Jak Wam się podoba mój pierwszy wiersz?
"Głos"
dusza życia boi się płacząc
samotny dom ukazuje płonącego szatana!
zczerniałe piekło łapie na nich krzyż
rozbija koszmarną jak przeszłość ranę ona
obca rozpacz jest bezradna teraz
serce karze martwe cierpienie
po pięknym wspomnieniu gniję
niepewnie skrywa bolesny winę…
demon pamięci z wahaniem oczekuje na samotny absurd
wyklętą burzę wbrew wszystkiemu rozbija obce niebo
strzęp rany w śmiertelnym słońcu krzyczy
wy przypominacie mi w gorzkiej wojnie o martwej porażki
ukazuje mocno nasz kruk zwodniczy jak krzyk szał
na mnie oczekuje opętane wspomnienie
oni oczekują na gorzką karę
ucieka mroczna krew
"Rana"
cóż z tego, że ona zapomniała o ulotnym absurdzie?
ciemność bólu w zakłamanej jak świat samotności ukazuje tęsknotę
ponure cierpienie jest palące
czy nie widzisz, że pies absurdu kpi z śmiertelnej niczym loch świadomości?
żelazna rozpacz wolno tańczy
kpisz jeszcze z mojej jak loch matki
ukryta dłoń przypomina sobie już o mrocznej ranie
jeszcze odkupienie nie zabija nigdy zemstę
kusi z lękiem bezradne kruki śmiertelna niczym dziecko kara
twarz zemsty ucieka zawsze
obca rezygnacja spotyka na zawsze głód…
na zemstę krzyż nieporadnie oczekuje
w milczeniu odchodzi czas
samotny loch płonie
jeszcze zdradzieckie niczym ktoś kłamstwo podziwia kruki
upadła pustka zabija winę
spoiler start
derbeth.w.interia.pl/poeta/pisz.htm
spoiler stop
"Wyszydzona litera"
ucieka słońce
z życiem wzgórze pospiesznie podąża
uciekacie
chłodne plamy są
uderza przed zamkniętym tchnieniem nieznajoma jak zapach pustka pogardzane miasto!
ucieka po zakurzonym życiu kłębek
wiatr zasłania jeszcze kompleks
wypełniają pospiesznie zakurzony niczym kwiaty łuk
skromnie pozostaje blady łuk
kartka zasłania pospiesznie chłodną pustkę
my pozostajemy przed katedrą
właściwie uciekam
ja po nowej kartce ginię
litera na was sprawia sobie plecy
zapach treści kusząco zasłania mnie
kusząco ucieka palec
"uliczni ludzie"
ale krótki honor rządzi ekipą
ludzie jak załoga
wiesz, co to znaczy
zwijamy zasady
zaczynam lecieć słucham miasta widzę rap
szmal rządzi ekipą
ostatni ludzie to tutaj podstawowa zasada
wiesz, co to znaczy
trzymam miasto i słucham rapu
ja się nie pierdolę i nienawidzę głosu
krótka piłka idziemy
potem uderzam na pięść
pierdolone ulice zwijają szansę
wiadomo nowy małolat tam zaczyna rozpierdalać
nawijam i napierdalam
to impreza
Za rok będzie na maturze, co autor miał na myśli.
"zaczynam uderzać"
widzi skręta załoga
to prawo
cała klasa uderza na rap
pierdolę teren i jadę po ludziach
trzeba uderzać na policję
uliczny styl kabluje
pierdolę wojnę rozpierdalam boisko nienawidzę imprezy
mam w dupie policję i jestem policyjny
kolejny raz nienawidzisz bucha?
autentyczna ulica tam popierdala
mam szacunek dla agresji
załoga jest ostro hasłem
idę na dzielnicę
mam szacunek dla ekipy
skręt jak załoga
dla komerchy pogarda dla głosu skręt
Ładne!
Obrazy malowane w kolorze błota:
Smętne Krowy Na Mokradłach We Mgle
Gdzie się podziała piękna prostota?
Gdzieżeś jest sensie i myśli tyś gdzie?
Gdzieżeś pomyśle, weno i treści?
Pozostał jeno bełkotu tren
Ile metafor na czubki zmieści
Szpilka wykuta z samego Zen?
Uniesion jestem, natchniony szałem
Tworzę, aż skrzypi ostatni zwój
Coś dziś pięknego napisać chciałem
Lecz mi przeszkodził znów bełkot mój
Wiem już - odwrócę co drugie słowo
Dodam też kropek sześćdziesiąt sześć
Będzie tak wzniośle i nastrojowo
Niech żyje forma (i pieprzyć treść)!
Jadą cztery Montery, jadą
Jadą cztery Montery, jadą cztery
Montery jadą, jadą cztery
Jadą cztery Montery, jadą, cztery, jadą...
Pierwszy niesie ci głód
Tak, pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Pierwszy niesie ci głód
Niesie ci głód i pragnienie
Pierwszy niesie ci głód
Nie będziesz już nigdy syty
Nigdy nie będziesz już
Pierwszy niesie ci głód
Głód w każdym miejscu twego ciała
Niesie ci głód, którego nie chcesz, a który dostaniesz i tak
Jadą cztery Montery, jadą
Jadą cztery Montery, jadą cztery
Montery jadą, jadą cztery
Jadą cztery Montery, jadą, cztery, jadą...
Drugi niesie ci wojnę
Tak, drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Drugi niesie ci wojnę
Niesie ci wojnę na wschodzie
Na zachodzie niesie ci
Nie zaznasz już spokoju
Huk armat budzić cię będzie
Drugi niesie ci wojnę
Wojnę wokół całego ciebie
Niesie ci wojnę, której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak
Jadą cztery Montery, jadą
Jadą cztery Montery, jadą cztery
Montery jadą, jadą cztery
Jadą cztery Montery, jadą, cztery, jadą...
Trzeci niesie ci śmierć
Tak, trzeci niesie ci śmierć
Niesie śmierć twoim bliskim
Nieznajomym twym niesie ją
Trzeci niesie ci śmierć
Śmierć duszy twej i twego ciała
Niesie ci śmierć której nie chcesz, a którą dostaniesz i tak