Juz pomijam dyskusje o tych wszystkich pierdolach, to powiem tyle z lekcji historii ile pamietam
Zapewne zaciekawia cie takie kraje jak Monomotapa czy Benin, w ogole w Afryce bylo sporo "mniej oficjalnych" panstw o ktorych warto poczytac, jesli cie to interesuje.
Taki kraj nie istniał nigdy. Władza była od zawsze. Jedyne zbiorowiska ludzi, które funkcjonowały bez władzy to niektóre plenienia( istniejące nawet do dziś) czy np. Komna Paryska w 1871 bodajże
Nie jest to utopia. Nie sądzisz, że to znamienne, iż najczęściej ludzie o podwyższonym ilorazie inteligencji uważają, że to możliwy ustrój, a ci głupsi, iż tylko mrzonka? Dokładnie tak samo jak z wiarą w jakieś siły nadprzyrodzone. Ci, powiedzmy mądrzejsi, próbują przekonać głupszych, że takich sił nie ma, a nawet jak są ,to i tak nas nie słuchają, ale tych głupszych się przekonać nie da i wiara będzie zawsze bo jest po prostu w ludzkiej naturze, tak samo jak zawsze anarchizm będzie uznawany za utopię, bo w ludzkiej naturze jest mieć władzę, rządzić, kultywować swoje zwyczaje nie tolerując żadnych innych. Człowiek jest po prostu z natury głupi i tyle na ten temat. Jakikolwiek rodzaj anarchii jest niemożliwy, nigdy nie będzie takiego państwa, bo człowiek chce mieć władzę. Dlaczego komunizm nie wypalił? Bo rewolucja pożera własne dzieci, proletariat stał się klasą rządzącą.
Jeszcze w XIXwieku gdy ameryka północna nie była cała zagospodarowana, chciano wprowadzić w życie system anarchistyczny na jakimś małym obrzarze na terenach niczyich, ale oczywiście nic tego nie wyszło, bo na świecie nie może istnieć skrawek ziemi, który nie jest kogoś. W latach60 XX wieku w USA działy się różne ciekawe rzeczy. Powstawał komuny hipisowskie oraz komuny buddyjskie, co ciekawe wszystkie zostały prędzej czy później zamknięte z rozkazu rządu juesej. Żyjemy na świecie, gdzie nie ma możliwości na przeciwstawienie się władzy na samym szczycie. Co najdziwniejsze tą władzą wcale nie jest rząd USA czy Chin. Więc kim są ci ludzie? NAjwiększa zagadka XXI wieku.
Garret Rendellson [ gry online level: 46 - Krwawy Hegemon ]
Mylisz pojęcia. Niemożliwości czegoś w sensie czysto logicznym , a niemożliwość praktycznej przy zachowaniu obecnie panujących warunków. W tym drugim sensie anarchia jest oczywiscie niemożliwa, lecz najważniejsze jest to pierwsze znaczenie. Prawda jest taka, że wystarczyłoby parę dość radykalnych zmian i anarchia przestałaby być utopią, stałaby się czymś realnym. Nie mogę się zgodzić na to by twierdzić, że anarchia to utopia tylko, dlatego że przy obecnej sytuacji byłaby ona niemożliwa.
Nie sądzisz, że to znamienne, iż najczęściej ludzie o podwyższonym ilorazie inteligencji uważają, że to możliwy ustrój, a ci głupsi, iż tylko mrzonka?
Jedno ze śmieszniejszych stwierdzeń jakie czytałem na forum, a jestem tutaj już prawie 10 lat, gratuluję :) Co najgorsze, pisane na serio.
A na poważnie:
Nie jest to utopia.
Jest - każda tego typu idea, która nie bierze pod uwagę naturalnych cech człowieka jest utopią. Jak sam stwierdziłeś, anarchia jest niemożliwa, bo człowiek chce mieć władzę i jest z natury głupi. Ergo - każdy anarchizm jest utopią.
W teorii - można konstruować kraje anarchistyczne. Tak samo jak i komunistyczne - i w teorii one pewnie będą działać. W praktyce - nigdy. Więc są utopią, proste :)
Nie ma szans na stworzenie takiego państwa.
Ludzie się samozorganizują, SAM wyłoni się wśród nich przywódca i zaprowadzą porządek wśród reszty której niekoniecznie tak organizacja się podoba. Ale jest bardziej efektywna.
(5) mądrzejsi nie przekonają głupszych > dobre naprawdę dobre , geniuszu logiki i samo-dowartościowania
>„Matematyczny Dowód na Istnienie Inteligentnego Stwórcy, który zaprzecza chemicznej ewolucji"
Profesor dr. Harold Morowitz – amerykański naukowiec, fizyk, biofizyk i biochemik, doktor Uniwersytetu Yale
Dr. Emile Borel – odkrywca prawa rachunku prawdopodobieństwa
Profesor dr. Hubert P. Yockey- fizyk i teoretyk informacji (działu matematyki na pograniczu statystyki i informatyki)
Dr. William Dembski – uznany w świecie matematyk i statystyk
Fred Hoyle – były agnostyk, naukowiec o międzynarodowej reputacji i jeden z najbardziej nagradzanych w świecie ludzi nauki; matematyk, astrofizyk, kosmolog i astronom
Chandra Wickramasinghe - były ateista, profesor matematyki stosowanej i astronomii w University College w Cardiff
Francis Crick – uznany ewolucjonista, biochemik, genetyk, współodkrywca molekuły DNA i laureat Nagrody Nobla.
L.M. Murkhin – respektowany naukowiec
Dr. Stanislaw Ulam – uznany matematyk, twórca pierwszych metod numerycznych i współtwórca bomby termojądrowej
Profesor dr. Murray Eden – ze słynnego Massachesetts Institute of Technology Wydziału Inżynierii Elektrycznej, biofizyk, specjalista Teorii Informacji i Inżynierii Biomedycznej oraz Programów Instrumentalnych
Carl E. Sagan – ewolucjonista, astrofizyk, astronom, kosmolog
Profesor Marcel Schutzenberger – profesor matematyki na Uniwersytecie Paryskim <
Jak rozumiem,tzw kraj anarchokapitalistyczny oznacza sytuację, w której nie istnieje żadna władza państwowa przy jednoczesnym kapitalistycznym "ustroju" gospodarczym. Taka sytuacja nie jest możliwa. Dlaczego? Ponieważ kapitalizm oznacza brak równości materialnej wśród mieszkańców takiego kraju. Brak tej równości doprowadzi do tego, że ludzie, którzy mają więcej, będą chcieli zabezpieczyć się przed tymi, którzy mają mniej. W jaki sposób? Przez stworzenie prawa i i sił porządkowych - czyli zalążków państwowości. W ten sposób tzw. anarchokapitalizm doprowadzi do powstania oligarchii - rządów bogatych nad biednymi.
Zastanawia mnie jak się ma utopia do anarchii.
Wracając do tematu - taki ustrój zniszczyłby kraj. Brak kontroli nad kapitalizmem to katastrofa dla zwykłego obywatela. Doszlibyśmy do momentu, w którym pieniądz jest ważniejszy niż człowiek. Dziś też tak jest, ale wtedy to jeszcze bardziej by się pogłębiło. Tak jak teraz, kiedy rząd ma jakąś kontrolę, jest dobrze.
Takie coś jest możliwe tylko chwilowo i w chwilach kryzysu, np. po wojnach, ludzie biorą się wszyscy do odbudowy, i za nim się utworzy jakiś aparat organizacyjny "na górze", to jest okres pewnej samoorganizacji... no bo chyba to, że ktoś komuś mówi "ty zrób to, a ja to", a potem odwrotnie albo ktoś inny, nie jest władzą.
"Somalia w praktyce powinna chyba spełniać wymagania..."
W pełni się zgadzam.
edit
Myślę, że wizyta w Gwinei Bissau też mogłaby służyć za dobrą terapię.
No tak, najlepiej się wypowiadać nie mając zielonego pojęcia o temacie. Idźcie lepiej Rothbarda poczytać może wam to cosik pomoże i rozszerzy wasze horyzonty.
Polecam także zapoznać się z definicją utopii. Kraj, w którym wszyscy, by się kochali jest utopią, lecz kraj anarchokapitalistycny? Bitch, please
ZAWSZE KTOS SIEGNIE PO WLADZE :))
wladza kusi ..to najwiekszy afrodyzjak na swiecie .
Po pierwsze: argument o tym że anarchokapitalizm jest zły, utopijny itd., bo nigdy wcześniej nie istniał jest mniej więcej taki: "nie można znieść niewolnictwa, bo nigdy wcześniej tego nie robiono i nie wiadomo kto będzie zbierał bawełne.", albo: "szpitale nie mogą być prywatne, bo ludzie będą umierać od płotem."
Po drugie: człowiek, który mówi, że akap nie może się udać, bo ludzie są z natury źli jest bardzo naiwny. Brzmi to mniej więcej tak: Człowiek jest z natury zły, dlatego dajmy klice ludzi (albo jednemu) możliwość dysponowania ogromną armią, prawo nakładania podatków i w ogóle monopol na przemoc. Argument ze "złej natury ludzkiej" jest właśnie przeciwko istnieniu państwa, a nie za nim!!!
Po trzecie: oto historyczne przykłady państw prawa prywatnego, chociaż one nie są tak istotne
Cofnijmy się 11 wieków wstecz na teren Irlandii - kraj prawa prywatnego i prywatnych jurysprudentów, bez monopolu władzy. Cofnijmy sie 9 wieków wstecz na teren Islandii - podobne rozwiązanie ustrojowe. Cofnijmy się 150 lat wstecz na tereny tzw. Dzikiego Zachodu, gdzie nie było państwa, tylko dobrowolne stowarzyszenia posiadaczy ziemskich czy górników, i praktycznie zerowa przestępczość, skutecznie zwalczana przez prywatnych rewolwerowców.
Wszystkie argumenty etatystów z tzw. "natury ludzkiej", to śmiech na sali. Nie ma czegoś takiego, i człowiek nie jest skazany jakimś kosmicznym determinizmem na przemoc i państwo. Człowiek może być wychowany na istotę normalną, dla której inicjacja przemocy czy rozwiązywanie problemów przemocą jest czymś obcym.
Anarchia=kapitalizm, a kapitalizm=anarchia.
Tak, jak państwo minimalne potrzebuje do funkcjonowania populacji, która w dużej mierze nie chce rabować sąsiada - tak anarchokapitalizm do funkcjonowania potrzebuje populacji, która gani inicjację przemocy. Jeśli inicjacja przemocy jest normą, jak obecnie, to ani anarchokapitalizm, ani państwo-minimum nie przyjmie się.
Nie będę podawał linków do książek z zakresu prawa prywatnego, bo i tak ich nie przeczytacie, a jeśli ktoś bardzo chce niech poszpera na mises.org i freedomainradio.com
To wszystko. Nie liczcie na dalsze posty, nie mam nic więcej do dodania, wszystkie argumenty szczegółowo omówione są na stronach, które wcześniej podałem (zwłaszcza na freedomainradio.com gdzie mamy pokaźny zbiór podcastów i ciekawe książki na ten temat). Jeśli ktoś chce podebatować niech zadzwoni do Stefana Molyneux w sunday show.
Żegnam!
Widzę, że się komuś upały rzuciły na głowę :D
Brak kontroli nad kapitalizmem to katastrofa dla zwykłego obywatela.
To co masz we łbie jest katastrofą.
Głupie głupoty. Człowiek nie jest na nic skazany, ale jak tylko ktoś zwęszy szansę żeby mieć więcej od innych, ba jeśli zwęszy szansę że może się jeszcze ustawić w hierarchii nad nimi to zobaczycie swój anarchizm jak świnia niebo. Zawsze znajdą się tacy którzy zorganizuje taką czy inną "władzę" i rozciągną ją nad resztą.
@Garret Rendellson
Jeżeli szukasz ustroju _anarchokapitalistycznego_ to nie musisz się cofać zbyt daleko, gdyż z definicji musi byćto kraj powstały po ukształtowaniu się kapitalizmu (czyli w połowie XIX wieku) - wszystko, co istniało wcześniej nie może mieć charakteru kapitalistycznego z definicji (chociaż przedfeudalna Europa, o której pisze Mr. Rogerss [18] czy plemiona prymitywne żyły w warunkach zbliżonych do anarchokapitalizmu [swoboda handlu i prawie kompletna samoorganizacja]. Od tamtego czasu nie pojawiło się jednak państwo, które można by było nazwać anarchokapitalistycznym. Istniały mniejsze lub większe enklawy (głównie miasta na Dzikim Zachodzie), ale miały one charakter efemeryczny.
Moim zdaniem dokonałeś jednak założenia, które jest logicznie błędne. To, że jakaś struktura nie istniała, nie jest żadnym wykładnikiem możliwości jej istnienia. Nowożytna demokracja nie istniała przed końcem XVIII wieku, ale pod koniec tego stulecia pojawiła się i ma się dobrze do dziś. Oczywiście istnienie państwa (kraju) anarchokapitalistycznego jest dość wątpliwe w warunkach globalizacji, chociaż jeżeli okaże się, że krytycy neokonserwatyzmu mieli rację i świat zacznie odwracać się od polityki globalnej, to w bogatszych krajach o długich tradycjach liberalnych, demokratycznych i patriotycznych z dobrze rozwiniętą infrastrukturą informacyjną i wysokim poszanowaniem dla moralności taki ustrój może się teoretycznie wykształcić. Bo niby czemu nie? Nie jest to niemożliwe, po prostu warunki wejściowe są mocno wyśrubowane.
Inna sprawa, czy taki przy spełnieniu takich warunków, jakie opisałem powyżej ustrój anarchokapitalistyczny miałby jakieś istotne przewagi nad ustrojem choćby i socjalistycznym :)
Głównym problemem z istnieniem państw-minimum jest to, że główną (radykałowie twierdzą zaś że jedyną) zaletą i warunkiem usprawiedliwiającym istnienie państwa jest zapewnianie ludziom bezpieczeństwa. I tu faktycznie, struktury państwowe sprawdzają się nieźle. I teraz - szeroko rozumiane bezpieczeństwo potrafi obywatelowi zapewnić wyłącznie państwo silne, bogate, dobrze zarządzane i uczciwe (czyli w takim, w którym siła państwa bierze się z siły obywateli). Z kolei anarchokapitalizm musi powstać w wyniku rozpadu struktur państwowych. I tu dochodzimy do clou sprawy - kto bowiem chciałby niszczyć państwo, dzięki któremu jest bezpieczeny i silny? Trudno zaś wyobrazić mi sobie warunki zewnętrzne, które doprowadziłyby do rozpadu państw, nie niszcząc infrastruktury pozwalającej na skuteczne powstanie państwa anarchokapitalistycznego.
W świetle powyższego, wydaje mi się, że jedynym możliwym sposobem powstania takiego państwa jest w obecnej chwili powolna ewolucja struktury obywatelskich.
@SILENTALTAIR
Nie sądzisz, że to znamienne, iż najczęściej ludzie o podwyższonym ilorazie inteligencji uważają, że to możliwy ustrój, a ci głupsi, iż tylko mrzonka?
Nie może być znamienne coś, co jest nieprawdziwe.
Dokładnie tak samo jak z wiarą w jakieś siły nadprzyrodzone. Ci, powiedzmy mądrzejsi, próbują przekonać głupszych, że takich sił nie ma
Odwrotnie - to ci głupsi nie są w stanie odróżnić nauki od wiary i z uporem godnym lepszej sprawy próbują swoje wierzenia narzucić osobom doskonale rozumiejącym, że zarówno do potwierdzenia, jak i sfalsyfikowania hipotezy konieczne jest coś takiego, jak dowód.
@xanat0s
W teorii - można konstruować kraje anarchistyczne.
W tym sęk, że kraju anarchistycznego się nie konstruuje. Jedyny sensowny anarchizm musi ukształtować się oddolnie.
@Jarvis
Wychodzisz z założenia, że monopol na przemoc ma państwo. W rzeczywistości nie jest to jednak prawdą. W kraju anarchokapitalistycznym takiego monopolu z definicji nie ma i porządek oraz ochronę zapewniają organizacje prywatne (ochroniarze, najemnicy etc.), zaś obrona może mieć charakter np.: pospolitego ruszenia. Bogaty fabrykant mógłby np.: zatrudnić jakąś organizację ochroniarską albo nawet paramilitarną, żeby chroniła jego i jego pracowników (co jest robione na małą. I to wcale nie jest utopia - podobna (mutatis mutandis) sytuacja istniała w późnośredniowiecznych miastach włoskich.
@Ksionim
Pieniądz nie może być ważniejszy, niż człowiek bo człowiek może się obyć bez pieniędzy (wiele społeczności żyje tak nawet w XX wieku), zaś pieniądz bez człowieka - nie. W przypadku anarchokapitalizmu zarówno pracownicy, jak i pracodawcy musieliby ze sobą konkurować.
^ brawo, w sposób iście somalijsko-anarchistyczny odniosłeś się do jego odpowiedzi na twoje pytanie...
Poza tym jemu chodziło o to, że ma się dobrze czyli nadal funkcjonuje w wielu krajach, nie oceniał jej subiektywnie jako ustroju...
A co do anarchokapitalizmu, to nie rozumiem co trzeba przejść w życiu, żeby go popierać. To już nawet Korwin, największy wróg okradania obywateli uważa, że należy płacić podatki na policję, sądy i wojsko i tak musi być, a nie wiem czym kierują się anarchokapitaliści uważając inaczej.
A co do anarchokapitalizmu, to nie rozumiem co trzeba przejść w życiu, żeby go popierać.
W sumie to ja niczego straszliwego nie przeszedłem, ale po prostu oglądam wiadomości wnikliwie, czytam co się dzieje i działo kiedyś. To chyba wystarczy, by znienawidzić obecny ustrój.
"To chyba wystarczy, by znienawidzić obecny ustrój."
Tylko ze propagowanie anarchizmu jako alternatywy socjalizmu to jak proponowanie zeskoczenia z patelni prosto w ogien.
[21] Moja wypowiedź mogła zawalić lekko... socjalizmem i tym podobnymi rzeczami, a to jak powszechnie wiadomo zło najgorsze we wszechświecie. To jakby Lucyfer, Diabeł, Diablo, Beliar, Żniwiarze i Palikot razy 666. Czysty socjalizm nie ma racji bytu, ale nie o tym mowa.
Załóżmy, że mamy taki anarchokapitalistyczny kraj. To byłoby świetne pole do popisu dla wszelkich firm i korporacji. Nie byłoby rządu, a więc nie miałby kto tego nadzorować. Przed kim w takim razie odpowiadały by firmy? No właśnie i tu jest problem. Brak odpowiedzialności, czegoś, co będzie w stanie je kontrolować prowadzi do nadużyć.
Historia pokazała, że dla radykalizmu nie ma miejsca. Mowa tu o anarchii, socjalizmie, liberalizmie jak i kapitalizmie.
Jeśli czegoś by nie kontrolować, czegoś, co jest w stanie niesamowicie się wzbogacić, to się robi burdel.
Nie byłoby rządu, a więc nie miałby kto tego nadzorować. Przed kim w takim razie odpowiadały by firmy?
A kto niby w obecnej sytuacji kontroluje duże korporacje? Chyba jedynie w celu odprowadzania podatków.
#31
Oj kolego, bredzisz trochę :)
Załóżmy, że mamy taki anarchokapitalistyczny kraj. To byłoby świetne pole do popisu dla wszelkich firm i korporacji. Nie byłoby rządu, a więc nie miałby kto tego nadzorować. Przed kim w takim razie odpowiadały by firmy? No właśnie i tu jest problem. Brak odpowiedzialności, czegoś, co będzie w stanie je kontrolować prowadzi do nadużyć.
Po pierwsze, korporacje to twory ściśle powiązane z państwem, tworzone w celu ucieczki od odpowiedzialności finansowej. Po drugie jak pokazuje chociażby ostatni kryzys, państwo w żadnym wypadku nie jest instytucją kontrolującą a podmiotem ściśle współpracującym z wielkim biznesem. Dzisiaj dokonuje się bailoutów i drukuje "zielone smieci" na potęgę, kiedy 100 lat temu przy mniejszej/nieistniejącej interwencji państwa te firmy zwyczajnie by zbankrutowały. Z tego naturalnie wyłania się odpowiedź na pytanie co by kontrolowało firmy etc. A więc właśnie "kryzys", słabe lub nietrafione inwestycje by upadły.
@HUtH
Zapewne nie zauważył, że specjalnie zaznaczyłem, iż chodzi mi o _nowożytną_ demokrację :8] Nie sądzę jednakowoż, aby Garret Rendellson twierdził, iż współczesna demokracja ma wiele wspólnego z ustrojem greckich poleis, przedchrześcijańskich europejskich instytucji wiecowych, lub też średniowiecznych republik kupieckich, aczkolwiek liczę na ciekawą odpowiedź. W sumie specjalistą nie jestem, chętnie się czegoś dowiem.
@Ksionim
To byłoby świetne pole do popisu dla wszelkich firm i korporacji.
Ale to akurat bardzo dobrze, bo firmy i korporacje to też ludzie. Dużo gorszą rzeczą byłoby coś innego - całkowity brak władzy oznacza również całkowity brak władzy ustawodawczej i sądowniczej. Dlatego właśnie zaznaczyłem, że taki ustrój musiałby opierać się na moralności, a w dużych, zdywersyfikowanych społecznościach jest to raczej mało możliwe.
Dzikouak --> W tym sęk, że kraju anarchistycznego się nie konstruuje. Jedyny sensowny anarchizm musi ukształtować się oddolnie.
Źle mnie zrozumiałeś - miałem na myśli, że w konstrukcjach teoretycznych można konstruować kraje anarchistyczne, które w ramach teorii będą działać. Za to w praktyce już nie.
Więc nie chodzi mi o konstruowania w realnym świecie kraju anarchistycznego, tylko bardziej jako eksperyment myślowy czy forma "Utopii", tylko anarchistycznej :)
które w ramach teorii będą działać. Za to w praktyce już nie.
A wiesz to ponieważ ... ?
Sam sobie odpowiedziałeś wcześniej na to pytanie - bo anarchizm jest niezgodny z ludzką naturą. Ludzie są chciwi, żądni władzy, głupi, egoistyczni. Nawet jak nie wszyscy, to zawsze znajdzie się takich kilku, którzy w danej społeczności czy to siłą charakteru czy strachem zaczną podporządkowywać innych.
Państwa może nie być, ale to nie znaczy, że nie powstaną struktury quasi-państwowe z jego elementami - czyli ludźmi, terytorium i władzą. Władzą nie państwową, ale miejscowego bonzo czy podobnych.
Tym samym nadal będzie jakaś władza i obywatele, nawet jak ich tak nie nazwiemy. W końcu będą musiały powstać sądy (spory są zawsze), jakaś forma władzy tworzącej prawo (Rada Starców, Możnych czy jak to nazwiemy). A ponieważ prywatne sądownictwo to chyba najgłupszy pomysł na świecie, struktury quasi-państwowe powstaną. I prawdopodobnie niewiele będą miały wspólnego z równością mieszkańców :)
Kraj (czy nawet tylko jakieś enklawy) anarchokapitalistyczne (czy po prostu anarchistyczne) z pewnością powstać mogą, ale niemożliwe jest ich dłuższe trwanie. Tylko kwestią (krótkiego) czasu będzie, jak wszystko zacznie się sypać i oddolnie wytworzą się struktury quasi-państwowe, potem pewnie państwowe (jeszcze zależy co uznamy za państwo). W bardzo małych społecznościach formy anarchistyczne mogą powstać - i powstają squaty. Ale tam się schodzą ludzie o silnie ideologicznych przekonaniach, margines, których jest bardzo, bardzo mało. Państwo w życiu z tego nie powstanie :)
[edit]
No proszę, nawet Christiania w końcu uznała prawo własności i władzę państwa :)
http://wyborcza.pl/1,75477,12086508,Najbardziej_znany_squat_na_swiecie_przeszedl_wlasnie.html?bo=1
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84stwo_upad%C5%82e
Wygląda na to, że tylko Somalia. Anarchokapitalizm idealny - brak państwa zapewnia anarchię, a kapitalizm jest niejako domyślnym systemem ekonomicznym.
@xanat0s
Źle mnie zrozumiałeś - miałem na myśli, że w konstrukcjach teoretycznych można konstruować kraje anarchistyczne, które w ramach teorii będą działać. Za to w praktyce już nie.
Osobiście wolę podchodzić ostrożnie do takich sądów. Jeszcze w średniowieczu uważano, że niemożliwe jest wypracowanie systemu przypominającego demokrację antyczną lub kupiecką, ale w społeczeństwie bezklasowym, gdzie wszyscy będą równi wobec prawa a trójdzielne władze będą obierane przez wszystkich doprosłych obywateli, w tym (o zgrozo!) również kobiety. Co ciekawe, wszystkie te elementy ustrojów były znane (często z właśnie efemerycznych ruchó ludowych, warto poczytać o historii herezji w Europie), ale nikt ich nie wprowadził razem. Po kilkuset latach okazało się jednak, że taki system jak najbardziej może istnieć.
Podsumowując - szansa jest. Pewnie, obecnie jest bardzo mała, ale nie wiemy, jak będzie wyglądać świat w przyszłości.
No proszę, nawet Christiania w końcu uznała prawo własności i władzę państwa :)
Ale widzisz, akurat ze squatami sprawa jest śliska. Miejsca takie funkcjonują właśnie częsiowo dzięki państwom, gdyż właściciele zajętych terenów nie mogą usunąć dzikich lokatorów za pomocą koniecznej siły (chociaż czasami po prostu porzucają takie miejsca).
Kuipując zajmowane dotychczas tereny Christiania z jednej strony zastosowała się do naturalnych zasad kapitalistycznych (jest rzeczą normalną, że jeżeli coś chce się mieć, to się to nabywa od właściciela), a jednocześnie ugięłą się przed władzą państwową w wyniku działania której teren należał do państwa (zapewne prawem kaduka).
bo anarchizm jest niezgodny z ludzką naturą. Ludzie są chciwi, żądni władzy, głupi, egoistyczni.
Nie o to chodzi - jedną z podstawowych potrzeb ludzkich jest potrzeba bezpieczeństwa. Anarchizm tego nie zapewnia, więc trudno oczekiwać powszechnego poparcia dla idei anarchistycznych.
@Lindil
Problemw tym, że mówiąc o państwie anarchokapitalistycznym mówimy o działającym państwie. Somalia znajduje się zaś w stanie wojny domowej, a to trochę inna sprawa. Aczkolwiek przypadek ciekawy.
Wydaję mi się że mówiąc o anarchokapitaliźmie mówimy właśnie o braku państwa. Uprzedzając uprzejme osoby odsyłające mnie do książek - dziękuję, swoje z filozofii politycznej już przeczytałem, chwilowo nie mam zamiaru nic z tego odświeżać:)
Dzikouak [ gry online level: 23 - Generał ]
Źle mnie zrozumiałeś - miałem na myśli, że w konstrukcjach teoretycznych można konstruować kraje anarchistyczne, które w ramach teorii będą działać. Za to w praktyce już nie.
To jeszcze zależy co rozumiemy przez "modele teoretyczne". Jeżeli jest to czysty produkt angelizmu kartezjańskiego, gdzie "rozum" ma być niczym nieskrępowany (zwłaszcza rzeczywistością), to rzeczywiście można takie bzdurne konstrukcje tworzyć.
Systemy nieteoretyczne (oczywiście te podstawowe) to demokracja, oligarchia i monarchia. Cała reszta to idiotyzmy wymyślone w ramach gnostycznej pogoni za "zbawieniem" w immanencji i każdy z nich jest utopią. Dotyczy to nie tylko anarchii, ale także socjalizmu, komunizmu, liberalizmu czy kapitalizmu. Prawdę mówiąc, to każdy z tych modeli jest jednocześnie określonym światopoglądem, który jest religią doczesną, więc czymś, co wskutek własnej niewywrotności produkuje fanatyzm (przyczyną każdego problemu jest za mało x. - Za "x" trzeba wstawić nazwę takiej doczesnej religii - np. kapitalizmu, komunizmu czy liberalizmu).
Podsumowując - szansa jest. Pewnie, obecnie jest bardzo mała, ale nie wiemy, jak będzie wyglądać świat w przyszłości.
Taka szansa jest zbliżona do szansy wyrzucenia samych szustek w 1000 rzutów dziennie przez kolejnych miliard lat.
bo anarchizm jest niezgodny z ludzką naturą. Ludzie są chciwi, żądni władzy, głupi, egoistyczni.
Ludzie z natury są dobrzy lecz mają skłonność do zła. Stąd płynie wniosek, że można człowieka wychować tak, by przeczył temu schematowi wymyślonemu przez Hobbesa jako rozwinięcie koncepcji predestynacji.
Nie o to chodzi - jedną z podstawowych potrzeb ludzkich jest potrzeba bezpieczeństwa. Anarchizm tego nie zapewnia, więc trudno oczekiwać powszechnego poparcia dla idei anarchistycznych.
Anarchizm nie zapewnia nic. To w istocie wymyślony przez Hobbesa "stan naturalny", więc stan wojny każdego z każdym o wszystko, gdzie siła zastępuje wszystkie wartości istotne dla społeczności. Tymczasem koncepcja anarchizmu wyrasta wprost z antropologii Russeau, w ramach której człowiek jest z natury dobry, zaś zło pochodzi z zewnątrz człowieka czyli z cywilizacji. Anarchiści umyślili sobie zatem, że wystarczy zrobić z człowieka prawdziwego "szlachetnego dzikusa", który porzuciwszy wszystkie naleciałości, które go "psuły" powróci do stanu "pierwotnej szczęśliwości". Słowem - brednie chorego na umyśle idioty :)
@Lindil
Problemw tym, że mówiąc o państwie anarchokapitalistycznym mówimy o działającym państwie. Somalia znajduje się zaś w stanie wojny domowej, a to trochę inna sprawa. Aczkolwiek przypadek ciekawy.
Dlatego komuniści wpadli na genialny pomysł zinstytucjonalizowania rewolucji. Ale i to wystarczyło na "zaledwie" 70 lat i kilka setek milionów zamordowanych "wrogów".
Dzikouak
Mogę sobie wyobrazić, że taki system prywatnych ochroniarzy działa w takim "państwie" przez jakiś czas. Należy jednak pamiętać, że procesy polityczne są dosyć dynamiczne, a brak jakiejś centralnej władzy nie sprzyja stabilności. Dlatego uważam, że w takiej sytuacji już same próby zabezpieczenia się ludzi bogatszych - nie ważne, czy mają one oblicze zatrudniania prywatnych firm ochroniarskich czy tworzenia prywatnych armii - należy uznać za pierwszy krok w kierunku stworzenia struktur państwowych.
Anarchokapitalistyczny kraj?
Zdecydowanie Antarktyda. Nie ma rządu, kraj oficjalnie istnieje, choć nie ma obywateli ani prawa, co oznacza, że zarówno spełnia warunki Anarchii, jak i kapitalizmu.
Kapitalizm - brak ograniczeń w ekonomii, anarchia - brak władzy.
Ale wykopalisko!