Ręka, noga, mózg na ścianie - ludzkie flaki na śniadanie, czyli najnowsza reklama Capcomu
Nienormalne. Jak piszą na szyldzie "Ludzkie mięso", to jakim zwichrowanym pojebem trzeba być żeby wejść i coś zjeść. Nie rozumiem tego.
Fejkowe ludzkie mięso tak odrzuca, ale Piły, Hostele i inne takie, gdzie dekapitacje, rozprucia i w ogóle, są na porządku dziennym, ogląda się z wypiekami na twarzy.
Mnie taka forma reklamy nie zniesmacza, do gry mnie nie zachęci, ale gorsze rzeczy na co dzień widzi się w filmach i grach. A są one tak samo sztuczne jak na tym stoisku mięsnym.
Wiem, wiem :) Co nie zmienia faktu, że ogarnięty człowiek powinien się trzymać z daleka od takiego badziewia :)
Autorze tylko sie nie popłacz bo ktoś wpadł na ciekawy sposób zareklamowania swojej gry. Sztuczne ręce i inne części ciała a ten zniesmaczony... nie che wiedziec co sie z tobą dzieje gdy grasz w jakąs brutalniejszą grę.
@up
Popłaczę się i zrobię ci na złość :D. Jak gram w brutalniejszą grę to trzęsą mi się ręce i dostaję ataku drgawek, mogę grać tylko w My Little Pony ;). Kocham ludzi, którzy plują jadem kompletnie bez celu i powodu :D. Pozdrawiam ;).
Napewno jest to dobry chwyt marketingowy... ale czy napewno zdrowy, sensown i bezkontrowersyjny?
Co nie zmienia faktu, że ogarnięty człowiek powinien się trzymać z daleka od takiego badziewia :)
Na szczęście to tylko twoje zdanie.
Jesteście za takim rodzajem marketingu?
eeee....raczej reklamy.
Nie ważne jak ważne by zaszokować.
Taki rodzaj promocji z pewnością nie byłby niczym dziwnym w ojczyźnie Capcomu, ale w Europie, gdzie nastroje ludzi są zazwyczaj przeciwne grom, takie zagranie jest raczej zbyt ryzykowne.
Czyli jak by by w ten sposób reklamowali.....film, serial, sieć sklepów, jedzenia dla kotów czy cokolwiek innego nie było by sprawy?
Zastanawiam sie bo, z tego co piszesz wynika, ze problem nie jest sam fakt, w jaki uformowano te świnki i mogą przestraszyć choćby czyjeś dziecko tylko, ze reklamują jakąs tam gre.
Chodziło mi o to, że branża growa i tak ma przekichane, aż takiej nagonki jak na gry (tej kompletnie bez powodu) nie ma w przypadku książek, czy filmów. Wiadomo, że gdyby w taki sposób reklamowano np książkę, to też byłaby kontrowersja, ale sami wiecie jak to jest z osobami spoza tej branży. Książki, filmy, gdzie ludzie się mordująi latają flaki są ok, ale gry koniecznie prowadzą do chorób psychicznych. Dlatego też taka kontrowersyjna reklama nie zaszkodziłaby innym formom rozrywki (po krótkim czasie by ludzie zapomnieli i z głowy), a grom, jeśli znowu jakieś dziwne środowiska to podchwycą, może.
W książce czy filmie człowiek ma tylko jedno wyjście, by nie być świadkiem makabry - przestać czytać czy oglądać. W grze poza byciem świadkiem rzezi, gracz najczęściej jest jej autorem, sam wybiera sposoby na zabójstwo czy okaleczenie. Nie ma co porównywać książek i filmów, gdzie jest się tylko odbiorcą wizji artysty, z grą, gdzie jest się czynnym składnikiem tej wizji.
Taka reklama może być "zajawkowa" tylko i wyłącznie dla fanów tej gry. Mnie osobiście odrzuca, a antyfani gier, lub po prostu takich produkcji mają teraz świetny materiał do większego rozpalenia "nie".