O polskiej tubie słów kilka po raz drugi: vlogerzy i zagrajmerzy
Trochę wpis bez sensu, zresztą jak i poprzedni. Popraw warsztat, bo strasznie chaotycznie i niedbale piszesz. Treść też nie jest za bardzo odkrywcza, a podobna do pierwszego wpisu. Wystarczy Minecraft podmienić na vlogi i LP.
Ja osobiście nie spotkałem się z opinią, że vlogi i LP są złe. YouTube nie ma ograniczonego miejsca, więc nie wiem komu dane filmiki miałyby przeszkadzać. Nie lubisz vlogów to ich nie oglądasz, proste.
A starałem się żeby wyszło trochę lepiej i bardziej konkretnie, niemniej jednak wyczuwam swój progres.
Ja raczej lubię vlogi i let's pleye i sądzę, że ten artykuł to pokazał.
Dzięki nim użytkownicy internetu mogą się wygadać na dosłownie każdy temat i to jest jak najbardziej w porządku. Im więcej ludzi tak robi tym lepiej, ponieważ wtedy mamy większe prawdopodobieństwo, że znajdziemy kogoś kto w naszym mniemaniu mądrze mówi i prezentuje poglądy, z którymi się zgadzamy.
Nie zgadzam się. To nie jest pozytywne zjawisko. Vlogerzy stają się idolami i czasem zaczynają wierzyć, że są specjalistami/filozofami/psychologami/naukowcami. Sęk w tym, że 99% (jak nie 100%) to zwykłe szare ludki z kamerą o wiedzy nie przekraczającej w jakiś cudowny sposób mojej i innych szarych ludków. O ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć pokazywanie czegoś specjalnego niedostępnego dla większości (vlogi backpackerów/podróżników - o ile takie istnieją) to robienie z siebie mentora i guru jest żałosne. Robienie filmików stawia nas trochę wyżej, prowadzenie bloga stawia nas trochę wyżej. Nasza osoba jest w centrum uwagi. Pisanie na forum to stawianie wszystkich w jednym rzędzie. (ok, są różne bzdurne oznaczenia jak np. golowe gwiazdki, ale mają mniejszą siłę przebicia). A prawdziwie interesujące osoby (specjaliści, filozofowie, psycholodzy, naukowcy (istotne: nie chodzi też o tytuł naukowy)) nie mają zazwyczaj czasu na bawienie się w youtube'y na poziomie vlogów.
O wiele lepiej iść do biblioteki i wypożyczyć parę książek niż spędzać czas oglądając jakiś żałosnych "myślicieli". Nietzsche się w grobie przewraca.
Let's playe to kolejna plaga debilizmu. Dzieciarnia sobie to upodobała. W 99% przypadków ani to odkrywcze, ani ciekawe. O wiele bardziej wartościowe są walkthroughy nagrywane bez mikrofonu. (ew. z prostym wytłumaczeniem jak uporać się z konkretnymi problemami). Chociaż to kwestia gustu. Let's Playe, aż tak bardzo nie rażą.
I macie rację. Nie chcę, nie oglądam. Tak też robię. Jedynie od czasu do czasu obejrzę Dema, ale to swoista satyra na vlogi. Z kolei jestem zażenowany kolejnymi falami nastolatków pędzących za swoimi idolami.
Ja sobie w cie4kawości wbiłem na live rocka
oglądam sobie z 5min i nagle coś rock pisze na klawiaturce i coś kombinuje
i nagle wyskoczyła reklama z domami :D
przypadek?Watpie
i niestety tak dzisiaj wyglądaj zagrajmerzy którzy robią wszystko dla pieniędzy
bo kto dla przyjemności robi live z riplejów z starcrafta 2?
Nie chce wyjśc na hejtera to z tym zarabianiem rocka ma troszki prawdy
co innego i roja
tam takieog kombinowania nie ma
o no-namach to nawet nie bede wspominał bo wszyscy brzmią tak samo
do tego 90% z nich musi pierw wypromować sie na majnkrafcie
A ja siwy346 chciałbym zobaczyć, żeby ktoś... ktokolwiek podzielał twoje zdanie i sam nie robił spamu na youtubie jak ty i tobie podobni.
Vlogi to raczej szajs jakich mało. Typowy vlog zawiera jakiegoś pajaca, który uważa się za guru i musi mieć zdanie na każdy temat. Potem stado gimnazjalistów podłapuje takiego gościa i przytakuje mu we wszystkim. Do tego nawet jeśli dany vlogger mówi z sensem - po co mam marnować 10-15 minut na dany temat, skoro jeśli gdyby byłby on w formie tekstu to przeczytałbym go w minutę i jeszcze mógł sobie puścić muzykę.
Niemniej jednak zgadzam się - vlog kogoś kto np. chodzi po górach, pokazuje szlaki, opowiada o okolicy etc. mógłby być bardzo ciekawy. Wtedy jest sens kręcenia filmu pokazującego widoki. Tylko gimbaza tego nie będzie oglądać, bo lepiej przecież posłuchać Janka Hejtera (postać fikcyjna ;) ) jak pluje jadem na wszystko.
Druga sprawa - let's play. Mam wrażenie, że za parę lat w gry będą grali tylko letsplejerzy, a reszta będzie oglądać i znów słuchać jakiegoś gurusa, który myśli, że jest fajny i najlepszy.
Co innego walkthrough bez komentarza - wtedy przedstawia się samą grę, a nie samego siebie mówiącego o niej. :x