Recenzja gry War of the Roses - średniowieczna bitwa z bliskiej perspektywy
Minus dotyczący braku trybu dla jednego gracza jest nie na miejscu - twórcy od początku zapowiadali, że gra będzie nastawiona na multi, a singiel będzie tylko dla trenowania na botach :P To trochę tak, jakby minusować Team Fortress 2 za brać singla :P
"nie jest rozpowszechniane w modelu free-to-play, co zdecydowanie podcina mu skrzydła"
no jasne proponuje pograc w WoT'a bez premki tak gdzies od VI-VII tieru, do usranej smierci mozna zbierac na kolejne czolgi :P
@ Ogarniacz
W WotR istnieje system mikropłatności - płacisz najpierw za grę, a potem za dodatkowy content. Jest to więc model gorszy od f2p, gdzie płaci się tylko za to drugie. Na szczęście dodatki nie czynią z gry tytułu Pay to Win - nie jest więc tak źle, jak mogłoby być.
@ reszta
Sądzę, że brak singla będzie wadą dla bardzo wielu graczy - zwłaszcza tych, którzy grali w serię Mount & Blade.
Czarny nie wspomniales o mikroplatnosciach w recenzji :P
"Sądzę, że brak singla będzie wadą dla bardzo wielu graczy"
tak samo jak wielu graczy powinno byc zawiedzionych brakiem Multiplayer w Skyrimie - a jednak nie przeszkodzilo to wystawieniu mu oceny 10... gra byla po prostu nastawiona na SP i nikt od niej nie wymaga MP.
Fajnie by było jakby walka była tak przyjemna jak w Rune. Miałem klucz do bety Wojny Róź, ale z braku czasu nie zagrałem :/
Osobiście wolę chivalry medieval warfare. Ciekawe misje (bez zajmowania flag) styl walki, dynamika! brak przewagi nad graczami którzy maja wymasterowaną postać (niestety wotr to widać) .
te minusy to trochę na siłę; twórcy zapowiadali, że co miesiąc będą (DARMOWE) nowe mapy, uzbrojenie i z czasem nowe tryby gry m. in. Siege; jak dla mnie największa niespodzianka w tym roku
Ciężko chyba wynaleźć bardziej debilny "minus" niż brak singla w grze stricte multiplayerowej i jako stricte multiplayerowa tworzonej.
@MiszczCzarny
"W WotR istnieje system mikropłatności - płacisz najpierw za grę, a potem za dodatkowy content. Jest to więc model gorszy od f2p, gdzie płaci się tylko za to drugie. Na szczęście dodatki nie czynią z gry tytułu Pay to Win - nie jest więc tak źle, jak mogłoby być."
Że co?
W WotR nie ma i nie będzie żadnych mikropłatności.
Jeszcze tak... dziwnej recenzji nie widziałem. Czemuś się recenzencie uczepił trybu dla pojedynczego gracza? Tutaj masz samouczek, gdzie poznajesz sterowanie i zasady gry, bo taką konwencję przyjęli twórcy. Wolę takie rozwiązanie niż benchmarkowy, pokazujący możliwości silnika, interaktywny film zaaplikowany do Battlefield 3, który nie uczy cię niczego, potem w multi rozbijają maszyny, bo nie potrafią latać a nauczyć się nie ma gdzie... Nie ma nawet słowem wzmianki o największej wadzie WotR, czyli o możliwości respawna na koledze z drużyny, gdzie pojedynkując się z samotnym rycerzem nagle mu z dupy wyskakują jego czterej koledzy (jak w BF3). Jaki jest sens narzekania na model płatności, kiedy jest on bardzo podobny do tego stosowanego przez EA Dice czy Activision (płacisz za grę i płacisz za dodatkowy content). Mechanika gry może nie stawia na dynamikę tak bardzo jak na przedstawienie w miarę dokładnego odwzorowania metod walki z epoki? I najsmutniejsze... To nie jest Mount & Blade, to jest zupełnie inna gra z innymi założeniami, to nie jest też produkcja wysokobudżetowa - wszelkie porównania są pozbawione sensu. To jak narzekać, że mój kot nie ma takiej siły jak gepard, a przecież też zwierze, też kotek, nie?
A ja mam pytanie z innej beczki .
Gdzie tą grę można kupić ?I w jakiej cenie ,bo nigdzie jej znaleźć nie mogę.
Mała ilość map to największa bolączką tej gry. Nic tak szybko nie nudzi grę MMO jak bardzo mała liczba mapek *oprócz oczywiście gier typu MOBA *
Nie dawno kupiłem grę na Steam, dzisiaj będę ją instalować. Stracę kolejne miesiące życia na graniu :)