Telegraf i preria, czyli o moralności w RDR
Na ciemny skinie nie da się czytać.
Artykuł genialny. Super się czyta i daje do myslenia, szczególnie osobie która nie tak dawno ukończyła owy genialny tytul
Dzięki Ci że przybyłeś na Gameplay. Drugi twój tekst tutaj i tak samo dobry,naprawdę miło się czyta. Mam wrażenie że jest on pisany nieco inaczej niż pozostałe teksty tutaj i to jest fajne. Tak trzymaj :)
Trafiłeś w samo sedno, tak przynajmniej uważam. Sam często myślałem o tym, że jakiekolwiek łamanie prawa w RDR wydaje mi się zupełnie bezsensowne, a nigdy nie miałem z tym problemów np. w GTA. Ekran statystyk dokonanych zbrodni świecił zawsze pustkami, rodzynkiem była jednorazowa kradzież konia - przez przypadek. Twoja teoria odnośnie przyczyn tego jest dość sensowna - faktycznie, nawet dla gracza zbrodnie popełniane w mieście z GTA znikają gdzieś w całej burzy wydarzeń.
Filozofuję, a chciałem powiedzieć tylko, że super tekst. ;)
Naprawdę bardzo ciekawy artykuł, zawierający kilka trafnych przemyśleń. Dość podobne odczucia miałem grając w Infamous 2. Trudno było mi się przemóc by zachowywać się w tej grze niemoralnie, czyli po prosu robić ostrą zadymę w New Marey. Co prawda otoczenie miasta powinno, podobnie jak to miało miejsce w serii gta, zachęcać do swobodnej dewastacji okolicy, ja jednak na to wcale nie miałem ochoty. Miasto było pogrążone w chaosie, od ataków Bestii giną miliony ofiar każdego dnia, a ja mam tu sobie swobodnie korzystać z moich super mocy, rzucając samochodami na lewo i prawo i zabijając niewinnych przechodniów ? Sama postać głównego bohatera, który ma wygląd przeciętnego faceta, a nie rasowego zabijaki też raczej zachęca gracza do tego by spróbować przejść grę jako ten dobry. Czy tylko ja tak miałem, czy wy mieliście podobnie ?