Wykorzystujecie błędy w grach na własną korzyść?
Głównie przez przypadek, ale czasami zdarza mi się. Ostatnio w Borderlands 2 jest parę tego typu bugów/glitch'y. Ale jednak to trochę cheatowanie...
Nienawidzę półśrodków. Albo włączam cheaty, albo gram grzecznie. Po co mi szukać bugów, jesli są na to prostsze sposoby ?
Ogólnie według mnie lepiej użyć kodów i wygodniej na jedno wyjdzie chociaż czasem gdy napotkam taki bug w dragon age pokusa jest silna i go wykorzystuje jak np bug z kapliczkami w pustce zwiększającymi statystyki postaci wystarczy bardzo szybko na nie klikać to może ci podnieść jedna kapliczka aż o 4 punkty jednej statystki.
Pamiętam, że nie mogłem przejść ostatniego bossa w Gears of War na poziomie Insane i pokonałem go właśnie błędem - za którymś razem schowałem się za przeszkodą a on stał i przyjmował wszystkie moje strzały i granaty na katę zamiast biegać za mną ;)
Wygrałem, sypnęło się osiągnięcie... a potem poczułem się jak oszust, zrestartowałem grę i zrobiłem to jak programista nakazał.
Mnie się zdarza exploitować bugi, gdyż nie wiążę z tym takiego balastu moralnego, co z cheatami lub trainerami - po prostu dana gra na coś pozwala i tyle. Oczywiście tylko w singlu, bo musi być wolne od jakiegokolwiek naginania zasad. Zresztą kto grał w Dark Souls i oberwał mieczem przez ścianę, ucieszy się z każdego babola pozwalającego mu się zemścić na oszukującej grze. ;)
wszystko zależy od sytuacji i taki przykładzik - borderlands - walki z bosami, czyli kop w zadek na arenę i ganianie jak debil za amunicją rozrzuconą po kątach, ładowanie w jakiegoś kolosa tony amunicji i lekko kilka restartów za nim za kumam, że programista zaplanował jakiś słaby punkt upierdliwcowi, który musimy zgodnie z jego scenariuszem wykorzystać- bo inaczej się nie da! a takiego wała! w takich sytuacjach mam wielką przyjemność z wykończenia kolosa po "swojemu" - czyli wykorzystując, że się gdzieś "przyciął" na przeszkodzie wystawiając wrażliwą na obrażenia część ciała, albo sam się gdzieś tak sprytnie schowałem, że bezpieczny mogę wykańczać metodycznie potwora gdy ten bezradnie próbuje mnie dosięgnąć - radość jest podwójna, nie dość dałem bobu bosowi to jeszcze załatwiłem programistę, który zaplanował mi krok po kroku jak mam zagrać.
w innych przypadkach np. w combat mission normandy schowanie czołgu za bocage powoduje, że ten staje się całkowicie odporny na ostrzał - jest to błąd którego nie wykorzystuję bo obniża mi to radość z gry - a żywy przeciwnik mógłby odebrać to jak "brudne" i nie honorowe sztuczki
czyli generalnie oszukiwanie może stanowić część gry i może nawet dawać przyjemność gdy zrobimy coś co jest nie standardowe, a czego nie przewidział programista, a który poprzez narzucanie nam swojej jedynie słusznej ścieżki staje się dla nas takim samym wrogiem jak potwory, które ustawia nam na drodze do celu. Wszystko zależy od sytuacji, jedne błędy mogą dać nam radość inne mogą nam tą radość odebrać.
Jeśli już wykorzystuję to przez czysty przypadek lub ewentualnie jak już mam grę ukończoną i sobie przechodzę po raz kolejny to wtedy czasami szukam ''innych'' sposobów.
Ostatnio wykorzystywałem buga w ETS2 omijając czerwone światła i korki po chodniku - oczywiście jeśli nie było barierek.
kong123 - Z tego co pamiętam, to w Hard Truck: 18 Wheels of Steel również można było wykorzystywać podobny sposób. Twórcy nie zadbali o szczegóły, dzięki czemu można bez konsekwencji łamać niektóre przepisy.
W Fallout'ach 1 i 2 można było okradać tego samego kolesia w nieskończoność :). Wystarczyło zapisać grę i włączyć ja jeszcze raz.
Jak napisałeś autorze - to zależy. Czasem bardzo lubię korzystać z bugów i sztuczek (czyli czegoś na co programiści chyba sami nie wpadli podczas tworzenia gry). Przykład? Pierwszy Gothic. Znam tą grę zupełnie na wylot i potrafię w niej wyczyniać różne cuda (np. zdobyć jedną z najlepszych broni po godzinie gry, zgromadzić w krótkim czasie 10K rudy, pokonać "zerową" postacią przeciwnika, który normalnie kładzie mnie jednym ciosem itd. ;d). Jest to dla mnie źródłem satysfakcji i dumy a nie wstydu i moralnego kaca ;). Wszystko odkryłem sam, a wielu z tych sztuczek do dziś próżno szukać na forach czy fanowskich stronach gry.
Z drugiej strony nigdy nie zaakceptowałbym zwycięstwa nad bossem za pomocą buga - zbyt "tanie" rozwiązanie. Nie lubię też bugów w stylu przechodzenia przez ściany czy nieśmiertelności, bo to już całkowicie zabija przyjemność z grania.
Ja się w takie rzeczy nie bawię. Ostatnio tylko użyłem takiego czegoś w najnowszym Deus Ex'ie - przy walce z bossem (trzeci chyba) można było go powalić wręcz kiedy przeskakiwał ścianę. Ale po zrobieniu tego wczytałem save i zabiłem go normalnie, bo nie lubię takich ułatwień.
Persecuted - Przechytrzenie twórców faktycznie daje sporo satysfakcji. Na pewno więcej niż wykorzystanie typowego buga. Konkretny komentarz i świetny przykład.
Tylko w trudnych/bardzo trudnych/niemal niemożliwych przypadkach normalnej gry.
@Persecuted
ta najlepsza broń to nie jest przypadkiem
spoiler start
miecz który należy do strażników świątynnych w wolnej kopalni? Gdzie by go zdobyć trzeba zwabić strażnika do zepsutej maszyny i użyć sztuczki z drabiną gdy będzie na szczycie?
spoiler stop
Ten przeciwnik co kładzie jednym ciosem to nie
spoiler start
troll, gdzie obok jest zwój zmniejszenia? Tam gdzie z Diego szukasz kamienia.
spoiler stop
Pieniądze akurat w pierwszym Gothicu są nie warte cheatowania, gra pod względem handlu i finansów jest równie schematyczna co chodzenie do pracy.
Do tego w nieoficjalnym dodatku - Mrocznych Tajemnicach polazło się zaraz na początku do Wieży Mgieł i się miało się towary warte więcej kasy niż budżet wszystkich handlarzy w kolonii karnej.
Ja nie wykorzystuje bo chyba nawet nie mam takich gier żeby takie coś było . Ale zapewne jak bym miła możliwość to bym coś tam zapewne zrobił z ta nie doróbką :)
dwa najbardziej największe bugi jakie miałęm na korzyść BloodRayne walka finałowa z tym wielkim bossem, i Return to the Castle Wolfestein końcowa walka z Heinrichiem było trudno dopóki się nie zablokował
Co powiecie np. o takiej mechanice walki?
http://youtu.be/4eVqRFbqfxs
Też błąd do wykorzystana? Czy jakaś taktyka?
Dla mnie to jeden z zabawnych błędów/elementów mechaniki która często mnie rozśmiesza. Czyli daje zabawę co w oryginale jest... trudne?
To paradoks - żeby bawić się podczas grania trzeba się uciekać do podłych sztuczek.
[17]
widać sporo już zapomniałem o tej grze. Może przy okazji zakupu Gamebooka całej serii odpalę jeszcze raz.
Przypomniałem sobie jeszcze o pewnej sztuczce w Grand Theft Auto: Vice City. Ową sztuczkę możemy wykonać w misji odbywającej się na polu golfowym. Jak wiadomo, domyślnie należy zostawić broń przechodząc przez bramkę. Jednakże jeśli podjedziemy samochodem w odpowiednie miejsce i skoczymy na jego dach, to będziemy mogli wykonać skok znajdujący się nad skocznią. Możemy dzięki temu przechytrzyć programistę i ułatwić sobie zadanie posiadając przy sobie broń palną.
raziel, mimo iż jesteś jednym z lepszych osób piszących na gameplay.pl to moim zdaniem coś takiego w takiej formie na dole jest dosyć żałosne. Jeśli ktoś rzeczywiście będzie chciał po lubić, to daj obrazek facebooka "like" i tyle.
Polub Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci one do gustu. Z góry dziękuję za klik.