Córka Terry’ego Pratchetta scenarzystką gry Tomb Raider
Niezła dupa z twarzy.
No to nieźle odjedziemy
Zła wiadomość.
Mirror's Edge miał strasznie banalny i płytki scenariusz, a biorąc pod uwagę jej nazwisko to wręcz szokująco słaby.
Właściwie to ta gra o wspaniałej oprawie graficznej i wyjątkowej technologii animacji została pogrążona przez oklepaną fabułę i sztampowy, nieinteresujący świat.
Pamiętam, jak się tłumaczyła w wywiadach, że wszystkiemu winni byli producenci. Ciekawe, że jakoś nawet w niejednej grze niezależnej, gdzie scenarzystą jest czasem programista albo grafik, fabuła jest nieporównywalnie lepsza.
1. Samym nazwiskiem scenariusza się nie robi.
2. Dlaczego próbuje się na siłę wmawiać innym, że dany pisarz (autor) jest fantastyczny?
Od kiedy bycie córką pisarza fantasy jest gwarancją dobrego scenariusza? Ta pani napisała chyba jeszcze scenariusz do Mirror's Edge, ale nadal nie widzę związku. :)
Właśnie czytam książki Pratchetta, które są specyficzne. Niektóre mi się podobają, niektóre nudzą już od pierwszej strony.