O Black Mesa bez sentymentu
A ja napiszę komentarz jako fan, a co!
Niedawno odświeżyłem sobie HL'a, zupełnie przez przypadek, o tak. Po prostu napadła mnie ochota, żeby jeszcze raz przejść jedną z moich ulubionych gier. Trochę pograłem (nie przeszedłem całej gry - jakoś brakło czasu), a tu jak grom z jasnego nieba informacja, iż BM ma zostać wydana.
No i tak wczoraj zasiadłem, pograłem, dzisiaj również i jak na razie jestem w rozdziale Blast Pit i jako osoba, która oryginalnego Half-Life'a zna prawie na pamięć mogę z czystym sercem napisać - jest dobrze, nawet bardzo dobrze.
Do tego momentu zostało zmienionych całkiem sporo rzeczy np. w pewnym miejscu zamiast strzelby znajdujemy rewolwer, gdzieś jest więcej zombie, tu z sufitu zwisają "wciągarki", a w oryginale ich nie było, z kolei w innym miejscu dodano jakiś korytarz, pomieszczenie. Tak więc nawet dla maniaków takich jak ja odkrywanie "laboratorium" na nowo jest świetną zabawą.
Cóż ja grałem tylko w half life 2 i episody więc Black Mesa będzie dla mnie uzupełnieniem tej historii w nowej szacie graficznej. Czekam tylko aż wyjdzie na steam ( no chyba, że się będzie tam przedłużać to pobiorę gdzieś indziej) i gramy :).
Z graniem w Half Life miałem podobnie jak Ty - bardziej patrzyłem jak inni grają, chociaż i tak z gry praktycznie nic nie pamiętam. Odstraszająca obecnie grafika to dla mnie największa bariera, jednak Black Mesa przychodzi z ratunkiem i muszę przyznać, że bawię się bardzo dobrze. Fajnie jest sobie porównać konstrukcję klasycznego FPSa w porównaniu do tych dzisiejszych - na pewno trzeba więcej myśleć i uważać na pasek zdrowia.
Osobiście doszedłem do momentu spotkania wojska (chyba nie spojleruję :D), ktoś podpowie, w jakim fragmencie fabuły się aktualnie znajduję? :)