Freelancer
Witam
W pierwszej linii jest byczek :) Powinno byc chyba orgazm a nie ograzm :)
Poza tym recenzja fajna :)
Witam
W pierwszej linii jest byczek :) Powinno byc chyba orgazm a nie ograzm :)
Poza tym recenzja fajna :)
Bardzo dobra recka bardzo dobrej gry, polecam wszystkim fanom Privateera i Frontiera :)
Istotnie, gierka jest rewelacyjna. Na stronie http://www.lancersreactor.com/t/ juz zaczynają pojawiać się cenne mody. Ponieważ do opinii recenzenta całkowicie się przykladam, ze swojej strony dodam dwa minusy gry:
1/ Fabuła ciągnąca gracza za rękę i brak możliwości jej wynicowania (choć pojawiają się już mody na ten problem)
2/ Brak różnorodności misji generowanych - czyli takich, które można by było wykonywać za kaskę. Są głównie tylko misje dla łowców głów. O handel trzeba już postarać się samemu. A gdzie tu misje eskortowe, eksploracje nowych rejonów, fotografowanie celów (to było świetne we Frontierze!), misje transportowe, dołączenie się do akcji militarnych itp? Tu tego wyraźnie brakuje. Mogli to zrobić lepiej - i w tym momencie nie chcę się czepiać. Chodzi jedynie o fakt, że po przejściu fabuły, gracz będzie ograniczony jedynie do misji mających na celu wykończenie kogoś lub na międzysystemowy handel. Istotnie, można Freelancera porównać zatem do Privateera. Gdyż choć przebija wszystko pod kątem grafiki, do różnorodności ekwipunku, systemów i misji nie dorasta Frontnierowi do kolan. Bo do pięt dorósł na pewno :)
Freelancer zamiast Privateera - na pewno. Ale tzreba poczekać jeszcze na Frontier: Elite 4.
Istotnie, gierka jest rewelacyjna. Na stronie http://www.lancersreactor.com/t/ juz zaczynają pojawiać się cenne mody. Ponieważ do opinii recenzenta całkowicie się przykladam, ze swojej strony dodam dwa minusy gry:
1/ Fabuła ciągnąca gracza za rękę i brak możliwości jej wynicowania (choć pojawiają się już mody na ten problem)
2/ Brak różnorodności misji generowanych - czyli takich, które można by było wykonywać za kaskę. Są głównie tylko misje dla łowców głów. O handel trzeba już postarać się samemu. A gdzie tu misje eskortowe, eksploracje nowych rejonów, fotografowanie celów (to było świetne we Frontierze!), misje transportowe, dołączenie się do akcji militarnych itp? Tu tego wyraźnie brakuje. Mogli to zrobić lepiej - i w tym momencie nie chcę się czepiać. Chodzi jedynie o fakt, że po przejściu fabuły, gracz będzie ograniczony jedynie do misji mających na celu wykończenie kogoś lub na międzysystemowy handel. Istotnie, można Freelancera porównać zatem do Privateera. Gdyż choć przebija wszystko pod kątem grafiki, do różnorodności ekwipunku, systemów i misji nie dorasta Frontnierowi do kolan. Bo do pięt dorósł na pewno :)
Freelancer zamiast Privateera - na pewno. Ale tzreba poczekać jeszcze na Frontier: Elite 4.
Szczerze mówiąc, bardzo zadziwia mnie absolutny brak profesjonalizmu, jaki wykazał autor, a po części także redakcja - puszczając taką recenzję... O ile można w ogóle coś takiego nazwać recenzją - de facto jest to jedynie zbiór pochwał, absolutnie nieobiektywny, absolutnie jednostronny. Tak się nie pisze recenzji, droga redakcjo.
Rozumiem, że gra mogła się autorowi bardzo spodobać, że mogła go zauroczyć. Co więcej, zgadzam się z większością pozytywnych uwag, które autor umieścił w tekście, jednakże nie zauważyłem, by w 'recenzji' wymieniono chociaż jedną z poważnych wad gry - a tych nie jest przecież mało i są one zauważalne już po kilku misjach (czy po kilkunastu, jeśli ktoś został zauroczony :) Nie są to wady zależne od gustu i nie można ich po prostu zignorować.
Jakie wady? Począwszy od koszmarnie schematycznych misji losowych (których jest właściwie jeden rodzaj), poprzez źle przemyślanego autopilota, fatalnie opracowane proporcje planet, okrętów i stacji, aż po niewielki rozmiar (wszechświata) gry i poszczególnych układów oraz straszną nudę, która towarzyszy graczowi po ukończeniu głównego wątku fabularnego...
Redakcja powinna zastanowić się nad umieszczeniem 'drugiej opinii' - może tym razem wybierzecie bardziej obiektywnego i/lub kompetentnego recenzenta...
To jest recenzja? To chyba autor nie widzial Frontiera, Descenta Freespace, a Privateera widzial z okdleglosci 300 metrow.
Freelancer to poplucznyny projektowane z mysla o XBoxie (w sumiie komplenty brak klawiszologi!).
Gra jest wyjatkowo nedzia.
||Peter||, Poke ---->
zapraszam do napisania własnych tekstów - rzetelnych, wiarygodnych i obiektywnych.
A Freespace 2? Chyba nie powiecie że to kiepska gra jest?
W ogóle powiedziałbym , że z recenzjami gier są problemy. Dlaczego? Bo wszyscy wymeiniają zalety, ale rzadko wspominają o wadach i rzadko kiedy wychodzą poza pierwsze wrażenie. Prawie każda gra jest dobra... tymczasem błędy są często poważne. NP. Silent Hunter II dostał dosć wysokie noty, bo też gra dotyczyła rzadko poruszanego wątku, ale BYŁA kiepska: brak realizmu, dziwaczne dźwięki, brak klimatu, grafa kiepska w stosunku do możliwości i daty produkcji....
Recenzji nei brak, ale trudno o dogłębne i KRYTYCZNE, a przecież decyzja o zakupie gry to jednak, jeśli chcemy byc uczciwi, powazny wydatek więc lepiej na wstępie dowiedzieć sie czegoś o wadach.
Jasne, zanim coś kupię i tak zawsze czytam co najmniej kilka recenzji, pytam ludzi którzy już mają grę itd. ale mimo wszystko dobrze byłoby gdyby recenzenci wygłaszali bardziej wyważone opinie, nie składające sie tylko z ciągu Ochów i achów.
Mnie tam Freelancer sie podoba, fakt ze uproszczony troche, szczegolnie walka jest mocno zrecznosciowa, ale ogolnie jest bardzo dobry. Swietna grafika, klimat, misje faktycznie troche "monotematyczne", ale grywalnosc jest calkiem spora. Zreszta milosnicy takich gier i tak nie maja wyboru, to naprawde rodzynek, od 99 roku przypominam sobie jeszcze tylko 2 gry tego rodzaju: X-Beyond The Frontier (przecietna) i fatalny Battlecruiser 3000AD. Nie ma co narzekac, mogloby byc gorzej ;)
FAJEK --> Czy fani space-simów mogą liczyć na recenzje klasyków? Wiesz - Freespace, Starlancer, może nawet coś starszego? Z chęcią bym przeczytał, chociaż sporo z nich skończyłem już dość dawno temu.. :)
biały
FAJEK->
Z przyjemnosci o ile mi za to zaplacisz. Mowie powaznie.
Ciekawe jak mozna byc takim ............ pokowatym zeby twierdzic ze Freelancer tak bardzo rozni sie od Privateera.
TO moze kilka faktow:
1) Fabula Privateera konczyla sie po kilku godzinach gry (4?5?)
2) Misje byly podobne do Freelancera, lec-zabij. lec-eskortuj i zabij.
A Freespace to calkiem inna gra i nie mozna porownywac.
P.S - Fajek ja moge napisac za darmo :-) .....
TzymischePL ->
Czy znadjesz sobie sprawe ze wieczorem nie musiz uzywac lamp? Twoja glupota po prostu jest w takim stopniu skondenowana ze zaczyna sie reakcja termojadrowa i zaczynasz swiecic.
Ps.
Dla ciebie to i szachy a warcaby sa indentyczne bo przeciez taka sama plansza.
TzymischePL ---> Freelancer troche różni się od privateera. Chodzi o to, że w privie można było polatać sobie zasadniczo wszędzie, a za fabułę zabrać się w dowolnym momencie. Freelancer wymusza użytkowanie fabuły. Poprzez dziwny conajmniej system levelowania jak i brak dostępności wszystkich systemów.Co do misji, w privie były jeszcze misje handlowe, lepiej płatne i dostępne po zapisaniu sie do Merchant's Guild lub lepiej platne kill'em all w Mercenaries guild. No i patrole. Bardzo fajne było to, że można było brać 3 misje na raz. Więc za jedna rundką ładne pare kawałków wpadało w kieszeń. A fabuła była jakby dodatkiem do robienia interesów. Przynajmniej ja to tak odebrałem.Na fabułe natknąłęm się przypadkiem i po dłuższym graniu.
Co do freelancera to należy wspomnieć o karygodnym błedzie jaki popełnili panowie z DA a mianowicie zostawili wszystkie dane na temat postaci po stronie klienta. To właściwie kładzie rozgrywkę multi, ze względu na cheaterów. Przez ostatnie 2 tygodnie 24:7 hostowalem server i wiem ze nie ma to najmniejszego sensu. No chyba , że będę caly czas siedzial i "manualnie" kontrolował ludzi.
Płaskość wszechświata. Troche to dziwne, ale wszystkie planety, stacje etc. są na jednym poziomie.
Stała ekonomia. Zupełnie bezsensu (priv mial to samo!) Nie jest to wada sensu stricte, takie założenie gry.
Nie ma kokpitu (to co jest to jakies popluczyny) W privie olbrzymia radoche dawalo rozglądanie sie po swoim funia nóweczka zakupionym statku :)
Ale co najważniejsze Freelancer jes grą świetnie zrobioną. Dlatego, że umożliwia łatwe "modowanie" a społeczność Freelancowa jest bardzo kreatywna w tej kwestii, juz są całkiem ciekawe mody. A będą lepsze, tego jestem pewien.I dopiero odpowiednio zmodowana giera rozwinie skrzydełka i odpali "criuse'a" :))
I jeszcze jedno mam nadzieje, że ktoś to wyda w polsce. Moje pieniądze zarobi na 100%.
Zapomniałem napisać:
Uważam, że recenzja napisana jest rzetelnie i oddaje obraz gry. Autor co prawda pominął zupełnie wątek multiplay.Poza tym jest git.
griz: oddaje obraz gry, owszem - niestety nie do końca. W tym największy problem - autor opisal to, co w tym obrazie ladne i kolorowe, pominal natomiast zupelnie to, co w obrazie szare, bure i niedopracowane. To nie jest RZETELNA recenzja - to jest pean.
Poke ===> Jak ty mnie swietnie znasz... Alez ty jestes elokwentny. Wiesz.. mysle ze doniose na Ciebie moderatorom. Obrazasz mnie na kazdym kroku. Chyba sie wpisze w watku "Pawlika Morozowa"......
TzymischePL->
A donos sobie smieszny czlowieczku z wielkimi aspiracjami ale bez mozliwosci. Jak nie bedziesz komentowac moich wypowiedzi to nawet nie spojrze w twoja strone, bo i po co.
Poke ===> Mysle ze masz jakis kompleks. Ludzie Cie nie lubia? Bija Cie w domu? Koledzy na Ciebie pluja?
Wiesz, forum jest od tego zeby komentowac wypowiedzi. Jak sie z czyms nie zgadzam to mowie.
Niestety twoj choleryczny charakter, nie pozwala przyjac Ci do wiadomosci tego, ze ktos moze miec inne zdanie i strasznie Cie to irytuje. Odrazu sie "zaperzasz" i atakujesz... zachowujesz sie jak kociak. Maly kociak, ktory "fuka" na przeciwnika wiedzac ze nie ma racji.
Dla mnie w tym temacie EOT. Ale dla wlasnej sadystycznej przyjemnosci bede komentowal kazda Twoja wypowiedz.... I z przyjemnoscia bede patrzal jak sie denerwujesz.... :>
Ech, panowie... zachowujecie sie jak male dzieci, bijace sie o zabawki w piaskownicy...
Czy tak trudno zrozumiec i USZANOWAC to, ze ktos moze miec inne poglady? Trzeba od razu sie opluwac?
Peter ==> spytaj POKE'go. On zawsze mnie opluwa jak sie z nim nie zgadzam....
FAJEK --> skrytykowac artykulu nie mozna? Zwlaszcza ze wytkneli bledy, a nie byla to 'krytyka'w w stylu: Ale chu&^ recenzja, autor sie nie zna!!!.
Wiecej luzu.
jednak ja sie zgodze tylko i wylacznie z malkontentami.
pierwszy i najpowazniejszy blad jest wlasnie w "sejwach" na multi nie mowiac o sejwach singla. pewnego razu po x-godzinach grania w ta gierke, padl mi system (padl bo zmienilem chipset z kt266 na nforce'a2) swiecie przekonany ze ta gierka ma sejwy w swoim katalogu przeformatowalem partycje i dupa............. jak sku...........n. te sejwy sa w moich dokumentach. wiec wiecej w to nie bede gral bo gierka jest plytka jak kaluza i tyle.
fakt jest calkiem ladna ale grajac na kompach juz 18-19lat ma sie czasem przesyt, smiecia i potreba czegos naprawde niezlego.
a moze to dlatego ze znowu znalazlem schorhed eartha i to jeszcze w 3d. zasady tempe jak cholera ale sproboj wykonczyc najmocniejszego kompa nim on cie wykonczy.
myslalem ze moo3 (moo = master of orion) zapewni mi zabawe na kilka lat ale tu sie zdrowo przeliczylem, moo1 i moo2 to dla mnie hity nad hitami do dzis zagrywam sie w to i mnie wcale nie nudzi chociaz to zawsze i tak to samo od poczatku do konca, ale nigdy nie naszedl mnie wstret do zaczynania gry od nowa. ostatnio nawet doom2 bardziej mi sie podoba od tych nowych super produkcji ale quake
chcecie sobie pograc i miec z tego przyjemnosc wlaczcie sobie frontier: first encounters (jak ktos twierdzi ze sa wersje tylko wieszajace to ja mam taka ktora tego nie robi, a wiem ze kilka lat temu ja kto bylo nowoscia to wieszalo sie jak cholera, bo cos bylo nie tak z dos4gw.exe cos wtedy wywalal blad muzyki i grafiki)
Nie gralem, ale jak tak sobie czytam Panow wypowiedzi to juz mi sie odechcialo nawet myslec o zakupie. Dziekuje - szczerze. Na Frontierze przelatalem sporo godzin (w barwach Federacji) i w zadnej innej grze nie znalazlem tego co tam bylo najpiekniejsze - swoboda i mozliwosc udania sie praktycznie wszedzie. TO JEST TO. No i te misje fotografowania, a potem nuklearnego bombardowania. Przykro sie robi, ze tyle czakania poszlo na marne. Pozostaje mi jeszcze nadzieja na Homeworld 2, bo Cataclism byl zalosny. Tyle jesli chodzi o kosmos.
Pozdrawiam
GvG
Freespace'a nie warto kupować. Po przegraniu, może i ciekawej, ale mocno naciąganej fabuły, nie ma w co w tej grze robić. Handel jest piekielnie nudny, żeby coś zarobić, trzeba kupić frachtowiec, który rozpada się po 10 sekunadch strzealniny (jest do tego może jakiś auto-aim)i zysk polega na przeżyciu kilku skoków prze trade lanes'y i jump gate'y. Może i handel na tym polega, ale nie ma możliwości szmuglu, lądowania na planecie bez pozwolenia, kupienia fałszywej karty identyfikacyjnej (choć to trochę można ominąć) do tego misje niehandlowe (nie związane z fabułą) są tak prostsze niż kawałek drutu. Nic tylko poleć i wystrzelaj wszystko w okolicy. Nuda. Mało planet, a właściwie ograniecznie różnorodności w obrębie systemu, oznacza odwiedzanie tego samego po raz n-ty. Znowu nuda. Przeciwnicy to idioci. Jednym głupawym light fighter'em rozwala się pancernika, nie ma zarządzania energią w statku, wszystkie jednostki mają taką samą predkość etc. etc. Ogólnie po raz trzeci nuda. Zawód.
Na koniec powiem, iż gra nie jest absolutnie tragiczna, ale tylko w obrębie wątku głównego (choć nielogicznego, ale to wynika z nielogiczności samej gry) i w sam wątek można sobie zagrać. Reszta jest słaba. Play for a few hours and forget.
Powiem tak, gra jest fajna do skonczenia fabuly. Potem jest nudna aż do bólu. Jak ja bym zabrał to na bezludną wyspę, to bym sie po 2 dnaich zastrzelił... Przeiceż misje (nie licząc ciekawej fabuły - ale trwa ona może ze 2 dni grania) są takie same i nudne, najwięcej czasu zabiera dolecenie do celu na autopilocie, po zakupieniu najlepszego statku nei ma co robić. Po prostu koniec, jak to można za bezludną wyspę zabrać???? Nonsens, autor recenzji jest zupełnym nieprofesjonalistą, który grał w to chyba przez kilka dni. NIe powiem gra jest super - ale przez pierwsze 2 dni. A 90% oceny za dwa dni grania to chyba o wiele za dużo. Ludzie obiektywizmu trochę!!!
No cóż... Jak recenzja dodała mi skrzydeł (już chciałem świnkę-skarbonkę rozbijać), bo opisywała mój ideał, grę doskonałą, tak komentarze były jak nóż w serce... Bezgraniczne przestrzenie, handel, walka, nie kończące się misje (własne handlowe imperium?)... wszystko legło w gruzach... Powoli zaczynam tracić nadzieję. Czy już nigdy nie trafi się taka gra, która by zebrała do kupy genialne pomysły (które już przecież zostały wymyślone, sprawdzone, przetestowane i docenione) i podbiła rynek gier komputerowych?
baranica: mam powazne watpliwosci co do tego, czy autor recenzji gral we Freelancera kilka dni. Gdyby tak bylo, recenzja zapewne bardziej odpowiadalaby rzeczywistosci. Stawiam raczej na to, ze autor pogral pare godzin.
Czesc....... ciekawe tematy poruszane sa (dzieki goscie za opis jak rozwiazac problem z brakiem dzwieku i stojką na poziomie misji 3). Gram w ta gre jakies 20-25 godzin - bylobym dalej, gdyby nie ten problem z dzwiekiem :((
Caly czas przed oczyma mam wizje tego, ze fabula sie skonczy........... i co dalej.
Z postow wylania sie "czarna dziura". Pustka .......... jesli chodzi o perspektywe grania.
Nie znam dobrze angielskiego, ale ciekawą wydaje sie ta witryna http://www.lancersreactor.com, czyzby nie mozna nic ulepszyć, czy dodac to tej gry......?? Nie ma takiej mozliwosci ?
To bylaby rzeczywiscie czarna dziura......poki co, mam jeszcze pare misji, nim fabula dojdzie do konca
a mi się tam freelancer podobał. Jako rozwojówka privateera jest ok, owszem, po przejściu fabuły nuda, ale to samo było zarówno w priv. 1 jak i 1.5 (righteus fire), w privaterze 2 nie skończyłem fabuły, więc nie wiem... ale podejrzewam to samo. Elite, elite+, frontiery, first encountery i inne takie też mi się nudziły najdalej po osiągnięciu prince'a (a z reguły wcześniej). Najlepiej podchodziły mi różne x-wingi, tie fightery i inne freespace'y - kampania i jedziemy, nie ma o czym gadać, zero handlu losowych misji itp - sam miód i w każdej misji (teoretycznie :P) inny. Losowość z resztą nie pamiętam żeby w jakiejś kosmicznej grze wyszły - pamiętacie wing commandera armadę? dno a engin jakże podobny do wing commandera 2 który wraz z covert ops okazał się hitem jak sanowabicz. A handel, zmartwię Was, zawsze będzie nudny - x-btf zniknął z mojego hdd po kilq godzinach żmudnego zarabiania nędznych kredytoof, w kółko ta sama trasa i nudno aż do wyrzygania.
zarith ->
Facet... Nawet nie prownuj tej gry do Frontiera...! No ale skoro Frontier Cie nudzil to czemu mnie nie dziwi ze Freelancer Ci sie podoba (bez obrazy!)? To dosc logiczne. Nie wymagaj od stratega aby polubil Dooma. To zupelnie inne gry.
TzymischePL->
Mylisz sie, ja nie opluwam, ja krytykuje glupote. I tak btw: nie mierz swoja miara miara innych.
Poke --> gdybyś tyle pograł w frontiera, co ja, też by Cię znudził, gwarantuję. A trasa Barnard's Star - Sol śni mi się jeszcze po nocach :).A ja oprócz kilku lat we frontiera poświęciłem również kilka lat na poprzednie części, no i tak poza tym gram zasadniczo we wszystko co polega na lataniu w kosmosie. Tak więc nie trafiłeś... A może to ja niezbyt wyraźnie się wyraziłem? Chodziło mi o to, że każda gra się w pewnym momencie nudzi. Owszem, Freelancer nudzi się szybciej niż Frontier, ale z drugiej strony frontier jest prosty jak konstrukcja cepa i jakby teraz wyszedł z grafą freelancera to też by wszyscy narzekali. W czasach gdy Braben wydał pierwszą Elite, to był hit nad hity, potrafiłem nie wyłączać komodorka przez tydzień, a teraz bym pewnie nawet nie włączył. Na dobrą sprawę, to freelancer jest LEPSZY od frontiera, gdyż:
1. oferuje to samo (czyli handel), ale ma ładniejszą grafikę :PPP
2. oferuje więcej, bo ma również wciągającą fabułę (no i śliczną grafikę :PPP)
3. Statków, owszem, mniej, ale ładniejsze (no, najładniejszy był panther clipper AFAIR z frontiera)
4. No i mniej planet, ale za to każdy układ wygląda inaczej, inaczej się lata, są ukryte bazy itp.
Ogólnie chodzi mi o to, że aczkolwiek freelancer jest mniejszym hitem od frontiera, to jest grą lepszą. Bo nowszą, nie przeczę, ale każdy element ma lepiej dopracowany.
Frelancer jest lepszy, bo nowszy - jest nowszy wiec ma lepsza grafike - ma lepsza grafike, wiec jest lepszy. Bardzo odkrywcze - nie ma co. :)
Mnie Barand's Star - Sol tez snil sie po nocach, ale jak tylko pomysle, ze w tej nowszej/lepszej grze na wlasna reke nie mozna zlapac zadnej misji poza zlap-zabij (zadnego fotografowania czy bomabrdowania itp) to juz mnie zeby bola.
Wolnosc czlowieku - wolnosc rzadzi.
Przynajmniej u mnie.
Z reszta zobacze - moze uda mi sie od kogos porzyczyc i pograc. Lepsze te 20 godzin niz nic w oczekiwaniu na Homeworlda2.
Pozdrawiam
GvG
Poke ===> krytykujesz glupote??? To jak ty mozesz sam ze soba wytrzymac? Przeciez musisz nieustannie sam siebie krytykowac......
srekal34 --> na jednej
Gandamar --> rzeczy oczywiste nie muszą być odkrywcze :PPP. Wolność, owszem, rządzi - wolałbym, żeby freelancer był lepszy, niż jest - ale skoro nie jest, muszę się z tym pogodzić, szczególnie że fl JEST fajny... mógłby być fajniejszy... ale nie jest. I tyle.
Czy mozna zasiasc za sterami jakiegos duzego transportowca (zeby mial ladownie ok. 10000)?
Dlaczego Freelancer nawet nie umywa się do gier typu Elite?
Zero fizyki, płaski i niedorzeczny model wszechświata, gwiazdy i planety to atrapy. O wizji świata, czy ekonomii nawet nie ma co mówić. Freelancer to fajny space shooter i nic poza tym.
Stary dobry Frontier wciąż rządzi.
[41]
Freelancer to niezła i miła strzelanka kosmiczna z elementami handlu, ale twórcy rzeczywiście mogli bardziej ją wzbogacić np różnorodnymi misjami (nie tylko zestrzel, zestrzel i zdobądź cargo), planety i gwiazdy są takie "duże", że szok :D Jest to zapewne ułatwienie - pomniejszenie systemu, brak warpa tak jak np w EVE-Online. Ale jest dużo ciekawych modów, więc można miło spędzić kilka(naście) wieczorów :)
[40]
Sprawdź mody ;) Oryginalnie transportowiec z największą ładownością ma max 250 cargo.