Poddajmy się wyobraźni.
Jesteście liderem partii, wygrywacie wybory, zdobywacie bezwzględną większość i zostajecie premierem. Możecie robić cokolwiek chcecie. Co byście zrobili w takim cudownym kraju jak Polska? Prosze o szczere wypociny.
zrobilbym to samo co wszyscy u koryta , nakradlbym tyle zeby dla wnukow starczylo
Pewnie za dużo bym nie zrobił bo jakby się aktualna "ekipa zarządzająca" (sejm, senat, urzędy, sądy) połapali jaką rozpierduche chcę zrobić by skonczyły się ich "cieplutkie posadki" to zostałbym na zlecenie odstrzelony... a pozniej by wymyslono jakąś bajeczke.
Na pewno dokształciłbym się jeśli chodzi o Unię Europejską, czyli co można zrobić, by pozyskać dodatkowe fundusze.
Zatrudniłbym od tego ludzi, którzy na bieżąco sprawdzaliby wszelkie ustawy i luki w prawie itd.
Wyrzuciłbym sejm i zostawił tylko i wyłącznie senat, w którym padałyby najważniejsze decyzje podejmowane przez najwyżej postawionych ludzi reprezentujących poszczególne partie, max 30-50. Później podpisywaliby się pod tym premier i prezydent. Pozbycie się sejmu to potężne zyski dla państwa.
Zacząłbym także likwidować pośredników, by szybciej można było zakładać własny biznes itd. Podatki zwiększyłbym do 30%, ale pensje również o 10% w górę. Zacząłbym też bawić się w dyplomatę, by załatwić inwestorów, którzy zaczęliby swoje firmy rozwijać w Polsce. Co więcej - by w tych firmach zatrudniano Polaków! Za jednym zamachem dodatkowe fundusze i zmniejszenie bezrobocia.
Priorytetem byłaby też zmiana konstytucji, bo ta z 1997 nie jest już praktyczna. Brakuje w niej dużo ważnych punktów, które powinno się wprowadzić. No i zmianę prawa w Polsce, bo te kuleje!
Jeśli chodzi o promocję kraju to na pewno zrobiłbym jakiś fundusz dla początkujących artystów na porządne teledyski i producentów, dzięki czemu nasz kraj byłby promowany ze strony medialnej i muzycznej.
Co tam rok! Ja mam plan na całą kadencję! Najpierw ogłosiłbym, że skoro jestem nowym premierem, to muszę się przygotować do pracy i zapoznać z problemami dręczącymi dane resorty. Następnie ogłosiłbym, że na reformy nie ma czasu, bo trzeba uporządkować bałagan po poprzednikach. Po jakimś czasie dałbym do wiadomości, że szykujemy ofensywę legislacyjną. Kolejnym krokiem byłoby zapewnianie o prawie skończonych projektach ustaw wypracowywanych przez ministrów. Później byłyby wybory, więc przekonałbym media, że za względów politycznych rząd nie może ryzykować utraty poparcia przez niepopularne reformy. I tak by się skończyła kadencja. Może nawet wygrałbym następne wybory i zastosował powyższą taktykę jeszcze raz z niewielkimi zmianami.
usadziłbym członków rodziny na wysokich stołkach, potem zwolnienia z wysokimi odprawami, dzielimy się łupami i podaję się do dymisji
poddajemy się wyobraźni
gdybym był politykiem ?
coś przyjemniejszego może
- a gdybym był młotkowym w fabryce z młotkiem szalał
to co byś powiedziała , czy coś byś przeciw miała?
jeajeajee
Ja bym nie chciał "fuchy" premiera, bo to g****a robota... Mało możesz, a cokolwiek zrobisz i tak będzie źle.
Chętnie natomiast wcieliłbym się w namiestnika z pełnią władzy ;). Co bym wtedy CHCIAŁ zrobić?
1. Zlikwidować senat, i zredukować sejm o 2/3 (100 posłów to max!).
2. Obciąć pensje dla polityków i urzędników, usunąć wszystkie przywileje dla nich (pamiętacie jeszcze że to ma być misja a nie koryto z kasą ?!?). Jak się nie podoba to won. Znajdą się tacy, którzy udowodnią że nie chodzi im o kasę, tylko o wspólne dobro.
3. Wprowadzić restrykcyjne wymagania na posła (a na ministra 10 razy większe). Minimum 2 doktoraty i setka publikacji ;).
4. Rozwalić ZUS i KRUS, połączyć to w cholerę i zbudować cały system od nowa.
5. Jak wyżej, tylko z NFZ i PZPN.
6. Przywrócić karę śmierci.
7. Zaostrzyć kary i rozszerzyć uprawnienia policji (od dawna na to czekam ;s).
8. Zaoszczędzone w powyższy sposób pieniądze, wydać na coś pożytecznego ;P.
9. Wysłać PiS na księżyc.
10. Przyjrzeć się podatkom i wywalić te co bardziej absurdalne. Wiem że państwo musi z czegoś żyć, ale my płacimy za wszystko!
Z grubsza tyle ;D.
Przejalbym uprawnienia i zniósł urząd Prezydenta, znioslbym senat, zmniejszył sejm, wprowadził odpowiedzialnosc posłów za brak realizacji obietnic wyborczych, sprywaryzowalbyn służbę zdrowia i wszystko co państwowe, a co nie daje wyraźnego zysku, znioslbym obecne systemy emerytalne, a ludzi że starych systemów utrzymywalbym z nadwyżki podatków zaoszczedzonej powyzej, szczególny nacisk polozylbym na ułatwienie przedsiębiorczości, usuwanie biurokracji, itp w polityce międzynarodowej postawionym na silny sojusz z Niemcami a także USA jeśli wygrają Republikanie
7. Zaostrzyć kary i rozszerzyć uprawnienia policji (od dawna na to czekam ;s).
Policjant może strzelać od razu w głowę przy pierwszym strzale?
Policjant może wywalić z buta pierwsze lepsze drzwi do mieszkania/domu bez nakazu, ot bo ma przeczucie/ma prawo?
Policjant może zarekwirować zatrzymany samochód do kontroli bo np. kolor mu sie nie podoba?
Policjant może jechać na służbie na sygnale radiowozem bo w domach centrum rzucili nowe telewizory plazmowe?
Rozszerzyć? jak? :)
Wbrew pozorom, pytanie nie jest takie głupie. Czy jest jedna taka dziedzina, której zmiana byłaby najistotniejsza. Bez której żadne inne zmiany nie mogłyby przynieść pożądanych skutków. Wydaje mi się, że zacząłbym od radykalnej reformy systemu edukacji.
Oczywiście problem w tym, że ta zaczęłaby przynosić owoce po wielu latach. No ale nikt nie mówił, że demokracja jest mądra.
Podpisałbym unię personalną z Litwą, oszukańczo podbił Łotwę i kupił Estonię, potem wypowiedziałbym wojnę Okręgowi Kaliningradzkiemu udając, że jestem Finem. Gdy Rosjanie dostaliby znowu wpierdziel od Finlandii zająłbym Kronsztad i wybudował flotę krążowników klasy Potiomkin. Nimi zdobyłbym Helsinki i przerzucił kawalerię do Szwecji. Norwegom nasi ludzie foki zakręcili by kurki w podmorskich rurociągach i korzystając z zamieszania wygrałbym przy pomocy naszych asów konkurs skoków w Holmenkollen i ujawnił męską płeć Bjoergen - załamani Norwedzy podpisaliby z nami pakt federacyjny przy okazji wciągając w to Duńczyków. Potem wszyscy razem odbilibyśmy ziemie Obodrzyców i Wieletów, i tak powstałoby z Bałtyku Mare Nostrum.
Maziomir
HAHAHAHAHAHAHAHA
Najlepsza wiązanka jaką czytałem na gryonline.
Zaraz wysyłam do znajomych. Ja piórkuje jaki tekst :DDDDD
edit
Persecuted - acha, no tak to ma sens :)
StefanBurczymucha - Nie o to chodzi. Mam tu na myśli raczej wzór amerykański. Tak by policjant mógł postrzelić a nawet zabić napastnika, bez latania potem przez 2 lata po prokuraturach i sądach...
wiemdzinka-siema Donald nie wiesz co robić w pracy to pytasz się na forum jak rządzić ?
2. Obciąć pensje dla polityków i urzędników, usunąć wszystkie przywileje dla nich (pamiętacie jeszcze że to ma być misja a nie koryto z kasą ?!?). Jak się nie podoba to won. Znajdą się tacy, którzy udowodnią że nie chodzi im o kasę, tylko o wspólne dobro.
3. Wprowadzić restrykcyjne wymagania na posła (a na ministra 10 razy większe). Minimum 2 doktoraty i setka publikacji ;).
Leżę. :D Jaka misja? Księży czy lekarzy trudno znaleźć, którzy wykonują zawód z powołania a Ty twierdzisz, że politycy się znajdą :D Nie mogę. Obciąć im pensję? Tak do średniej krajowej co nie? :D Już widzę rzeszę tych chętnych z podwójnym doktoratem i setką publikacji, którzy za 3,5 tys brutto będą się narażać na bluzgi ze strony 40 mln obywateli. Naprawdę podziwiam, też bym chciał tak potrafić oderwać się od rzeczywistości :)
Browar Drinker - nie każdy jest tak cyniczny i pozbawiony zasad jak Ty... Wierz mi znalazłoby się kilku chętnych, którzy nie robiliby tego dla pieniędzy. Ja bym chętnie stanowisko piastował nawet i za 3-4 tysiące (aby na życie w stolicy starczyło), bo w przeciwieństwie do Ciebie widzę we władzy szansę na lepsze jutro a nie tylko koryto z forsą.
Właśnie o to mi chodziło, żeby odstraszyć takich cwaniaków jak Ty. Jeżeli ktoś zobaczy masę obowiązków oraz nędzne wynagrodzenie i mimo tego się zdecyduje, to już udowodni swoją wartość. A ludzie z powołaniem się nie martw - takich nie brakuje. Znam wielu policjantów, nauczycieli czy lekarzy który wykonują swoją pracę bo widzą w nim jakiś cel a nie tylko kasę...
Może to naiwny idealizm - trudno, lepsze to niż cyniczny egoizm...
1. Zlikwidowałbym senat, a sejm ograniczył do kilkudziesięciu posłów (dodatkowo wprowadził kary za złe zarządzanie państwem)
2. Zlikwidowałbym ZUS (i KRUS) (ew. wprowadził wolność wyboru funduszu)
3. Sprywatyzowałbym po kolei szkolnictwo, służbę zdrowia i wszystko inne (prócz wojska, sądownictwa i policji)
4. Zniósłbym podatki (po kolei socjalny, PIT, CITm może w drugiej kadencji VAT)
Reszta się sama naprawi.
pozbawiony zasad jak Ty
odstraszyć takich cwaniaków jak Ty
Znamy się, że takimi tekstami rzucasz?
Ja bym chętnie stanowisko piastował nawet i za 3-4 tysiące
a spełniasz postawione przez siebie wymagania?
@Up
Nie znamy się, ale skoro śmieszą Cię ideały i wiara w ponadmaterialne wartości, to jesteś dla mnie cynicznym egoistą i cwaniakiem.
Ja wymagań nie spełniam i nie wiem czy kiedykolwiek spełnię. Ale powtarzam, mógłbym to robić za g***ane pieniądze, bo wierzę że mógłbym coś zmienić. Jednak nigdy, przenigdy drogą demokratyczną to się nie uda...
skoro śmieszą Cię ideały i wiara w ponadmaterialne wartości, to jesteś dla mnie cynicznym egoistą i cwaniakiem.
Ja bym to nazwał realistą ale jak tam chcesz...
Naprawdę chciałbym żyć w świecie, gdzie wybitni finansiści czy ekonomiści przedkładają pracę w prywatnych korporacjach, bankach za kilkadziesiąt tys/mies nad niemal wolontariat na rzecz państwa. Ale takie rzeczy nie są realne ani w Polsce ani nigdzie na świecie. Porozmawiaj z tymi znajomymi policjantami, lekarzami, nauczycielami i zapytaj czy jeśli ktoś im oferowałby 20 razy większe pieniądze za to samo co robią tylko dla prywatnej firmy odrzuciliby taką ofertę, bo wolą pracować dla państwa?
@Up
Zapewne tak. Bo wyobraź sobie że mają/mieli takie propozycje... No może nie oferowali im 20x więcej, ale mogliby przejść na lepiej płatną pracę w sektorze prywatnym gdyby chcieli.
Wierz lub nie, ale moim zdaniem na 38 milionów Polaków, znalazłoby się 100 chętnych do takiej roboty. Z resztą były już podobne przypadki w Polsce.
Np. Cugowski który został senatorem PiSu. Stwierdził potem że do polityki nie wróci bo to bagno. A przy tym jest wystarczająco znany, lubiany i zamożny, że nie potrzebuje dowartościowywać się posadą senatora czy kręcić lodów na boku, co by sobie dorobić do emerytury. Jak widać można...
No i własnie tak. Ani jednej sensownej propozycji - o przepraszam, Maziomir the best !!!!.
Jedni chcą likwidowac senat drudzy sejm, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie, likwidowac ZUSy KRUSy a nade wszystko podatki. I nikt nie ma pomysłu CO DAĆ w zamian.... Reszta się sama naprawi.
A czego się spodziewałeś? Polityka gospodarcza to bardzo złożona materia i delikatny ekosystem, przez co każda gwałtowna zmiana nawet perspektywicznie korzystna w krótkim okresie wywołuje znaczące turbulencje.
Podobnie jest z polityką społeczną, gwałtowne zmiany prowadzą do eskalacji konfliktu między grupami społecznymi. Widać to jak na dłoni w Polsce, gdzie ścierają się konserwatyści z "postępowymi".
Więc jeśli ktoś jest pytany co by zrobił w Polsce przez rok i nie udziela gotowych recept, znaczy że jest człowiekiem racjonalnym. Tylko oszołom, bądź ktoś kto pisze dla jaj może rzucić kilka haseł i gotowych recept.
Ja wierzę natomiast że człowiek jest na tyle rozwinięty cywilizacyjnie, że wraz z rozwojem technologii będzie mógł porzucić pracę i zająć się "samorealizacją".
Persecuted
Nie chodzi o to by znaleźć w 38 milionowym kraju 100 świrów bez kwalifikacji, którzy dadzą się tanio opluwać. Znaczna część posłów to jednak ludzie z kwalifikacjami (nie licząc posłanek PO) i wykształcenie (posłowie PSL).
Koszt utrzymania sejmu i senatu przy wielkości budżetu to śmieszne grosze, prawdziwe koszty administracji kryją się niżej, na szczeblu samorządowym. Lecz chyba nie zaczniesz postulować powtórnej centralizacji władzy by zaoszczędzić parę groszy.
@Up
Przecież ten temat to zabawa -_- Każdy napisał to co mu przyszło do głowy w 5 minut i tyle. Wiem doskonale, że naprawienie sytuacji w kraju to nie jest zabawa jak w RTSie.
Nie zgadzam się natomiast z jednym. Likwidacja senatu i redukcja sejmu to jednak byłaby spora oszczędność i krok naprzód ku nowoczesności. Nie chodzi tylko o diety, ale także różne komisje, projekty, darmową opiekę medyczną, prezenciki jakie sobie sprawiają (np. Ipady...) itp. Gdzieś tam wyliczyli, że miesięcznie na jednego posła idzie 25-30 tysięcy z naszej kasy. To daje około 300-350 tys. tysięcy rocznie. Mnożymy to przez 460 i mamy 165600000 rocznie! Może w skali Państwa nie jest to zawrotna suma ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że większość idzie na darmozjadów to tak, dla mnie robi to różnicę... Zwłaszcza że 460 posłów jest w obecnych czasach psu na budę, spokojnie 2/3 można wywalić. Podobnie senat, który zajmuje się (przez większość czasu) pierdzeniem w stołek...
Zamiast posiedzeń sejmu, wprowadziłbym ustawki, wypieprzyłbym wszystkie fotele z sali obrad i zostawił tylko gołą ziemię. Wszystko mogłaby transmitować w ramach misji TVP.
Wniosek jest prosty. Nadajecie się do rządzenia tak samo jak ta zbieranina 460 przypadkowych ludzi.
Przywróciłbym Parlamentowi jego faktyczną rolę - porozwieszał liny, zbudował arenę. Demokratycznie obierani akrobaci, ekwilibryści, żonglerzy, fakirzy, treserzy i klauny mieliby w końcu nieskrępowane pole do popisu.
Dokonalbym zamachu stanu i zlikwidowal prezydenta. Nastepnie przejalbym faktyczna kontrole nad panstwem na czele wojska( Polacy sa za glupi do demokracji). Po stworzeniu kilku rakiet nuklearnych i rozbudowie armii dogadalbym sie z ruskimi i na spolke z nimi dokonal rozbioru Ukrainy. Potem na czele armii wkroczylbym " pokojowo" na Bialorus aby wyzowlic lud spod totalitarnego rezimu. wlaczylbym dawne tereny ktore zawsze nalezaly do nas spowrotem w nasze granice. Nastepnie napadlbym na Litwe, Lotwe i Estonie. Potem dogadalbym sie z Barrackiem, Anglikami i Niemcami i napadlbym na ruskich obiecujac podzial gazu, diamentow i zlota miedzy wszystkich ktorzy mi pomoga.
Ale ze mnie imperialista....
- KRUS łączę z ZUS, eliminuję mundurówki i kartę nauczyciela. W związku z powyższym przeprowadzam cięcia w szkołach, stabilizuję ilość nauczycieli na poziomie odpowiadającym potrzebom, praca na normalnym etacie, za odpowiednie do tego (wyższe) pieniądze.
Państwo staje w ogniu, protestuje pół państwa.
Przeprowadzam akcję abolicji.
- Możliwość zgłoszenia wszystkich utajnionych źródeł dochodu z ostatnich 10 lat (ergo przekręty lat 90 wciąż są do ścigania). Opodatkowanie tego tylko na poziomie 15%, a nie karnych 75%
- Podobnie z CIT, opodatkowanie 10%
- Legalizacja samowoli budowlanych jeśli spełniają warunki techniczne i MPZP/WZ - bez opłat karnych
Przywracamy w ten sposób do czystej, opodatkowanej gospodarki masy ludzi, którzy wrócą do płacenia podatków.
Dodatkowo Wielki pakiet podatkowy
- PIT 15%, kwota wolna od podatku do 10 000 zł
- CIT 10%
- VAT obniżam stopniowo, od razu do 21%, docelowo do 17. 8% stawka do 6.
- lekka obniżka akcyzy
- możliwość odliczenia od PIT pełnego ubezpieczenia zdrowotnego, wydatków na prywatną szkołę podstawową i gimnazjum dla dzieci w wysokości do 10 000 zł rocznie na rodzinę.
Pakiet pierwsza praca
- Przez pierwsze 24 miesięcy pracy składkę ZUS płaci państwo
- W pierwszych dwóch latach podatkowych w których przepracuje się powyżej 6 miesięcy pełen zwrot podatku.
Ludzie nagle mają więcej pieniędzy, w sklepach wszystko tańsze. Zaczyna się przeogromny boom gospodarczy, wzrastają przychody skarbu państwa, bo ludzie zaczynają więcej wydawać. Mając więcej pieniędzy wykupują ubezpieczenia zdrowotne i wysyłają dzieci do prywatnych szkół odciążając przez to NFZ i gminy.
Wszystko kwitnie, przegrywam więc następne wybory, przychodzą lewaki i wszystko rozpieprzają.
Zemściłbym się za zamach smoleński i wspólnie z Ukrainą ruszył na Moskwę. Ja miałbym Rosję, a oni bazę w Sewastopolu. Potem ustanawiam komunizm i wszyscy jesteśmy szczęśliwi pod rządami Związku Socjalistycznych Republik Polskich.
1.wywaliłbym połowę idiotów z sejmu
2.pozwalniałbym tych kretynów z urzędów i pensje o połowę zmniejszył
3.Zaostrzyłbym kary ,za pedofilię ,natychmiastowa amputacja jąder ,albo na szafot ,bo po cholerę mam płacić miesięcznie na niego 2000 zeta za utrzymanie w pierdlu !!
4.Zus zlikwidować
5,Straż miejską też bym zlikwidował bo do niczego się nie nadają ,tylko staruszki gnębią
6.Zlikwidować podatek dochodowy
7.Ci co nie idą po szkolę na studia do woja ,bo facet bez woja to pizda nie facet
No i właśnie większość komentarzy tutaj pokazuje, że w Polsce nic się nigdy nie uda ;/ ja najpierw wywaliłbym 3/4 darmozjadów i głąbów, zabezpieczyłbym państwo tak żeby nie mogli wrócić, rozliczył wszystkich komuchów i zdrajców a później oddałbym władzę komuś kto się na tym zna i ma pomysł. Nawet miałbym kilka swoich typów. Z zastrzeżeniem, że mogę wprowadzać zmiany i kontrolować ogół.
Wystarczyłyby mi 3 miesiace
Mr.Kalgan--->
I nikt nie ma pomysłu CO DAĆ w zamian...
Wypraszam sobie, edukacja to dawanie, a nie branie :)
Choć przyznaję, pewnie nie przemawia z równą intensywnością, co trzynastki, czternastki i piętnastki :D
alexej---->
Wszystko kwitnie, przegrywam więc następne wybory, przychodzą lewaki i wszystko rozpieprzają.
Dlatego mój pomysł, nieskromnie mówiąc, jest lepszy :P
1. Ludzie bez wykształcenia i/lub pracy(ale sprawni fizycznie) do woja. Niech ci filozofowie i nieroby wreszcie się do czegoś przydadzą. Mniej sprawni fizycznie do jakiś prostszych robót.
2. Połowa sejmu i urzędników do kosza. Widzę, że w jednej kwestii wszyscy jesteśmy zgodni - zdecydowanie ich za dużo.
3. Pensja polityków zmiejszona o minimum 30%. Nie wiem jak wygląda sytuacja prac w przypadku urzędników niższych szczebli - w zależności od tego ile zarabiają, pensje odpowiednio zmodyfikuję.
4. Straż Miejska nie jest do niczego potrzebna, bo w sumie i tak niewiele może. Do kosza. Kumatą część strażników wysłałbym do woja, policji, pograniczników itd. Reszta do robót fizycznych - ktoś drogi robić musi.
5. Zaostrzyłbym prawo, w dodatku jakimś cudem sprawiłbym, że będzie przejrzyste. Jeszcze nie wiem jak, ale spróbuję.
a) Za pedofilię - obcinanie jaj i wyrzucanie do morza. Niech się nimi ryby najedzą :)
b) Za picie alkoholu w czasie pracy publiczna egzekucja. Niech się ludzie nauczą, że pić w pracy trzeba dyskretnie albo w ogóle.
6. Niższe podatki. W sumie zabieralibyśmy ludowi jakieś 20-25% miesięcznej pensji.
7. Budowy, przetargi, te sprawy. Wygrywa oczywiście najlepszy projekt, nie najtańszy. Rzecz jasna cena w granicach rozsądku.
8. W szkołach uczą wreszcie czegoś naprawdę przydatnego. Degeneraci i lenie do robót fizycznych/woja/whatever.
[33]
4.Zus zlikwidować
Jak to prosto brzmi: "zus zlikwidowac". A co powiesz ludziom, ktorzy przez to nie dostana emerytur? Oddasz im pieniadze? Czy po prostu okradniesz wiekszosc spoleczenstwa? A jesli to drugie - jak sadzisz ile czasu zajmie pospolstwu znalezienie ciebie i powieszenie na najblizszej latarni?
Hajle napisał:
Wydaje mi się, że zacząłbym od radykalnej reformy systemu edukacji.
I bardzo słusznie. A masz jakiś pomysł, co - choćby w zarysie - zrobić z edukacją?
Prawdę mówiąc to czytając co niektóre pomysły dochodzę do wniosku, że jednak ci co nami rządzą to jednak nie są najgorsi...
Wiekszosc powyzszych hasel jest pokroju: "i zaprowadzilbym pokoj na swiecie i kazdy zylby w dostatku". Chyba niektorym pomylila sie funkcja premiera z funkcja boga.
Bukary---->
W zarysie? Przede wszystkim musimy zrezygnować z chorego, szkodliwego dla praktycznie każdego, egalitaryzmu i równania do dołu, przy jednoczesnym odbudowaniu silnego szkolnictwa zawodowego. Społeczeństwo, w którym wykpiwa się pracę fizyczną jest chore u samych swoich podstaw (a takim społeczeństwem, w dużej mierze, jesteśmy - my spadkobiercy Solidarności - śmiechu warte). Konieczna jest odbudowa autorytetu nauczyciela i szkoły, zaprowadzenie dyscypliny, wychowywanie przez szkołę na najbardziej podstawowym poziomie (przy jednoczesnym sprzyjaniu nauczaniu domowemu). Należy przestać zarzucać nauczyciela obowiązkami biurokratycznymi, a zamiast tego ułatwić (jeśli nie wymóc) własny rozwój. Szkoła ma otwierać człowieka na humanizm i tradycyjne wartości, ojczyznę, klasyczny kanon piękna i paradygmat prawdy. Od góry do dołu trzeba zaorać fabryki jakimi stały się polskie szkoły wyższe, co wymagałoby zapewne rozprawienia się z tym, co któryś ekspert nazwał ostatnio "profesorką sitwą". Wykształcenie uniwersyteckie powinno być skierowane do potencjalnej elity intelektualnej Polski, która jest w stanie z tego wykształcenia skorzystać. Z bardziej konkretnych rozwiązań, wprowadziłbym na początek obligatoryjne dla wszystkich bez wyjątku studentów, kończące się trudnymi egzaminami, całoroczne wykłady z filozofii oraz ekonomii, plus zachęcał studentów do uczestnictwa w wykładach ogólnouniwersyteckich. To tak na dobry początek, w dalszej kolejności - już bardziej w sferze nauki niż edukacji - należałoby wprowadzić konkurencyjność pomiędzy pracownikami naukowymi. Szczególnie trudności sprawiałoby to w sferze humanistyki, której nie sposób przełożyć na rynkowe kryteria. Kluczowe byłoby rozwiązanie dylematu, jak połączyć klasyczną rolę uniwersytetu jako miejsca, które ma służyć poszukiwaniu prawdy, z rynkowym przygotowaniem swoich absolwentów. Trudno o jakieś proste recepty, ale w Polsce mało kto ten problem w ogóle identyfikuje (poprzez umiarkowaną elitarność wykształcenia wyższego na pewno rozwiązałby się problem magistrów na zmywakach).
Persecuted[26]
Zdaje sobie sprawę że to zabawa i sporo osób pisze dla jaj(o czym wspomniałem), lecz czytając część komentarzy dochodzę do wniosku, że jednak jest tu spora grupa oszołomów-ignorantów.
Podniósłbym pensje strażaków i dofinansował straż pożarną.. Oraz zniszczył system tego, że szeregowy w wojsku jest wyrzucany 3 lata przed emeryturą...
Przynajmniej na początek :)
Hajle, z tym, co przedstawiłeś w zarysie, trudno się nie zgodzić.
A liczyłem na jakiś boks słowny. ;)
O, to bardzo proste. PiS i wszelkie pochodne typu PJN, Solidarna Polska zdelegalizować, a członków i sympatyków posłać do fizycznej roboty, najlepiej w kopalniach, dowalić Kościołowi takie podatki, że głowa mała, zdelegalizować marsze równości i inne cyrki, ale same związki homoseksualne jeszcze mógłbym zalegalizować dla zwiększenia elektoratu, zabrać prawo wyborcze osobom słabo lub niedorozwiniętym, by nie były podatne na sugestie politycznych krzykaczy.
A co zrobilibyście z kwestią bytu Kaczyńskiego i Macierewicza?
@wiemdzinka -> usuniemy ich w niebyt. Obu. Po cichutku.
Kaczyński do stworzonego na jego potrzeby reality show - nawet w wieku 60 lat mozna po raz pierwszy założyć konto bankowe po czym wyrwać laskę na potancówce, przyjść z nią do swojego lokum i wreszcie stracić...
Macierewicz, obwozny mówca-zbawca, wzorowany na protoplastów z lat 70tych w USA.
Bukary---->
Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, ale też jestem zdania, że przywrócenie normalności jest radykalnym projektem tylko w znaczeniu radykalnie niskiego prawdopodobieństwa jego realizacji :)
"przywrócenie normalności" jakiej normalności? Takiej że ludzie u łódzkich fabrykantów pracowali po 12 godzin, a gdy już maszyny urwały im ręce zostawali wraz z rodzinami na bruku?
Czy takiej że poważnie chore dziecko ze względu na brak ubezpieczeń społecznych zostanie skazane na śmierć. W zasadzie to też byłby powrót do normalności, gdyż nasza kultura wywodzi się z greckiej( w tym Troja) , a to nie różniłoby się znacznie od zrzucenia niemowlęcia ze skały.
Zrozumcie wreszcie pryszcze, pieniądze są środkiem nie celem, a przede wszystkim one są dla ludzi nie odwrotnie.
ollbrzym -> A co ci się w moim fikcyjnym programie nie spodobało, że mnie obrażasz, a raczej - nie odnosisz się do tematu, a zaczynasz od obrazy autora? No co? Wzmianka o Pisie i im podobnych, Kościele czy homoseksualistach? Bo nie sprowokujesz mnie do kłótni na Twoim poziomie byle sugestią jakobym był niedorozwinięty.
Nie obrażam Cię, przynajmniej nie bezpośrednio :D Napisałem to z pewnym przekąsem.
Jak inaczej byś nazwał gościa który ze względu na sympatie polityczne chce 1/3 społeczeństwa posłać do przymusowej pracy fizycznej, chce zwalczać największą religię w Polsce, zabronił a przynajmniej ekstremalnie ograniczył wolność słowa i zalegalizował legalne związki homoseksualne?
Nie bierz wszystkiego tak osobiście, to jest internet.
Nie wyczułem przekąsu, ale k, kumam co masz na myśli.
A wolność słowa? Oczywiście, że bym pozostawił ją nienaruszoną, co innego prawa wyborcze niektórych osób. Co do prac przymusowych - to w końcu wątek zakładający prawie niemożliwe scenariusze, więc po co je brać na serio. A co do odpowiedzi na twoje pytanie: pomijając prace i tą chybioną uwagę o wolności słowa, otrzymujemy Palikota. xD
Gdy pisałem o wolności słowa miałem na myśli Twoje słowa "zdelegalizować marsze równości i inne cyrki".
Co do moich pomysłów na absurdalne zmiany:
1. Likwidacja dzisiaj znanej konstytucji
2. Kary śmierci dla "wrogów narodu" (w tak szerokie pojęcie dałoby się wpisać i dysydentów i wyrzucających śmieci do lasu :D )
3. Nacjonalizacja wszystkiego
4. Wprowadzenie centralnego systemu komputerowego.
5. Wyposarzenie każdego obywatela w urządzenie przypominające Pip-Boya mającego GPS i funkcje dzwonienia, by móc na bieżąco śledzić obywateli i wysyłać im komunikaty, oczywiście bym promował to od innej strony.
6. Likwidacja pieniądza i zastąpienie go wirtualnymi punktami, które będziemy mogli wydawać zbliżeniowo przez Pip-Boya
7. Umocnienie roli najmniejszych jednostek samorządowych, które będą decydować o lokalnych inwestycjach i likwidacja większych jak powiaty i województwa.
8. Państwowe sklepy będą przekazywały każdą transakcję do centralnego komputera dzięki czemu będą układane plany gospodarcze. Dodatkowo ceny nie będą stałe będą zależeć zarówno od chwilowego popytu/podaży jak i od obywatela który kupuje np. jeśli będzie otyły produkty wysoko węglowodanowe będą droższe. Docelowo likwidacja sklepów i stworzenie sieci restauracji. Odnosi się on do wszystkich branży, nie tylko spożywczej.
9. Jako że państwo będzie jedynym pracodawcą, będzie konieczne wprowadzenie systemu w którym co określony czas obywatele będą przechodzić testy kompetencji zawodowej, dzięki którym będą mogli awansować i jednocześnie system będzie mógł przydzielićtnej pracy
10. Przeobrażenie uniwersytetów w think tanki mające za zadanie konkurować ze sobą układając gotowe do realizacji plany, na które będą głosować w czasie rzeczywistym ludzie przez pipboye. Po wybraniu planu zostaje on automatycznie wprowadzony w życie.
12. Plany będą dotyczyły głównie polityki społecznej, gdyż planowaniem inwestycji zajmie się komputer na podstawie danych (podaż/pobyt czy natężenie ruchu z GPS) oraz jednostki samożądowe(gdzie postawić kląb, czy zrobić ścieżkę rowerową)
13. Każdy obywatel dostaje tyle samo punktów, jedyną zaletą wyższej pozycji(co wiąże się z kwalifikacjami) jest pierwszeństwo wyboru tego gdzie spędzimy wakacje (do wyczerpania miejsc), czy które znacjonalizowane mieszkanie przejmiemy.
14. Nie zapominam oczywiście o polityce zagranicznej, ostatni prezes rady ministrów przejmie rolę prezydenta (zawsze trzeba coś dla siebie) odpowiedzialnego za politykę zagraniczną.
Pewnie nie napisałem o kilku aspektach, lecz z braku czasu, koncepcja jest już oczywiście gotowa i czeka na wprowadzenie :P
Za dużo filmów !
Rod: znajconalizowac wszystko ,zlikwidowac wlasnosc prywatna , poiwekszyc dzietnosc malzenstw do 3 rocznie pod kara wiezienia , rozstrzelac wszystko co nie daje dzietnosci , czyli homosie i to mescy i damscy ( dzieci nie daja a to podstawowy obowiazek obywatela).Wybuduwac armie 4 mln armie i hajda na kresy :)
ollbrzym -> Przez inne cyrki miałem na myśli wszelkie marsze równości (nie mam nic przeciwko parom homo, ale te marsze mnie brzydzą) czy Niepodległości (gdzie mnóstwo jest pseudopatriotów i nacjonalistów, którymi gardzę). Ot, co.
Belert -> Ciekawy masz program, ale nie w moim stylu. :)
