Naucz się pokory chłopcze, to zawody F9000!
Ciekawy temat, bo oprocz samego Wipeout traktuje tez o poziomie trudnosci. I o ile potrafie zrozumiec, ze ktos odczuwa satysfakcje z pokonywania niezywkle wymagajacych gier, tak jak chyba powoli robie sie stary i wymagam coraz wiecej wygod. Zauwazylem, ze od pewnego czasu gry, ktore stawiaja mi zbyt duze wyzwanie zaczynaja mnie irytowac, a nie motywuja do wiekszego skupienia i zaangazowania. Moze to kwestia oczekiwan co do gier. Moze szukam tam bardziej relaksu i odpoczynku od wymagajacego swiata za oknem, zatem kolejna porcja frustracji mnie po prsotu odpycha.
Niemniej - tekst bardzo ciekawy, napisany z taka zacietoscia jak przy wchodzeniu we wspomniane zakrety. :)
Pozdrawiam
Bananowy Janek
http://www.bananowyjanek.pl
Dzięki za interesujący komentarz. Mam podobnie, coraz częściej zbyt duże wyzwania zaczynają mnie irytować, a nie zachęcać do podjęcia rękawicy i zmierzenia się z danym problemem. W głównej mierze zależy to jednak chyba od pomysłu twórców, jak gracza za starania wynagrodzić, aby rzeczywiście poczuł, że męczenie się z bossem/poziomem/zagadką miało sens. Jeśli jest to zrobione z pomysłem to wtedy jednak dawne "walczące" ja wraca do głosu :)
Tak, co prawda w fusion nie grałem ( tylko WipEout HD i stareńki WipEout 2097 - też trudny a jak :P jeszcze pamiętam logo Psygnosis... :') ale platyna w WipEout HD na PS3 została okrzyknięta najtrudniejszą do zdobycia platyną w ogóle ze wszystkich gier na PS3 ^^
Ja napisałem ostatnio u siebie na temat źle zaprojektowanych Bossów, którzy psują mi całą przyjemność z gry.
http://bananowyjanek.pl/kilka-slow-o-bossach-czyli-sztuka-psucia-gier/
To tak w podobnym temacie. Odnośnie wyzwań, zniechęcenia, ale też nagród i wizji twórców.