Podsumowanie serii - Grand Theft Auto | Część 1
Dość mile wspominam stare części GTA (chyba najbardziej część druga zapadła mi w pamięć) ale chyba na wspomnieniach się zakończy bo nie mam zamiaru powracać już do tych gier. Wiem, że w historii gier były to bardzo ważne produkcje, które otworzyły furtkę kolejnym częściom ale już do nich nie powrócę :) Zdecydowanie wolę części trójwymiarowe z San Andreas na czele.
Chyba skończyły ci się raziel tematy do pisania.
Rekin, temat dobry jak każdy inny i na pewno ciekawszy niż niektóre tu zamieszczane, co do których jakoś obiekcji nie masz.
Co do serii to niestety ominęły mnie dodatki London i częśc druga. Dwójkę wprawdzie miałem, ale na moim ówczesnym sprzęcie nie dało się grać (karta S3trio z 1mb Vram, i własnie o vram się rozchodziło)
Jedynkę ukończyłem, co z dzisiejszej perspektywy czasu uważam za mission impossible. Człowiek młodszy miał więcej zapału i cierpliwości do gier. Dziś nawet BlackMesa wydaję mi się za trudna, choć HL1 ukończyłem parokrotnie w swoim czasie.
Zagrywałem się w GTA2 jako dzieciak... Kiedyś to się zupełnie inaczej podchodziło do gier;)
kong123 - Fakt, GTA z lotu ptaka szybko się zestarzały i dziś bardzo ciężko do nich powrócić, szczególnie że na horyzoncie mamy wspaniałe części w układzie TPP. Nie zmienia to jednak faktu, że śmiało można sobie w nie popykać.
Cyber Rekin - Spokojnie. Pomysłów na tematy mam, aż nadto.
RobotKolejkowy EWA-1 - Może to nie tyle chodzi o zapał, co o zmieniające się standardy gier. Dzisiejsze produkcje zazwyczaj są śmiesznie łatwe do ukończenia, dlatego tym ciężej jest nam powrócić do starych, trudnych gier.
Sycho141 - Prawda. Pamiętam czasy, gdy byłem w posiadaniu pegasusa. Niemal wszystkie tytuły trzeba było ukończyć za jednym podejściem, co dziś byłoby dla mnie niemożliwością. Chociażby z czystego lenistwa.
Ja na razie grałem tylko w GTA: SA.
Co prawda gameplay w pierwszych głównych częściach trąci dosyć mocno myszką jak na dzisiejsze standardy - szczególnie poziom trudności z 1, z częstą śmiercią po jednym trafieniu, mocno ograniczoną liczbą żyć i brakiem sensownego systemu save`ów - tak według mnie te gry były wręcz rewolucyjne w swoim czasie pod paroma innymi względami:
1. Może naprawdę ciężko w to uwierzyć, ale te gry swego czasu były synonimem dojrzałej fabuły oraz realistycznej przemocy i prawdopodobnie one rozpoczęły rewolucję w kwestii tworzenia gier przeznaczonych dla starszej widowni, z lepszymi scenariuszami i bardziej filmowymi efektami.
2. Świat był naprawdę otwarty, zarówno pod względem dowolności działań, jak i nieliniowości sposobu rozwiązania misji. Oczywiście dzisiaj raczej ta dowolność nie robi aż takiego wrażenia, ale wtedy możliwość przejazdu przez całkiem spore miasta z wieloma ulicami, bez doczytywania gry w międzyczasie, gdzie można było swobodnie robić zamęt na ulichach lub podchodzić do pewnych misji na parę różnych sposobów - to z pewnością była najlepsza cecha tych gier dla większości graczy.
3. Radio, szczególnie w drugiej części. Pamiętam, że to był mój pierwszy raz, gdzie słyszałem wiele różnorodnych stacji radiowych, każda z własnymi dżinglami, prowadzącymi, utworami i reklamami, które nawet do dzisiaj potrafią robić wrażenie i są dosyć zabawne. Co prawda grałem wcześniej w pierwszą część, która również posiadała radio, ale w zasadzie nie przypominało ono prawdziwego radia, tylko raczej odtwarzacz z różnymi efektami przejścia pomiędzy utworami (Była nawet opcja włożenia płyty z grą do odtwarzacza CD i słuchanie utworów w grze, co dzisiaj raczej nie jest spotykane zbyt często ;] ). Dzisiaj może ilość utworów na każdej stacji nie robi zbyt wielkiego wrażenia w porównaniu do GTA w wersjach trójwymiarowych, jednak był to całkiem niezły początek do rozbudowywania tego typu elementów w kolejnych częściach serii...
[6] U mnie tak samo i nie widzę powodów dlaczego miałoby się to zmienić, bo w porównaniu z współczesnymi grami stare GTA przegrywają w każdym możliwym aspekcie. 15 lat temu fajne było bezcelowe rozjeżdżanie ludzików samochodem z widokiem z góry, ale dzisiejsze gry oferują o wiele więcej. Jeśli już miałbym wrócić do tych starszych części to raczej po to aby mieć tą świadomość, że zagrało się we wszystkie części serii.
kęsik - Zdarza się. W końcu tyle znakomitych gier wyszło. W całym ich zalewie naprawdę ciężko jest zagrać we wszystkie z nich.
sebogothic - Też bym tak chciał. Trójwymiarowe, pecetowe odsłony przeszedłem tyle razy, że głowa mała. Pewnie dlatego mam taką chrapkę na Liberty City i Vice City Stories oraz na długo wyczekiwaną V.
jarooli - To dobrze świadczy o samej marce, o tendencji rosnącej, chociaż nie do końca się to sprawdza, bo osobiście uważam, że najlepsze czasy GTA to okres 2001-2005.
Ile ja godzin spędziłem na 2 to nie macie pojęcia ;)
Przy żadnym GTA, nawet przy Vice City czy San Andreas, nie spędziłem tylu godzin co przy GTA2.
Aż sobie chyba zainstaluje. Bo wspomnienia wróciły...
A niech Cię drzwi ścisną razielu ;)
Odświeżyłem sobie setny raz trójeczkę. Nadszedł czas, aby w końcu przejść całą dwójkę.