Z Pamiętnika Turbogeeka #2
Zainteresowałeś mnie tym "The World Ends With You", chociaż nie mam (3)DSa. Może kiedyś wyjdzie na iOS, bo Square lubi tam publikować swoje hity. :) PS Rozumiem, że na urlopie grasz w Mario i Donkey Konga, tak? :D
I teraz uwaga, bo będzie zdziwko: na urlopie prawie w nic nie będę grał :) Mam zamiar nadrobić kilka książek. Ale pewnie w coś na iOS i Androida będę po drodze nawalał. World of Goo na mnie czeka, Max Payne mobilny i tyle. the Secret World z bólem odstawiam a póki co jak na mmo, to mi się pozytywnie bawi. Ale cóż. URLOP! Czas na odzyskanie spokoju ZEN i delektowania się trunkami sfermentowanymi. ;]
"Fallout 3 pokazuje nam dwie ścieżki do wyboru – tę zła i tę dobra. Pojawia się wybór, którego wcześniej nie mieliśmy. Nie musimy grać socjopatami, a możemy rozwijać przygodę na nowych regułach, niekoniecznie tak aspołecznych jak w poprzedniej generacji.
Wczesniej nie mielismy? Przypomnę, że takie "aspołeczne" stare gry jak wymienione wyżej RPGi można było przejść różnymi rolami (Fallouta nawet nie zabijając nikogo) w wielu odcieniach "moralnej szarości", niż binarnym, płytkim systemie "albo Święty albo irracjonalny 'chaotyczny zły'" propagowanym głównie przez BioWare, choć nie tylko. Nawet w Falloucie np. ta straszliwa, przebrzydła możliwość zabicia dziecka to świadectwo potraktowania gracza poważnie i dojrzale, oraz przedstawienia mu konsekwencji swojego czynu (nawet tak bezpośrednich jak bycie ściganym przez łowców głów do końca gry). Znacznie bardziej przemawiające niż pokiwanie palcem i zabronienie mu jak dziecku. Narzucone liczne ograniczenia i stereotypy w nowszych grach wcale nie czynią ich bardziej moralnymi; wręcz przeciwnie.
"Tę technikę stosuje obecnie wiele gier (serie: Mass Effect, Dragon Age i Fable to tylko wierzchołek góry lodowej), więc widzimy moralny postęp"
Niestety jeżeli już coś widać, to regres i zacofanie. Z niewielkimi wyjątkami (jak choćby gry Obsidian Entertainment), nowe gry nie dają graczom praktycznie żadnych możliwości, wyborów i konsekwencji (maksymalnie kilka "kamieni milowych" jak np. Mass Effect) i traktują ich jak dzieci. Być może słusznie, Emil Pagliarulo w końcu dostał liczne nagrody za swój "writing" od nich. Jednak swoim przesłaniem dzisiejsze gry komputerowe nie odbiegają od takich filmów jak "Avengers", o wartości artystycznej nie wspominając.
P.S. Z niecierpliwością czekam na Wasteland 2 - pierwszą grę dla dojrzałych, świadomych graczy od Fallouta: New Vegas.
Pozdrawiam.
bankstax - oczywiście zgadzam się. Chciałem pokazać jak to niektóre pozycje potrafiły ten temat potraktować "z czapy" mimo, że wspominany przez Ciebie Fallout 2 był pod tym względem pięknym przykładem jak mogliśmy zrobić praktycznie wszystko i za każdy czyn spotykała nas konsekwencja. To jeden z piękniejszych wyjątków od reguły, ale i one przez analityków z zewnątrz nie był zauważane a zamiast tego oczerniane za swoją brutalność (rzekomo bezmyślną). Teraz nieco więcej pozycji pokazuje/próbuje pokazać konsekwencje tych czynów (zupełnie jak w Fallout 2), ale bardzo często im to się nie udaje. Będę jeszcze nieco drążył ten temat między innymi na przykładzie małych siostrzyczek z Bioshock, ale to za jakiś czas. Mam ostatnio lekkie urwanie czupryny.