OhLife czyli Twój prywatny internetowy dziennik
Mam wątpliwości co do prywatności owych wpisów, ale sam pomysł całkiem fajny :)
Prawda, odruch całkiem słuszny.
Ale z drugiej strony podajesz tam tylko e-mail i tworzysz hasło, więc na dobrą sprawę dopóki nie zwierzysz się z konta bankowego i swoich wszystkich danych...
Zacząłem pisać i nie zamierzam tam zaglądać przez najbliższy czas. Chcę zobaczyć jaki będzie efekt po dwóch tygodniach :)
Mam zeszyt w kratkę, 60-kartkowy. Wystarczy.
Mam jeszcze jakieś 3 miejsca do blogowania (to chyba podobny temat) + Twittera. Wszystko zarasta kurzem. Także dziękuję ale to nie dla mnie.
Zwykły bajer dla ludzi odkrywający uroki internetu.
Paul12 ->
Ja właśnie robię to samo ;)
SpecShadow ->
Mam jeszcze jakieś 3 miejsca do blogowania (to chyba podobny temat) + Twittera
Ja nie prowadzę swojego dziennika na facebooku czy twiterze, bo poznałem internet na tyle, że wiem jak ludzie lubią słuchać o tym gdzie dzisiaj byłem i z kim :) ->
Ale lubię się przekonywać po latach jak ładnie moje problemy z przeszłości się rozwiązały i jak są błahe w porównaniu do obecnych... Tylko, że zawsze zapominałem z czasem o zapisywaniu rzeczy w dzienniku. A tutaj wystarczy odpisać na maila, więc może mi teraz się uda.
Nie będę pisał jak mi wyszło i czy mi wyszło - każdy może przecież spróbować jak ma ochotę.