"Polityka" i jej postrzeganie gier
Pewnie ten cały Adaś nigdy w żadną grę nie grał i nie wie z czym to się je. A jak się jakiegoś tematu nie zna to się za niego nie zabiera. Widocznie nawet w Polityce zatrudniają teraz miernoty.
nie chce mi sie polemizowac z calym artykulem, pragne tylko napisac ze ta gra z tarczami to mw2 lub tez mw3
To ciekawe, że gry są co rusz uznawane za narzędzia szatana służące do przejmowania dusz biednych małych dzieci, a np filmy ociekające brutalnością albo książki na pograniczu porno już nie są ;). Najwidoczniej biedne dzieci wolą wzorować się na grach, niż na książkach czy filmach. A może po prostu nikt nie próbuje nam w ich przypadku wcisnąć takiego głupiego kitu? ;) Dorośli nie mają pojęcia o grach, więc każdą głupotę łykną. Co innego jeśli ruszy się jakieś znane osobom powyżej czterdziestki medium.
Co roku, w sezonie ogórkowym media pastwią się nad grami i co roku tłumy ogłupiałych internautów obruszają się tymi atakami.
Sam nie wiem kto jest bardziej nieprzytomny.
@[3]
Poważnie, nigdy nie słyszałeś o książkach budzących kontrowersje, protesty, a nawet akty przemocy?
Póki co żadnemu autorowi gry komputerowej nie dostało się tak jak, by daleko nie szukać, J. K. Rowling.
"Co najwyżej, mogą sobie pograć w battlefield heroes , lub w mniej krwawą wersje Fps-ów z segmentu AAA, ale to też raczej, będąc u progu dorosłości, przynajmmniej według polskiego prawa."
Jakiego niby prawa? Tego od fajek i alkoholu? :P
A któż to jest ten Adam Krzesiński, bo przecież autorem tekstu "Zabij ojca!" jest znany publicysta Adam Krzemiński?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Adam_Krzemiński
Niby to bez znaczenia, ale jak się piszę artykuł chociaż minimalny research należałoby zrobić, prawda? Tym bardzie że to bardzo znany publicysta.
@adrem - prawdopodobnie masz rację, nie jestem znawcą gier z tych klimatów, moje pierwsze skojarzenie z "dzihadystami" to był MoH
@koobon - masz rację, ale nie wiem czy nie zauważyłeś, czy nie chcesz zauważyć, wcześniej jednak takie ataki były wyprowadzane przez całkiem inne media. Takie które raczej szukają taniej sensacji i poklasku tłumu. Wydajac te 5zł tygodniowo oczekuje jednak od takiego pisma jak "Polityka" odrobiny rzetelności, bo jak wiem, że na temat w którym w miarę się orientuję pisane są takie bzdury, to automatycznie na myśl mi przyszło "cholera a może oni takie rzeczy piszą o Kaczyńskim, Rosji, gazie łupkowym czy protonach", a ja to łykam jak młody pelikan, bo nikt nie jest w stanie sprawdzić każdego artykułu.
@Kazioo - +1. tak od tego który wyznacza oficjalny próg dorosłości, który wiemy ma się nijak do rzeczywistości. Wkradło tu się pewne niedopowiedzenie z mojej strony wiadomo, że żadne prawo tego im nie zabrania, wiadomo, że oceny PEGI mają funkcje orientacyjną. Chodziło raczej o podkreślenie, że owe gry raczej nie są dla dzieci.
@ulissesfaustus - prawda, krótka notka by się przydała, jednak proszę o wybaczenie jako jest to mój pierwszy tekst. Research nie był potrzebny bo teksty Adam Krzesińkiego znam, przynajmniej te publikowane na łamach "Polityki", jednak przedstawienie go czytelnikom jest więcej jak wskazane. I z tego co kojarzę, zwykle pisał on na tematy międzynarodowe, musiałbym grzebać w makulaturze, ale o tej godzinie mi się zwyczajnie nie chce teraz. Byłem pewny natomiast jednego Adam Krzesiński w "Polityce" pisał na całkowicie inne tematy. Tak, więc stąd te spoufalenie z publicystą, gdyż wchodzenie na teren o którym się nie ma pojęcia jest co najmniej dziecinne. Uważam, to za błąd, o wiele mniejszy niż te, które ja popełniam jednak od pewnych tygodników oczekuję rzetelności.
p.s przepraszam Kazioo i koobon za chaos w moim poście do Was, mam nadzieję, że dacie radę, znaleźć to co chciałem Wam przekazać.
chuca -->
Ja dałem ;)
Oczywiście, Polityka to trochę inna para kaloszy niż Fakt i czytając ją oczekuję rzetelności, a nie taniej sensacji, ale temat jest, jak pisałem wyżej, ogórkowy.
Niestety nie dorobiliśmy się jeszcze poważnej publicystyki zajmującej się tą (grową? graczaną?) branżą (jedyne artykuły poświęcone grom wideo pisane dla dorosłych widziałem w dodatku do Dziennika - wiadomo jak to się skończyło), więc traktuje się ją jak rozrywkę dla dzieci, ogłupiałych nastolatków i straszak na młode matki.
Obrażając się i pisząc na forach internetowych piramidalne głupoty o świecie (vide post [3]) sytuacji się nie poprawi.
poziom dziennikarstwa lewicowego juz dawno siegnął dna ,wiec o co chodzi ?
Napisal zeby wzbduzic sensacje a ze to nie ma nic wspolnego z prawda .... jakie to ma znaczenie :)
Uczcie sie mlodzi .
Oczywiście, Polityka to trochę inna para kaloszy niż Fakt i czytając ją oczekuję rzetelności, a nie taniej sensacji, ale temat jest, jak pisałem wyżej, ogórkowy.- haha niczym sie nie rozni od wprostu i neewsweeka.
Wydajac te 5zł tygodniowo oczekuje jednak od takiego pisma jak "Polityka" odrobiny rzetelności,
Buahahaha...
Przepraszam.
:)
Co najwyżej, mogą sobie pograć w battlefield heroes , lub w mniej krwawą wersje Fps-ów z segmentu AAA, ale to też raczej, będąc u progu dorosłości, przynajmmniej według polskiego prawa
Że co? Od kiedy prawo zabrania grać w gry 16+, 18+? Afaik dopóki gra nie zawiera nagości, to może w nią (legalnie) grać każdy.
@Tuminure - patrz na mój post troszeczkę wyżej tam masz wyjaśnienie, zamiast "mogą" lepsze by było słowo "powinny". Tak jak pisałem wyżej zdanie wyszło strasznie, chodziło mi raczej o określenie, że krwawe gry są skierowane do osób dorosłych, jednak zachciało mi się urozmaicić tekst i wrzuciłem zamiast wieku 18+ jakąś kaleką konstrukcję. Tak jak wyżej pisałem oceny PEGI mają funkcję orientacyjną, nie mają żadnej mocy prawnej.
Nie, jeśli pójdziesz do takiego Empiku, zakładając, że masz 13 lat i idziesz sam to gry z Pegi 18 mogą ci nie sprzedać, chyba, ze masz sfałszowany dowód osobisty XD
"Mogą ci nie sprzedać" to dobre slowo, zalezy to tylko od sprzedawcy - oznaczenie PEGI nie ma zadnej mocy prawnej, ma tylko i wylacznie funkcje informacyjna. Jesli sprzedawca nie zechce to nie sprzeda, jesli zechce, to sprzeda, prawo mu tego nie zabrania.
Lata temu miałem (nie)przyjemność pracować w Empiku. Będąc w odwiedzinach na dziale multimediów parokrotnie widziałem rodziców wybierających dla swoich nieletnich pociech tytuły zdecydowanie dla nich nieprzeznaczone.
Nawet mimo uwag sprzedawców.
Problemem nie są gry, filmy, telewizja, czy co tam nawiedzeni psychologowie dziecięcy wymyślą, a to, że rodzice kompletnie i po całości mają w dupie to czym ich dzieci się zajmują i jak postrzegają świat.
Świat wartości przekazują nam rodzice/opiekunowie, a nie gry, prasa, itd., itp.
Usiłowałem przeczytać ten artykuł ale nie dało się w całości (logowanie i płacenie). Z tego co przeczytać się dało wynikało że autor omawiał jakieś książki temu tematowi poświęcone (prawdopodobnie niewysokich lotów). Nie mogłem więc (tak jak część autorów jadowitych a uproszczonych postów o "lewackiej" prasie - kłaniam się Belercie ;))
odnieść się do końcowych, odautorskich komentarzy Adama Krzemińskiego. Czyli nie jestem przekonany o jego negatywnym nastawieniu do gier w ogóle.
Natomiast polecam na portalu "Polityki" wpisać sobie wyszukiwanie "gier". Otrzymuje sie cały zestaw tytułów artykułów o grach niekoniecznie źle i "niefachowo" o nich mówiących.
Na koniec, artykuł który był akurat dostępny czyli jeszcze jeden "kamyk do ogródka" graczy:
http://www.polityka.pl/psychologia/okiemeksperta/1518236,1,gry-komputerowe-naprawde-wyzwalaja-agresje.read
@Flyby -masz rację, w Polityce dosyć często pojawiają się teksty o grach, ale jak pisałem w tekście - gry tam były sprowadzane do zabawy dla dzieci, więc nie było o co kruszyć kopii. Jednak praca Krzesińskiego jakoby gry robiły z nas emocjonalne kaleki uważam za przesadzony. Stąd mój troszkę zbyt narwany sprzeciw.
Tak sobie myślę chuca (rozumiejąc w pełni Twój emocjonalny sprzeciw bo sam jestem graczem) że z grami jest tak (tematami o grach) że są "używane" nie tylko w ramach kulturalno-obyczajowych rozważań i badań.
Zauważ, jak często temat gier "podpinany" jest pod polityczne nawalanki, z pominięciem tego co w grach ważne.
Mniej więcej tak jak kibicowanie czy rola mediów.
Nie sądzę także aby poziom "Polityki" w końcu pisma z tradycjami, które potrafi wychwytywać także zmieniające się trendy kulturalno-społeczne - sprowadzał gry "do zabawy dla dzieci" ;)
Niewykluczone jednak że na upartego i ja , mimo swojego wieku, jestem ..hmm, "dużym dzieckiem" uprawiającym w swoim więdnącym ogródku, gry ;) Jak widzisz, wszystko czasem zależy od punktu odniesienia się do tematu ;)
Pozdrowienia od gracza zużytego dla gracza wschodzącego ;)