Autor Wing Commanderów wraca do gry
O ile dobrze pamiętam to ten facet ścigał już jedno ze swoich marzeń, a gdy je dogonił powstał film Wing Commander. Tak był z niego dumny że nie dostrzegał jak to była wielka k…, mimo że wszyscy inni to widzieli. Życzę wam by w tym przypadku było inaczej.
PS. 42 to odpowiedź na najważniejsze pytanie, pytanie o sens życia.
Też mam golden ticket :) Wing Commandera znam tylko z opowieści, ale już taki Freelancer był zajebisty. Chętnie dostanę jakiś fajny spacesim (ale bez przesady z tym "sim") i fajną fabułą.