bylem jakis czas temu na weekendowym wypadzie na domek na mazurach. byli starzy kumple, z ktorymi widuje sie raz na rok, byly jakies dziewczyny, kolezanki kogos tam. kumple jak to kumple - wypilo sie z morze alkoholu, spalo sie gdzie popadnie - ktos tam na na materacu, ktos tam na fotelu - mi przypadlo przespac sie na kanapie. sprawa w tym, ze na tej same kanapie spala dziewczyna - policjantka ;) polozylem sie spac kulturalnie, pod swoją kołderką, na swojej poduszecce.
w nocy wydawało mi sie, ze sie przytulam do tej dziewczyny i w ogole - ale nad ranem obudzilem sie na swojej polowie kanapy - stwierdzilem, ze to wesoly sen byl i tyle. bylo minelo.
dzisiaj bylem na piwie ze znajomymi ktorzy tez tam byli i narzeczona kumpla, wygarnela mi, ze spiac tam przytulalem sie do tej policjantki, trzymalem ja za cycki i za tylek i tym podobne. jako, ze jest w ciazy to nie pila wiec wszystko dokladnie widziala.
i teraz moje pytanie - czy takie zachowanie - nieswiadome macanie obcej dziewczyny, gdy sie niczego nie pamieta (policjantka chyba tez niczego nie pamietala, bo tez sporo wypila i nic nie mowila na nastepny dzien) liczy sie jako *zdrada* (jesli jako zdrade wezmiemy pod uwage macanie obcych dziewczyn)?
tak sie pytam z ciekawosci bo mam zagwozdke. i tak swojej kobiecie nie powiem, ba, nie powiedzialem jej, ze spalem na jednej kanapie z dziewczyna, bo po co ma przezywac (znaczy po co mam wysluchiwac litanii), ale teraz to troche zle sie czuje...
slucham opini forumowiczow.
Wiesz, to zależy od człowieka :). Dla jednego zdrada to dopiero przespanie się z kimś, a dla drugiego zdradą jest jakieś zwykłe przytulenie, bo komuś tam jest np. smutno. Może spróbuj sobie wyobrazić, że to Twoja dziewczyna była w takiej sytuacji... Czułbyś się zdradzony?
Narzeczona kumpla bardzo dokładnie wszystko widziała w nocy. Kładzie się spać z noktowizorem?
nie, po pijaku to nie zdrada, wiec odpuszczamy ci grzechy
to raczej nie kwestia zdrady a Twojego poczucia moralności.
Zadaj sobie pytanie, czy gdyby Twoja dziewczyna po pijaku łapała innego faceta za tyłek i klejnoty to nie miałbyś z tym problemu? Zresztą sam już sobie odpowiedziałeś skoro nie zamierzasz jej o tym mowic, to tylko znaczy że doskonale wiesz, że to co zrobiłeś było niewłaściwe, a to czy nazwiesz to zdradą, macankiem czy pijackim wybrykiem nie ma już większego znaczenia.
Masz dwie opcje :
- odpowiedz sobie na pytanie co by bylo gdyby sie twoja dowiedziala o tym.
- co by bylo gdyby to twoja byla w twojej sytuacji. Jak ty bys zareagowal?
Bez przesady, to nie zdrada co Ty :D. Poprostu wzięło Ciebie sumienie i czujesz się z tym głupio, byłeś po alko i tego nie pamiętasz -> nie panowałeś nad sobą, przejdzie ;).
spoiler start
Jaki rozmiar (.)(.) miała ta policjantka? Kajdanki i te sprawy :D
spoiler stop
Mózg, pływając w alkoholu pod kopułą Twojej czaszki, instynktownie wiedział co dla Ciebie najlepsze, więc pokierował odpowiednio członkami i pomiętosiłeś krągłości policjantki. Poza tym byliście napruci, a Twoja kobieta nic nie wie. Powinieneś być zadowolony.
Się nie dziwie tej policjantce że "nie pamięta" jak po pijaku smyrała się w łóżku z innym facetem - choć by nie wiem jak jej było fajnie :-)
Rod, a jeśli narzeczona kumpla "przypadkiem" spodka się z jego kobitą i "przypadkiem" chlapnie coś w stylu - nie wiem czy wiesz, ale ... :-)
takie rzeczy zdarzały się nawet świętym, dlatego kobiety powinny chodzić w workach na głowie usmarowane kurzym łajnem
to nie twoja wina. Gdyby dowiedziała się dziewczyna zwal na nią, na przykład, że nie rozumie twoich problemów i nie podnosi deski po tym jak sika
Rod, a jeśli narzeczona kumpla "przypadkiem" spodka się z jego kobitą i "przypadkiem" chlapnie coś w stylu - nie wiem czy wiesz, ale ... :-)
Mnie zastanawia, czy narzeczona kumpla przypadkiem celowo nie wrabia biednego pablo. Ciąża, hormony, wahania nastrojów. Może chlapnął po pijaku coś, co uraziło paniusię, a ta bierze teraz odwet. Bo co, kładzie się spać grzecznie pod swoją kołderką, w nocy przeczesuje policjantkę, a rano znów budzi się grzecznie pod kołderką? Na dodatek rzeczona narzeczona ze szczegółami widziała, gdzie chłopak kładzie ręce w nocy... Mi tu coś śmierdzi.
Rod, a jeśli narzeczona kumpla "przypadkiem" spodka się z jego kobitą i "przypadkiem" chlapnie coś w stylu - nie wiem czy wiesz, ale ... :-)
Niby jak? Mają wspólną kuchnię?
spoiler start
Jak ja uwielbiam żarty o kobietach i kuchniach. :)
spoiler stop
[12] Też o tym pomyślałem. Może to po prostu zawistna przyszła matka?
O, nasz moralny wzorzec i skała prawości Garret Rendellson. Już nie wystarczy głupio pisać o polityce i religii, teraz trzeba jeszcze się ośmieszyć w temacie o uczuciach.
Mazio weź nie pierdol, bo o polityce gówno wiesz i tyle. A jak twierdzisz, że wiesz więcej to zapraszam do jakiegoś politycznego wątku - podyskutujemy i sprawdzimy. A poczucia humoru to już za grosz nie masz.
Przynajmniej znam się na zbójcerzach. No i mam jakiś moralny kręgosłup, nie pieprzę o bogu, a potem o cyckach ciężarnej policjantki. No, ale faktycznie nie mam poczucia humoru. Przynajmniej na poziomie jaki ty prezentujesz.
Maziomir, wybacz ale jestem zbyt pijany by zrozumieć co chciałeś przekazać tym postem. Prawdopodobnie jednak jutro także nie będę rozumiał twojej wypowiedzi. Po 1 nie pamiętam bym kiedykolwiek wypowiadał się o Bogu...
Ale ale ktoś kto chce zmusić kk do sprzedaży majątku nie jest odpowiednim partnerem do dyskusji. Musisz mieć bardzo smutne życie.
Kurde zmyliło mnie jako, ze jest w ciazy to nie pila wiec wszystko dokladnie widziala.
No nic pewnie już jest ^^
Ty tu lepiej powiedz czy ta policjantka ładna była ...
Ciekawe jakim sposobem trafiło Ci się tak intratne miejsce? Może Ktoś chciał sobie z Ciebie zrobić jaja? Jak nie chcesz mieć takich dylematów to następnym razem lepiej śpij na podłodze.
Co do zdrady to było to nieświadome, przez sen więc moim zdaniem nic nie było. Ale ktoś inny może inaczej na to patrzeć, nawet samo to że nie oponowałeś żeby leżeć obok innej baby już może być podejrzane. A ta przyszła matka może nie tyle mieć coś do Ciebie, ale choćby do Twojej i chce jej zniszczyć związek, albo jakoś podobnie.
Powiem szczerze- myslę, że to jest zdrada. Zdrada to dla mnie wszystko to, co może zniszczyć wzajemną więź, a przede wszystkim zaufanie, oraz wszystko to, czego się dopuszczamy, a może zranić uczucia drugiej osoby, którymi nas ona obdarzyła.
Ty na pewno byś nie chciał, żeby twoja dziewczyna tak zrobiła, głupio byś się czuł i miał problemy z wybaczeniem jej. Powiem nawet, że w takim przypadku jednoznacznie uznałbyś to zapewne za zdradę.
Dobrze, że się z nią nie gziłeś i że masz moralniaka. Lepiej nie niszczyć związku tylko dla jednej głupiej zabawy, ale kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień. Nic dziewczynie nie mów naturalnie.
Hyhy, takie rozmowy ucina się krótkim pytaniem - "a ty skąd wiesz co robiliśmy, byłaś naszym materacem?". Nie ma nic gorszego niż wpieprzanie się w, było nie było, intymne sprawy dwojga dorosłych /!/ ludzi - tym bardziej jeśli w zasadzie do niczego nie doszło, ludzie pijani i ledwo cokolwiek pamiętają, a robione jest wielkie halo.
moja głowa...
Ty tu lepiej powiedz czy ta policjantka ładna była ...
hmm... była fajna -bardzo bezpośrednio, zachowywała sie jak dobry kumpel. z wygladu nie w moim typie - wysoka, wysportowana sylwetka. ja tam wole dziewczyny ze zdrowymi warunkami tu i owdzie, w mysl zasady, ze kobieta to musi być kobieta ;)
fota policjantki or never happened!
lepiej nie ryzykować - sam sie dziwie, ze dala sie zlapac za cycki - gdybym tak zrobil gdy byla swiadoma, to by mi ladnie pewnie odwinela i pociagnela z piesci po gębie.
Nie ma nic gorszego niż wpieprzanie się w, było nie było, intymne sprawy dwojga dorosłych
przyjelem taktyke wypierania sie wszystkiego i atakowanie owej narzeczonej, ze skad wiedziala co sie dziala, ze co ja interesuje, ze niech sie swoim lovelasem zajmie a nie ;) taki z niej typ czlowieka - jako jedyna byla trzezwa i bardzo ja to draznilo wiec musiala odreagowac ;)
Ciekawe jakim sposobem trafiło Ci się tak intratne miejsce? Może Ktoś chciał sobie z Ciebie zrobić jaja? Jak nie chcesz mieć takich dylematów to następnym razem lepiej śpij na podłodze.
bardzo dobry pomysl - musze zapamietac. ale jak sie jest mocno pijanym to wszystko jedno gdzie sie czlowiek legnie - walnelem sie tam bo bylo wolne miejsce.
^ zatruty bigos, zgodnie z tradycja GOLa podaje sie tylko wkurzajacym studentom.
Ale Pablo zawsze moze w ktoras rzucic truskawka :D
btw niezwykle smiesza mnie teksty w stylu "po pijaku to nie zdrada". Czyli gwalt po pijaku to nie gwalt, tak?
A jak rozjade kogos, to nie zabojstwo, racja? W koncu to bylo po pijaku.
Jak ci hamulce puszczaja po glebszym to nie pijesz, proste.
Dobrze ze nie zarzucila ci ze ja bzyknales!:-P
nie odbyles znia stosunku, nie podrywales jej, jedynie spales obok. Ba, nawet nie pchales sie jej do lozka. Wiec wytlumacz kolezance ze niepotrzebnie generuje problemy.
dobrze ze to nie byl policjant, bo owa cieżarna zarzucila by ci pewnie nie tylko zdrade ale i homoseksualizm
Ale tu nie chodzi tylko o kwestie picia, ale także o inne aspekty. Nic do hot policjantki nie czuje, nie miał z góry założonego planu. A że po alko często mózg się wyłącza to inna sprawa. Ważne, że na trzeźwo byś tego nie zrobił. Ja bym zrzucił winę na Twoją pijacką podświadomość :D A to, że przypadkowo dotknąłeś tam i ówdzie to można puścić bez większego echa/ chyba
Ja nie wiedziales co robisz po spales to jak moze to byc zdrada`?
A zapytaj sam siebie : Czy możesz winić lunatyka , za to , co robi podczas swoich nocnych wędrówek ? Masz odpowiedź , czy to zdrada.
Dla pewności, że to zdrada, musisz odnaleźć policjantkę i dokończyć to co zacząłeś.
Śmieszy mnie ta dziwna zasada "Po pijaku się nie liczy". W ten sposób można wytłumaczyć wszystkie imprezowe odpały. W poważnym, normalnym związku ludzie najebawszy się nie powinni leźć do innych. Po narkotykach to już inna sprawa, ale wiadomo, to inny kaliber. Musiałbym być napruty do nieprzytomności, żeby znaleźć się w takiej sytuacji jak pablo.
A swojej pannie raczej bym czegoś takiego nie wybaczył. Chyba że sytuacja byłaby odwrotna - ona nieprzytomna, a jakieś koleś korzysta sobie z niej.
Na pewno może to osłabić zaufanie do Twojej osoby, gdybyś powiedział swojej partnerce, ale jako zdrady bym tego nie kwalifikował. Tym bardziej, że gruba być może sobie to tylko wymyśliła.
Widze ze sporo z was uwaza ze "po pijaku to nie zdrada". Wiec gdyby sie seksil po pijaku z owa policjantka i dajmy na to ona zaszla by w ciaze dodatkowo to to tez nie zdrada? I dziecko tez nie jego tylko jego "pijackiej podswiadomosci"? Rozkmincie.
edit. No i sorry ale byles na wypadzie pod domek gdzie byly kobiety bez swojej? Puscila cie?
Ze też jeszcze nikt nie wpadł na pomysł odesłania pabla do mistrza Koterskiego, który już w 1989 roku nauczał co zdrada, a co nie zdrada.
pablo, poszukaj na YT.
Na pewno znajdziesz.
Ruchnales ? Nie ? No to o czym my tu mowimy
Limbo92 - ciekawe co by zrobili jakby ich laska sie puknela z kims po pijaku, ciekawe czy by bylo: kochanie, ale to po pijaku bylo , to nie byla zdrada, wiec jestesmy razem i jest super !
[47] ale po co takie gdybanie? My mówimy tutaj o zaistniałej sytuacji, to co się już wydarzyło, a nie to co mogło ;)
nie wiem jaki charakter ma Twoja kobieta, ale tak, czy siak sądzę, że gdybyś jej o tym powiedział, to IMO uznałaby ten wyczyn za zdradę.
Moralność części ludzi tutaj mnie rozpierdala.
Skoro "nic się nie stało", to czemu autor musi to ukrywać przed swoją partnerką? Skoro nic się nie stało, to dlaczego autor ma wyrzuty sumienia jakby się coś stało?
Za to co się robi po pijaku bierze się pełną odpowiedzialność. Dorośli - kurwa - ludzie się odezwali. Masakra.
Jeśli twoja kobieta uznałaby że została zdradzona (bo na tym polega zdrada, no nie?), to była to zdrada i wsio - chcesz to ukrywać przed swoją kobietą, to jesteś pizda i nie potrafisz przyjąć odpowiedzialności za to coś zrobił, a to jest zwyczajne frajerstwo a nie dorosłość. Ale tłumaczcie sobie to jak chcecie, he he.
A że coś jest nie tak to widać już po tym że mając kobietę nie położyłeś się na ziemi, tylko przy innej, wsio.
[53] :-|
Dycu bez urazy, ale mam wrażenie że lekko pleciesz, ale może to kwestia braku doświadczenia.
Gościa zaczęło gryźć sumienie, co nie znaczy że jest czemuś winny! To tylko świadczy o tym, że to sumienie posiada i potrafi z szerszej perspektywy przyjrzeć się swojemu postępowaniu i je przemyśleć!
Ludzie są różni i wierz mi, że znajdą się tacy którzy nawet jak zrobią coś dobrze to i tak będą za to przepraszać i bić się w piersi "bo przecież oni powinni to byli zrobić lepiej", albo "bo Ty na pewno się gniewasz i uważasz że to nie było dość dobre". Znam ludzi będących w związkach, gdzie jedno z partnerów ukrywa przed drugim nawet to co naprawdę myśli, bo boi się że tym ją/jego urazi, lub spowoduje jakieś zgrzyty/niesnaski/rozpad związku.
Z opisu autora nie wynika dla mnie nic, co bym ocenił jako naganne. Pił? Pił! Dążył do jakiegoś zbliżenia? Nie, wyraźnie pisze że nic nie robił, co mogło by narazić na szwank jego związek. A teraz sedno: kiedy wzięły go moralne rozterki? Jeżeli przewinisz, kac moralny dopada Cię zazwyczaj zaraz po. U niego przyszedł dopiero wtedy, gdy KTOŚ zaczął mu wmawiać że on cośtam-cośtam zrobił i powinien się wstydzić, etc. Zaszczepił w nim ziarno niepewności, które szybko się rozrosło do rozmiarów ponad 50 postowego wątku na golu.
Co powinien zrobić? Przede wszystkim sam z sobą się rozliczyć i zastanowić co naprawdę się działo i jakie kto miał intencje. Jeżeli nadal będzie czuł się z tym ciężko - niech porozmawia o tym z dziewczyną.
A że coś jest nie tak to widać już po tym że mając kobietę nie położyłeś się na ziemi, tylko przy innej, wsio. Sorry Winnetou, ale to już jest lekka przesada. Ty chyba sypiasz tylko samotnie - to że śpisz obok kogoś, nie predestynuje tego do aktu zdrady. Sytuacje są różne, czasami zwyczajnie nie ma miejsca/warunków do spania osobno, a innym razem po prostu jest zimno i ludzie szukają ciepła.
Rellik - Jak się nawalisz, nie będziesz tego pamiętał, a zrobisz coś negatywnego (w tym przypadku macanie innej kobiety) to jesteś temu winny. Co w tym dziwnego?
Sorry Winnetou, ale to już jest lekka przesada. Ty chyba sypiasz tylko samotnie - to że śpisz obok kogoś, nie predestynuje tego do aktu zdrady. Sytuacje są różne, czasami zwyczajnie nie ma miejsca/warunków do spania osobno, a innym razem po prostu jest zimno i ludzie szukają ciepła.
Po alkoholu powinno się mieć pewien hamulec - nie siadam za kierownicą, nie kładę się do łóżka z wolną, równie pijaną kobietą, nie wchodzę na stromy dach budynku i nie skaczę na główkę do wody pół metrowej głębokości. Proste rzeczy.
PS: W moich wypowiedziach zakładam że macał tą tam policjantkę, przecież my tu nie będziemy dochodzić co się stąło, bo go nawet nie znamy.
Tak jest! Zakładaj wór pokutny i przystąp do samobiczowania!
Skoro zastanawia się nad taką pierdołą i ma wyrzuty sumienia, to chyba proste, że kocha swoją dziewczynę. Co tu roztrząsać?
Po alkoholu powinno się mieć pewien hamulec - nie siadam za kierownicą, nie kładę się do łóżka z wolną, równie pijaną kobietą, nie wchodzę na stromy dach budynku i nie skaczę na główkę do wody pół metrowej głębokości
Dycu +1 dla Ciebie za posiadanie zasad, których mam nadzieje mocno się trzymasz :)
Ja tylko uważam że powinien trzeźwo spojrzeć na sytuację i ocenić co naprawdę zaszło, a co jest tylko domysłem.
Byłem kiedyś w podobnej sytuacji. Tylko, że zamiast policjantki leżał mój kumpel. Obudziłem się rano przytulony do niego. Czy to jest zdrada? Czy to znaczy, że jestem kryptopedałem?
Nie ma szans. Rano po prostu z przyzwyczajenia przerzuciłem przez niego łapsko.
Ale przecież pablo też policjantce tomfy nie tarmosił.
[59] --> Zależy czy bezpośrednio czy tylko Zakręconego Holendra (jakoś tak to było ;P)...
EDIT: [80] --> Tak to chyba miało brzmieć po polsku (Dutch rudder).
http://www.youtube.com/watch?v=vIA-Huc-haY&oref=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fresults%3Fsearch_query%3Ddutch%2Brudder%26oq%3Ddutch%2Brudder%26gs_l%3Dyoutube.3..0i19l3j0i5i19l4.111.1851.0.2169.9.9.0.0.0.0.136.892.2j7.9.0...0.0...1ac.KVoHl80Hspg
chyba jedynym głosem rozsądku w tym temacie jest Dycu.
Jak czytam te wszystkie posty to mam wrażenie że gdyby Was wszystkich upić i wrzucić do jednego pokoju to jebalibyście się jak króliki...
Zakręconego Holendra - chyba nie chce wiedzieć 0_o
chyba jedynym głosem rozsądku w tym temacie jest Dycu. +1 :)
Jak czytam te wszystkie posty to mam wrażenie że gdyby Was wszystkich upić i wrzucić do jednego pokoju to jebalibyście się jak króliki... --->
Rellik - W takim razie przynajmniej częściowo się zgadzamy i nie zrozumieliśmy się na początku.
Ja tylko uważam że powinien trzeźwo spojrzeć na sytuację i ocenić co naprawdę zaszło, a co jest tylko domysłem.
Oczywiście, ale to jest jego sprawa, a pytanie w wątku było, czy jeśli nie spółkował z policjantką a tylko zaliczył drugą bazę i był pijany, czy to się liczy jako zdrada.
A Ja odpowiadam - nie chcesz tego powiedzieć swojej kobiecie, bo wiesz że ją to zrani, czyli ją zdradziłeś, w ten czy inny sposób. A co powinien zrobić? Ustalić prawdę, a jeśli prawda okaże się taka jak przedstawiona w pierwszym poście, przyznać się swojej kobiecie do czego doszło i poważnie się zastanowić dlaczego w ogóle do czegoś takiego doszło.
Takie rzeczy i tak w końcu wychodzą na jaw, a potem jest tylko gorzej, lepiej przyjąć cios teraz jak facet, niż się ukrywać niczym 10-latek z papierosem.
A mój komentarz odnośnie waszego kręgosłupa moralnego odnosił się do tekstów pokroju "jak nie poruchałeś to nie zdrada", oraz "byłeś pijany, ona też, to się nie liczy". Co gorsza część z osób wypowiadających się w ten sposób kojarzę lub wręcz znam i jestem troszkę zaskoczony tak prymitywnym podejściem.
Zendon - Polecam w każdym związku ostrego threesoma na boczku - jeśli potem będzie Ci głupio, to tylko znak że kochasz swoją kobietę! Lulz : )
przyznać się swojej kobiecie do czego doszło
Nigdy mnie nie przestanie kretynizm porad forumowych zadziwiać. Nie dość, że sam do dupy się z tym czuje, niech jeszcze sprawi by jego dziewczyna się źle czuła! Bingo.
Zendon - Polecam w każdym związku ostrego threesoma na boczku - jeśli potem będzie Ci głupio, to tylko znak że kochasz swoją kobietę! Lulz : )
Ludzie którzy używają słów typu "lulz" zazwyczaj nie są dla mnie partnerami do rozmowy. Jak widać niewielki jest krok od położenia się obok jakiejś dziewuchy po pijaku do organizowania trójkątów na boku.
Polecam w każdym związku ostrego threesoma na boczku - jeśli potem będzie Ci głupio, to tylko znak że kochasz swoją kobietę!
ale MFF czy MMF? ;)
A tak serio: mówiąc trójkąt na boczku masz na myśli spółkowanie bez wiedzy twojej kobiety, czy po prostu odskocznie w postaci urozmaicenia związku, gdzie na jedną akcje dobieracie sobie kogoś jeszcze ? Wyjście drugie rozumiem jako nie zdradę, bo przecież wszystko odbywa się za przyzwoleniem ?
Po alkoholu powinno się mieć pewien hamulec - nie siadam za kierownicą, nie kładę się do łóżka z wolną, równie pijaną kobietą, nie wchodzę na stromy dach budynku i nie skaczę na główkę do wody pół metrowej głębokości. Proste rzeczy.
no wlasnie nie... mam znajomego, ktory byl wielkim przeciwnikiem alkoholu za kolkiem, jak wypilo sie naprawde mala ilosc to zawsze bylo, ze nastepnego dnia nie moge jechac, dopiero po 12 h to absolutne minimum, a jak wiekszy melanz to 24h.
wszystko spoko, jedynie ludzi denerwowal... szczegolnie jak np ja mam alkomat i wiem kiedy wsiasc moge, a i tak daje duzy zapas.
ale do sedna... wielki przeciwnik pewnego dnia poklocil sie z zona na rauszu.... i pojechal samochodem na stacje kolejowa, zeby wracac do warszawy...
puenta jest krotka. Nawet osoba na zaboj deklarujaca, ze czegos po alkoholu nie wolno robic, jak dojdize do pewnego momentu upicia, to zrobi to...
alkohol jest zabojczy, robi z czlowieka potwora... i nie chodzi o to, czy ktos umie pic czy nie. W pewnym momencie kazdy przestaje umiec pic i dochodzi do tragedii.
dlatego zawsze jest pic dobrze w gronie dobrych znajomych, ktorzy tej tragedii zapobiegna. Jak nie ma takich ludzi, to trzeba po prostu znac swoj umiar i nie pic za duzo.
po alko taka sama zdrada jak i bez... tylko tutaj z tego co mowisz nic sie nie stalo. Osoba postronna, w ilosci 1 nie jest osoba wiarygodna.
Zapytaj wprost policjantki czy cos sie stalo i tyle... cala filozofia. Jesli tak to przepros.
czy mowic swojej kobiecie? zalezy od niej... jesli jest z typu zazdrosnic to nigdy w zyciu. Zniszczy zwiazek nawet glupie zlapanie z acycka
jesli jest z typu zazdrosnic to nigdy w zyciu. Zniszczy zwiazek nawet glupie zlapanie z acycka
Aż nie wiem jak to skomentować. Znaczy się kobiety które się wkurwiają że ich faceci macają na boczku na imprezie to zazdrośnice? Uważasz że macanko na boczku powinno przejść bez echa jak powiesz o tym swojej dziołsze przy śniadaniu?
tak. Widocznie nie miales nigdy zazdrosnicy ktora na ulicy nie pozwalala ci spojrzec na inna kobiete i wyskakiwala z morda czemu sie obejrzales (a np obejrzales sie za ladna bluzką lub czytales co miala napisane)
i tutaj autor ani policjantka nie pam,ietaja tego... a jedynie jakas osoba postronna
Dycu /uwierz, sama się dziwię że to piszę, ale jednak../, z góry zaznaczam, że jest to zależne od osoby - ale czasem bywa tak, że pewne fakty lepiej przemilczeć dla świętego spokoju. Pablo nie pojawił się na imprezie z zamiarem puknięcia jakiejś panny, z tego co relacjonuje, nawet w trakcie imprezy nie przyszło mu do głowy nic w rodzaju "fajna lala, brałbym ją mocno", zwyczajnie ułożył się do snu, nie do końca pamięta, co się działo, a i pani policjantka nie rości sobie żadnych praw tudzież nie ma pretensji. Jedyny problem, jaki widzę w całej tej sytuacji, to wpieprzanie się z buciorami w czyjeś życie w wykonaniu tej znajomej przy nadziei. Z tej perspektywy, wybranka Pabla nie musi o niczym wiedzieć - skoro nic się tak naprawdę nie stało /wg niego i wg pani policjantki/, on nadal ją kocha, chce z nią być i głęboko w dupie ma jakieś policjantki /a przynajmniej powinien :)/, to po co kobiecie psuć humor? Tylko by się niepotrzebnie zdenerwowała. Tak, wiem, to skandaliczne że usprawiedliwiam taką podłą rzecz, jak zatajanie, ale czasem po prostu szkoda zachodu.. Zresztą jak miałby jej to powiedzieć, "a tak bajdełej, kochanie, to bawiłem się świetnie i wg relacji naszej znajomej ostro macałem policjantkę"?
Rozumiem wyrzuty sumienia autora, bo gdyby na mnie ktoś nasiadł, że się puszczam po pijaku, to byłoby mi co najmniej niemrawo - niezależnie od tego, czy się puszczam czy nie.
Dycu, seriously? Jak się ma kobietę to prawie tak, jakby się miało trąd, i trzeba spać na podłodze? Proszę Cię :) Przecież to tylko spanie.. Albo nie wiem, może to ja mam jakąś złamaną moralność, że nie widzę i nigdy nie widziałam problemu w położeniu się obok znajomego na jakiejś imprezie. Jakoś nigdy to do żadnej zdrady się nie przyczyniło. A tak już z własnej piaskownicy, jak idziemy na piwo i się przytulamy na powitanie/pożegnanie, to to też już można pod zdradę podciągnąć? ;P Kurczę, muszę uważać.. ;)
Malago, oj ja sobie wypraszam, nawet po alkoholu nie jebię się z byle kim! :<
Zenedon, prawie spadłam z krzesła. Gość się z tym źle czuje i to już wystarczająca pokuta, nawet jakby ruchnął pannę na boku to nie powinien się do tego przyznawać swojej kobiecie ŻEBY NIE BYŁO JEJ SMUTNO? Matkoboskokochano. No.. milczę bezradnie.
Limbo, czytam, nic mi nie przeszkadza, Fett może sobie robić gangbangi, a i tak będę nim zachwycona.
Matkoboskokochano [2], złapanie za cycka innej kobiety POWINNO PRZEJŚĆ BEZ ECHA, bo jak nie przejdzie, to znaczy że baba jest zazdrośnicą? Dżizas, z jakimi babami wy się zadajecie.. co innego chorobliwa zaborczość, a co innego poczucie własnej godności. Trzeba być tępą lampucerą, by swojemu misiaczkowi wybaczać BEZ ZAJĄKNIĘCIA, że macał inne panny /od razu nadmieniam, że autor wątku jest tutaj wyjątkiem, ponieważ ewidentnie nie chciał macać i w zasadzie nie pamięta, co się działo i czy macał cokolwiek/.
nie, zazdrosnicą nie jest, ale zna moją (mało chwalebną pod tym względem) przeszlość z innymi kobietami, wiec zasialbym w niej ziarno niepewnosci...
ogolnie to jest wporzadku, nie robi afery z tego, ze sie ogladam za laskami z duzymi balonami czy komentuje sterczace sutki czy inne majtki wpinające sie w picze - zreszta sama ze mna to komentuje, ale to jest maks - nigdy nie łapie innych dziewczyn za cycki czy tyłek.
gdzies czytalem, ze przyznawanie sie do jednorazowych *wybrykow* to błąd i próba samooczyszczenia w sensie *przeciez kocham cie, bo jestem szczery - do wszystkiego sie przyznalem a nie ukrywam jak inni* i zrzucanie ciezaru z wlasnego sumienia na druga osobe.
wiec dlatego nie mam zamiaru nic jej nie mowic.
ale myslalem troche i stwierdzilem, ze ciężarna pewnie fantazjowala, zeby mnie podręczyć - co ona mogla widziec, jak spalismy pod dwiema kołdrami (to pamietam, bo bylo zimno) i plecami do niej (tego tez jestem pewien)? jak mogla widziec czy kogos trzymam za cyca czy za pupę? nie mogła. to, ze sie przytulalem to fakt, bo nad ranem to pamietalem (ale myslalem, ze to sen) - taki odruch, tak jak ktos wyzej pisal, ze przytulal sie do kumpla.
mialem tak kiedys, z poprzednia dziewczyna - spalismy na kanapie we 3jkę - dziewczyna, ja, kolezanka dziewczyny. tez ostro popilismy (gralismy w alko-chinczyka ;) ) i nas zmogło - spiąc we snie przytulalem sie do nie do tej dziewczyny co trzeba (jak sie obudzilem to sie zorientowalem), natomiast moja dziewczyna przytulala sie do moich plecow - jak sie obudzilismy to sie poprzekrecalismy na odpowiednie miejsca - nikt afery nie robil, kazdy byl pijany ;)
***
fajne odpowiedzi, wiedzialem ze watek bedzie wesoly ;)
Teraz to w ogóle wychodzi na to że jeśli twoje sumienie pozwala Ci pierdolić co popadnie to jest ok i nie musisz się przed nikim tłumaczyć, w szczególności swojej pannie, bo - no przecież - ją kochasz, to po co ją smutać ^^
Megera - Powiem tylko tyle - widzisz różnicę między leżeniem obok panny, a macaniem jej cyców? (bo odnoszę wrażenie że ja mówię o jednym, a ty o drugim, przy czym zaznaczam że zakładam że coś tam między autorem a policjantką zaszło)
No to już masz odpowiedź czy "Trzeba leżeć na podłodze" - jak się nie umie łap opanować po pijaku, to owszem, z szacunku dla własnej partnerki trzeba leżeć na podłodze, żeby potem takich wątków nie zakładać.
Dessloch - No to miłego macanka, w sumie troszkę współczuję kobiet z jakimi się zadajesz, straszny brak własnej godności żeby pozwalać partnerowi na małe macanko na boku.
pablo - gdzies czytalem, ze przyznawanie sie do jednorazowych *wybrykow* to błąd i próba samooczyszczenia w sensie *przeciez kocham cie, bo jestem szczery - do wszystkiego sie przyznalem a nie ukrywam jak inni* i zrzucanie ciezaru z wlasnego sumienia na druga osobe.
A nie przyznawanie się to bycie pizdą - bo generalnie w ogóle znajdowanie się w takiej sytuacji to dla normalnego faceta powinna być porażka i nie ma dobrego wyjścia z takiej sytuacji.
przeciez on spal najebany i w czasie snu ja nieswiadomie przemacal, rownie dobrze moglaby to nie byc policjantka, tylko owca albo krasula z laki obok, wtedy tez bylaby zdrada? :D
A uważasz że wszystko byłoby ok gdyby przeleciał prosiaka po pijaku?
Powtarzam, za sprawy po pijaku też się bierze odpowiedzialność.
Dycu, ja też ponawiam pytanie, czy w kontekście Twoich twardych zasad moralnych, już nie będziemy się mogli przytulać na powitanie? ;)
Ja wychodzę z założenia, że autor, nawet jeśli macał, to robił to przez sen/nieświadomie, i to stwarza taryfę ulgową.
Zresztą tak w ogóle to ja mam definicję zdrady niczym Paulo Coelho - zdradza się wtedy, kiedy się o kimś innym MYŚLI. Przede wszystkim. Przy czym macanie /świadome, celowe/ jak najbardziej jest dla mnie skutkiem o kimś myślenia.
Megera - Ależ możemy, nasze przytulanie nikomu nie przeszkadza, z chęcią będę się z tobą przytulał na powitanie przy mojej kobicie. Nikomu nic się nie stanie, nikt o nic do nikogo mieć żalu nie będzie.
No to proszę, teraz postaw dziołchę autora obok, niech sobie popatrzy co jego chłop przez sen wyprawia - myślisz że też problemu nie będzie?
Widzę że troszkę sie rozmijamy w definicjach, bo dla mnie właśnie zdrada wynika z tego że nasze poczynania krzywdzą osobę z którą jesteśmy w związku, przez to zaczynamy swoje uczynki ukrywać tłumacząc sobie właśnie że to dla dobra ogółu i w ogóle.
Tak prawdę powiedziawszy,nie dla każdego może być miłym widok przytulającej się dziewczyny do innego. Pewnie,że tego zdradą nazwać nie można, ale takie małe kroczki czasami doprowadzają do czegoś większego. Bp [przecież nikt nie jest z kamienia, każdy posiada uczucia. Czasami ich nadmiar powoduje do rozpadu związku.
o, graczka wpadla :D
A uważasz że wszystko byłoby ok gdyby przeleciał prosiaka po pijaku?
Powtarzam, za sprawy po pijaku też się bierze odpowiedzialność.
ja wiem, ze tak z zasady bedziesz sie nie zgadzac, ale trudno kogos wyruchac jak sie spi chyba, co?
Bullzeye - Nie wiem do czego pijesz, szczególnie że większość tego co piszesz to zabawne pierdoły. Wątek już dawno przeminął, sam nie pamiętam o co dokładnie chodziło.