Grając o olimpijskie złoto, czyli przegląd gier związanych z letnimi igrzyskami
Pamiętam decathlon na c64, ile to joysticków się połamało:D To były emocje zwłaszcza na koniec bieg 1500m gdzie sił brakowało. Z nowszych najbardziej lubię Sydney 2000, najlepsze były tanie klawiatury bez fikuśnych klawiszy:) Oj biło się rekordy. Fajny artykuł, w London 2k12 zagram jak stanieje;p
Track & Field pamiętam z C64... Przepis na wygraną na 100m był bardzo prosty a jednocześnie dość oryginalny, szczególnie dla kogoś stojącego z boku. Otóż brało się "dżoja" za podstawę i za przeproszeniem trzepało się nią tak, by drążek latał jak najszybciej. Do tego mega skupienie w oczach, wystający z pomiędzy zębów jęzor i ognień ;) Przypominało to atak padaczki ale właśnie tak zdobywało się rekordy ;)
Zabrakło miejsca na najlepsze wydanie zmagań olimpijskich, gry, która została zrobiona pod skrzydłami Capcom na nieśmiertelnego NESa (naszego Pegasusa) - chodzi mi oczywiście o grę "Bacelona '92". Przy tej grze można było spokojnie połamać pada, ale też świetnie spędzić czas ze znajomymi.
http://www.youtube.com/watch?v=N9WPzEzg0F4
Najlepszy patent na "szarpanki" w stylu track&field to joye od pegasusa,rozebranie góry i napierdzielanie w dwie blaszki:D
p.s. można gdzieś jeszcze dostać sydney 2000?
Dla mnie, podobnie jak dla Estacado, najlepszy był Gold Medal Challenge :) Sporo nagrałem się również w Track & Field w wersji na Pegasusa, jak również Summer Games od Accolade. GMC niszczył jednak wszystko - cudowna gra w osiem osób i mega emocje przy maratonie :)
Ja grałem na pegazusie długo w jakąś grę o olimpiadzie i jeszcze grałem coś al'a olimpiada ale z bogami greckimi itd. Fajne wspomnienia :)