One night in Náchod
Musze się tam kiedyś wybrać z żoną i z naszą hordą. A na razie zostaje nam wizyta w Pepikowych Knedlikach we Wrocławiu - co niniejszym polecam :)
One zrozumiałem, choć powinno być chyba oni (kumple), ale co to jest night? Ani to po polsku, ani po czesku...
Dobrze przynajmniej, że jest dlouhé a ;-)
yasiu - jedź, bo warto! Dzieciakom na pewno spodobają się zwierzaki, a Ty będziesz mógł się napić browara :)
Celem podróży dwóch moich kumpli była z kolei apteka, w której zamówili kilka opakowań leku na malarię, ciężko dostępnego u nas ze względu na obowiązujące prawo.
Jasne, jasne, taaa, malarię... Muszę przyznać, że rewelacyjna ściema. :D
A może polecicie coś na astmę z lokalnych, czeskich aptek?
Płaski - do Indii jadą chłopaki, a tam teraz monsuny więc zagrożenie malarią.
Co do astmy to nie wiem, żaden z nas nie jest chory, ale przewlekły kaszel jakoś mi minął od czeskiego, świeżego powietrza ;)