Wiadomość Twórca Hotline Miami pomaga piratom uruchomić swoją grę

Hipster z niego.
Nie ma co piracić takiej perełki, zacny tytuł, nic tylko wspierać twórcę.

Chodzi o to, że on traktuje to jako formę wsparcia i wyraz uznania od tych, którzy mogą i chcą zapłacić. To tak jak z muzykami, którzy udostępniają całe albumy na YT przy jednoczesnej możliwości zakupienia płyty - w ten sposób każdy może się zapoznać z danym tworem, a ci, którzy chcą, wspierają twórcę. Skoro twórcy to nie przeszkadza, tym bardziej nie powinno to przeszkadzać graczom. Jeżeli godzi to w czyjeś poczucie uczciwości, to zapłaci, kto nie ma "skrupułów" - autor od tego nie biednieje, bo większość z piratów i tak by nie kupiła a przez takie działania zachęca ich, by w przyszłości się "zrewanżowali" i zapłacili za kolejny projekt, jeśli ich zainteresuje. Dla mnie takie typowe zrzędzenie: "Jak już ja zapłaciłem, to nie fair jest, że ktoś może mieć to samo taniej/za darmo. Jakbym nie zapłacił, to by było spoko." Co innego, gdyby to była budżetowa gra, za którą ktoś zapłacił 150zł, co innego, gdy mówimy o niezależnych projektach.

Dokładnie tak, jak rzekł Mario - Radiohead udostępnia swój album w sieci za "co łaska" i nikt o zdrowych zmysłach nie ma chyba pretensji do tych, którzy ściągnęli go za darmo, nawet, jeśli sam zabulił zań stówę. Bo to tylko jego decyzja, dżentelmen innym do portfela nie zagląda.

Sam Hotline kupiłem, bo jest to produkt ze wszech miar wyjątkowy i jeśli moje pieniądze wesprą kolejne pomysły Cactusa, tym lepiej. Ale jeśli sam twórca pozwala na piracenie swego produktu, to już nie moja sprawa, zapłaciłem mu z własnej woli, nikt mnie do tego nie zmuszał. A że inni zapłacić mu nie chcą? Ich wola, jeśli Cactusowi to nie przeszkadza, to czemu ma wadzić mi?

EDIT:Jeśli Panu Kaktusowi nie zależało na pieniądzach to trzeba było wypuścić grę za darmo i podać adres konta PayPal, na który mogliby wpłacać wspierający - to byłoby uczciwe postawienie sprawy. Teraz to jest wykorzystywanie płacących.

Ale jakie wykorzystywanie? Przecież nikt ci nie kazał kupić gry, nikt nie skorzystał na tym, że ja kupiłeś, nikt cię w żaden sposób nie oszukał - otrzymałeś produkt za taką a taką cenę, zdecydowałeś się wydac na niego pieniądze zachęcony dobrymi opiniami, gejmplejami czy czymkolwiek innym. To tak, jakbyś narzekał, że kupiłeś sobie odkurzacz, a w sklepie obok dwa dni później rozdawali go za darmo. Wydałeś pieniądze z własnej, nieprzymuszonej woli, więc nie wiem, jak możesz się czuć w jakikolwiek sposób wykorzystany.

Komenty -> nie ma to jak porównywać towar luksusowy, służący li tylko rozrywce i nikomu tak naprawdę nie potrzebny do funcjonowania do podatków. To przecież w zasadzie to samo :)

Ja bym z chęcią kolesiowi przybił piątkę gdyby tylko to co pisze było prawda...... szkoda tylko że rzeczywistość jest kompletnie inna, widziałem to w szkole teraz w pracy i ciągle widzę to na własnym podwórku, sranie w banie z biedotą zwłaszcza jak produkt jest dostępny na wyciągniecie reki za darmo i co najważniejsze bez ŻADNYCH konsekwencji, dzieciarnia po 14-15 lat nie potrafi poprawnie wydrukować dokumentu ale wie dokładnie ile zarabia się na chomiku i innych tego typu serwisach

[..]nie mam pretensji o steamowe promocje, na których często traciłem (bo kupowałem grę za pełną cenę tydzień wcześniej).

Widzę tutaj taką samą "logikę" jaką posługują się producenci gier. 2 mln ściągnięć gier na torrentach -> jesteśmy w plecy 50$*2 mln, bo tak to wszyscy by kupili.

W ogóle to może wprowadźmy centralnie sterowaną gospodarkę. Wtedy nie będzie dylematu z promocjami.

Snack -> Dobro luksusowe to takie, na które możesz sobie pozwolić po wydaniu pieniędzy na podstawowe potrzeby. Towar, który nie jest ci do niczego potrzebny poza poprawą samopoczucia, nie jest ci niezbędny do życia i wydawanie na niego pieniędzy do li tylko zwyczajna fanaberia, zależna od twego widzimisię, bo "mozesz sobie na niego pozwolić". Dla jednego towarem luksusowym jest samochód (nie Aston czy Mercedes SLR, ale dwudziestoletni, szpachlowany Golf), dla innego alkohol (i to nie z najwyższej półki, tylko zwykła wóda 2 dychy za połówkę), a jeszcze dla innego gra (czy to w cenie premierowej, czy z wyprzedaży).
Dlatego też towar luksusowy to rzecz, na którą cię po prostu stać, kiedy już jesteś syty, masz gdzie mieszkać i czym palić w piecu, niezależnie od tego, na jakiej szerokości geograficznej żyjesz. I tym się różni od towaru pierwszej potrzeby, że jeśli go nie kupisz, nic ci się nie stanie, twoja jakość życia się nie zmniejszy. I to, że wydajesz na niego swoje pieniądze to tylko i wyłącznie twoja dobra wola, twój wybór podyktowany czystą, nieskrępowaną chęcią. Nie musisz go mieć, ale możesz. Dlatego nazywa się "luksusowy".

Gry są towarem luksusowym w każdym zakątku globu. Bo luksusu nie mierzy się ceną danego produktu, a dochodami indywidualnego kupującego. I przeciętny Amerykanin, Niemiec, Polak czy Rosjanin kupuje mniej więcej tyle samo gier miesięcznie.