PETA przy pomocy gry walczy o prawa... Pokemonów
PETA brzmiało fajnie, kiedy reklamowały go ładne, pół nagie, odziane w futerka panie. Inna forma przyprawia mnie o mdłości, bo ludzie za tym stojący nierzadko przesadzają.
Przynajmniej moim zdaniem walczenie o prawa Pokemonów (czyli nie istniejących zwierząt) to istna przesada. Jak już autor wspomniał, żadnemu dziecku to nie wpadło nigdy na myśl, by zwierze ukryć w małej kulce i kazać mu walczyć. Za ten wybryk PETA powinno sobie solidnie "beknąć", by odechciało im się takich zachowań...