Sposób na piratów???
co to za bzdury ??? niby od kiedy nie da sie zainstalowac patcha na piratach,kurde no juz czegos tak glupiego to dawno nie slyszalem.A oto i link gdzie jest pelno takich rzeczy http://www.gamecopyworld.com/
Np. na Operation Flashpoint się nie dało (ale ja i tak nie kupiłem oryginała) A co do tego pomysłu to jest on chory. Jak koleś kupi oryginała takiego niedorobionego to chyba się mocno wkurzy gdy gra nie będzie działała poprawnie, odniesie ją do sklepu i kupi pirata. A co jak ktoś nie ma dostępu do netu żeby pobrać łatki które pojawią się później? Niektórzy często formatują dyski np. co 2 tygodnie- i co? co 2 tygodnie mają ściągać na nowo te same łatki. Nie ma sposobu na piratów (i bardzo dobrze)
DomeLL>
Patch zazwyczaj powoduje, iz zaczyna dzialac zabezpieczenie i gra sprawdza czy ma oryginalna plyte. Owszem, piraci po jakims czasie wypuszczaja zcrackowanego patcha, ale pozniej wychodiz kolejny i kolejny itp...
Misior>
Co do zabezpieczen - nie ma idealnych, to fakt, ale wiele utrudnia zycie. Na szczescie nie kazdy ma dostep do sieci, wiec nie kazdy moze sciagac cracki. Po zatym wiele osob jest po prostu uczciwa (naprawde, sa tacy)....
Nie każdy ma dostęp do internetu więc i patcha też nie sciagnie. Każdy sznurek na dwa końce... (ale napisalem teraz ;))
Misior ---> ten koles co kupuje niedorobiona oryginalna plyte to pewnie ty...
Konkretnie nie można zainstalować patcha na piratach, w których zastępuje się oryginalny plik exe plikiem zcrackowanym. Jeśli pirat odpala na oryginalnym exec'u to można go też patchować, nic złego się nie stanie.
Sposób na piratów? Proszę bardzo.
1. Gry powinny być za darmo...
2. ...i ukazywać się w tym samym terminie terminie (ogólnoświatowa premiera wten sam dzień w każdym kraju).
Póki co jak Polscy wydawcy mogą ograniczyć piractwo?
Nie ceną, tylko właśnie terminem wydania. Opóźnienia ze względu na lokalizacje są niedopuszczalne, jeżeli chce się naprawdę zwalczać piractwo.
Hehe :) I strach spojrzał prosto w oczy :)). Uważam, że pomysł jest świetny, tylko zdeka niedopracowany :-)
Misior---> Nie bulwersuj sie tak :) Jush producentów i dystrybutorów w tym głowa aby nam sie miło i przyjemnie w nasze oryginalne gry grało :-))
Leo987 ---> Ja sie absolutnie z tobą nie zgadzam!!! Przecież najczęstszym argumentem jest to, że gry są za drogie. A jeżeli ktoś poczeka 3 tygodnie dłużej to chyba wielka krzywda mu sie nie stanie a za to otrzyma produkt profesjonalnie zlokalizowany i przetestowany. Na swoim przykładzie wiem, że priorytetową sprawąjest cena :). Jeżeli zastanawiam sie nad grą za 50 zl a 130 zl to wybór jest chyba oczywisty. Premiery i tak sie przewaznie opuzniają nie więcej niż o miesiać.
KrzysiekW ----> Perfekcyjnie zlokalizowany i przetestowany? Które? Kiedy? Każda znana mi zlokalizwana gra ma masę błędów. Mogę wybaczyć drobne błędy stylistyczne, ale słownik ortograficzny to chyba istnieje, a już zostawienie nie przetłumaczonego tekstu to skandal. Dobór głosów żenujący, lektorzy z reguły są tak drętwi, że się odechciewa grać. Prawda, że nie zawsze,ale błędów nie powinno być w ogóle.
Dlaczego Niemcy i Włosi dostają gry zlokalizowane z poźlizgiem kilkudniowym, a często z żadnym, a my czekamy na niektóre tytuły po kilka miesięcy. Ale na te najlepsze tutuły (albo najgłośniejsze)czekamy miesiącami. Ale nie ja na tym tracę tylko dystrybutorzy.
Z drugiej strony wiadomo, że jak cena gry wynosi 189 PLN to to jest już sporo, ale 100 - 120 PLN jestem w stanie od czasu do czasu wydać. Nie rezygnuję z wersji pirackich, ale i kupuję ich zdecydowanie mniej. Jestem jednak przekonany, data wydania gry ma bardzo duży wpływ na jej sprzedaż.
A co do celowego wydawania gier z błędami to uważam, że to raczej presja wydawców ma tutaj wpływ, a nie chęć ograniczenia piractwa. Do każdego patcha powstają odpowiednie fix'y i poza jednym przypdakiem (Operation Flashpoint innego nie znam) spowodowało to pewne ograniczenie. W przypadku OF i tak ogranieczenie dotyczy tylko trybu multiplayer.
na piratów ni ma sily. nie ma takiej rzeczy, której nie da sie zlamac. potrzeba tylko i wylacznie odpowiednia ilosc czsu
Jedyny sposób na pirata???? Nie sprzedawać statków, armat i szabli jednookim :-)))))))
Azirafal--->Nie przekręcaj słów:)! Czy ja powiedziałem "perfekcyjnie"? Takiej lokalizacji i gry z pewnością nigdy nie ujrzymy.
To prawda, że niektóre gry są przetłumaczone raczej "po polskiemu" i przez to przyjemniej jest nimi grać raczej w dyski latające. Ale wydaje mi sie, że ostatnio zlokalizowane gry są raczej bardzo udane. Np. Original War, BG2, nowa wersja Might and Magic 7. Więc chyba możemy byc optymistami :)
Pamiętacie może piracką wersje Pizza Syndicate? Była w ten sposób zabezpieczona, że cały czas sie bankrutowało a po pewnym czasie wyświetlało sie coś takiego: Aby kontynuować, musisz zakupić legalną wersje PS. Strasznie sie wkurzyłem. I co zrobiłem? Przebiegłem sie do sklepu komputerowgo i wreszcie mogłem kontynuować zabawe :)... o czymś to chyba świadczy!
Ble... pilnujcie mnie abym przez 100 postów nie napisał słowa "raczej" ;-)
kiowas------> chyba mnie nie zrozumiałeś, albo nie przeczytałeś "Wiadomość: Sposób na piratów???" - bo tam piszą że ktoś wymyślił coś takiego żeby wypuszczać gy z masą niedoróbek i żeby ludzie musieli sobie ściągać patche i netu. I chodzi o to że te Patche mają nie działać z wersją giełdową.
Mnie juz polskie wersje zaczynaja irytowac. Niedawno stalem sie szczesliwym posiadaczem polskiej wersji Operation Flashpiont. Od razu zapragnalem zagrac w nia na necie, a tam jak wiadomo potrzeba najnowszych latek. Oczywiscie sciaglem i co ?? Nic latka nie chce sie instalowac i tylko krzyczy mi o plytke (sic). Fatk ona jest w wersji beta, ale przeciez z tego co zaobserwowalem to nawet jak wyjdzie finalna wersja tego patcha to i tak zaraz powstana kolejne bety nowej wersji i co wtedy ?? Czemu polscy gracze maja byc dyskryminowani ?? Tak szczerze mowiac, to wlasciwie o wiele lepiej bym wyszedl gdybym jednak pirata kupil gdyz na to samo by wyszlo.
Ehh szkoda gadac
A mnie najbardziej dziwi, dlaczego do takiego np. Jane's F-15 mozna dołaczyć ponad 200 stronicową instrukcję a do takiego Silent Hunter 80 stronicową nie.
ps. W cRPGach to lokalizacja się przydaje i owszem, ale w symulatorach - wątpię. Dlaczego dystrybutor nie może zrozumieć, że lepiej załączyć wersję angielską instrukcji, niż wątpliwe tłumaczenie "ekspertów" od instalacji gry na dysku?
Albo dlaczego Play-it nie jest zainteresowane sprzedażą wersji anglojęzycznej już w listopadzie, tylko woli stracić trzy miesiące aż rynek nasyci się piratami i wersjami sprowadzanymi z zachodu? ja to chyba naprawdę nie znam sie na ekonomii i marketingu....
No dobr, tylko dlaczego gry lokalizowane u nas dobrze są wyjątkami? Czyżby dobra robota wychodziła dystrybutorom przez przypadek? A przecież mozna czasem spotkać takie kwiatki jak np. The Ward wydany przez naszego kochanego TopWare. Pomijam już fakt tragicznej lokalizacji, chodzi natomiast o to, że na rynek poszła cała partia walniętej gry. The Ward miał błąd, który uniemożliwiał jej ukończenie. Gra po prostu zawieszała się w pewnym miejscu i klops. Tym, którzy mieli tyle samozaparcia by dojść do tego miejsa, dystrybutor wymieniał płytki. Ale ile jest osób, u których gra poleciała w kąt i nie wiedzą, że jest do wyrzucenia?
Co do ściągania patchy do gier, to uważam że jest to totalna głupota. To po to płaci się za produkt cięzke pieniądze, żeby kupić niepełnowartościowy produkt i narażać się na dodatkowe koszty wyszukując patche? To tak jakbym kupił telewizor bez kineskopu, bo ten wyjdzie dopiero z następnym patchem, z kolejnym pojawi się pilot, a z jeszcze jednym baterie do niego. Skoro gra jest niedoprawcowana, to powinna kosztować tyle co produkt wybrakowany, czyli np. 30% pierwotnej ceny. Potem ten kto chce, żeby gra mu lepiej działała, płaci dodatkowe pieniądze za patche i po krzyku. Wtedy byłoby to ekonomicznie poprawne.
A tak w produkcję gier idzie kupa kasy, setki ludzi pracują nad jej ukończeniem, a mimo to nadal wychodzą niedorobione produkty, do których potem w skrajnych przypadkach trzeba ściągać kilkadziesiąt MB patchy.
Marek---> The ward zostało zlokalizowane nie przez Top Ware ale przez sławną ze swoih lokalizacji Code.
Ja uważam, że Top Ware dobrze tłumaczył gry. A Coda... strach sie bać. Nawet musieli nazwe zmienić :). Case Closed był tak przetłumaczony, że nie można było napisów zrozumieć :). Ale chociażby Evil Islands był jush zlokalizowany całkiem nieźle. A Necronomicon podobno bardzo dobrze.
Co do "niemoznosci" zainstalowania patchow; wiekszosc patcherow sprawdza plik nazwa_gry.exe i jego CRC; gdy sie nie zgadza (np. krakowany plik) wywala blad; jesli wiec chcecie spaczowac, wrzuccie oryginalny plik nazwa_gry.exe, potem patch, potem krakowany exe; oczywiscie niektore patche dokonuja zmian w samym exe (tzn.nowy exe posiada nowe funckje) i wtedy lipa (pt. astalavista.box.sk, szukamy nowego kraka;) lecz sa i gierki gdzie dziala 1 krak (np. diablo 2; krak ktory mialem uzywalem od v1.00 do 1.06; potem kupilem oryginala za prawie darmo :).
Faktycznie, The Warda wydała CODA. Wygrałem go w jednym z konkursów i leży pod ścianą i się kurzy, bo grać w to nie sposób. Ale moze dlatego, że CODA wydawała takie kiepskie gry, to już nie istnieje. Jednak nie tylko CODA ma kłopoty z tlumaczeniem gier. CDP też nie jest w tej mierze taki doskonały. Przypomnij sobie chociaż dyskusję jaką wywołała lokalizacja Diablo 2. Nie powiem, błędów tam nie ma, ale te śmiesne nazwy i niezbyt czytelna czcionka potrafią dobić.
Takie coś nigdy nie zadziała :/
Nie ma jak to świeży tytuł z przed 11 lat.
[23]----------------Na przyszłość patrz na datę wątku -_-
Powinna powstać kategoria archeologia, żeby zdolni poszukiwacze mogli ćwiczyć umiejetności.