nie robi.
Zdecydowanie lepsze niż oryginalne i tutaj zrobiła to jedna osoba, a tam banda #$@$#%% musiała dać scenę z "gwiezdnym dzieckiem" i opowieścią na dobranoc ;) W sumie tylko czekać aż ktoś jeszcze to dopieści. Mass Effect był dla mnie wielką przygodą, na tyle że przeczytałem wszystkie książki, komiksy, a każdą z części poza III skończyłem po kilka razy. Jestem na TAK ! Aczkolwiek mroczne zakończenie w postaci w sumie zakończenia (sceny po strzale do dziecka) było by najlepsze, tj. rozmowa Sheparda z Andersonem, potem nic się nie dzieje potem pokazana scena jak Żniwiarze niszczą wszystko i scena z Liara T'soni i nadajnikiem, takie zakończenie na pewno pozostawiło by opad szczęki ;) Albo jak po rozmowie z Andersonem, Shepard budzi się już zmodowany w jakimś zborniku w którym przerabiają go na zombi, a potem -> zakończenie z nadajnikiem.
Zakończenie znacznie lepsze od oryginału ( jeżeli chodzi o filmik ), wymaga doszlifowania warsztatowego ale i tak widać że ktos włożył w nie sporo serca. Nie ma w nim kosmicznej "magii" i tego irytującego dzieciaka z Cytadeli. Pozbawione jest przynajmniej części idotyzmów jakim np. jest opcja syntezy. Dlaczego jest idiotyczne? Bo cała gra jest naszpikowana wyjaśnieniami naukowymi co się z kąd wzięło itd. a taka synteza kładzie ewolucję gatunków w całej galaktyce na łopatki. Panowie artyści chyba tak daleko posunęli się w swoich wizjach ( wywołanych prawdopodobnie 40% weną twórczą ) że sponiewierali to co sami stworzyli. Mniejsza o to.
Zakończenie jest takie, jakie na pewno znaczna część ludzi chciała by zobaczyć. Nie mam nic przeciwko happy endom. Mimo wszystko chyba fajnie widzieć że nasze wysiłki podczas gry są w jakiś sposób nagrodzone, a nie pogrzebane pod gruzami "bo tak i koniec". Nie wiem czemu nastała moda na to że najlepsze zakończenie to jak wszyscy giną , następuje masakra, zagłada... ok kwestia gustu ale tak do końca to zdrowe chyba.
Kto wie może i dla ludzi lubujących się w tych " nie dobrych" zakończeniach powstanie też jakieś sensowniejsze niż to co do tej pory powstało.
Ja nadal na takie czekam. Z epicką bitwą ze Żniwiarzami ( bo po jaką cholerę się te zasoby wojenne przez całą 3 zbiera? ) i w końcu zakończenia determinowanego przez decyzje podjęte w całej trylogii, a nie głupkowatej rozmowy z boskim dzieckiem i kolorowego jebudu.
Hura pokonaliśmy żniwiarzy nie poświęcając nikogo, hura ale to banalne ... Nawet gdyby to było oryginalne zakończenie to i tak by się znaleźli tacy co by to hejtowali i się odgrażali że już nigdy nie kupią gry od Bioware bo to oszuści i nie takiego zakończenia oczekiwali;p Wskażcie mi gre w której to zakończeń jest z 16 i idealnie odwzorowują każdą , nawet najgłupszą decyzje podjętą gdzieś w poprzedniej części to może przyznam że to z ME3 jest lipne. Jednak to nie będzie miało miejsca bo nie ma takiej gry a hejt jest tylko na mass effecta...