Witam,
Zastanawia mnie jak ludzie co mają dysleksje piszą dyktanda. Czy jak klasa je pisze to oni są z nich zwolnieni? Czy piszą, ale zawsze dostają piątkę? Czy jak dobrze napiszą to dostają pałę a jak źle napiszą to piątkę? Jak to wygląda? Dałem przykład dysleksji, ale również jestem ciekaw innych schorzeń zaczynających się na dys...
Pozdrawiam
U mnie w klasie dziewczyna niby miała tą całą dysleksję i po prostu miała zawyżoną ocenę. Czyli jeśli nromalnie dostałaby 3, to dostawała 4, czy jakoś tak.
Zapytaj Cyber Rekina, powie Ci, jakie zycie z dysleksją, dyskalkulią i czymś tam jeszcze jest udręką, bo nie może trafiać w dobre klawisze na kalkulatorze.
Nie mówię, że to jest łatwe, ale na pewno dużo osób jej nie ma a podciągają swój brak chęci nauki pod dysleksję. Nie jestem stary, ale za moich czasów czegoś takiego nie było. Nie chce mi się wierzyć, żeby przez 15 lat nastąpił wysyp osób cierpiących na dysleksję. Poza tym jak ktoś napisze "rzaba" i mu przeglądarka podkreśli to czemu ten ktoś tego nie zmieni?
Kiedy ja chodziłem do szkoły, a nie było to wcale aż tak dawno temu, nikt nie słyszał o dysleksji czy innych dys. Czasem ktoś kiepsko się uczył, bo był po prostu debilem lub - dyplomatycznie - "kiepskim uczniem". Dziś to już dyslektyk, co brzmi prawie tak samo dumnie jak ambasador albo papież.
Bo ma lenia w dupie.
Mam problem z pisownia wlasnie z powodu dysleksji, a dokladniej to nie jestem w stanie zastosowac wzoru ktory znam. Przeklada sie to tez na jezyk i znajac zasady pisowni mimo wszystko pisalem z bledami. Wymagalo to od groma pracy, ale jestem zadowolony z tego co osiagnalem i nie pisze juz muj albo kuż. Po prostu nauczylem sie na pamiec i wykulem pisownie wyrazow. Tylko ze to trzeba chciec, a nie zaslaniac sie papierkiem, ktory mamusia zalatwila za bombonierke.
Do dzis zreszta nieraz nie mam pewnosci jak napsiac dany wyraz, ale od tego mam worda/autokorekte, albo po prostu gdy pisze nie na komputerze pytam wprost kogos obok mnie jak zapisac.
W szkole moj jedyny profit to bylo nie branie pod uwage bledow na maturze z jezyka polskiego. Dyktanda i cala reszte pisalem jak wszyscy i tak tez bylem oceniany.
Bo teraz bachory mają "swoje prawa" i nauczyciel nie może na niego krzyknąć, że o innym naprostowaniu już nie wspomnę. Jak bachorowi nie chce się uczyć to idzie do mamy i mówi, że nie może się nauczyć a mamusia załatwia mu u doktora jakieś dysmózgowie. Idzie później do mamusi, że nie chce mu się ćwiczyć na W-F'ie i mamusia znowu z zaświadczeniem biegnie do szkoły. Kiedyś nie robiło się z dzieci głąbów na siłę i nawet Ci, którzy byli głąbami po skończonej szkole potrafili się wysłowić czy napisać dwa zdania sensowne. Teraz nie bo wygodniej jest się nie uczyć, komputer błędy poprawi...
Większość rodziców ma dysmózgie. Prawdziwy "dys" zdarza się jeden na 1000 i od razu idzie go rozpoznać.
Przykład z życia. Chłopak z "dys" od czytania, nie potrafił przeczytać tekstu na głos. Był mega inteligentny, w głowie czytał świetnie, miał blokadę gdy miał czytać na głos tekst.
gdyby zamiast dys-uczniom podwyższać za darmo ocenę, ale np. prowadzić obowiązkowe,dodatkowe zajęcia wyrównawcze, to założę się, że ich liczba drastycznie by spadła.
Mitsukai -> Wielkie brawa dla Ciebie. Miałeś udokumentowaną dysleksje a mimo to chciałeś coś z tym zrobić. Dużo Cię to kosztowało, ale z tego co widzę było warto;) Gdyby chociaż 1/3 tych ludzi myślała tak jak Ty to by było dobrze, ale po co, skoro można iść po najprostszej linii oporu?
Po prostu nauczylem sie na pamiec i wykulem pisownie wyrazow.
Nie rozumiem, przeciez kazdy nawet zdrowa osoba musi nauczyc sie na pamiec poprawnej pisowni...
codeine -> Niekiedy słyszysz słowo pierwszy raz w życiu, ale wiesz jak on ma być poprawnie napisany. Sądzę, że taki ktoś by tego nie wiedział.
Nie rozumiem, przeciez kazdy nawet zdrowa osoba musi nauczyc sie na pamiec poprawnej pisowni...
To ze wiem ze dany wyraz powinno sie napisac przez ó nie znaczy ze go tak pisalem. Co z tego ze w teorii wiedzialem ze mój jest poprawnie jak i tak pisalem muj do czasu az napisalem go 1000x az nauczylem sie go wizualnie i widzac muj wiem ze jest bledne bo "zle wyglada". Inaczej tego wytlumaczyc nie umiem :).
Ja miałem dysleksję, dostałem z poradni odpowiednie ćwiczenia i prawie pozbyłem się większości problemów.
Były mega męczące i mega nudne, nie wiem czy gdyby mnie wtedy mama nie pilnowała (trzecia klasa podstawówki) bym je robił ale pewnie nie :).
U mnie niby stwierdzono ale jakoś specjalnie się z tym nie czuję.
Błędy zdarza mi się robić ale chyba podkreślanie ich w przeglądarce nauczyło mnie w miarę poprawniej pisowni. Wiele słów pamiętam, błędy robię jak się spieszę i zapisuję słowa o identycznym brzmieniu a różnej pisowni. Przykład, morze lub może, choć doskonale wiem, że morskie i mogę czy wiara/wierzę i wieże. Takie błędy wyłapie u siebie jak przeczytam co napisałem. Teraz najczęściej komputer podkreśla mi słowa, w których nacisnę nie ten klawisz lub nie postawię polskiego znaku.
rz po p,b,t,d,k,g,w,j,ch to jeszcze w podstawówce mnie pani ładnie nauczyła.
prosi babka Tadka, daj kawałek gnatka, woła jeszcze chrzan. - Może brzmiało to trochę inaczej, ale taka wersję pamiętam do dziś.
Z ciekawosci, jak to wplywa na nauke jezyka obcego?
Ja robilem bledy w slowkach zapisujac je fonetycznie, nauczylem sie ich na pamiec. Do dzis tak mam ze te malo przydatne znam, ale nie umiem zapisac i musze sprawdzac w slowniku. Czasy itp to juz kwestia nauczenia sie, jak w kazdym jezyku.
Do dzis mam problem ze slowkiem poniewaz, w glowie wiem ze to "bikoz" a zrobie z 10 bledow zanim poprawnie zapisze because (na probe napisalem z glowy i wyszlo "becouse" :).
Nigdy nie miałem tej choroby ,ale aż dziw ,że tak jak pisze Mitsukai -osoba wie ,że poprawna forma to mój ,a i tak piszę "muj" , jakaś blokada czy co?
Mitsukai -> nie martw się, ja nie mam żadnej dysleksji, a też dłuuugo mi się pisownia because myliła ;)
Schorzenie rzeczywiście jest bardzo ciekawe. Nie mam nic do takich osób, choroba jak choroba, ale z tego co piszecie to można z nią walczyć. Mimo wszystko łatwiej dać papierek i mieć wymówkę, niż trochę popracować nad sobą. Teraz, w czasach gdy nikt nie ma na nic czasu jest to zrozumiałe. Rodzice nie przypilnują a dziecko jak to dziecko, nie będzie robić czegoś nieprzyjemnego, skoro nie jest do tego przymuszany.
Ja cale zycie mialem problem z tym, ze nie potrafilem ladnie pisac. Wszyscy sie zawsze smiali ze sposobu jak trzymalem dlugopis i probowali na sile wcisnac mi go w dlon inaczej, ale wtedy nie potrafilem napisac ani jednej litery. Szlo mi calkiem niezle kiedy pisalem powoli, ale w szkole po prostu nie dalo sie pisac powoli, bo pani zapierdzielala z dyktowaniem i nie dalo rady mimo usilnych staran. Zanim poszedlem do LO zaczalem po prostu pisac drukowanymi literami i pisze tak do dzisiaj, a moj podpis odreczny jest tak prosty, ze dla niektorych smieszny (a i tak za kazdym razem jak sie podpisuje wychodzi troche inaczej niz normalnie). Tyle, ze co do mojego pisania podchodzilo sie bezlitosnie, nauczyciel po prostu mowil "nieczytelne, wiec jeden", stad musialem radzic sobie inaczej, a i tak pisze o wiele lepiej niz lekarze na receptach.
Z mojej strony o dysgrafii:
Nieraz już słyszałem, że jestem leniem, który nie chce się nauczyć wyraźnie pisać lub nie chce mi się w danym momencie pisać ładnie.
Kiedyś to ludziom tłumaczyłem, z czasem mi się znudziło. W moim przypadku dysgrafia objawia się tym, że podczas pisania czymkolwiek dostaję mimowolnych i niewyczuwalnych przeze mnie skurczy palców. Nie dotyczy to tylko pisania, widać to czasem podczas innych sytuacji, np. obierania jabłka czy krojenia czegokolwiek - palce się tak jakby blokują, nie wiem jak to wytłumaczyć dokładnie.
Robię różne ćwiczenia, takie jak ugniatanie plasteliny, kiedyś próbowałem również z gitarą, żeby palce rozruszać, ale odpuściłem sobie. Postęp widać, od zdiagnozowania tego i podjęcia jakichkolwiek działań coraz więcej ludzi potrafi odczytać moje pismo ;)
edit.
A jak było w szkole z ocenami? Na wszystkich przedmiotach nie obniżali mi oceny za to, że były gryzmoły. Maturę z polskiego i angielskiego pisałem na komputerze. Matmę i fizykę też mogłem, ale wolałem pisać normalnie.