Bo każdy z nas swoją kupę ma...
Pomyślmy...
GOG - znamienita większość to gry, w które grałem lata temu. Jest chyba 7 gier nie ruszonych. Myślę że do końca roku jaką połowę przejdę.
Steam - jakieś ~75% ukończone, parę multi i w kolejce może 2 gry czekają,
Pudełka - część gier to nietrafione zakupy, część ogrywam regularnie (mody do STALKERa). Znakiem czasów do przejścia mam z pudełkowych tylko Neverwinter Night 2 z dodatkami i Wizardry 8.
PSP - parę pudełek. Regularnie odpalam MH, parę gier przeszedłem i w kolejce czeka GTA VCS. Byłoby więcej ale z dostępnością gier na handheldy w Polsce kiepsko. No i sam finansowo stoję średnio.
Najwięcej czasu pożerają mi gry multi.
Zresztą te gadki o kupkach wstydu to dla mnie czyste pieprzenie.
Wcześniej człowiek nie zawracał sobie takimi liczbami (ukończone/zaległe) głowy. I żył. I bawił się grami.
Często przeszkadzają myśli np. o długości gry czy temu podobne.
Od roku posiadam PS3 i kieruję się zasadą: Skończę jedną, kupię drugą, przy okazji starając się wycisnąć z danej gry maximum, lecz po zakupieniu PS+ gier nagle pod wpływem promocji zaczęło przybywać i teraz sam nie wiem od czego zacząć a czekają takie tuzy jak Borderands, InFamous2 czy Darksiders...
God of War 3, Ico, Uncharted 3, Enslaved, Gran Turismo 5, Test Drive Unlimited, Darksiders, The Chronicles of Riddick: Assault on Dark Atena, ARMA II, Bioshock 2, Borderlands, Dead Island, Dead Space 2, Just Cause 2, L.A. Noire, Machinarium, Magicka, Orcs Must Die, Prince of Persia: Forgotten Sands, Super Meat Boy, Trine 2, Tales of Monkey Island. Tak, wiem wyprzedaże na Steamie.
Ja jak czegoś nie ukończę to sprzedaje, bo zazwyczaj gry nieukończone to gry słabe. Jednakże mam parę rzeczy, które muszę do licha ukończyć. Na przykład Castlevania: LoS i GTAIV. Castlevania była za pierwszym razem genialna, muzyka, grafika, gameplay - sam miód. Opuściłem ją, bo była naprawdę wymagająca. To jedna z nielicznych gier, która wymaga "skilla", ale umieranie w takiej grze to sama przyjemność. Jak w nią grałem, to zapomniałem sterowania do wszystkich innych gier. :P W GTA4 właśnie gram i mam zamiar skończyć do końca wakacji.
Też miałem problemy z RDR, ale było wato. :) Teraz będę musiał sobie skołować Undead Nightmare.
Mam swoją kupkę wstydu jest na półce sklepowej. Jakoś nie mogę się zmusić do tego by pójść do sklepu i wydać pieniądze na gry. Albo stałem się za skąpy, albo gry powoli przestają mnie bawić. Stawiam na to pierwsze. Bo pojawiły się w tym roku niezłe kąski (Max Payne 3, Alan Wake i jego dodatek, Sleeping Dogs), a ja mam zamiar kupić tylko Dark Souls.
PS jeśli chodzi o Dead Space 2 to załatw sobie sejwa z ostatnim poziomem trudności. Nie ma w nim checkpointów, gra staje się wymagająca i wraca uczucie zaszczucia. Ja na tym poziomie bawiłem się świetnie mimo tego że gra ma wady.
[5]Dzięki tobie Scott P. za radę, chyba tak będę musiał zrobić. No i za komentarze także, wielkie dzięki :) . Imponujące kupki.
Wyrzuty sumienia budzi niedokończone Okami, które zatrzymało się przy 14h na 'liczniku' (wersja w HD już za pasem). Osobną kwestią są gry, w których chciałbym nabić nieco trofeów, ale to już chyba nie klasyfikuje się pod 'kupkę wstydu' a zwyczajnego 'trophy-hunterstwa' ;)
Mnie do dokończenia została właściwie tylko ostatnia część Assassin's Creed.
Generalnie nie mam wyrzutów sumienia gdy jakiejś gry nie kończę. Ogromna większość z nich jest po prostu koszmarnie nudna (vide "inFamous") i bez żalu się ich pozbywam.
No, pewnie Feza nigdy nie uda mi się "skończyć", ale i tak nie żałuję wydanej na tę produkcję kasy.
Moim kubkiem wstydu jest oczywiście Mirror edge, pogralem w niegomoże z 15 min i tak od kilku ładnych lat leży i czeka i sądzę że poczeka jeszcze drugie tyle a drugą grą jest władca pierścieni powrót króla która jest oczywiście genialna grą ale ostatnia walka jest dla mnie po prostu za trudna( sorka za literowki ale pisałem z telefonu)
jest wiele gier, ktorych nie ukonczylem ale nie czuje sie z tego powodu stratny... Jezeli tytul jest fajny i mnie wciaga to go przechodze, jezeli mnie nudzi po 15 h (Mass effect 3) to nie sadze, zebym go kiedys dokonczyl. Nie ma czasu na wiele fajnych rozrywke a co dopiero mowic o traceniu czasu na rzeczy nudne :P
Nie wiem, czy dla kogos "przechodzenie gier" jest osobistym achivem czy jak ? opowiadacie to potem znajomym/dziewczynom/ kolegom z pracy ? :P
Ja jeśli chodzi o nieukończone gry sam zastawiam na siebie pułapki, kiedy wychodzi np. Assassin Creed 3 to ja zacząłem przechodzić wszystkie części od jedynki do Revalations jest to zdrowe podejście (tak sądze) ale gdy sięgasz bo (w moim przypadku) KOTORA który jest już trochę toporny na dzisiaj albo Wiedźmina żeby przygotować się na trójkę, to wkrótce nazbiera ci się masa zaległości i właśnie tego wstydu kiedy w gronie innych graczy tylko ty nie grałeś w KOTORA czy Star Crafta :(