Co polscy gracze wiedzą o producentach gier?
Dziwne, ja tam jestem w stanie wymienić producentów większości gier w które grywam, tym bardziej, że warto też sprawdzać tytuły tych dobrych producentów. Bo jak jakis producent zrobi dobrą grę, to i następna też może okazać się świetna.
W wynikach badania o rozpoznawalności producentów pojawiają się firmy, które producentami nie są, interesujące. Taka Cenega to jedynie wydawca, nie producent. CD Projekt też jest głównie wydawcą, jedynie jego oddział CDP RED jest producentem.
Link do pobrania raportu albo odsyła do pustej strony, albo nie umiem sobie poradzić z jego wyświetleniem. ;p
Jak dali jakiś każuali do ankiety, co zagrają w jakieś pipidółki raz na jakiś czas, to wychodzi słaba znajomość.
@up Sprawdziłem, firma Monday PR coś pozmieniała u siebie, bo link jest prawidłowy (taki mam w informacji prasowej i stamtąd zresztą pobrałem wcześniej raport). Jak tylko pojawi się nowy to zaktualizuję.
Co do określenia "producent" w tym przypadku ma ono szerokie znaczenie. Zresztą nie ma się co dziwić, jeśli ludzie nie orientują się w najważniejszych firmach z branży, to raczej wątpliwe, by byli w stanie rozróżnić je jeszcze na studia deweloperskie, wydawców, dystrybutorów itp. Mało tego, mam wrażenie, że często nawet firmy z branży mają z tym problem (patrz opisy gier w wielu sklepach - wydawca jest dla nich równoznaczny z producentem gry).
cheshire_cat ma racje. Troche tu pomieszali producentów z wydawcami i dystrybutorami.
Wyniki bardziej wskazują na to, że pytani nie byli jedynie sami "gracze" (w prawdziwym tego słowa znaczeniu), ale również ci "niedzielni" i "fejsbukowi". Tak przynajmniej ja wnioskuję...
ole.k --> Sorry, ale to jakiś bullshit z tym "rozumieniem" słowa producent. W całym przemyśle ma ono jednoznaczne rozumienie. W przeciwnym wypadku równie dobrze mógłbyś o bankach mówić, że są producentami, bo wykładają pieniądze na budowy mieszkań i/lub domów.
Jeśli badanie miało być rzetelne i jednocześnie realnie sprawdzić wiedzę graczy - to bez rozróżnienia na producent/wydawca nie może być kompletnie o tym mowy.
Pytaniem pozostaje, czy firma robiąca badanie miała pojęcie, nad czym tak naprawdę pracuje.
@up Mówię o tym, że wchodzę na stronę dajmy na to sklepiku firmy IQP, gdzie przy grze Garshasp widzę informację "producent: Just A Game". Rzecz jasna producentem studio Fanafzar Game, a Jus A Game to wydawca na rynku niemieckim... Tylko jak ma to rozróżniać przeciętny gracz, skoro nawet sprzedawca nie wie, co sprzedaje...
Uwierzcie, robię sporo wpisów do encyklopedii GOL-a i często sam mam problem z ustaleniem, kto jest producentem, wydawcą i dystrybutorem danego tytułu (zwłaszcza jeśli jest to jakaś casualka sprzed kilku lat). Nie dziwię się więc pewnym uogólnieniom w badaniu.
Jak pytają napotkanych ludzi na drodze to się nie dziwie że taka znajomość jest.
Ja wiem, że co nie którzy moją najważniejszą grupę graczy w dupie. Chodzi dokładnie o fanów danych serii gier. Przykładem jest tu Capcom. O Namco już nie wspomnę jak ostatnio zrobili ludzi w trąbę z DBZ Ultimate Tenkaichi.
Akuratnie wniosek tej ankiety był do przewidzenia. W tym przypadku można ludzi podzielić na dwie grupy - "takich jak my", którzy może nawet codziennie wchodzą na różnego rodzaju strony grach i takich, którzy grają może nawet bardzo dużo, ale po prostu ich nie interesuje jaka firma i kiedy stworzyła (tym bardziej, że gry nie są codziennym tematem w porannych wiadomościach).
ole.k --> Ale o czym to świadczy? Co najwyżej o ignorancji tych sklepów o których mówisz. Albo po prostu nie zależy im na poprawnym wypełnieniu informacji. Strona sklepu, to nie strona encyklopedii, nieprawdaż? ;)
Niestety badanie, które nie wprowadzi rozróżnienia na producent/wydawca może posłużyć co najwyżej jako detektor rozpoznawalności firm jako takich - ale to wszystko.
I sam pewnie też z wieloma firmami (i ich rozpoznaniem/przypisaniem) miałbym problem - to naturalne :) Niemniej badanie jeśli ma mieć jakąś wartość - nie może sobie ot tak zakładać z góry, że target badania jest ograniczony i nieświadomy. Bo będzie wprowadzać w błąd już samymi pytaniami, zawierającymi błędne dane.
Jak można nie wymieć producentów jak chyba w każdej grze zasypują nas intrem ze swoimi logami. No proszę was.
dj_sasek --> Normalnie :)
Zdarzało mi się z katalogu gry wywalać filmiki z wszelkimi logo firm - bo mnie wkurzały przy starcie.
A jak nie mogę tego zrobić- to odpalam grę i idę robić herbatę lub coś innego pożytecznego - nie potrzebuje być indoktrynowany idiotycznym marketingiem przy którymś z kolei odpaleniu gry :)
Przy każdym odpaleniu gry herbaty sobie nie zrobisz. :D Raz na jakiś czas obejrzysz sobie ten wstęp a często ich się nie da przewinąć. Zresztą nawet w Menu gry się często pojawiają, więc moim zdaniem naprawdę ciężko to przeoczyć. Poza tym dochodzą wersje pudełkowe, zanim ktoś kupi chyba zobaczy to logo, albo będzie je sobie oglądać podczas instalacji. Instrukcja jakaś, książeczka cokolwiek. Tam też tego pełno upychają... :D
dj_sasek --> Wiesz, grę wystarczy odpalić raz dziennie - i grasz :) Akurat jest czas, żeby herbatkę strzelić na miły początek ;)
A takie tricki stosuje właśnie dlatego, że tego badziewia nie da się przewinąć :)
Cenega producentem ? Hahaahahaha! Nie chciałbym zobaczyć tych crapów :D
Niedzielni gracze ktorzy grają w fejbsukowy crap. Gdyby spytali normalnych graczy , którzy zagrywają się często i gęsto statystki byłyby o wiele lepsze
[18]
pewnie i tak byś nie zobaczył bo byłoby zablokowane na Steamie dla Polaków.
dj sasek
To jak oglądasz filmiki startowe i na ich podstawie znasz producentów, to podrzuć jakieś tytuły wyprodukowane przez Powered by Unreal Engine, Havoc czy Speedtree :).
A znajomość producenta nie jest normalnemu człowiekowi do niczego potrzebna. To po co sobie głowę zaprzątać? Jak chcesz kupić coś dobrego, to czytasz recenzję, oglądasz gameplaye i tyle. Kto to zrobił, nie ma za bardzo znaczenia.
Ależ ja nigdzie nie napisałem, że jest ona graczowi potrzebna, żeby grać. Po prostu ilość tego jest tak duża, czy na pudełku z grą, czy w instrukcji, czy w oficjalnym poradniku itd, że nie sposób tego przegapić. Nawet przy pierwszym uruchamianiu gry.
Nie twierdzę, że każdy to ogląda, ale na początku nie sposób tego nie pominąć. Bo ktoś zanim kupi dany produkt, chyba pierw rzuci okiem na tył pudełka i przeczyta o czym ta gra jest, jakie ma wymagania, czy wymaga dostępu do internetu, ewentualnie jak kupuje ktoś grę dla dziecka sprawdzi wymagania wiekowe (ogólnie PEGI) no i tam też widnieje logo producenta, wydawcy, twórcy silnika i partnerów. Moim zdaniem jak ktoś nie przeczyta tego to kupuje grę w ciemno.
Jak patrzę na rodziców w sklepach z grami, to często zachowują się jak przysłowiowe dzieci we mgle.