Microsoft wypowiada się na temat wadliwego patcha dla gry Fez
"Rację" ma M$. Twórcy Fez wiedzieli jak wygląda kwestia patchowania w przypadku nowych konsol. Zawalili i wina leży tylko i wyłącznie po ich stronie. Ile gier w arcadedzie wychodzi i nigdy nie potrzebuje patcha?
Te sumy za wprowadzanie poprawek to świetna sprawa. Osobiście bym je jeszcze podwoił. Jak ktoś wypuszcza bubla, to niech płaci zielonymi za poprawki, może w przyszłości wypuści produkt, który będzie zwyczajnie dopracowany. To samo powinien zastosować Steam - poprawka = wyskoczenie z kasy.
@aope
Nie ma programów bez błędów. Możesz wydać kupę kasy na testowanie, dopracowywać w nieskończoność i być absolutnie pewnym, że znalazłeś wszystkie bugi, jakie tylko byłeś w stanie, a i tak nie znajdziesz wszystkich błędów - zazwyczaj wystarczy chwila dla potężnej społeczności, by wyszły na wierzch rzeczy, których normalnie nikt NIE był w stanie zauważyć. Przecież ich nie stać dziesiątki testerów.
Ponoc wydanie patcha na konsoli kosztuje nawet 30 tys. dolarow. Nie ma sie co dziwic, ze na konsolach wychodza one pozniej niz na PC i jest ich mniej.
Aope, masz całkowitą rację. Od siebie dodam, że zapamiętam sobie nazwę studia Polytron i będę unikał ich produkcji jak diabeł wody święconej. To producent gry odpowiada za najwyższą jakość swojego produktu, a nie właściciel platformy, na której został on wydany. Co więcej, dziwi mnie, że właściciele nie wiedzieli co podpisywali godząc się na współpracę z Microsoftem. Aż tacy z nich amatorzy? Jeśli tak, tym gorzej dla nich.
Nie rozumiem, jak można płacić za wprowadzenie łatki do własnej aplikacji...
10 kafli za patch? Absurd. Każdy kto broni microsoftu zwalając winę na producenta chyba nigdy nie napisał linijki kodu. W Polsce to same omnibusy programiści/graficy 3d/wstaw cokolwiek. Żal.pl
Nie wiem jak mozna cieszyc sie z tej sytuacji - jako gracz? Steam powinien wprowadzic to samo? Wolne zarty, nigdy bym nic u nich nie kupil, bo w takim przypadku nie dosc ze ja, jako konsument, kupilbym zabugowana gre to jeszcze nie mialbym zadnych perspektyw na jej naprawienie. Moze byc tez inna sytuacja - wchodzi na rynek nowa generacja kart graficznych / OS - nikomu nie oplacaloby sie aktualizowac pod nie swojej gry, bo i po co.
@z0ltar
Pierwszy patch/DLC jest gratis. Każdy kolejny kosztuje. Nie można też tłumaczyć, że pisanie kodu jest ciężkie, bo tak można tłumaczyć lekarzy, polityków i całą resztę. Jasne błędy się zdarzają, ale jak się zawaliło dwa razy (pierwszy patch zepsuł save'y i o to się rozchodzi) to trzeba umieć się do tego przyznać, a nie próbować zwalić winę na wielką złą korporację.
Wielu chyba nie rozumie czemu taki stan rzeczy ma miejsce. Na PC nie ma problemu. Wydajemy łatkę i tyle. Na konsolach każdą łatkę\grę trzeba sprawdzać, bo zamknięte konstrukcje są bardzo silnie narażone na błędy w oprogramowaniu, dzięki którym można stworzyć exploit pod wadliwy kod, i tym samym np. odpalać niepodpisane oprogramowanie. Dlatego te całe procesy certyfikacji.
Wyobraźmy sobie, że nie ma certyfikacji. Producenci gry wydają łatkę, która ma luki bezpieczeństwa. Pod ów lukę można podpisać kod, i złamać wszystkie zabezpieczenia.
Na PC jest mniejszy problem.
Ja tutaj stanę po stronie MS, zawyżona opłata za łatki to dobry pomysł na wymuszenie u twórców dopracowanie swojego produktu, jeśli jakieś studio nie ma dostatecznie dużo kasy na zapłatę to niech się chociaż postara na dopracowanie swojej gry, a nie tak jak w przypadku PC, gdzie gracze muszą po premierze czekać dniami na jakiś pożal się boże patch specjalnej troski który umożliwi im wreszcie uruchomienie gry lub przejście pierwszego poziomu bez wywalania do pulpitu np RAGE i Max Payne 3
_Luke_--> A czy to że nie kupił byś jakiejś gry z błędami, bardzie przeszkadzało by tobie czy twórcom?
Przykładów tak wadliwych kodów jest wiele. Bardzo popularne są luki w oprogramowaniu gier na PSP, np. Motorstorm Arctic Edge, który wycofano z PSN, bo dzięki niemu można było podpisać niedozwolony kod na PS VITA. http://www.youtube.com/watch?v=xghQGO60rdE
Naprawdę uważacie, że jak ktoś czegoś niedopracował, to chcąc to poprawić, powinien płacić żeby w ogóle mieć taką możliwość? Chcielibyście, żeby producent telewizorów musiał płacić sklepowi za możliwość prowadzenia serwisu gwarancyjnego?
[13] A jakbys kupil bo myslalbys ze gra nie ma bledow, albo nie gryzie sie z Twoja konfiguracja a okazaloby sie inaczej, to co bys wtedy zrobil?
_Luke_ i niektórzy pozostali - chyba się nie zrozumieliśmy. Podam więc tylko dwa przykłady. Call of Duty: Black Ops na PC. Na każdym systemie innym niż Windows XP nie dało się w dniu premiery grać. I przez kilka tygodni po niej. To nie był błąd, który pojawił się nagle. Wątpię, aby jakikolwiek z betatesterów nie sprawdzał tej gry na Windows Vista/7, których to systemów dotyczył problem. Globalny problem. Łatki doprowadziły tę grę do stanu używalności mniej więcej po 2 miesiącach. Rozumiem, że jeśli kupilibyście ten produkt i nie moglibyście w niego grać, to bylibyście zadowolonymi klientami wychodzącymi z założenia, że przecież czekanie na poprawki to nic złego, nic się nie stało, bo wiele konfiguracji. W tym samym czasie, gdy ludzie nie mogli grać Activision cieszyło się ze świetnych wyników sprzedaży. Tak, uważam że powinni zapłacić za świadome wydanie bubla. Drugi przykład - Max Payne 3. Gra nie działała u wielu osób, ba, u wielu nie chciała się nawet aktywować. Oczywiście na tej liście "zadowolonych" znalazłem się również i ja. Ponownie - to nie był problem dotyczący jakieś małej grupy, a Rockstar nie jest garażowym studiem, które cierpi na brak kasy. Stać ich na przeprowadzenie porządnych betatestów. Nie zrobili tego. Może gdyby musieli zapłacić za łatanie, to by postąpili inaczej. Ups, zapomniałem - na konsoli muszą, na PC nie - problem oczywiście dotyczył PC. Po co się wysilać na komputerach - płacić nie trzeba, wyda się poprawki, wszyscy będą zadowoleni, prawda? Efekt mamy - zalew niedopracowanych, źle zoptymalizowanych, koszmarnych portów, bo "przecież się załata", albo tytułów ekskluzywnych, które łatane są miesiącami (ot, np. Sword of The Stars II - tutaj łatanie do stanu używalności zaliczy niedługo rok) bo przecież to nic nie kosztuje i "konfiguracje". Fajnie, że jesteście zadowoleni z takiego stanu rzeczy, zazdroszcze :)
Co innego niezależni twórcy - powinni być albo zwolnieni z opłat przez określony okres czasu (najlepsze rozwiązanie), bądź mieć specjalne warunki (tak to prawdopodobnie wygląda obecnie). Ale nikt mnie nie przekona, że fajnie jest dostać niedopracowany produkt a później czekać miesiącami na łatanie tego, za co już się zapłaciło. Jeśli dla Was i wspomnianego _Luke_ jest to fajne doświadczenie, a uległość względem korporacji i ich braku szacunku wobec klienta jest czymś normalnym, ba, wręcz pożądanym, to nie mam pytań. Ja bym wolał aby za swoje błędy twórcy oprogramowania płacili. Wiadomo, ze nie ma produktów idealnych, ale te dobrze napisane nie wymagają dziesiątek poprawek, więc nie wiem, o co te oburzenie.
Matysiak G - przecież gwarancję sprzętu masz już wliczoną w cenę, a jej przedłużenie i tak kosztuje. Jeśli chcesz naprawiać po gwarancji, to też płacisz. Poza tym co to za porównanie oprogramowania do sprzętu? Jak sprzęt jest bublem, to go zwracam do sklepu. Z grami tak łatwo już nie jest.
[17] Zrozumielismy to co sam napisales. Odnosnie jednak kwestii oplat za latanie niedopracowanego produktu - jeszcze raz powtorze, mnie jako odbiorce koncowego/klienta interesuje efekt koncowy. Nie wnikam czy ktos musi placic czy tez nie za wprowadzanie latek, bo to nie moja broszka - ja oczekuje poprawnie dzialajacej gry. W przypadku Fez, gdybym mial wersje z bledem a w perspektywie brak laty, to wg mnie powinienem miec pelne prawo zwrocic gre i odzyskac kase, niech wtedy M$ niech walczy z producentem zabugowanego tytulu, bo to ON go wydaje i bierze za to ciezka kase.
Tak samo powinno byc (i z tego co wiem bylo) w przypadku SOTS2 - gra za kilkadziesiat $ okazuje sie zasyfiala alfa wersja - dostaje zwrot kasy, a to czy Kerberos bedzie czy nie bedzie placil Valve za jej latanie, nie powinno mnie interesowac.
_Luke_ - a nie uważasz, że gdyby twórcy oprogramowania mieli przed sobą perspektywę płacenia za swoje błędy (często świadome), to bardziej by się przykładali do swojej pracy? Upraszczając - gdy kupuję produkt na konsolę, to mam jako taką pewność, że będzie on działał OK. O wielomiesięcznym łataniu nie ma tam w ogóle mowy. Kupując na PC nigdy nie mam takiej pewności i to należałoby zmienić. Tę zmianę mogłoby zapoczątkować płacenie twórców za swoje błędy. Inna sprawa, że również w kwestii odzyskania kasy za zakup reklamowanego jako cudo bubla powinny zajść zmiany - klient powinien mieć prawo bezproblemowego zwrotu towaru niezgodnego z umowa, tak, jak to ma miejsce przy innych dobrach. Takie połączenie byłoby dobre dla konsumentów i już dawno powinno IMO wejść w życie.
Nie wiem jakie mialoby to przelozenie (oprocz, nie oszukujmy sie, wzrostu cen gier PCtowych). Oczywiscie, fajnie by bylo gdyby ceny pozostaly na tym samym poziomie a producenci bardziej sie przykladali do tego co robia, tyle ze ja w to po prostu nie wierze. Natomiast sluszna droga byloby egzekwowanie prawa do zwrotu bubli, bo to bije ich po kieszeni.
Witam,
Uważam, że błędy tzw. "grube" powinny być eliminowane bezwzględnie (uszkadzanie sejwów za takowy błąd uchodzi, moim zdaniem). Tymczasem tutaj mamy do czynienia z wyraźną deklaracją, że ten błąd nie zostanie usunięty. Widać też wyraźnie, że wielcy wydawcy\deweloperzy za nic sobie mają reputację, ale w sumie to my, gracze, dajemy im prawo do takiego myślenia.
Jestem fanem gier z serii S.T.A.L.K.E.R.. Gdyby nie społeczności moderskie, to taki np.: S.T.A.L.K.E.R. Clear Sky byłby chyba do dnia dzisiejszego ledwo grywalny. Deweloper wprawdzie upadła, ale i tak przez parę lat można było jedynie o tym pisać i pisać, a gry nikt porządnie nie załatał, pomimo iż łatek kilka wyszło.
Patch może usunąć save (podobno szansa 1%) z gry która można przejść ponownie zapewne w 2-3 godziny. Poprawia też mnóstwo błędów. Ale to się nie liczy, najważniejsza jest drama że MOŻE usunąć save.
Przecież tam zagadki się nie zmieniają. Kompletnie nie rozumiem tego stękania.
Ah ta polityka Microsoftu....Jak ja nie lubie tej firmy, za tą ich pazerność na pięniądze za wszelka cene i utrudnianie zycia przeciętnym ludziom.Az strach pomyleć co by robili gdyby nie bylo alernatywy w postaci Sony
Większość ludzie którzy tu komentują chyba nie rozumieją istoty błędów w programowaniu. Aby pojawił się błąd który uszkodzi całą grę wystarczy jedno błędne obliczenie procesora, które w przypadku konsol może wyniknąć kiedy:
- płyta jest porysowana
- konsola jest przestarzała i podzespoły siadają
- konsola jest przegrzana co zmienia wyniki obliczeń itp.
Więc jest prawie niemożliwe napisanie programu/gry, która nie będzie miała błędu. Podsumowując błąd z wydaniem łatki może i leży po stronie producenta, ale to, że jest 1% szansa na usunięcie save'a już nie. Musieli by mieć dostęp do wszystkich wersji konsol na świecie i testować je we wszystkich możliwych warunkach.
Ale zgadzam się z niektórymi wypowiedziami, że kody źródłowe są często nieprzemyślane i zawierają dużo błędów wynikających tylko i wyłącznie z błędnego zapisu.