Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Krytycy, a nie dziennikarze?

02.11.2012 15:08
guy_fawkes
1
guy_fawkes
24
Pretorianin

Poruszyłeś bardzo ciekawy temat. Zgadzam się, że growy dziennikarz powinien być kimś ponad podziałami i oceniać gry w swojej kategorii, ale nie mógłbym się zgodzić na porzucenie tej "hipsterskości" na rzecz podłączenia się pod masowy gust. Niech sobie istnieją te wszystkie popierdółki dla niedzielnych graczy, lecz bez ingerencji w świat hardkorowców, co niestety ma miejsce coraz częściej.
Kiedy grasz od x lat, masz swoje ukochane serie i pojedyncze tytuły, które czymś Cię po prostu zachwyciły i nagle przychodzi pan od marketingu z prognozą "obniżamy poziom trudności i robimy z gry taktycznej zwykłego shootera", krew człowieka zalewa. Na pewno większość graczy-pasjonatów potrafi podać przykład serii zepsutej w imię zysków. I nawet nie chodzi o to, że nowy image jest kompletnie niegrywalny - po prostu przesiadając się z ferrari na poloneza czuć regres, choć do celu dotrzesz obydwoma. Wiem, że dziwna analogia, ale oddaje moją opinię na ten temat.

02.11.2012 15:22
raziel88ck
2
odpowiedz
raziel88ck
203
Reaver is the Key!

W niektóre budżetówki przyjemniej się gra niż w te wyhajpowane niby hity.

02.11.2012 15:36
3
odpowiedz
zanonimizowany875562
1
Junior

Fajnie, że ktoś to w końcu zauważył. Pan kolega redaktor powyższego artykułu (zakładam, że facet, bo grające kobiety się podziwia i uwielbia, ale nie publikuje)zaledwie musnął górę lodową, jaką jest różnica zdań pomiędzy przeciętnym czytelnikiem, a piszącym recenzję. Osobiście prenumeruję dwa czasopisma "komputerowe" (nazw nie podam, post nie będzie zawierał lokowania produktu, nikt mi za to nie płaci;p) i czytając opinie o moich ulubionych grach szlag mnie trafia "na tych debili co to pisali". Nagle dowiaduję się, że gra dla której wzięłam chorobowe (a kto z nas tego czasem nie robi?) i która bardzo mi się podoba jest beznadziejna, do kitu, gówno, dno i żałość. I każdy kto kupił stracił pieniądze. A ja gram już powiedzmy 3 miesiące i nadal nie mam dość. I tak zawiodę się na recenzji raz, drugi, trzeci i przestaję je czytać, bo po co? Żeby mi ktoś pisał, że się nie znam i powinnam wrócić do pasjansa. Następnie przestaję kupować gazetę, bo na co komu gazeta z poglądami, z którymi się nie zgadza? To tak jak płacić jehowym za odwiedzanie mnie w domu -.- Dziennikarze powinni zacząć obserwować graczy i wyjść ze swojego wyimaginowanego świata niszowych produkcji, o których nikt nigdy w życiu nie słyszał. Albo zamieszczać dwie recenzje obok siebie- jedną dla masowego odbiorcy i drugą, dla nielicznych koneserów i gromaniaków. Amen.

02.11.2012 17:15
4
odpowiedz
zanonimizowany579358
105
Senator

Dla mnie recenzja jest po to, żebym wiedział czego po grze się mogę spodziewać. Jednak nawet jeśli gra na którą się napaliłem ma nie najlepsze recenzje i tak ją kupuję, aby sam się przekonać.

02.11.2012 17:22
5
odpowiedz
zanonimizowany153971
177
Legend

jak dla mnie podstawą do oceny produktu/gry jest jego cena, im ma ambitniejszą w sensie wyższą cenę w momencie premiery tym więcej od takiego produktu należy wymagać pod względem jakości - czyli gra powinna być poddawana ostrzejszej krytyce.

02.11.2012 17:29
deTorquemada
👍
6
odpowiedz
deTorquemada
252
I Worship His Shadow

Chyba ktoś tu nie rozumie czegoś. Ja po recenzji nie oczekuję tego, że Pan Recenzent wskaże mi czy grę kupić, czy nie. On ma mi pokazać jej plusy i minusy. Nic więcej. Żadnych barometrów tutaj nie potrzebuję.

02.11.2012 17:34
Cayack
👍
7
odpowiedz
Cayack
60
Gospodarz Przystani

Bardzo ciekawy tekst Czarny, choć chyba sam sobie odpowiedziałeś na swoje wątpliwości. :) Dziennikarz piszący recenzję danej gry nie musi się obawiać, czy pisze dla ogółu graczy - także tych niedzielnych - bo ta grupa najpewniej i tak nie przeczyta jego tekstu. Recenzent tworzy tekst zgodnie ze swoimi przekonaniami dla graczy jemu podobnych, a więc tych których zamknąłeś w grupach dziennikarze+hardcorowcy (mówię tu o produkcjach AAA). Każdy typ gier ma swój target, recenzje na ich temat również. Porównanie do krytyków filmowych istotnie zawiera w sobie część prawdy, ale tej branży ten problem moim zdaniem jeszcze nie dotyczy. To prawda, coraz więcej osób gra w gry, ale do liczby osób regularnie oglądających filmy jeszcze daleka droga. I jestem pewien, że więcej "niedzielnych kinomaniaków" czyta recenzje filmów, niż "niedzielnych graczy" czyta recenzje gier. :) Co nie znaczy, że teksty o Farmville z zasady nie powinny się pojawiać, co to to nie. Wiatr zmian jest odczuwalny coraz mniej delikatną bryzą i zupełne zignorowanie tej części rynku w dalszej perspektywie do niczego dobrego nie doprowadzi. Może rozwiązaniem jest osobny kącik tematyczny? W każdym razie fajnie się czytało.

02.11.2012 18:31
8
odpowiedz
zanonimizowany768165
119
Legend

Czyżby inspiracja niedawnym skandalem o którym w polskim internecie jest dziwnie cicho?
http://www.neogaf.com/forum/showthread.php?t=497024

02.11.2012 19:30
Flyby
😊
9
odpowiedz
Flyby
242
Outsider

Podczytuję ..eee "growych" dziennikarzy ..podczytuję hardcorowców. Podczytuję także (lub zwłaszcza) uwagi niedzielnych graczy bo sam zawsze się czułem jakbym urodził się w niedzielę ;)
Wszystkich z uwagą, zdobioną odmianą czułości - wszak grają tak jak ja. Lecz wiem też że wszyscy (co z czasem narasta) wierni są swoim światom i przyzwyczajeniom, wciąż ewoluującym (także po swojemu).
Ich spostrzeżenia i krytyki (co do gier) są nieraz bardzo mi pomocne lecz żadne nie służą za "drogowskazy" co do moich wyborów ;) Tak nauczyło mnie moje doświadczenie co do gier.
Co może to zmienić? Nie dumania o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą a celny i barwny opis przyjemności, jakich może dostarczyć, niezauważona przeze mnie gra.. ;)

02.11.2012 19:35
MiszczCzarny
10
odpowiedz
MiszczCzarny
36
Pretorianin

@SpecShadow

Nie, nie słyszałem o tym, dzięki za link. :)

@Cayack

Trudno się z Tobą nie zgodzić. :)

02.11.2012 19:37
Persecuted
11
odpowiedz
Persecuted
148
Adeptus Mechanicus

Moja teoria jest taka, że zainteresowanie casualowymi grami wynika z niewiedzy... Nie znam żadnego hardcorowego gracza czy też growego dziennikarza, który zachwycałby się grami pokroju "Symulator Farmy" czy "Symulator Kierowcy Ciężarówki". Czemu? Bo ci ludzie (w przeciwieństwie do casuali), mają znacznie szerszą wiedzę na ten temat, dobre punkty odniesienia i materiał do porównań.

Gdy spojrzymy na taki symulator farmy: Kosztuje niewiele, ma ładną grafikę, gra się przyjemnie, super! - pomyśli sobie casual - kupuję. Hardcore natomiast porówna sobie ów symulator do 100 innych tytułów, z którymi ta gra nie będzie mieć żadnych szans - po prostu.
Jakie z tego wyjście? Dać takie gry do recenzowania dziennikarzom, którzy nie są hardcorowymi graczami... Tylko czy to aby na pewno jest dobry pomysł? Czy osoba nie znająca się na grach będzie na tyle kompetentna, by wydawać opinie i sugerować innych? Moim zdaniem to niezbyt rzetelne.

Żeby recenzować gry, musisz się na tym znać. Gdy się na tym znasz, nie ma siły byś lubił i cenił gry casualowe... Wydaje mi się więc, że inaczej niż jest obecnie, się po prostu nie da.

02.11.2012 19:43
yasiu
12
odpowiedz
yasiu
199
Legend

SpecShadow - było o tym trochę pisane, jak ktoś chce, to znajdzie - choćby M. Kosman na swoim blogu o tym pisał i całkiem sporo ciekawych komentarzy było.

Czarny - rzecz polega chyba na tym, że niedzielni gracze nie czytają tak zwanych mainstreamowych mediów o grach, dlatego recenzja Farmville na GOLu nie trafi w target. I myślę, że trochę przesadzasz, mnóstwo ludzi piszących o grach docenia nie tylko wielkie tytuły :)

Acha - człowiek piszący recenzje gier wideo nie jest imo dziennikarzem ;)

02.11.2012 19:54
MiszczCzarny
13
odpowiedz
MiszczCzarny
36
Pretorianin

@yasiu

Wiesz, piszemy nie tylko recenzje, ale też zapowiedzi, publicystykę, poradniki, newsy (przynajmniej część z nas) - czemu nie nazwać nas dziennikarzami? Jakiego słowa byś użył? :)

02.11.2012 19:56
eJay
😃
14
odpowiedz
eJay
248
Quaritch

gameplay.pl

"branżowiec" :D

02.11.2012 20:17
yasiu
15
odpowiedz
yasiu
199
Legend

Czarny - przy pełnym zakresie usług... a w zasadzie przy publicystyce, jak najbardziej pasuje dziennikarz. W innych przypadkach używam - bez pejoratywnego wydźwięku - starego dobrego 'pismak' :D

02.11.2012 21:14
guy_fawkes
16
odpowiedz
guy_fawkes
24
Pretorianin

Ja również jestem zdania, że recenzje powinni pisać ludzie ze sporą wiedzą na temat gier i absolutnie nie kierować się masowym gustem, gdyż byłoby to pisanie wbrew sobie, a co za tym idzie - po co komu taki nierzetelny tekst, skoro casuale go nie przeczytają w ogóle, a hardkorowcy dosłownie zjedzą autora?
Nad recenzentami ciąży po prostu "klątwa doświadczenia". Znasz, człowieku, kilkaset tytułów, perełki gatunku, na dzień dobry rozróżniasz większość klisz, jakie pojawiają się w grach, więc chwalenie tytułu słabego i wtórnego byłoby zwyczajnie wbrew logice. I nie ma się co dziwić, że redaktorzy często powołują się na produkcje niszowe - w końcu od tego są, by coś komuś polecić. Przecież im więcej ludzi zacznie mówić o danym tytule, tym będzie mniej hipsterski i niszowy. To swego rodzaju misja, by nie tylko oceniać blockbustery, ale także nakierowywać czytelników na coś mniej wtórnego, a zarazem bardziej wartościowego. Zresztą... od tego są recenzje, by dowiedzieć się z nich czegoś o grze, zamiast wydawać pieniądze w ciemno na tytuł, którego w ogóle się nie kojarzy, prawda?
Poza tym indyki wcale nie są tak niszowe, jak się z pozoru wydaje. Być może nie zawsze widać to po sprzedaży, ale wystarczy zajrzeć na byle który serwis z torrentami... :/

03.11.2012 10:51
17
odpowiedz
Tuminure
105
Senator

Hardcore natomiast porówna sobie ów symulator do 100 innych tytułów
Może zatem poproszę o jakąś lepszą alternatywę do symulatora farmy. Serio pytam.

04.11.2012 10:36
18
odpowiedz
zanonimizowany669088
49
Generał

W przypadku kina - da się lubić ambitne kino i jednocześnie odmóżdżać się na filmach kierowanych pod masowego odbiorcę. W przypadku gier - NIE MA SZANS NA JARANIE SIĘ GRAMI TYPU CASUAL i hardcore w takim samym stopniu. Ktoś obeznany w temacie wie, że kiedy ma wydać daną cenę na popierdółkę lub rozbudowany tytuł - siłą logiki wybierze to, co da mu więcej.

04.11.2012 11:04
19
odpowiedz
komenty
69
Senator

Ale może celem, sensem istnienia serwisów growych nie jest wcale promowanie tych masowych tytułów, które i tak sobie poradzą (co więcej, wiele z nich jest darmowa i nie wymaga ściągania nawet na twardy zbyt wielu danych, mają też bardzo niską barierę wejścia, więc jeśli ktoś usłyszy nazwę to to mu wystarczy żeby samemu się zapoznać). Może celem jest tutaj promowanie właśnie tych twardych tytułów. Jak sam zauważyłeś, miłośnicy Farmville nie wchodzą nawet na serwisy poświęcone grom - po co więc taka recenzja? Ponadto, Farmville jest tak śmiesznie uproszczoną grą, że robienie recenzji trochę mija się z celem, podobnie masa innych facebookowych fenomenów (których czas chyba zaczyna przemijać, patrząc po tym co się dzieje w Zyndze, samego Facebooka chyba też biorąc pod uwagę kurs akcji). Na próbę, pograj trochę w Farmville i potem spróbuj napisać z niego recenzję. I sprawdź, czy powstało coś wartościowego, co chciałbyć poczytać? Symulator Farmy i jemu podobne gry natomiast mogą być tą niewykorzystaną niszą, podobnie gry dla dzieci, jakieś Meridy Waleczne, Szreki, gdy Lego itd. recenzje tego rodzaju tytułów radzę robić, bo po radę mogą tutaj przyjść rodzice.

Podsumowując, gry casualowe są często tak uproszczone, że pisanie ich recenzji często mija się z celem. Ponadto, ich odbiorcy nie zaglądają na serwisy z recenzjami. Podobnie jest z filmami - jak ktoś lubi komedie romatyczne to pójdzie i obejrzy, nawet jeśli na Metacritic średnia to 40. Odradzam wprowadzanie recenzji gier facebookowych, czy na telefony, chyba że bardzo skróconych - napracujecie się, a efekt będzie mizerny.

04.11.2012 11:54
20
odpowiedz
zanonimizowany669088
49
Generał

Dokładnie jak poprzednicy - zwłaszcza [11] - gra uproszczona kontra tak zwane "hardcore" to jak pistolet na wodę vs prawdziwy glock. Kto Ci na portalu o broni będzie recenzował pistolet z bańką wodną.

@komenty z opóźnieniem, ale zawsze - odpisałem w jednym z wcześniejszych wątków https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12394248

04.11.2012 11:56
21
odpowiedz
zanonimizowany307509
99
Legend

Na przykład Penumbra, Gemmi Gue i stare gry... Dla innych młodych gracze to brzydkie i przestarzałe grafiki, i wolą nowoczesne gry z ładniejsze grafiki. Ale dla mnie to wyjątkowe i wartościowe tytuły, których warto zagrać. I chętnie do nich wracam w przyszłości. Nawet StarCraft I (kampanie), Half-Life 1, Wing Commander I-IV, serii Dizzy czy Titus (stara platformówka, ale też wymagająca)... I również mało znane gier, ale też warte uwagi np. Dark Earth...

04.11.2012 12:22
MiszczCzarny
22
odpowiedz
MiszczCzarny
36
Pretorianin

Wiecie, ale może casuale nie czytają serwisów o grach właśnie dlatego, że nie pisze się na nich o... grach dla casuali. Po co mają na nie wchodzić, skoro nie znajdą tam nic ciekawego?

04.11.2012 12:52
23
odpowiedz
fenfir
179
Generał

Niezmordowany -> nie przekonuje mnie to, dlaczego przy filmach mogę lubić zarówno to ambitne kino jak i odmóżdżacze a w przypadku gier już nie? Jeśli miałbym wpasować się w jedną ze stron to o wiele bliżej mi do grona hardkorów a lubię też od czasu do czasu pograć w gry typu symulator demolki czy euro truck simulator 2 i dobrze przy nich się bawić.

04.11.2012 15:58
24
odpowiedz
zanonimizowany669088
49
Generał

@up nie rozumiesz.
Możesz lubić, ta branża aż kipi odmóżdżaczami, tylko po co recenzent ma polecić coś, co wymięka w swojej roli W STOSUNKU do tytułu AAA/rozbudowanego indie? Od razu uprzedzam różnicę cen - AAA po pół roku wyrywasz za grosze, a co do darmowych - F2P jest mnóstwo.

Mało kto na portalach dla kinomaniaków poleca filmy klasy C, D i inne Z. Polecają Ci Sędzię Dredd oraz jakiegoś ambitniaka z Norwegii. Oba te tytuły mają po równo do zaoferowania dla tych, którzy czegoś dla siebie szukają. Żaden nie jest wykastrowany w swoim gatunku.
To samo z grami. Żadna kasualowa gra (taka w pierwotnym tego słowa znaczeniu, do bólu uproszczona) nie da tego, co gra tego samego gatunku ale o 5 klas bardziej rozbudowana. Dlatego świadomy, jako tako uczciwy i krytyczny recenzent nie będzie polecał takich gier.

@MiszczCzarny
Myślę, że to są bardziej "sezonowi gracze", którzy grają w to co jest pod ręką tak samo jak "fani tego co leci w TV" nie wybrzydzają nad filmami. Potrzeba jakoś wzbudzić w nich chęć zapoznania się z danym medium, pokazania jego pazurków a wtedy będą masowo wchodzić na portale o grach.
Być może jakaś reklama oraz treść skierowana do nich, w której dużo bardziej doświadczony gracz pokaże im: "tak, jest farmville, sprawdza się spoko w takiej i takiej sytuacji ale uważaj, jest też Cywilizacja".

04.11.2012 16:28
25
odpowiedz
NBlast
76
Pretorianin

Sądzę, że punkt widzenia jaki przedstawiasz w tekście w opisie Dziennikarzy jest bardzo dobry. Tak powinno być. Krytyk powinien pojechać po słabej grze nieważne jak dobrze się sprzedaje. Problem w tym, że stawiasz tezę, że czy dziennikarze powinni się zniżyć do poziomu casuali. IMO nie powinni, ALE to się właśnie dzieje. Najlepiej sprzedające się hity segmentu AAA staja się coraz bardziej casualowe, stając się coraz to mniej ambitnymi i rozwijającymi się grami (vide CoD, BF, AC, NFS) starając się przypodobać miałkim, masowym gustom. Problem w tym że recenzenci tego nie zauważają i strzelają 8 lub 9/10 jak z karabinu maszynowego, nie widząc, że jakościowo i ilościowo kolejne np. strzelanki kierują się silnie w stronę "farmvillowskiej" filozofii produkcji gier

04.11.2012 18:44
26
odpowiedz
fenfir
179
Generał

Niezmordowany -> przeskoczyłeś z jednego wątku do drugiego, ja się odniosłem do twojego postu [18].
Tam nie ma nic o recenzentach ani polecaniu filmów/gier więc nie wiem dlaczego wyjechałeś z takim argumentem.

04.11.2012 20:04
27
odpowiedz
gerth
109
Konsul

Wiadomo że choć wszystkie "kołnierzyki" gardzą motłochem (lemingi, trzoda, proletariat itp) to jednak wszyscy
biją się o ich pieniądze bo ta masa ma ich najwięcej, bija się o nie marketingowcy karmiąc i ogłupiając do reszty gawiedz reklamami ktorych sami nie są w stanie oglądać, robią to dziennikarze tabloidyzując coraz bardziej swoje
czasopisma i gazety, robią to wydawcy serwisów internetowych (hmm...), wreszcie bankowcy wciskając kredyty,
że o sprzedawcach wszelkiego rodzaju często niepotrzebnego g... nie wspomnę. Producenci, marketingowcy, sprzedawcy gier nie rożnią się w tym od reszty rynku.
Nawet artyści niemal rzygający 'motłochem" chcą uszczkąć jego szmalu nieomalże za wszelką cenę, począwszy
od prób opodatkowania telewizorów (abonament za posiadanie TV), drukarek (nieudana próba), poprzez reklamy proszków do prania czy innych banków a po chałturach z otwieraniem CH czy "firmowaniem" wódki skończywszy..

04.11.2012 20:08
dj_sasek
28
odpowiedz
dj_sasek
160
Freelancer

Moim zdaniem, dziennikarze często nie mają pojęcia o czym piszą. Nie wiem czy na przeszkodzie stoi ilość czasu jaką mogą spędzić przy danej grze, czy po prostu nie znają się na gatunku growym o którym aktualnie piszą. Do napisania dobrej recenzji potrzebny jest odpowiedni wachlarz ludzi. Nie każdy jest fanem wyścigów samochodowych, tak samo nie każdy lubi symulatory. Aby napisana recenzja miała ręce i nogi do napisania jej potrzebny jest człowiek, który siedzi tylko i wyłącznie w tym gatunku. Nie wyobrażam sobie recenzenta, który równie dobrze przedstawi aspekty gry RPG, a później powie nam jak dobry jest symulator myśliwca wojskowego. Każdy powinien siedzieć w swojej branży. Każdy gatunek powinna opisywać osoba, która w nim siedzi już od dłuższego czasu i zna przekrój wszystkich gier tegoż gatunku od co najmniej 10 lat. Jeżeli taka osoba napisze recenzję nowo wydanej gry RPG, znając historię tego gatunku sięgającą dawien dawna to dla mnie taka recenzja będzie wiarygodna. Ktoś kto opisuje coś na czym się w ogóle nie zna, wychodzi od razu po napisaniu kilku akapitów. Fan gatunku czytający taką recenzję lub reportaż od razu widzi, że coś tu śmierdzi... od razu widzi, że nie skupił się na napisaniu tego co w grze jest najważniejsze. Jak widzę takie recenzje, które piszą np. o jakimś symulatorze wyścigowym, że grafika ładna, że tamto fajne itp, a zupełnie pomija fakt tego jak wygląda np. kalibracja kierownicy, jakość symulacji, albo wykonanie modeli to mnie szlag trafia. A niestety muszę powiedzieć, że na Gry-Online często to ma miejsce. Oczywiście nie mówię tu tylko o symulacjach, chodzi mi o całokształt a to powyżej to tylko przykład.

Do tego dodałbym to, że często recenzje są pisane zaraz po zagraniu w grę na świeżo. Taka recenzja jest moim zdaniem o kant "D" bo nie da się w pełni pokazać wszystkich aspektów gry spędzając z nią kilka wieczorów. No chyba, że gry które dostaje się do recenzji są odpowiednio wcześnie dane do testów przed premierą.

Co do tego, że nie pisze się o grach pokroju Facebooków to się zgodzę. O tym nie ma sensu pisać na portalach growych, bo osoby zainteresowane tą tematyką raczej nie odwiedzają takich serwisów.

Odnosząc się do tego, czy recenzent/dziennikarz należy do jakiej grupy odbiorców. Moim zdaniem powinien należeć do grupy hardcorowych graczy, którzy oczekują od gry JAK NAJWIĘCEJ. Nie można oceniać gry pod kątem "większości się spodoba". Jak fan serii zobaczy coś takiego, hardcorowy "wymiatacz", że gra jest dla wszystkich to od razu go odtrąca. Dlatego właśnie uważam, że zastosowanie mojej propozycji w pierwszym akapicie odnośnie pisania recenzji przez "wyznawców" gatunku jest potrzebne w dzisiejszych czasach przechodzenia wszystkiego dla casuali.

04.11.2012 21:38
29
odpowiedz
Demilisz
199
Generał

Wszystko w tekście ok po za tym fragmentem o zachwycaniu się grami indie mimo iż te mają niska sprzedaż. Obecnie w branży sprzedaż to jedno a jakość gry to drugie. Teraz mamy piękny przykład, gdzie wysoko oceniany XCom sprzedaje się (przynajmniej pudełkowo i na konsolach, bo na szczęście pecety ratują finansowo grę Firaxis) gorzej niż średniako-crapy jak nowy Resident i Medal of Honor.

@dj_sasek
Często gęsto serwisy i pisma growe tłumaczą, że dali grę z gatunku X komuś innemu niż redakcyjny ekspert i entuzjasta, żeby w recenzji było "świeże spojrzenie". A to, że równie często kończy się to krzywdzeniem danej gry albo z recenzji nic nie wynika to już szczegół. Dla mnie też jest oczywiste, że symulatory, cRPG i strategie powinny trafiać do ludzi w tym siedzących. A jak to wygląda obecnie to widać po recenzjach XComa, gdzie zupełnie pominięto kilka raczej marnych jakości rozwiązań, które grę psują. Wszyscy się tak podniecili wydaniem wysokobudżetowej turówki, że im to przysłoniło obraz.

04.11.2012 21:50
30
odpowiedz
ozoq
59
Generał

Na wstępie: świetny tekst. Chciałoby się by była to dopiero połowa lub nawet wstęp do czegoś dłuższego.

W tekście jako przykład gier casualowych zostały podane gry facebookowe i Symulator Farmy. Tymczasem ostatnio odnoszę wrażenie, że na forach coraz częściej pod tą kategorię podchodzą takie tytuły jak Assassin's Creed i Call of Duty. Nie, nie mam na myśli podawania ich jako symbolu komercji - to swoją drogą. Hardkorzy lubują się w takich tytułach jak Xcom, Torment czy Portal a wjeżdzają właśnie na największe sprzedażowe hity.
Nie zauważacie podobnych tendencji?

05.11.2012 14:17
📄
31
odpowiedz
zanonimizowany624493
28
Centurion

Witajcie, czytając artykuł i wypowiedzi innych użytkowników nie mogłem, ale to nie mogłem nie skomentować.
Moja wypowiedz może wydać się niektórym zbyt ostra ale prawda jest taka ze nazywam rzeczy po imieniu.

Zacznijmy od tego ze jak to wy nazywacie gry casualowe, to nie żadne gry, tylko za przeproszeniem 'gówna' które odmóżdżają społeczeństwo. A ludzi grającymi w te gry nie nazwałbym 'niedzielnymi' czy też 'casulami', tylko ludźmi głupimi.
Dlaczego tak piszę?

Może zacznę od tego, dlaczego takie badziewia osiągają największy sukces? A to bardzo proste, bo trafiły w odpowiednie miejsce, czyli np. na taki facebook, gdzie zbiera się mnóstwo ludzi, czyli na strony społecznościowe.
Firmy tworzące te 'badziewia', różnią się znacząco od firm tworzących prawdziwe gry, a tym ze ich głównym celem jest kasa. Im nie chodzi o to by graczom dać grę wyśmienitą w fabułę itd., ale by na nich zarobić.
Twórcy tych 'niby' gier, trafili w odpowiedni rynek, gdzie mogą zarobić. Nie myślą o tym ze ludzi odmóżdżają, a tak się właśnie dzieje. Dostęp do tych niby gierek, jest bardzo łatwy, nie dość ze nie trzeba instalować itd., powoduje ze ludzie ci masowo tą papkę 'gówna' wchłaniają.
Winną za ten stan rzeczy są ludzie.

Najsmutniejszą rzeczą jest to ze wielkie firmy zajmujące się grami stoją jakby w średniowieczu, jeśli chodzi o produkcje gier oraz promocje. Gorzej twórcy ambitnych gier uwsteczniają się, tworząc gry prostsze, głupie, krótko mówiąc jak wy to nazywacie grami casualowymi, dla mnie debilnymi, niemającymi sensu, odmóżdżającymi itd.
Naprawdę jest to smutne, ze wielkie firmy wdające niegdyś dobre gry idą w stronę, odmóżdżających gówien jakie wydają i tworzą na tych facebookach ci pseudo wydawcy gier.
Na chłopski rozum nie dziwie się im, w końcu też chcą zarobić ale zastanówcie się jakim kosztem?
To tak jakby w szkołach nie uczyć.

Panie autorze newsa, piszę pan ze dziennikarze przeszli jakąś ewolucje, z tego co ja widzę to żadną, dlaczego? Tak samo jak twórczy gier, tak dziennikarze zajmujący się tematyką gier, nic nie robią by ludzi uświadamiać czym jest naprawdę wirtualna, ambitna i inteligentna gra. Naprawdę trzeba coś z tym problem zrobić, bo jeśli tak dalej będzie to gry będą coraz bardziej spłycane. A tym sposobem może firmy pozyskają graczy ale jakich?

Czy to znaczy, że recenzenci powinni „zaniżyć” poziom i dostosować się do wymagań statystycznego odbiorcy? Nie panie recenzencie, powinni zmienić taktykę, znaleźć lepszy sposób na dotarcie do tych graczy, by oni nie tyle żeby grali w naprawdę fajne, ambitne gry ale żeby sami tego chcieli, wtedy i nawet wielkie branżowe firmy gier musiałby się dostosować do gracza, jeśli chcieliby zarobić. Inaczej mówiąc trzeba odbiorcy poziom zwiększyć, anie obniżać swój.

Pozdrawiam i z góry przepraszam, jeśli komuś się moja opinia nie spodobała.

05.11.2012 15:13
32
odpowiedz
zanonimizowany669088
49
Generał

@fenfir
A ja z kolei kontynuuję wątek pozostając w jego obrębie.

@up
Polecam końcówkę tego postu:
Nie panie recenzencie, powinni zmienić taktykę, znaleźć lepszy sposób na dotarcie do tych graczy, by oni nie tyle żeby grali w naprawdę fajne, ambitne gry ale żeby sami tego chcieli, wtedy i nawet wielkie branżowe firmy gier musiałby się dostosować do gracza, jeśli chcieliby zarobić. Inaczej mówiąc trzeba odbiorcy poziom zwiększyć, anie obniżać swój.

05.11.2012 15:53
33
odpowiedz
zanonimizowany735426
33
Pretorianin

Jedną rzeczą z którą zgadzam się w artykule to to że duże produkcje mają lepiej. Wiele razy odpalałem jakiś super zachwalany hit, który okazywał się przeciętniakiem. To, że masowemu odbiorcy podoba się co innego dla mnie nie jest żadnym problemem skoro jak zauważa autor grami się nie interesują tak bardzo więc recenzji pewnie też nie czytają.

gameplay.pl Krytycy, a nie dziennikarze?