Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Świat bez "wysokobudżetówek" i ostatnie konsole

25.09.2012 11:21
Scott P.
1
Scott P.
132
Generał

Z tego artykułu rodzi się jeszcze jedno pytanie. Czy jeżeli ludzie będą uważać te zmiany za niekorzystne to czy zrezygnują z grania i przestaną interesować się branżą związaną z grami.

25.09.2012 11:30
2
odpowiedz
koobon
82
Legend

Tak, tak, kino zabiło książki, telewizja zabiła kino i radio, a internet zabił telewizję.

25.09.2012 11:36
Kłosiu
3
odpowiedz
Kłosiu
170
Legend

Kiedyś w ogóle nie było wysokobudżetówek w dzisiejszym tego słowa znaczeniu - gry moim zdaniem były ciekawsze. Najlepsza gra strategiczna wszechczasów - Combat Mission był wydany pokątnie, wyłącznie w dystrybucji netowej, bez oficjanych kanałów dystrybucji. Wysokobudżetówki są z założenia wtórne, niezbyt mnie interesują. A że nie przynoszą zbyt dużych zysków to mnie nie dziwi - w liczbach bezwzględnych są to wielkie pieniądze, ale koszty utrzymania molochów za nimi stojących są tak ogromne, że praktycznie wydawanie takich gier się nie opłaca.
Poświęcić super grafikę i efekty w zamian za oryginalność? Dla mnie bomba.

25.09.2012 11:41
4
odpowiedz
Faolan
121
Człowiek Wilk

Ostatnio mam większą frajdę z gier za którymi nie stoją wielkie molochy, więc mam gdzieś to, czy gry AAA będą wychodzić, czy nie.

25.09.2012 11:57
5
odpowiedz
zanonimizowany864437
10
Centurion

@ Kłosiu - czyli gdyby nie powstały Half-Life, Deus Ex, The Elder Scrolls czy Batman: Arkham Asylum / City (to tylko wierzchołek góry lodowej), byłoby lepiej? Nie, ja nie mówię o Call of Duty czy FIFA, tylko o tytułach, w których mimo wszystko wkłada się trochę serca. Nawet, jeśli zielonego niczym amerykańskie dolary, to jednak.

25.09.2012 11:59
raziel88ck
6
odpowiedz
raziel88ck
203
Reaver is the Key!

Podsumowując: Producenci zamierzają cofnąć swoje produkcje w rozwoju, aby powróciły one do samego początku swojego istnienia, czyli bezmózgich, bezsensownych popierdółek na parę chwil, w których liczą się wyniki. Te tytuły oczywiście nie będą miały końca, bo w końcu należy trzepać kasę z graczy. I to przy minimalnej robocie.

25.09.2012 11:59
7
odpowiedz
Likfidator
120
Senator

Śmierć konsol jest oczywista dla branży już od dłuższego czasu. Ani Sony, ani Microsoft nie mają pomysłu jak wprowadzić następną generację bez ponoszenia strat. Wszak będą musieli sprzedawać sprzęt poniżej kosztów produkcji przez pewien czas po premierze i nie wiadomo, czy później odbiją koszty.
Nintendo działa asekuracyjne tworząc Wii U niewiele szybsze od obecnej generacji, by od razu mieć z niego zyski.

Dawniej rynek gier był w pełni kontrolowany przez wielkich wydawców. To oni decydowali jakie gry się tworzy i jakie gry się sprzedają. Jednak upowszechnienie cyfrowej dystrybucji znacznie ułatwiło twórcom indie dotarcie do klientów. Rynek gier zaczął trząść się w posadach. Jednak zanim najwięksi wydawcy zdołali opanować sytuację, przyszedł kolejny, znacznie większy wstrząs: crowd funding.
Popularność Kickstartera otworzyła zupełnie nowe możliwości twórcom gier. Wielu z nich już nie musi liczyć na łaskę wydawców, by sfinansować produkcję swoich pozycji. Deweloperzy znów mogą pracować w małych 20-30 osobowych zespołach, pracując nad tytułami, w które chcą zagrać tysiące graczy, ale nie pasują do profilu komercyjnej gry dużego wydawcy. Najlepszy przykład to chociażby nowe przygody Texa Murphiego.

Marketingowy bełkot wmówił graczom, że dobra gra to taka, która sprzedaje się w milionach egzemplarzy. Jednak tworząc grę w małym zespole sprzedaż na poziomie kilkuset tysięcy jest już rewelacyjnym wynikiem. Zatem jeśli deweloper może pracować jako trybik przy grze AAA, albo rzeźbić własną grę indie, w obu przypadkach zarabiając podobne pieniądze, to jak myślicie co wybierze?

Strategią największych wydawców było utrzymywanie kilku dużych marek i czerpania z nich zysku. Teraz jednak rynek musi wytrzymać konkurencję w postaci setek małych, ale bardzo wyspecjalizowanych tytułów. Odradzają się wymarłe gatunki i powstają bardzo niszowe gry. Wybór i łatwość zakupu jest większa niż kiedykolwiek przedtem.

To co jednak w największym stopniu zabija gry AAA, to skończona ilość czasu jaką gracze mają na granie. Gdy w miesiącu kupię 2-3 gry niezależne, to najczęściej przechodzi mi ochota na dużą grę AAA. Ostatnio kupiłem za 9$ grę FTL, która dała ok. 5 godzin niesamowitej rozrywki. Fakt, po tym czasie się nudzi, ale z drugiej strony od lat nie grałem w dużą stricte konsolową grę, która byłaby równie miodna.
Do tego na ogranie czeka najnowszy Humble Indie Bundle i od maja kilka godzin w tygodniu zabiera mi Diablo 3, które mimo ogromnego budżetu jest grą typowo PC-tową, a nie konsolową.

Z dużych gier to właściwie czekam tylko za nowym X-COMem, ale przecież to też nie jest konsolowa gra AAA w pełnym tego słowa znaczeniu.

Dla mnie branża gier idzie ku lepszemu, bo to jak wyglądała jeszcze 3 lata temu to była jedna wielka tragedia.

25.09.2012 12:08
8
odpowiedz
zanonimizowany425253
89
Generał

Likfidator

Twierdzisz, że wyschnięcie głównej rzeki, nie będzie miało wpływu na jej odnogi?

Kickstartery finansuje kilkadziesiąt tysięcy ludzi, sprzedaż takich gier też dużo wyższa nie będzie, a graczy jest przynajmniej kilkadziesiąt milionów. Zobaczymy jak ich zagospodarują wielkie firmy.

25.09.2012 12:09
9
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

czy jesteście w stanie sobie wyobrazić świat bez gier „AAA”

Biorac pod uwage, ze zylem w takim swiecie - nie jest to zbyt trudne...

25.09.2012 12:14
r_ADM
10
odpowiedz
r_ADM
255
Legend

Wyobrazic sobie moge, ale wolalbym, zeby takie gry sie pojawialy. Jednego roku mniej, drugiego wiecej, ale zawsze, ktoras z tych wyskobudzetowych gier mi sie podoba i dostarcza wielu godzin rozrywki.

25.09.2012 12:18
11
odpowiedz
Ogarniacz
8
Generał

Dla mnie mogloby wychodzic 5 tytulow w roku ale zeby byly przede wszystkim KOMPLETNE! tzn mialy wciagajacy Single Player, ktory nie prowadzi za raczke i nie trwa 5 h oraz mial jakikolwiek poziom trudnosci. A po przejsciu powinismy miec mozliwosc pograc w piekny Multiplayer, ktory wydluza gre w dany tytul kilkanascie razy... i serio mi wiecej nie potrzeba bo na wiecej i tak nie mam czasu :P

25.09.2012 13:18
12
odpowiedz
zanonimizowany862520
5
Konsul

Likfidator - szkoda (?) tylko, ze to co piszesz to takie przemyslenia PC-towego fanboja nie majace absolutnie nic wspolnego ze stanem rzeczywistym:
Nie konsole nie umieraja, ba do 3 graczy na tym rynku dolaczy 4-ty mniejszy z OUYA.
Pomysly na finansowanie hardwaru sa i to kilka - microsoft ma live (ba chodzily sluchy, ze konsole bedzie mozna dostac za ulamek ceny podpisujac umowe na oplacanie abonamentu live), Sony ma PSN PLUS.
Malo kto zrezygnuje z grania na konsolach - a graczy konsolowych jest jakies 200-300mln.

Po co w ogole ferowac jakies wyroki i bawic sie w przepowiadanie przyszlosci. Konsole umieraja? Bo co? Bo nastepna generacja zamiast w tym roku pojawi sie w nastepnym? Mocne!

25.09.2012 13:37
13
odpowiedz
zanonimizowany669088
49
Generał

Interesuję się grami od ponad nastu lat i na dobrą sprawę jeżeli ich obrót przyjmie zły - niekorzystny dla konsumenta kierunek - to heej, jest tyle innych rozrywek. Gry planszowe, filmy, kultura, sport.
Jeżeli koniecznie chce się pozostać w grach, to:
-Gry indie które za ileśtam lat będą bardziej jak dzisiejsze AAA
-Bardzo roztropny wybór jednego tytułu kupionego po maksymalnie okazyjnej cenie
-Nadrabianie gier starszych dat

25.09.2012 14:10
14
odpowiedz
Likfidator
120
Senator

Twierdzisz, że wyschnięcie głównej rzeki, nie będzie miało wpływu na jej odnogi?

Konsole i tzw. gry core od bardzo dawna nie są główną rzeką. Najwięcej graczy jest w segmencie casual z grami na portalach społecznościowych i smartfonach. Jeśli dodamy do tego segment MMO i F2P, to już w ogóle będzie widoczne jak małym rynkiem są tradycyjne konsole na tle całej branży.

Kickstartery finansuje kilkadziesiąt tysięcy ludzi, sprzedaż takich gier też dużo wyższa nie będzie, a graczy jest przynajmniej kilkadziesiąt milionów. Zobaczymy jak ich zagospodarują wielkie firmy.

Kilkadziesiąt tysięcy finansuje tworzenie gier na kickstarterze, ale przecież te gry zakupi znacznie więcej osób. Tutaj wcale nie chodzi o to, że pojedyncza gra zagrozi tytułom AAA, ale ich ogromna liczba i wąska specjalizacja każdej z nich może już w istotny sposób wpłynąć na ich sprzedaż. Tak jak pisałem, każda godzina poświęcona grze niezależnej zmniejsza potrzebę zakupu kolejnej gry AAA.

Nie konsole nie umieraja, ba do 3 graczy na tym rynku dolaczy 4-ty mniejszy z OUYA.

OUYA to właśnie kolejny argument w dowodzący śmierci tradycjnych konsol. Ten sprzęt to bardziej HTPC niż pełnokrwista konsola. Zresztą OUYA to będzie duchowy następca legendarnej Amigi 500, a nie zamknięta i komercyjna do bólu platforma.

Pomysly na finansowanie hardwaru sa i to kilka - microsoft ma live (ba chodzily sluchy, ze konsole bedzie mozna dostac za ulamek ceny podpisujac umowe na oplacanie abonamentu live), Sony ma PSN PLUS.

No tak, szczególnie Sony ma świetne pomysły, patrząc na ginącą w cieniu smartfonów PSV i ogólne problemy finansowe firmy.
Microsoft zaś nie może odnaleźć się w erze post PC i nadal nie wprowadził na rynek sensownego systemu dla smartfonów i tabletów.

Oczywiście to żaden problem wprowadzić kolejną generację na rynek. Pytanie tylko, czy koszty włożone w badania, produkcję, tworzenie SDK i kampanię reklamową, by zachęcić twórców 3rd party jak i klientów do zakupu nowej platformy zostaną pokryte przez zyski jakie platforma wygeneruje w ciągu najbliższych lat.

Nie pomaga też stanowisko EA i Activision. Tym firmom średnio odpowiada sytuacja, że to ich gry ciągną sprzedaż sprzętu za korzystanie z którego jeszcze muszą płacić licencję i royalty od każdej sprzedanej kopii.

Po co w ogole ferowac jakies wyroki i bawic sie w przepowiadanie przyszlosci. Konsole umieraja? Bo co? Bo nastepna generacja zamiast w tym roku pojawi sie w nastepnym? Mocne!

Przesłanek jest znacznie więcej. Wydaje mi się, że nie rozumiesz jednej rzeczy. Myślisz, że śmierć konsol = granie przy biurku na małym ekranie. Wcale nie, powstaną alternatywne urządzenia, które zachowają konsolowy styl grania na dużym ekranie z padem w ręku.
Dla mnie śmierć konsol = śmierć wyspecjalizowanych, zamkniętych urządzeń wymagających opłat licencyjnych od twórców gier.

OUYA jest pierwszym zwiastunem nadchodzących zmian. Według mnie kolejnym krokiem będzie wprowadzenie konsoli o otwartej specyfikacji opartej na podzespołach PC. Już teraz istnieje Steam Big Picture, a kto wie jak to dalej się potoczy. Myślę, że Dell i inni producenci PC będą posiadać w swoim katalogu specjalnie skonstruowane ukonsolowione PC, które podłączysz do TV i będziesz grać jak na konsoli.

Era skostniałego, komercyjnego rynku, zarządzanego przez największych graczy powoli dobiega końca. Gry powracają do formuły z lat 90, gdzie to małe zespoły tworzyły konkretne i spójne tytuły. Duże filmowe produkcje kończą tak jak niesławne gry: interaktywne filmy z połowy lat 90. Za mało gry w grze, za mało wyzwań.

25.09.2012 14:34
15
odpowiedz
zanonimizowany862520
5
Konsul

Ciekawe jest to co piszesz, szkoda tylko, ze kompletnie oderwane od rzeczywistosci.
1. Konsola z otwarta architektura to nie konsola, podobnie jak samochod z dwoma kolami to nie samochod tylko motocykl. I niewazne, ze ktos sobie przykleji na niego naklejke samochod.
2. Duze firmy maja to do siebie, ze musza by wypracowac zysk sprzedac swoj produkt w milionach, ba nawet dziesiatkach milionow sztuk - jak im sie to nie uda to sa "pod kreska". Owszem. Ale zauwaz, ze rynek nie lubi pustki - jak kolejny CoD nie wyjdzie to gracze rzuca sie na MoH-a. Jak nie MoH to jest Killzone czy Gearsy. Owszem moze EA sie rozpadnie - jej miejsce zaraz zajma inni. Z wielka checia.
3. Konsole byly, sa i beda. Bo jest conajmniej 200mln ludzi sklonnych je kupic. Humble Bundle i inne Indie jakie genialne by nie byly to sprawa niszowa. Zreszta nawet ta nisza zostala juz praktycznie rozparcelowana w konsolowym swiatku - patrz OUYA.

25.09.2012 14:51
16
odpowiedz
zanonimizowany425253
89
Generał

Sony ma problemy ale jasno stwierdza, że gry dla nich to dział w który mają zamiar inwestować ogromne pieniądze bo jest dla nich zyskowny (masz przykład, kupienie Gaikai), zrobili z niego jeden z głównych filarów .

Konsole są tak małym rynkiem na tle całej branży, że następna generacja gier wciąż nie jest wprowadzana chociaż już są pecety które śmiało mogą sobie (podobno) z tymi grami poradzić, bo wielcy wydawcy czekają na nowe konsole. Tak im zależy na małym rynku, trzeba przyznać, że to godna postawa tych olbrzymów.

25.09.2012 15:53
17
odpowiedz
Kazioo
87
Senator

Ostatnio Sony zapowiedziało wsparcie tytułami pierwszoligowymi i spod szyldu Sony do roku 2015...
Czy to oznacza, że Sony całkowicie odpuści sobie walkę na starcie nowej generacji?
Być może X720 wyjdzie i przez 2 lata nie będzie mieć żadnej konkurencji w swoim segmencie, ale za to Sony spróbuje zagrać bardziej agresywnie wypuszczając sprzęt później, ale o naprawdę wyższych parametrach, aby całkowicie ukrócić kwestie "która konsola lepsza technicznie?".
Sony próbowało to zrobić z PS3, ale wtopiło - ich konsola miała wyższą wydajność obliczeniową ale traciła na architekturze i bardzo niekorzystnym dla multiplatformowych tytułów podziale pamięci ram (chociaż pomocne przy exclusive'ach, to jest ich o wiele mniej), co zaowocowało skutkiem odwrotnym od zamierzonego i w praktyce X360 stał się efektywniejszy.
Gdyby jednak nie popełnili takich błędów, teraz PS3 byłoby konsolą lepszą pod każdym względem, co marketingowo mogłoby mieć ogromne znaczenie przy długodystansowości (nawet 10 lat?), a stałość parametrów odbijałaby się z nawiązką z każdym kolejnym rokiem.

gameplay.pl Świat bez "wysokobudżetówek" i ostatnie konsole