Star Wars: KOTOR II – nowa wersja moda Restored Content
Jeśli ktoś dysponuje darmowym spolszczeniem do Kotor'a II (niekoniecznie kompatybilne z modem) to niech da, będę wdzięczny :)
kotor2.pl
Opłata SMS to bodaj 3zł. Warto, bo jak na projekt fanowski, wypadło całkiem nieźle.
KOTOR - kolejny przykład jak Bioware (Kotor 1) może tylko czyścić buty ekipie Obsidianu (Kotor 2). :)
Bardzo chętnie zagram po raz kolejny z nową wersja moda.
@Karrde:
Pomimo rewelacyjnych dialogów i postaci KOTOR II jest po prostu nudny.
Jak KOTOR I przeszedlem z predkoscia blyskawicy, tak dwójce zacialem sie dosyc szybko, skonczywszy chyba na odlocie od Atris, a z pierwszego jej przejscia po premierze nie pamietam prawie nic
jedynymi postaciami ktore mnie ciekawily w II byla Visas Marr i Kreia, jedynka pod ttym wzgledem miazdzyla - Bastila, Jolee Bindo, niesmiertelny HK-47, sam Revan, Canderous Ordo... A historia Meetry nie ejst juz tak porywajaca, szczegolnie ze postrzegana jest w grze jako ostatnia Jedi, co jest wierutna bzdura
James_007 --> w KotOR II też jest HK ;)
Co do moda to postaram się zagrać przy najbliższej okazji
HK-47. Wbrew pozorom najbardziej komiczna postać w Kotorze i Kotorze II.
@mannan:
No shit Sherlock ;D
Ale jego odzywki nie sa juz tak porywajace, to samo w SwTOR.
Sa kompilacje na YT z wszystjkimi dialogami HK -magiczna postac
Mnie druga część też nie przypadła do gustu. Grę skończyłem raz. Brakuje mi w niej tego czegoś. Może klimatu? Pamiętam tę grę jak przez mgłę. Wydaje mi się ona "zbytnio sterylna" w stosunku do pierwszej odsłony, którą nawet dziś uruchamiam od czasu do czasu.
Dwójka bije jedynke pod każdym względem, szczególnie że nie ma czarno-białej moralności Bioware.
James_007
Pomimo rewelacyjnych dialogów i postaci KOTOR II jest po prostu nudny.
Jest bardziej mroczny, nie posiada typowej dla Bioware zero-jedynkowości i równie typowego zadęcia. Jak widać rzecz gustu - jedni wolą mroczniejsze historie, inni uważają je za nudne i wolą baśniową kolorystykę.
jedynymi postaciami ktore mnie ciekawily w II byla Visas Marr i Kreia, jedynka pod ttym wzgledem miazdzyla - Bastila
Jedną z najbardziej bezpłciowych postaci w grach RPG, która do tego była przez 3/4 gry (bądź całość, zależnie od wyborów) tak świętojebliwą cnotką że aż zęby się kruszyły nazywasz miażdżeniem? Interesujące. Jolee Bindo był fajny, ale nic ponad to. HK-47 rzeczywiście się udał, co jak na Bioware jest wysoce zaskakujące. Pewnie jakiś gość z Obsidianu nad nim pracował.
Cała fabuła kotora 1 opierała się tylko i wyłącznie na sławetnym twiście który - bądźmy szczerzy - też jest niezłym clishe. "I am your father" to to nie było. Jakkolwiek nagle dzięki niemu ludzie pieją zachwyty nad fabułą, która i przed tym twistem i po była prostym schematem zbierz drużynę, uratuj świat. Było kilka fajnych momentów, trudno zaprzeczyć, ale nic co byłoby godne takiego hypu i czego nie miałaby część druga.
A historia Meetry nie ejst juz tak porywajaca, szczegolnie ze postrzegana jest w grze jako ostatnia Jedi, co jest wierutna bzdura
Wierutną bzdurą w odniesieniu do Star Wars Expanded Universe jest 3/4 rzeczy w obu grach (i niemal całej reszcie gier SW). Who fucking cares?
Przecież świat Star Wars jest skonstruowany jako zero-jedynkowy. Jedi i republika to ci dobrzy Sith i imperium to ci źli. Koniec kropka. Światy stworzone przez BioWare nie są jednoznacznie dobre i złe.
Obsydian ma może bardzo dobre pomysły na fabułę, co z tego skoro wykonanie ma fatalne - czego dowodem jest m. in. ten mod albo np NWN i NWN2.
Przecież świat Star Wars jest skonstruowany jako zero-jedynkowy. Jedi i republika to ci dobrzy Sith i imperium to ci źli. Koniec kropka.
I dlatego podejście Bioware jest schematyczne, natomiast cięższy klimat od Obsidianu jest perfekcyjną odskocznią.
Światy stworzone przez BioWare nie są jednoznacznie dobre i złe.
Są i to bardzo. Okazjonalne odcienie szarości nie przykryją tego że klepią wszystko na jedno kopyto.
Obsydian ma może bardzo dobre pomysły na fabułę, co z tego skoro wykonanie ma fatalne - czego dowodem jest m. in. ten mod albo np NWN i NWN2.
Ja wolę pograć nawet po jakimś czasie i kilku patchach w dobrą grę ze świetną historią i dialogami niż w Biowarowe słodko kolorowe szmiry. Again - co kto lubi.
BTW NWN jest kolejnym przykładem. Pierwsza część nudna i schematyczna jak nieszczęście, a druga doskonała dzięki dialogom i fabule. I mówi to ktoś kto nie znosi organicznie gejowskiego Forgotten Realms i jeszcze debilniejszego D&D. NWN2 jest jedyną grą w tym świecie która mi się naprawdę podobała.
O ile zgadzam się ze wszystkim co napisałeś o kotor 2, to nwn 2 uważam za gre z strasznie słabą fabułą (i w ogóle wszystkim, mam znajomego, który zna się na systemach D&D i to co Obsidian podobno tam zrobił to tragedia), z którą musiałem się niesamowicie męczyć, a i tak w końcu nie dokończyłem. A liczne błędy w grach Obsidianu, tak jak KotOR2 i New Vegas, wynika z wymuszenia premiery, przez co muszą wycinać rzeczy i gry mają bugi.
Być może fakt że Obsidian namieszał z D&D uratowało te grę dla mnie. Naprawdę nie znoszę tego debilnego systemu. :) Natomiast fabuła kwestia gustu, mnie wciągnęła bardzo, a już dodatek Mask of the Betrayer zupełnie zamiótł.
Ja rozumiem, że Obsidian jest ogólnie niedoceniany i zasługuje na większe uznanie, ale za KotORa 2? Przecież tę całą szarą moralność można o kant dupy potłuc. Świat z jedynki mógł być naiwny (jak to SW), ale w dwójce jest po prostu przerysowany, a cała "dojrzałość" i "mrok" są dodane na siłę.
Wszystkie wady budowy tego świata odzwierciedla postać Krei. Nigdy w historii gier nie było tak oczywistego od samego początku "twistu" fabularnego jak ten z nią związany. Przecież już od pierwszej chwili Kreia nie budzi za grosz sympatii czy zaufania. Wszelkie kwestie wypowiada w takim tonie, że Morbo z Futuramy wydaje się być przy niej przyjazny. I nie ma znaczenia ile razy powtarza, że jest się neutralna, skoro ani przez chwilę nie stara się być przy tym wiarygodna, a jej końcowe akcje są jednoznacznie złe.
Jakby tego było mało, wszelka "neutralność" naszej postaci to również pic na wodę, bo konsekwencje w większości i tak spadają na osoby trzecie. Tę kwestię idealnie rozwiązano w Tormencie, gdzie dobro i zło zastąpiono po prostu altruizmem (często naiwnym, ale może dla niektórych satysfakcjonującym) i asertywnością (nieuczciwość, kłamstwa). Tam nie krzywdzi się NPCów "bo tak". W KotORze 2 wciąż możliwe jest np. zmuszenie za pomocą Force Persuade kobiety z obozu uchodźców do sprzedania dziecka w niewolę i siebie samej w charakterze prostytutki. Po co? Nikt nie wie. To, że środkowa opcja dialogowa została rozwinięta z "Nie chcę się w to mieszać" do "Nie chcę się w to mieszać, bo..." naprawdę niewiele zmienia.
No i ten "mrok"... Kolejny element wepchnięty do universum na siłę, a odpowiadają za niego tak naprawdę trzy postacie: Scion (powiedzmy, że jeszcze trochę wiarygodny), Nihilus (postać dokładnie tak bogata i rozbudowana, jak wskazuje jej imię) i Kreia, o której już było.
Nieco bardziej rozwinięte są historie członków drużyny, ale każda z nich jest całkowicie dwuwymiarowa i w zasadzie niczym nie zadziwia. W miarę wiarygodnie prezentuje się romans z Handmaiden (de facto, niekanoniczny).
Obsidian wykonał kawał dobrej roboty w Alpha Protocol, jeśli idzie o ogólnie pojętą dojrzałość historii i wagę podejmowanych decyzji. KotOR 2 jest pod tym względem robiony mocno na siłę. Zło i dobro pozostały dokładnie tak płytkie jak były (co akurat w tym universum nie musi być wadą), a "szara moralność" jest szara do porzygania. Podejrzewam, że sporo mogłoby tu pomóc zakończenie... gdyby twórcy w ogóle jakieś dodali.